14/10/2025
Mówi się, że pewien król miał cztery żony...
Szaleńczo kochał czwartą i robił wszystko, by ją uszczęśliwić.
Trzecią również darzył uczuciem, ale czuł, że pewnego dnia może go opuścić dla innego mężczyzny.
Druga była tą, do której zwracał się w trudnych chwilach. Zawsze go słuchała i była przy nim w czasie prób.
Ale pierwszą... zaniedbywał, nie poświęcał jej uwagi ani praw, mimo że kochała go głęboko i odgrywała kluczową rolę w stabilności jego królestwa.
Kiedy król ciężko zachorował i poczuł, że śmierć się zbliża, pomyślał:
„Mam cztery żony... i nie chcę iść do grobu sam.”
Zapytał więc swoją czwartą żonę:
— Kochałem cię bardziej niż wszystkie inne, spełniłem wszystkie twoje pragnienia... Czy chcesz pójść ze mną, by dotrzymać mi towarzystwa w grobie?
Odpowiedziała:
— Niemożliwe.
I odeszła bez najmniejszego współczucia.
Wezwał swoją trzecią żonę:
— Kochałem cię przez całe życie... Czy pójdziesz ze mną do grobu?
Odpowiedziała:
— Oczywiście, że nie! Życie jest piękne... A po twojej śmierci wyjdę za innego.
Następnie wezwał drugą:
— Zawsze zwracałem się do ciebie w smutku, tyle dla mnie poświęciłaś... Czy pójdziesz ze mną?
Odpowiedziała łagodnie:
— Przykro mi... Nie mogę spełnić tego życzenia. Mogę cię jedynie odprowadzić do grobu.
Król był głęboko zasmucony niewdzięcznością tych, które tak bardzo kochał.
Wtedy usłyszał głos, słaby, ale szczery, dochodzący z daleka:
— Ja pójdę z tobą do grobu... Będę z tobą, gdziekolwiek pójdziesz.
Król podniósł wzrok i zobaczył swoją pierwszą żonę, kruchą, zaniedbaną, chorą, osłabioną przez lata porzucenia.
Wtedy gorzko pożałował, że nie uhonorował jej za życia, i powiedział z wyrzutami sumienia:
— To ciebie powinienem był cenić bardziej niż wszystkie inne... Gdyby czas mógł się cofnąć, byłabyś moim najcenniejszym skarbem.
Prawda?
Drodzy przyjaciele, wszyscy mamy cztery żony w tym życiu:
Czwarta: ciało.
Bez względu na to, jak bardzo o nie dbamy, opuszcza nas zaraz po naszej śmierci.
Trzecia: dobra i posiadłości.
Przechodzą na innych, gdy opuszczamy ten świat.
Druga: rodzina i przyjaciele.
Bez względu na ich uczucia, mogą nas jedynie odprowadzić do grobu.
Pierwsza: dobre uczynki.
Często zaniedbywane na rzecz przyjemności, pieniędzy i relacji, to one jedyne pozostają z nami... aż po zaświaty.