10/10/2023
„𝗝𝗲𝗷𝘂, 𝗷𝗮𝗸𝗶 𝗼𝗻 𝗷𝗲𝘀𝘁 𝗯𝗿𝘂𝗱𝗻𝘆!
ale się upaćkał!
Nie mogę na to patrzeć.” – tak słyszałam, tak było 😉
Mój syn od początku przygody z jedzeniem próbował jeść sam.
Oczywiście nie ominęły nas:
- niedoprane ubrania (w sumie, nawet czasem brakowało nam czystych- wyjściowych :D )
- ziemniaki w oczach… no cóż, takie są realia 😉
- brudne ściany w jedzeniu!
- zdjęcia jak z horroru np. „w jagódkach”
- moje uczucie bezradności na wieczny bałagan w kuchni
- komentarze osób „współczujących” mojemu dziecku- tak, serio!
(Bo jadł po swojemu, bo się brudził, bo jadł zdrowo itp. itd. )
Bywały momenty, że sama nie mogłam patrzeć na ten rodzaj praktyk :D
Byłam też dumna. Jadł, bawił się, wybierał, próbował. Dość szybko kosztował zupki łyżeczką, a nawet kroił miękkie rzeczy. Czemu to zawdzięczam? Elastycznej główce, która w mig chwytała umiejętności poprzez DOŚWIADCZANIE.
𝗖𝘇𝘆 𝘄𝗮𝗿𝘁𝗼 pozwalać bawić się małemu dziecku jedzeniem?
𝗖𝘇𝘆 𝘄𝗮𝗿𝘁𝗼 pozwalać dzieciom się brudzić jedzeniem?
𝟭. Dziecko samodzielnie 𝗼𝗱𝗸𝗿𝘆𝘄𝗮 strukturę, kolory, smaki i zapachy. Brudzenie się jest skutkiem ubocznym doświadczenia. Nie od dziś wiadomo, że w ten sposób człowiek NAJLEPIEJ się uczy.
𝟮. Przy zabawie jedzeniem uruchamiane są wszystkie zmysły. Węch, smak, wzrok, a nawet słuch.
Taka forma zabawy daje silne bodźce, które są 𝘂𝗸𝗼𝗿𝘇𝗲𝗻𝗶𝗮𝗻𝗲 - czy tego chcemy czy nie.
𝟯. Jeśli dodatkowo podczas aktywności związanej z jedzeniem jest luźna i przyjazna atmosfera- mózg tę „czynność dotyczącą jedzenia” automatycznie 𝘇𝗮𝗸𝗼𝗱𝘂𝗷𝗲 jako pozytywną i sam będzie nakłaniał, aby do niej chętnie powracać. Jak to możliwe? Często nieświadomie mamy potrzebę powtarzania działań przy których kiedyś odczuwaliśmy zadowolenie. Ten sam system można zauważyć na podstawie uzależnień- to również jest „wracanie do przyjemności”. Tak działa nasz mózg. Po prostu.
𝟰. Podjęcie próby zjedzenia jest formą 𝗼𝗱𝘄𝗮𝗴𝗶 małego człowieka.
Tworząc zabawy z produktami spożywczymi – stopniowo oswajamy dzieci z jedzeniem.
Spójrzmy na to z naszej perspektywy:
Położę na talerzu 𝙣𝙞𝙚𝙯𝙣𝙖𝙣𝙮 𝙙𝙡𝙖 𝙘𝙞𝙚𝙗𝙞𝙚 𝙥𝙧𝙤𝙙𝙪𝙠𝙩
i powiem „Zjedz, zjedz. Jest smaczne.”.
Czy śmiało chwycisz za łyżkę i zjesz to co podałam?
Będziesz wiedział/a jak to zjeść?
Jak się będziesz czuł/a?
Czy będziesz miał/a ochotę dotknąć, powąchać, zobaczyć jaką „to coś” ma konsystencję?
OK.
To teraz inaczej:
Gdy będziesz widział/a, że ja jem?
Gdy wcześniej pokażę Ci go i opowiem o tym produkcie?
Gdy wcześniej będziesz miał/a możliwość zepsuć produkt dla „przetestowania go”.
Gdy dotkniesz, pokroisz, „podziabiesz” i powąchasz nowy produkt?
𝙲𝚣𝚢 𝚠𝚝𝚎𝚍𝚢 𝚣𝚓𝚎𝚍𝚣𝚎𝚗𝚒𝚎 𝚗𝚘𝚠𝚘 𝚙𝚘𝚣𝚗𝚊𝚗𝚎𝚓 ż𝚢𝚠𝚗𝚘ś𝚌𝚒 𝚋ę𝚍𝚣𝚒𝚎 𝚍𝚕𝚊 𝚌𝚒𝚎𝚋𝚒𝚎 ł𝚊𝚝𝚠𝚒𝚎𝚓𝚜𝚣𝚎❓
No właśnie,
pozwalaj dzieciom uczyć się jeść.
Naturalnie.
Oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku i waszych możliwości, ponieważ stawianie granic dzieciom nie jest czymś złym. Podczas wyżej opisanej czynności musisz uwzględnić również swoje potrzeby 😉 Na ile jesteś w stanie „wyluzować”? Czego nie jesteś w stanie zaakceptować? Na co możesz pozwolić, aby dziecko poczuło swobodę? 😊