25/11/2025
Witajcie,
dziś podzielę się czymś co kilka lat temu zmieniło moje myślenie na temat zależności i powiązań w naszym ciele - jednym słowem OSTEOPATIA. Bardzo ciekawe jest to, że przyczyna problemu może leżeć zupełnie gdzie indziej niż sam objaw.
Podam przykład z życia - pewnego dnia zauważyłeś, że po ścianie Twojego mieszkania sączy się woda (OBJAW). Nie chcesz by za chwilę zalało Ci podłogę, więc wycierasz ścianę.. ale woda dalej cieknie. Co teraz robisz? Szukasz miejsca skąd ona wypływa.. okazuje się, że jest to pęknięta rurka u sąsiada mieszkającego na wyższym piętrze (PRZYCZYNA). Fatygujesz się by podejść do sąsiada bo zależy Ci aby woda nie wyrządziła szkód w Twoim mieszkaniu. Sąsiad zamyka wodę, wymienia rurkę na sprawną i po problemie. Tak też jest z naszym ZDROWIEM. To, że boli nas np. kręgosłup, głowa, staw ramienny itd. czyli OBJAW- nie musi oznaczać, że tam jest główna przyczyna tego bólu. Możemy pójść na skróty i wziąć po raz kolejny tabletkę przeciwbólową, (w powyższym przykładzie- wytrzeć ścianę), ale to nic nie zmieni ponieważ ból znów wróci a tylko przez chwilę mózg nie będzie bodźcowany. Możesz też poszukać faktycznej przyczyny problemu i go rozwiązać (pofatygować się do sąsiada) a wtedy ciało będzie leczyło się samo - bo w istocie nasz organizm jest PIĘKNIE stworzony by się regenerować. Natomiast już w tym procesie leczenia musi pomóc ktoś kto nie przepisze kolejnej tabletki, lecz wspomoże Twój organizm by zaczął się leczyć.
Cześć 🙂
Dawno nic nie publikowałem, gdyż nadmiar obowiązków zawodowych i rodzinnych pochłaniają mi bardzo dużo czasu i energii życiowej, a to jest dla mnie priorytetem.
Jednak teraz, po zdanych egzaminach, spróbuję znaleźć trochę czasu i napisać kilka słów na tematy bieżące 🙂
Dzisiaj krótko chciałbym zwrócić uwagę na jedną z możliwości bólu szyi i ograniczenia jej ruchomości.
Jak się pewnie domyślacie powodów może być wiele - dyskopatia, stres, duże napięcie mięśniowe itd.
Jednak ostatnio miałem kilku pacjentów, u których przyczyna była zupełnie inna.
Dużo podpowie nam rzetelny wywiad, w którym nie było żadnego urazu, przepracowania, infekcji, a testy neurologiczne i korzeniowe były negatywne.
Pacjenci mieli ograniczoną rotację szyi, zwłaszcza w prawą stronę. Największe dolegliwości odczuwali rano. Problem pojawił się 2 tygodnie temu i z dnia na dzień powoli narastał. Nie wiązali go z niczym szczególnym.
Jeden pacjent przyjmował leki przeciwbólowe i przeciwzapalne - bez żadnego efektu. Drugi nie stosował żadnego leczenia.
W badaniu całościowym w obydwu przypadkach wyczuwalna była duża sztywność i brak mobilności w obrębie narządów wewnętrznych, zwłaszcza wątroby i żołądka. I tutaj światełko się zapaliło i padły pytania i dietę i alkohol w przeciągu ostatnich 2 tygodni.
Oboje pacjenci potwierdzili, że faktycznie był grill ze znajomymi i kilka niezdrowych wieczorów.
Czy mogło to mieć wpływ na problemy z szyją? Oczywiście, że tak.
Wykonałem kilka testów inhibicji polegających na poprawie mobilności wątroby i jej połączeń zwłaszcza z przeponą, po czym poprosiłem o sprawdzenie rotacji szyi. Ruchomość poprawiła się o 60%...
Dalej to była formalność - terapia trzewna, praca z przeponą, klatką piersiową i potylicą, po której w obydwu przypadkach sztywność szyi i ograniczona ruchomość poprawiły się o ponad 80%. Została zarekomendowana odpowiednia dieta, suplementacja i nawadnianie. Za kilka dni problem pacjentów powinien zniknąć.
I teraz pytanie - co ma piernik do wiatraka. Nie będę się tutaj za bardzo rozpisywał o połączeniach, które można znaleźć w każdym atlasie anatomicznym. Głównym sprawcą całego zamieszania był nerw błędny i przeponowy, które unerwiają narządy wewnętrzne, przeponę, otrzewną i zaczynają się w szyi (c3-c5 - n. przeponowy, rdzeń przedłużony - n. błędny).
Niezdrowa dieta w połączeniu z alkoholem sprawiły że narządy wewnętrzne musiały się bardzo namęczyć, żeby sobie z tym poradzić, co skutkowało zaburzeniami mobilności i chemizmu, co z kolei wpływało na "przestymulowanie" nerwów, które unerwiają te narządy i miało to wpływ na tkanki w obrębie ich wyjścia i przebiegu - szyja. A że wątroba najmocniej pracuje w nocy, a żołądek rano - największy problem, sztywność odczuwany jest po przebudzeniu.
Można tutaj zadać pytanie - jak to? Przecież wielu ludzi grilluje i nie ma takich dolegliwości.
Jak najbardziej się z tym zgadzam. Żeby powstały takie problemy zazwyczaj musiało się to nałożyć na zwiększoną aktywność układu współczulnego - i tak też było w przypadku moich pacjentów. Jeden z nich był po trudnym okresie treningowym, a drugi doświadczył dużego stresu związanego z problemami w pracy.
Bomba gotowa, tylko czekała na zapłon...
Zauważcie u siebie, że jeśli bez uchwytnej przyczyny zaczyna Was boleć, sztywnieć szyja, zwłaszcza po nocy - przypomnijcie sobie co jedliście i piliście 1-2 dni wcześniej. Jeżeli zauważycie korelację - dajcie znać 🙂
Miłego wieczoru :)