02/11/2025
Świętość, śmierć i zmartwychwstanie – refleksja w dniu wspomnienia
W Polsce — mamy bogatą tradycję dni takich jak Wszystkich Świętych, kiedy nie tylko wspominamy tych, którzy przeszli już „za zasłonę”, ale również zatrzymujemy się nad kruchością życia, nad śmiercią jako realnym doświadczeniem człowieka i — co może najważniejsze — nad powołaniem do świętości.
Świętości nie czyni idealność — czyni ją wezwanie: do życia pełnią, do świadectwa, do realizacji tego, kim jesteśmy w relacji z Innym. Nie chodzi o zamknięcie się w błyszczącym obrazie anioła, lecz o autentyczne doświadczenie‑życia – ze śmiercią, przemijaniem, słabością i zmartwychwstaniem. W tradycji słowiańskiej, w obrzędach Dziadów, w czasie refleksji nad śmiercią, nad tym co minione i nad «tu i teraz», tkwi mądrość, którą warto pielęgnować.
Zwróćmy uwagę, że nie chodzi o „ani‑ani” w sensie: albo wyłącznie przypominać o śmierci, albo tylko organizować zabawę, by zapomnieć. Chodzi o „zarówno‑i”: o pamięć śmierci jako elementu życia, i nadzieję życia jako konstytutywną w człowieku. Aby światło mogło być postrzegane nie jako dekoracja, ale jako życie; aby sól ziemi nie była jedynie dodatkiem, ale konkretną obecnością.
Jak napisał Norwid:
„Bo nie jest światło, by pod korcem stało, / Ani sól ziemi do przypraw kuchennych, / Bo piękno na to jest, by zachwycało / Do pracy – praca, by się zmartwychwstalo
W tym krótkim fragmencie ‑‑ „do pracy – praca, by się zmartwychwstało” – zawiera się głęboka prawda: że świętość jest owocem życia‑zadania; że przemiana, zmartwychwstanie (niekoniecznie tylko w sensie religijnym, ale też egzystencjalnym) wymaga zaangażowania, pracy, świadomego «bycia».
W kontekście dnia, w którym wspominamy umarłych i świętych, warto więc przypomnieć sobie trzy kluczowe aspekty:
Pamięć śmierci – Śmierć nie jest wyłącznie tragedią czy dramatem, jest również częścią ludzkiej kondycji. Ona nas uczy wartości życia. Zamiatanie jej pod dywan, zamienianie jej wyłącznie na maskaradę strachu lub zabawy, może powodować, że zatracamy głębię doświadczenia.
Powołanie do świętości – Nie chodzi o bycie aniołem w idealnym sensie, lecz o uczenie się święcia: czyli dawania życia, bycia obecnym, relacji, wierności, otwartości na wartość drugiego człowieka i większy sens.
Nadzieja zmartwychwstania/przemiany – Pamięć śmierci i świadomość własnej kondycji ludzkiej nie mają być celem samym w sobie, ale prowadzą do przemiany. Do zmartwychwstania w sensie: życie‑tu‑i‑teraz inne niż tylko trwanie.
W przedszkolu, w mieście, w naszych rodzinach – gdy uczestniczymy w balach, kostiumach, upiorach lub aniołach – możemy dać dzieciom i sobie także przestrzeń, by powiedzieć: „Tak, śmierć jest częścią naszej historii. Ale jesteśmy wezwani do życia. Jesteśmy wszyscy świętymi. I jesteśmy powołani do ‑‑ bycia – bogatszym niż tylko strachem i zabawą”.
Zatem: zamiast zneutralizować śmierć, niech stanie się ona zachętą do życia pełniej. Zamiast upraszczać świętość, niech nas skłoni do autentyczności. Zamiast zamieniać całą historię w maskaradę, niech ona – „praca – by się zmartwychwstało” – stanie się zachęcającym horyzontem.
Dla tych, którzy pracują z dziećmi, dla tych, którzy chcą refleksji – niech ten dzień będzie chwilą prawdziwego zatrzymania. I przypomnienia: „Jesteśmy wszyscy świętymi”.
fot. Ewa Stadnik