07/12/2023
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=742299844592649&id=100064379213500
Złożone PTSD, oprócz objawów typowych dla „zwykłego” PTSD, charakteryzują trwałe przekonania o własnej bezwartościowości lub wadliwości, którym towarzyszy poczucie wstydu, winy lub porażki. Osoby doświadczające złożonego PTSD – typowe dla nich problemy obrazuje film „Przechowalnia numer 12” (2013, reż. Destin Daniel Cretton) – nie radzą sobie z emocjami oraz nawiązywaniem bliskich, trwałych więzi. W efekcie są narażone na liczne trudności osobiste i społeczne, w tym edukacyjne i zawodowe.
Psychika ludzi, którzy we wczesnych latach nie doświadczyli bezpieczeństwa albo szybko je utracili, a na dodatek doznawali przemocy lub ją obserwowali, jest jak dom postawiony na ruchomych piaskach – pozbawiony solidnych fundamentów, chybotliwy, ciągle grożący zawaleniem. Przekonania wyniesione z traumatyzujących rodzin utrudniają „odróżnianie podłogi od sufitu”, co sprawia, że ludzie cierpiący na złożone PTSD nie potrafią określić źródeł swoich problemów albo je bagatelizują. W najlepszym przypadku sądzą, że mają nieokreślone problemy z samooceną ukształtowaną w dzieciństwie, w najgorszym – że byli „trudnymi dziećmi”, którym przemoc się należała i wciąż zasługują na to, co najgorsze. Jeśli nie znajdą kompetentnej pomocy psychologicznej, mogą latami nieskutecznie leczyć się na zaburzenia lękowe, depresję czy osobowość typu borderline.
Koniecznym elementem terapii złożonego PTSD jest rekonstruowanie traumatycznych doświadczeń, często pamiętanych mgliście lub w ogóle, dzięki zbawiennemu mechanizmowi dysocjacji, odcinającemu dzieci od fizycznego i psychicznego cierpienia, którego nie potrafią udźwignąć.
Odzyskiwanie wspomnień umożliwia dostrzeżenie absurdalności norm, które obowiązywały w domu rodzinnym, takich jak „ojciec i matka zawsze mają rację”, „werbalna i cielesna agresja jest w porządku”. Pozwala na zdystansowanie się wobec przekonań ukształtowanych na skutek bycia dzieckiem maltretowanym lub zaniedbywanym, typu: „Jestem nikim”, „Nie zasługuję na miłość”, „Ludzie są źli”, „Świat jest okropnym miejscem”, „Zawsze spotyka mnie najgorsze”.
Rekonstrukcja wspomnień i ich reinterpretacja prowadzą do uniezależnienia się od traumatyzujących rodziców, z którymi dzieci, także w dorosłości, często są związane swoistym syndromem sztokholmskim. Ludzie uwolnieni od rodzicielskich wpływów mogą wreszcie zająć się tworzeniem nowej instrukcji obsługi życia – bo to właśnie trzeba robić w przypadku złożonego PTSD: uczyć się prawie wszystkiego od podstaw. Pozostałe elementy terapii skutków wielokrotnej, interpersonalnej traumy obejmują budowanie poczucia bezpieczeństwa, samoakceptacji, szacunku dla innych i zaufania do życia, wypracowywanie metod radzenia sobie z własnymi i cudzymi potrzebami oraz emocjami, ćwiczenie nowych nawyków umysłowych, takich jak dystansowanie się, oraz umiejętności komunikacyjnych.
Anna Tylikowska, Jak traumy z dzieciństwa wpływają na dorosłe życie, cały artykuł w komentarzu
Fot: Kadr z filmu Przechowalnia nr 12