10/12/2025
Wracasz po sesjach.
Trzy, cztery godziny pracy z ciałem.
Zero energii na własne życie.
Sięgasz po telefon, żeby odpocząć.
Albo po coś słodkiego. Albo po serial.
Cokolwiek, żeby się wyłączyć.
I to jest w porządku. Rozumiem Cię.
Ale pod tym zmęczeniem często siedzi coś więcej.
Złość, gdy klientka odwołuje godzinę przed sesją.
Drugi raz w tym miesiącu.
Złość, gdy ktoś negocjuje cenę, jakby Twoja praca była targowiskiem.
Smutek, gdy kolejny miesiąc ledwo wychodzisz na zero.
Smutek, gdy dajesz i dajesz — a nikt tego nie widzi.
Możesz to nosić miesiącami, nawet latami.
Albo… przepuścić przez ciało — i poczuć, że coś się domyka.
Nie przez medytację. Nie przez journaling. Nie przez analizowanie.
Przez oddech, ruch, dźwięk.
Sama reakcja emocjonalna trwa 90 sekund.
Dotarcie do rdzenia? Czasem 10 minut. Czasem 30. Czasem więcej, jeśli chcesz zmienić głębszy wzorzec.
Kobiety, z którymi pracuję, często mówią, że w końcu czują, że coś się ruszyło.
To nie znaczy, że jedna praktyka załatwi wszystko. Ale może być początkiem.
Napisz SKOK👇 w komentarzu — wyślę Ci 10-minutową praktykę somatyczną, która pomoże Ci zejść głębiej bez tonięcia w emocjach.