07/10/2025
To post o prywatnym massarowym przełomie i życiu w prawdzie. Choć pisze tu rzadko (czym biczowałam się ostatni rok życia czyli prawie większość czasu prowadzenia studia) mam dużo refleksji, którymi chciałabym się dzielić i przekazywać mojej społeczności. Tylko, że mój jeszcze nie w pełni oswojony perfekcjonizm nie pozwala mi robić tego w swobodzie i poczuciu zadowolenia z siebie.
Myślę, czy poważnym jest poświęcanie swojego cennego czasu na regularne siedzenie w ekranie i przymykanie oczu na to, co za nim? Co tydzień 5h stuka na cotygodniowym raporcie 🍏 i wiecie co? Do niczego poważnego mnie ta aktywność nie zbliżyła. Zbliżyła mnie za to zawsze decyzja rozłożenia maty do jogi z rana, wyjście na spacer, medytacja.
Nie zrozumcie mnie źle - doceniam i jestem wdzięczna za każdą osobę do której udało mi się dotrzeć dzięki SM i do tych z Was, którzy teraz odwiedzają mnie w studio. Na tym jednak chciałabym tę aktywność zakończyć. Piszę ten post z kanapy obok której rozłożyłam matę do ćwiczeń, by spędzić poranek tak jak kocham najbardziej. Nie chce oddawać już ani sekundy swojego czasu na to, by dbać o wirtualną przestrzeń, bo jest ona dla mnie iluzją życia. Mimo świadomości jak wspiera ona rozwój działalności zawodowej, chce by ten profil był wizytówką tego, jakie filozofie, zwyczaje i nawyki prowadzą mnie na co dzień. A ja właśnie poczucie wolności i bycia offline cenię sobie najbardziej. Dbanie o siebie i rozwój jest dla mnie o byciu uważnym i obecnym w rzeczywistości poza telefonem. Zrozumiałam też, że w życiu trzeba mieć odwagę, by mu zaufać i dać zabrać się w odpowiednie miejsce. Bo ostatnie 2 tygodnie były właśnie o oddaniu się w wir prawdziwości i odkryciu konsekwencji tego czynu - za co Ci drogi wszechświecie dziękuję z całego serca.
Tak czy inaczej, będę tu oczywiście od czasu do czasu zaglądać, bo pragnę mieć minimalną orientację tego co dzieje się u Was i w świecie i oczywiście informować Was o ważnych dla mnie i studia inicjatywach. Chce też by moje poglądy zostały zapisane w wirtualnej wizytówce mojego biznesu, bo być może przyciągnie to osoby, którym mogę pomóc swoją pracą - a to ma dla mnie największe znaczenie. Więc „what’s up?” u Was w tej pięknej pełni pod baranem wywraca się w głowie i sercu? 🖤