10/05/2025
Temat bólu porodowego, to temat rzeka; tak jak i niefarmakologicznych środków jego łagodzenia
Na środowym spotkaniu miałyśmy tak ważny i zajmujący temat, że zapomniałam zrobić chociażby jedno, jedniusieńkie zdjęcie.
Ale na szczęście zostało mi coś tam z tego spotkania w głowie, więc w skrócie ujawnię i mam też jakieś rekwizyty, to sfotografuję w warunkach domowych. A że ciężarne stawiły się licznie na zajęcia, choć to już była prawie majówka, musicie uwierzyć mi na słowo albo wiele słów albo nawet nadmiar.
Ten temat, który wzbudza niepamiętanie o fotografowaniu, a także niejednokrotnie panikę, to oczywiście ból porodowy. Owiany złą sławą, oczerniany, odżegnywany od czci i wiary.
A czy poród to w ogóle musi boleć?
No jeżeli nie jesteś w bardzo wąskim gronie kobiet rodzących bezboleśnie lub wręcz orgazmistycznie, to bez owijania w bawełnę: będzie Cię bolało.
Możesz jednak wypróbować szereg działań, które w jakiś sposób będą dla Ciebie wspierające, a dla bólu niwelujące.
Po pierwsze, możesz zmienić swoje nastawienie do bólu - skurcze, które będziesz odczuwać jako rodząca, nie są patologiczne, to ciężka praca ciała, która ma na celu takie jego otwarcie, by mogła wyjść Twoja nagroda
Po drugie, nie walcz z bólem, bo gdy walczysz to się zaciskasz, a ciało chce się otwierać. Daj się ponieść, poddaj się tym razem, odpuść, pomyśl, że niesie Cię fala, zaufaj ciału i współpracuj z nim. Żeby było Ci łatwiej, a w porodzie już sobie nie utrudniaj, pomyśl o swoich skurczach jako o przypływach , które po prostu Cię niosą. Nazywaj je przypływami, oswajaj, bądź na powierzchni, na fali, surfuj z odwagą i determinacją!
Po trzecie, oddychaj, oddychaj i jeszcze raz oddychaj. Tak jak już umiesz: spokojny wdech nosem i dłuższy wydech ustami (albo nosem). Im przypływ intensywniejszy, im fala wyższa, tym spokojniej oddychaj, wolniej, bez pośpiechu, leniwie wręcz, a przypływ niech robi swoje, niech Cię uniesie !
Po czwarte, jeżeli masz taką potrzebę: wokalizuj (zawsze na wydechu), możesz nieco się pochylić, bo wtedy otwierasz gardło; a otwarte, luźne gardło, to rozluźnione mięśnie dna miednicy i pochwy. Możesz też śpiewać (chyba najlepiej na biało, bo to na otwartym gardle ), śmiać się, nawoływać dziecko, gęgać, parskać, stękać, ryczeć jak lwica, czy co Ci tam jeszcze intuicja podsunie. Błagam o jedno: tylko się nie drzyj, bo gardło zedrzesz i to będzie jedyny efekt (znam a autopsji) .
Po piąte, bądź aktywna : spaceruj, tańcz, chodź po schodach, przyjmuj dogodne dla Ciebie pozycje wertykalne, krąż biodrami, uruchamiaj miednicę; skacz na piłce, jeżeli chcesz i bardzo lubisz, ale pamiętaj, że nie ma to żadnego wpływu na przebieg porodu.
Po szóste, stosuj naturalne metody przeciwbólowe: prysznic lub wanna (oczywiście z wodą) - mądrze zwane hydroterapią ; różnego rodzaju piłki do masowania lędźwi, a jak masaż to oczywiście też rebozo; zimne lub ciepłe okłady żelowe; okłady z ciepłych pestek wiśni; aromaterapia; grzebienioterapia , czyli zaciskanie dłoni na grzebieniach w najwyższym momencie przypływu; znalezienie kogoś naiwnego , kto nie zdaje sobie sprawy ile trwa poród, obieca Ci, że przez wszystkie jego godziny, będzie uciskał talerze Twojej miednicy podczas przypływów. Lub sięgnij do górnej półki i przygotuj się do porodu w głębokim relaksie: wizualizuj i kotwicz.
Po siódme, miej przy sobie życzliwą osobę towarzyszącą, która na pewno chce przy Tobie być: nie boi się, nie brzydzi, ma nerwy ze stali, nie histeryzuje, nie przeraża jej widok strzykawki i krwi (choć istnieje duże prawdopodobieństwo, że przy porodzie ich wcale nie będzie), zna doskonale Twój plan porodu i w pełni go akceptuje, jest wspierająca, cierpliwa, stanowcza, ufasz jej, daje Ci poczucie bezpieczeństwa. Oh, takie duże wymagania? No tak! Takie jak dla Ciebie w porodzie. Jakaś sprawiedliwość musi być na tym świecie. Każdy ma mieć trudno i wymagająco. Pod górę.
Po ósme, jeżeli nie rodzisz w domu, to spróbuj oswoić swoją przestrzeń porodowa, by była bardziej "Twoja": możesz zabrać z domu jakieś rzeczy, które lubisz (np płytę Justina Bibera, której nie możesz przesłuchać, bo nie masz odtwarzacza cd, lub walentynki z gimnazjum), lampki ledowe, zrobić playlistę - chociaż wcale możesz nie mieć ochoty na jej słuchanie, ale lepiej weź, bo a nóż widelec. Zabierz też koniecznie stopery do uszu i opaskę na oczy do spania - może okazać się, że będziesz potrzebować absolutnej ciszy i ciemności .
Po dziewiąte, w porodzie komunikuj zawsze swoje potrzeby: może to być bycie niedotykaną, a może też być bycie intensywnie masowaną. To tylko przykład, a potrzeb może być wiele, nieprzewidywalnych. Nigdy nie wiesz, jakie będą w porodzie i nikt tego nie przewidzi, bo porody tak mają, że lubią chodzić własnymi nieprzewidywalnymi drogami : czasem na skróty, a czasem nadkładając szmat drogi - nawet lata świetlne. Jedno jest pewne: tak jak na końcu każdej tęczy jest garniec złota , tak na końcu drogi porodowej jest bobas . Tego się trzymaj!
Po dziesiąte: nie panikuj, nie panikuj, nie panikuj, lepiej oddychaj, oddychaj, oddychaj, ale spokojnie, żeby się nie zhiperwentylować. Pamiętaj: dziecko po prostu musi się wydostać, jakoś. Są różne możliwości. Ale nie zawsze jest wybór. Czasem wszystko może pójść po Twojej myśli, czasem przeciw. Przyjmuj to. Otwieraj ciało i otwieraj się na możliwości, a czasem konieczności. Bądź elastyczna. Jak guma .
Po jedenaste, jeśli wykorzystałaś wszystkie powyższe metody, a i tak jesteś u kresu sił , a Twój próg wytrzymywalnego bólu jest już daleko za Tobą, to weź znieczulenie . Albo może tak zdecydowałaś już wcześniej: znasz wszystkie za i przeciw, zrobiłaś rachunek zysków i strat i tak Ci wyszło, że chcesz znieczulenie, to weź. Bądź świadoma. To Twój poród.Twoja decyzja. Przeżyj go na swoich zasadach. A jeżeli się uda, to niech będzie taki, jaki sobie wymarzyłaś.
ps może Ci się jeszcze przydać: gumka do włosów, jakby Ci się lepiły do twarzy, rurka do picia, jakby pragnienie zmogło Cię w pozycji kolankowo-łokciowej, woda termalna w spayu, gdybyś zapragnęła poczuć na twarzy bryzę jak z nad oceanu , płyn do płukania ust - bo możesz zwymiotować. Samo życie. Kończę tym optymistycznym akcentem.
+
Projekt jest objęty Honorowym Patronatem Burmistrza Grodziska Mazowieckiego