02/11/2025
Mądry tekst o procesie zmiany, zapraszam do czytania.....
I ja znowu jestem przy narodzinach 🪴
Ale z zupełnie innego poziomu - czasem w terapii, a czasem i bez niej, czasem kończąc relacje, albo zaczynajac nowa, a czasem przy okazji różnych splotów okoliczności okazuje się, ze następuje w nas zmiana. I ze tam, gdzie byliśmy, juz w zasadzie nie jesteśmy, ale ta nowa jakość, która w sobie widzimy, jeszce nie zdążyła się stabilnie zakorzenić i urosnąć.
Więc ja dziś o BARDZO ważnym punkcie - o zegnaniu kawałka siebie i o narodzinach czegoś nowego w nas.
Z czym jest związany proces zmiany? z czym jest związane uczenie się siebie? Z czym jest związane to, ze cos widzimy w relacji lub w sobie i juz tego nie odzobaczymy? jak wygląda ten punkt pomiędzy - stare mi nie służy, a na nowe juz czekam, ale jeszcze się nie rozgościło? 🙂
oto 13 myśli o zegnaniach i powitaniach.
1. Każda zmiana, nawet ta najbardziej upragniona, wymaga pożegnania z czymś, co było wcześniej. Czasem to przekonania, które już nas nie chronią (na przykład: „muszę zawsze radzić sobie sam/a, bo inaczej zawiodę”), a czasem sposób reagowania, który kiedyś pomagał przetrwać (na przykład unikanie konfliktów, żeby nie ryzykować odrzucenia)
2. Nie da się witać nowej/ nowego siebie bez przejścia przez etap żałoby po tym, kim byliśmy. Żałoba to dowód, że coś miało dla nas znaczenie
3. Pożegnania są trudne, bo dotykają tez naszego ciała (czyli fizycznych reakcji, które nauczyliśmy się kojarzyć z bezpieczeństwem, takich jak napięcie w ramionach, gdy trzeba być czujnym, albo wstrzymany, lub lepiej - połykany - oddech, gdy lepiej się nie odzywać)
4. Część osób myli żałobę z porażką. A żałoba to tak naprawdę znak, że wreszcie coś się kończy, by coś innego mogło się rozpocząc
5. Czasem żegnamy nie tylko sposób bycia, ale i osoby, które pasowały do dawnej wersji nas. Nie ze wszystkimi wchodzimy na kolejny etap. I to jest trudne i to tez jest żałoba
6. Trudność w odpuszczeniu „starego” krzesełka często wynika z tego, że „znane” daje iluzję bezpieczeństwa i jest dość wygodnie (na przykład praca, której nie znosimy, ale w której wiadomo, czego się spodziewać, albo relacja, która nie daje bliskości, ale daje poczucie, że się nie jest samemu), nawet jeśli nas ogranicza
7. Witanie „nowego” to wcale nie obrazek z instagrama, gdzie siedzimy w lotosie i wcale nie radosny skok w przyszłość, ale proces testowania, sprawdzania, jak to nowe w ogóle działa w praktyce
8. Serio, nie musimy czuć wdzięczności wobec przeszłości, by ją puścić. Czasem wystarczy ze uznamy, że już nie chcemy żyć tak jak kiedyś. I to daje wielka ulgę, kiedy nie trzeba się do niczego przymuszać, bo „tak trzeba” lub „tak wypada"
9. Przy żegnaniu „starego” warto pamiętać, że część dawnych mechanizmów można zmienić/ skorygować/ przetransformować zamiast wyrzucać (na przykład potrzebę kontroli można zamienić w umiejętność elastycznego planowania), czyli nauczyć się dbać o jakość, troskę, lagodnos wobec siebie
10. A witając nowe nie można zapominać o tym, ze to jest zawsze kruche i niepewne, dopiero narodzone przeceiz. To co powstaje, ie ma jeszcze struktury i właśnie dlatego potrzebuje łagodności i cierpliwości i wyrozumiałości (i nie produkt, ale wyrozumiałość dla siebie, kiedy „się” rodzimy)
11. Wiele osób czeka aż będzie gotowych na zmianę, no ale gotowość przychodzi dopiero wtedy, gdy zaczynamy działać, nie odwrotnie. Podobnie jak motywacja 🙂
12. "Nowe” nie jest żadna nagrodą za rozwój, jest naturalnym (choć nie zawsze łatwym) efektem procesu i życia w zgodzie z tym, co autentyczne
13. Żegnanie i witanie, śmierci i narodziny, zachody i wschody własnego słońca to nie dwa oddzielne procesy - a to jeden taniec, w którym uczymy się, że nie trzeba mieć wszystkiego pod kontrolą, by tańczyć i iść dalej 😊🪩
W jakim miejscu Wy jesteście? Co zegnacie, a co witacie? Albo chcielibyście powitać? dajcie znać 💌
- - - -
Może chcesz wesprzeć mnie w tworzeniu dla Was dalej? ❤
💌 https://buycoffee.to/dr.izajaderek
💌 https://patronite.pl/drizajaderek