04/08/2021
Wszyscy stali goście oraz nowe dusze - witajcie 🖤
Dziś pragnę poruszyć temat "uzdrawiania" duszy. Wszystkich zainteresowanych, gorąco zapraszam do lektury. ⬇️
Zastanówmy się co to znaczy uzdrowić duszę?
Brzmi to dla części na pewno bardzo mistycznie i egzotycznie, jednak to zupełnie normalny, bliski wielu z nas proces.
Kiedy dusza choruje to cierpi. A kiedy cierpi dusza, choruje też nasze ciało, ponieważ dusza w ciele to naczynia połączone, wzajemnie na siebie odziałujące. Pisałam zresztą o tym w poprzednim wpisie na temat "psychosomatyki".
Uzdrawianie duszy odbywa się na wiele sposobów, tak naprawdę to wszystko zależy od jej właściciela na ile z tych sposobów się zdecyduje, na ile jest otwarty i gotowy na zmiany w sobie oraz swoim życiu.
Jedną z najbardziej znanych metod jest psychoterapia, która pozwala zrozumieć wiele minionych zdarzeń, zrozumieć bieg i porządek świata, pogodzić się z tym co trudne i zaakceptować w tym wszystkim siebie.
Jednak z doświadczenia i opowieści wielu podopiecznych wiem, że terapia to nie zawsze prosta sprawa. Jednych ogranicza fakt, że na terapie ciężko się dostać, terminy oczekiwania są zbyt odległe by ten proces faktycznie mógł zaistnieć jako uzdrawiający. Dla wielu to także zbyt kosztowne przedsięwzięcie, bo wiadomo że Fundusz nie pokrywa wszystkich form terapii, tylko te najbardziej podstawowe. A kolejny powód, który utrudnia proces zdrowienia to fakt, że nie każdy jest na tyle otwarty by móc swobodnie opowiadać o czymś, co go najbardziej dotyka. Wielu terapeutów się upiera przy tym, że bez rozmowy terapia może się nie udać.
Moim zdaniem jednak to nie zwierzanie się przez pacjenta jest najważniensze w procesie.
Najważniejsza bowiem jest obecność, wsparcie, zrozumienie bólu, który przekracza zdolności opowiadania o nim. Wspólne milczenie, trzymając się za ręce jako forma obecności i bliskości jest prawdziwym procesem, który dopiero pozwala zbudować zaufanie, bo tylko komuś ufając można zacząć odkrywać przed kimś najmroczniejsze tajemnice.
Niestety system opieki terapeutycznej w Polsce nie jest gotowy na różne metody, bo wciąż opiera się na książkowych i skostniałych sformułowaniach, które opierają się na suchej teorii, opisanej na podstawie x osób badanych, gdzie eksperyment się udał.
Jednak każdy uzdrowiciel wie, że nasze piękno tkwi w różnorodności i każdy z nas jest inny, więc nic dziwnego, że każdy potrzebuje procesu terapeutycznego dopasowanego wyłącznie pod niego, nie pod grupę masową.
Ja stawiam na indywidualizm i różnorodność.
Jeśli nie jesteś w stanie mówić dlaczego Cie dusza boli, to ja nie wymagam od Ciebie aby za wszelką cenę poznać tak ogromnie trudne sekrety, bo kim ja jestem byś mi musiał czy musiała się mnie zwierzać? Nie znamy się, więc najpierw to ja Ci dam narzędzia za pomocą, których nie jesteś sam w kryzysie po wyjściu z gabinetu, czy z sesji. Dam Ci sposoby na ukojenie bólu. Najpierw Ci pokaże, że pragnę Cię wspierać, poznać, zrozumieć i przedewszystkim dać siebie, pokazać Ci dlaczego można mi zaufać.
Skąd takie podejście u mnie?
No właśnie, choćby stąd, że sama przeżyłam bardzo wiele ciężkich zdarzeń w życiu i uważam, że największym błędem terapeutów było uporczywe zmuszanie mnie do mówienia, o czymś co nie przechodzi mi do dziś przez gardło, a już na pewno nie przy obcej mi osobie. Moje terapie kończyły się nie tyle co porażką, ale obwinianiem się, że nigdy sobie nie poradzę z przeszłością, bo "nie chce współpracować" i nigdy nikt się nie zastanowił dlaczego tak jest? Nikt zwyczajnie nie próbował zrozumieć. Kończąc ten długi wywód pragnę powiedzieć Wam, że aby uzdrawiać trzeba przedewszystkim samemu przejść przez ścieżkę uzdrawiania. Znam tysiące terapeutów po wielu wyższych kierunkach z dużą wiedzą, ale którym brakuje tych kluczowych cech do uzdrawiania czyli empatii, zrozumienia i doświadczenia. Kiedy ja się pytałam terapeuty "co on przeszedł w życiu, że będzie w stanie mi pomóc" każdy odpowiadał formalnym tonem "To Pani jest moją pacjentką, a ja z pacjentami nie rozmawiam o swoim życiu prywatnym".
I powiem Wam, że to najgorsza odpowiedź z możliwych w stronę pacjenta. Kiedy Ty trafisz do mnie i o to zapytasz opowiem Ci swoją historię, bez wywyższania się i tworzenia podziałów, bo najważniejsza jest nie tyle co rozmowa, a wzajemny dialog, w którym przedewszystkim jesteśmy ludźmi przyjmującymi różne rolę w swoim życiu.
I na końcu wyjaśniając pewne kwestie - nie jestem psychoterapeutą w rozumieniu prawnym, nie ukończyłam żadnej ze szkół psychoterapi, więc nie mogę się tak nazywać.
Ale mogę się nazywać asystentem ds.zdrowienia, jako osoba która sama przeszła ścieżkę zdrowienia, która lata w praktyce pomagała jako wolontariusz w interwencji kryzysowej, która szkoliła wiele kobiet z różnych wyznań z zakresu asertywności, samoobrony oraz podstaw praw człowieka i obywatelskich. Osoba, która ukończyła wiele kursów międzynarodowych i lokalnych z zakresu pracy nad sobą, rozwoju osobistego i przeciwdziałania przemocy. Osobą, która nieustannie się rozwija, tworząc różne inicjatywy wspierające dla różnych grup społecznych i wreszcie osobą, która rozwiązuje problem, zamiast biernie się mu przyglądać.
Jestem kimś, kto daje nawet nie tyle co wędkę, a mentalność wędkarza z zakresu radzenia sobie z problemami wszelkiego rodzaju.
Pomagam także znaleźć gabinety terapeutyczne (nie tylko z dziedziny zdrowia psychicznego), które naprawdę będą w stanie sprostać Twoim wymaganiom, dla których będziesz ważnym człowiekiem, a nie kolejnym klientem. Zanim jednak tam trafisz, możesz się rozgościć u mnie poznać wiele ciekawych metod i alternatywnych wskazówek na przetrwanie i swój rozwój. Ile z tego weźmiesz zależy wyłącznie od Ciebie 🖤
A wszystkich spragnionych empatii,z apraszam do empatycznej grupy Empatyczna przestrzeń dla uduchowionych ☯️