Psychoterapeutka Agnieszka Skawińska

Psychoterapeutka Agnieszka Skawińska Dyplomowana psychoterapeutka, absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Krakowskiego Centrum Psychodynamicznego.

Pani Agnieszka Skawińska to dyplomowana psychoterapeutka, absolwentka psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Krakowskiego Centrum Psychodynamicznego. Aktualnie pracuje w Krakowskim Zespole Zdrowia Psychicznego Medinorm oraz w poradni Stowarzyszenia Lekarze Nadziei. Posiada wieloletnie doświadczenie w udzielaniu profesjonalnej pomocy psychologicznej oraz w mediacji i terapii par. Pani Agnieszka oferuje pomoc w sytuacjach związanych z konfliktami z bliskimi, przewlekłym stresem, występowaniem natrętnych myśli lub obsesji, doświadczeniem samotności, nieradzeniem sobie z traumatycznymi wydarzeniami oraz syndromem DDA. Swoim pacjentom pomaga również zwalczyć poczucie braku sensu oraz pogłębić wiedzę na temat siebie samego i swoich potrzeb.

13/03/2023
16/06/2022

Gdy mówię o kobiecości, nie mam na myśli ról płciowych. Chodzi mi o kobiecy pierwiastek, aktywnie działający, lub tłumiony, zarówno w kobietach, jak i mężczyznach. Jego istotą jest relacja, odniesienie się do innego. Zamiast dzielić i rozbijać rzeczy na części, pyta: w czym jesteśmy podobni? Jak możemy odnaleźć do siebie drogę? Gdzie jest miłość? Czy jesteś w stanie mnie usłyszeć? Czy naprawdę słyszysz, o czym mówię? Czy mnie widzisz? Czy ma to dla ciebie znaczenie?

To są bardzo ważne pytania. A o kobiecości trudno się rozmawia, ponieważ tak niewielu ludzi tak naprawdę jej doświadczyło. Kobiecość jest obecnością i relacyjnością, sercem, które otwiera się, dzięki czemu możemy spotykając się z innym, zobaczyć jego prawdziwe ja. Jakie znaczenie ma ludzkie życie, gdy pozostaje się niewidzialnym dla innych? (…)

Wielkim zadaniem naszych czasów jest przywrócenie istnienia kobiecości w tej kulturze. Nie jest to łatwe. Jak możemy się do tego przyczynić? Możecie mi wierzyć lub nie, ale można tego dokonać w bardzo prosty sposób w naszym codziennym życiu. Poświęćcie czas na to, aby słuchać swoich snów, zapisujcie je. Poświęćcie czas temu, co dzieje się wewnątrz was, temu, co chce być powiedziane, odczuwane, wyrażane, opłakiwane. Poświęćcie uwagę wszystkim tym rzeczom w sobie samych i w ludziach, których spotykacie. Stwórzcie przestrzeń dla swego prawdziwego ja.

Marion Woodman

13/06/2022

W wieku 40 lat Franz Kafka (1883–1924), który nigdy nie ożenił się i nie miał dzieci, przechodził przez park Steglitz w Berlinie kiedy zobaczył płaczącą dziewczynkę, zatrzymał się i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
- Zgubiłam moją ulubioną lalkę.
Ona i Kafka długo i bezskutecznie szukali lalki.
Kafka zaproponował, żeby poszukali jeszcze trochę następnego dnia.
- Spotkamy się tu i znowu zaczniemy jej szukać.
Następnego dnia, gdy nadal nie znaleźli lalki, Kafka dał dziewczynce list „napisany” przez lalkę. W tym liście było napisane: „Proszę nie płacz. Wyruszyłam na wycieczkę, aby zobaczyć świat. Napiszę ci o moich przygodach.”

Tak rozpoczęła się historia, która trwała do końca życia Kafki. Podczas kolejnych spotkań z dziewczynką Kafka czytał listy lalki. Były w nich starannie opisane przygody. Siedzieli i rozmawiali. A dziewczynka była zauroczona.
W końcu Kafka przyniósł lalkę (którą po prostu kupił).
- Ona... Ona, wcale nie wygląda jak moja lalka! - powiedziała dziewczynka.
Kafka wręczył jej kolejny list, w którym lalka napisała: „Podróże mnie zmieniły”. Dziewczynka przytuliła nową lalkę i wróciła z nią szczęśliwie do domu.
Rok później Kafka zmarł.
Wiele lat później dorosła już dziewczyna znalazła list wewnątrz lalki. W maleńkim liście podpisanym przez Kafkę napisane było:
Wszystko, co kochasz, prawdopodobnie zostanie utracone, ale ostatecznie miłość powróci w inny sposób.

opowieść z książki:
Gerd Schneider
Lalka Kafki

Ilustracja: Rebecca Green

11/05/2022

Po pierwsze przyjaciele.
A poza tym:
Chcieć niezbyt wiele.
Wyzwolić się z kultu młodości.
Cieszyć się pięknem.
Nie dbać o sławę.
Wyzbyć się pożądliwości.
Nie mieć pretensji do świata.
Mierzyć siebie swoją własną miarą.
Zrozumieć swój świat.
Nie pouczać.
Iść na kompromisy ze sobą i światem.
Godzić się na miernotę życia.
Nie szukać szczęścia.
Nie wierzyć w sprawiedliwość świata.
Z zasady ufać ludziom.
Nie skarżyć się na życie.
Unikać rygoryzmu i fundamentalizmu.
-- Leszek Kołakowski

07/04/2022

Innym źródłem zamieszania jest pochopnie przyjmowane założenie, że jeśli matki i ojcowie dobrze wychowują swoje niemowlęta i dzieci, to będzie z nimi mniej kłopotu. Bynajmniej!
[…]Przy niektórych dzieciach będziesz miał szczęście i twoje zabiegi szybko pomogą im używać symboli, bawić się, marzyć, być twórczym w satysfakcjonujący sposób, ale mimo wszystko droga, jaka do tego prowadzi, może być wyboista. I zawsze będziesz popełniał błędy, które będą spostrzegane i odczuwane jako fatalne, a twoje dzieci będą chciały sprawić, byś czuł się odpowiedzialny za porażki, nawet za te, za które w rzeczywistości nie odpowiadasz. Twoje dziecko powie po prostu: „Nie prosiłem się na ten świat”.
Nagrodą będzie dla ciebie bogactwo, jakie się stopniowo wyłoni z osobistego potencjału danego chłopca czy danej dziewczyny. Jeśli ci się uda, musisz być przygotowany na zazdrość, jaką będziesz czuł wobec dzieci, które mają lepsze warunki do osobistego rozwoju, niż ty miałeś. Poczujesz się nagrodzony, jeśli pewnego dnia córka poprosi cię, byś został z jej dziećmi, wykazując w ten sposób, iż myśli, że możesz to dobrze zrobić; albo jeśli twój syn będzie chciał być taki jak ty pod jakimś względem lub zakocha się w dziewczynie, która i tobie by się podobała, gdybyś był młodszy. Nagrody przychodzą nie wprost. I oczywiście musisz zdawać sobie sprawę z tego, że nikt ci nie podziękuje.

Donald W. Winnicott, Dom jest punktem wyjścia. Eseje psychoanalityczne.

13/02/2022

"Miłość nie jest zasadniczo stosunkiem do jakiejś określonej osoby; jest ona postawą, pewną właściwością charakteru, która określa stosunek człowieka do świata w ogóle, a nie do jednego "obiektu" miłości.
Jeżeli dany człowiek kocha tylko jedną osobę, a jest obojętny wobec reszty swoich bliźnich, jego miłość nie jest miłością, lecz symbolicznym przywiązaniem albo egotyzmem. A jednak większość ludzi uważa, że miłość to sprawa obiektu, a nie zdolności. Ludzie ci często sądzą, że świadczy to o sile ich miłości, jeżeli nie kochają nikogo poza "ukochaną" osobą. Jest to taki sam błąd jak ten, o którym wspominaliśmy wyżej. Ponieważ nie dostrzega się, że miłość jest działaniem, siłą ducha, dochodzi się do przekonania, że wystarczy jedynie znaleźć właściwy obiekt - a potem wszystko potoczy się już samo. Pogląd taki da się porównać do stanowiska człowieka, który chce malować, ale nie uczy się sztuki malarstwa, tylko twierdzi, że musi poczekać na odpowiedni obiekt, a potem, kiedy go już znajdzie, będzie malował znakomicie.
Jeżeli naprawdę kocham jakąś osobę, kocham wszystkich, kocham świat, kocham życie. Jeżeli mogę powiedzieć do kogoś: "Kocham Cię", muszę także umieć temu komuś powiedzieć: "Kocham w tobie wszystkich, przez ciebie kocham świat, kocham też w tobie samego siebie."

- Erich Fromm, „O sztuce miłości”

07/12/2021

"Dziennikarz John Stossel razem z profesorem psychologii Uniwersytetu Kalifornijskiego Campbellem Leaperem przygotowali lemoniadę, do której zamiast cukru dodali… sól.
A potem zaprosili na tę lemoniadę dziewczynki i chłopców.

Chłopcy przestawali pić lemoniadę już po pierwszym łyku, komunikując głośno:
- Fuj, niedobre!
- Trzeba dodać cukru!
- Smakuje okropnie!

Za to pierwszą reakcją dziewczynek było zapewnienie:
- Jest dobra.

I mówiły tak cały czas, gotowe wypić lemoniadę do końca.
Nawet jeśli się nią dławiły.
Dopiero zapytane, dlaczego nie mówią prawdy o lemoniadzie, przyznawały szczerze:
- Nie chciałam być nieuprzejma.
- Nie chciałam zrobić nikomu przykrości.

Więc przeprowadzono drugi test: tym razem zapakowano w piękny duży karton rozczarowujący prezent: skarpetkę albo długopis. I znowu dziewczynki mówiły:
- Ale ładny prezent.
- Potrzebowałam długopisu!
Podczas gdy chłopcy wołali:
- Co to ma być???!
- Długopis? Ale zdzierstwo!

Susan Witt z Uniwersytetu Akron na podstawie przeprowadzonych z dziećmi rozmów, skomentowała to tak:
Zapytane o to, jakie są, dziewczynki mówią: jestem miła. A chłopcy: jestem bystry, utalentowany, dobry z matmy, zabawny. Bardzo rzadko używają słowa „miły”, bo nikt ich tak nie chwali, ale przede wszystkim: nikt od nich tego NIE OCZEKUJE.
Za to dziewczynki często słyszą:
- „bądź grzeczna”,
- siedź prosto, nie szalej, rączki na kolankach, buzia w ciup,
- „dziewczynce nie wypada”,
- „jesteś taka miła/taka dobra” przez co dorastają w przekonaniu, że właśnie te cechy są u nich WAŻNE.
Dość wcześnie dowiadują się (patrząc na własną matkę albo opiekując się lalkami), że ich rolą jest dbać o innych.
W efekcie całe życie piją słoną lemoniadę, czyli:
- cudze potrzeby stawiamy nad własnymi,
- tkwimy w niedobrych dla siebie sytuacjach: nie odchodzimy od przemocowego partnera, unikamy konfrontacji z szefem,
- pozwalamy się wykorzystywać, żeby tylko zachować dobre relacje,
- nie potrafimy mówić „nie”,
- nie bronimy własnych granic, bo nie chcemy być „niegrzeczne” (milczymy, gdy ktoś za nami gwiżdże na ulicy. Albo zgadzamy się za „dziękuję” przejąć cudze obowiązki w pracy). A to przecież osoba, która przekracza nasze granice, JEST NIEGRZECZNA!

Pamiętaj, to nic złego wstać od stołu i powiedzieć: „Ta lemoniada nie jest dla mnie dobra. Wcale nie chcę jej pić”.

[tekst i zdjęcie: znalezione w sieci]

30/11/2021

„Każda transformacja człowieka wymaga jako warunku „końca świata” – upadku jego starej filozofii życia”.
– Carl Gustav Jung
(Człowiek i jego symbole, strona 295)

05/11/2021

„Potrzebujemy zimna śmierci po to, żeby widzieć jasno i wyraźnie. Życie chce żyć i umierać, zaczynać się i kończyć. Nie jesteś zmuszony do tego, by żyć wiecznie, lecz możesz także umrzeć, jako że twoja wola skłania się w obie strony. Życie i śmierć muszą pozostawać w tobie w równowadze. Współcześni ludzie potrzebują dużej porcji śmierci, albowiem mieszka w nich zbyt wiele tego co niesłuszne, a zbyt dużo tego, co słuszne obumarło w nich. Słuszne jest to, co sprzyja utrzymaniu równowagi, niesłuszne zaś to, co ją zaburza. Kiedy jednak równowaga zostanie osiągnięta, wówczas niesłuszne jest to, co ją utrzymuje, a słuszne to, co ją zaburza. Równowaga jest jednocześnie życiem i śmiercią. Do pełni życia należ także równowaga ze śmiercią. Kiedy akceptuję śmierć, wówczas moje drzewo zazielenia się, albowiem umieranie wzmaga siły życiowe. Kiedy zanurzam się w ogarniającej cały świat śmierci, wówczas moje pąki pękają i rozkwitają. O, jakże bardzo nasze życie potrzebuje śmieci!
Dopiero kiedy zaakceptujesz śmierć, zaczniesz odczuwać radość z najmniejszych rzeczy. Kiedy jednak pożądliwie i chciwie rozglądasz się za tym, co tylko mógłbyś jeszcze przeżyć, wówczas nic nie jest dla ciebie na tyle wielkie i wspaniałe, żeby przynosić ci zadowolenie, i dlatego najmniejsze rzeczy, które przecież zawsze otaczają cię w wielkiej liczbie, nie sprawiają ci już żadnej radości. Dlatego z uwagą przyglądam się śmierci [..], ponieważ ona uczy mnie żyć.
Kiedy przyjmujesz w siebie śmierć, wówczas ogarnia cię mroźna noc i pełne trwożnego niepokoju przeczucie. Jest to jednak mroźna noc w winnicy pełnej słodkich winnych gron. Już wkrótce będziesz cieszył się swoim bogactwem. Bez śmierci życie byłoby bezsensowne, ablowiem to, co wiecznotrwałe, znosi samo siebie i zaprzecza swojemu własnemu sensowi. Żeby żyć i cieszyć się swoim istnieniem, potrzebujesz śmierci. Ten rodzaj ograniczenia sprawia, że twój byt może się w tobie spełnić.”

Carl Gustav Jung
„Czerwona księga”

30/09/2021

„Jako że sny każdej nocy tworzą różne sceny i obrazy, ludzie, którzy nie śledzą ich dość uważnie, prawdopodobnie nie dostrzegają w nich żadnych wzorców. Jeśli obserwuje się własne sny na przestrzeni lat badając ich całą sekwencję, to pewne treści będą jednak widoczne, zanikną i pojawią się ponownie. Wielu osobom powtarzają się nawet te same postaci, krajobrazy czy sytuacje; i jeśli mógłbyś prześledzić całą ich serię, zobaczyłbyś wówczas, że ulegają one powolnej, lecz zauważalnej zmianie. Owe zmiany można przyspieszyć świadomą postawą osoby śniącej dzięki odpowiedniej interpretacji marzenia sennego i jej symbolicznej części.
Tak więc na poziomie snów nasze życie tworzy wijący się wzorzec, w którym indywidualne wątki lub tendencje pojawiają się, a następnie znikają, żeby znów powrócić. I jeśli przez dłuższy czas obserwuje się owe meandrujące wzory, można dostrzec, że działa w nich pewien rodzaj ukrytej regulacji lub ukierunkowanej tendencji zmierzającej do powolnego, niedostrzegalnego procesu psychicznego dojrzewania – procesu indywiduacji.
Powoli wyłania się obszerniejsza oraz dojrzalsza osobowość, która stopniowo staje się efektywniejsza, a nawet bardziej widoczna dla otoczenia. Sam fakt, iż zdarza się nam mówić o „zatrzymaniu w rozwoju”, pokazuje, że taki proces w ogóle jest możliwy. Ponieważ procesu psychicznego rozwoju nie sposób wywołać świadomym wysiłkiem siły woli, gdyż zachodzi on nieintencjonalnie i naturalnie, to symbolizowany jest w snach obrazem drzewa, którego powolny, spontaniczny wzrost wypełnia określony wzór.
Organizujące centrum, z którego pochodzi efekt regulujący, wydaje się być czymś w rodzaju „jądra atomu” naszego systemu psychicznego. Można je także nazywać twórcą, organizatorem i źródłem obrazów ze snu. Jung nazywał to centrum Jaźnią i opisywał jako całość naszej psyche w celu odróżnienia od ego, które stanowi jedynie niewielki element całości.
Ludzie przez stulecia intuicyjnie uświadamiali sobie istnienie takiego wewnętrznego centrum. Grecy nazywali to wewnętrznym daimonionem człowieka; w Egipcie wyrażała to koncepcja duszy-Ba; Rzymianie czcili je jako genius przyrodzony każdej jednostce; w rdzennych społecznościach pierwotnych był to duch opiekuńczy ucieleśniony w postaci zwierzęcia bądź fetyszu."

Marie - Louise von Franz w: C. G. Jung "Człowiek i jego symbole"

23/09/2021

„ Jeżeli ktoś był w stanie stawić czoło nieświadomości i udźwignąć cierpienie płynące ze spotkania z nią, ustanawia się rodzaj obiektywnej osobowości, wewnątrz osoby tworzy się jądro, które jest w stanie zachować spokój nawet w samym środku najsilniejszych życiowych komplikacji. Jest ono pełne życia, a jednak pozostaje bierne i nie uczestniczy w żadnym konflikcie. Ten rodzaj spokoju umysłu często przychodzi do ludzi, gdy wystarczająco długo dźwigają cierpienie: pewnego dnia coś się przełamuje i twarz zyskuje spokojny wyraz, coś się rodzi, co pozostaje w samym centrum, poza konfliktem, który dzięki temu nie jest już taki sam jak wcześniej.
Oczywiście dwie minuty później wszystko zaczyna się od nowa, bo konflikt nie został rozwiązany, ale pozostaje doświadczenie fragmentu własnej psychiki, która jest spokojna i istnieje poza konfliktem, a to zmienia cały proces. Kończą się poszukiwania, ponieważ wie się, że to coś istnieje, doświadczyło się tego przez krótki moment. Stąd dzieło uzyskuje swój cel, którym jest odnalezienie na nowo tego momentu, a ponieważ powoli jest się w stanie utrzymać go na coraz dłuższy czas, stopniowo staje się on czymś stałym.
We wszystkich życiowych zmaganiach jest jedna rzecz, która jest poza zmaganiami. Doktor Jung opisuje ją pięknie w swym komentarzu do „Sekretu Złotego Kwiatu” jako podobną do tego, jakby się stało na wysokim szczycie, a u stóp trwała burza. Widzi się czarne chmury, rozbłyski piorunów i ulewny deszcz, ale coś wewnętrznego jest ponad tym i może się spokojnie przyglądać. Z jednej strony jest się w tej burzy pogrążonym, z drugiej jest się poza nią. W mniejszej skali można to porównać do sytuacji, gdy w otchłani rozpaczy albo w samym środku destrukcyjnego ataku konfliktu jest się w stanie zachować poczucie humoru choćby przez chwilę, albo gdy jest się zmiecionym kolejny raz przez negatywnego animusa i nagle zdaje się sobie sprawę z tego, że słyszało się już taki wewnętrzny głos wcześniej.
Można pomimo to nie być w stanie poradzić sobie z destrukcyjnym animusem, może on nadal być zbyt silny, ale coś wewnętrznego się uśmiecha i mówi, że słyszało te głupoty wcześniej; chciałoby się zaśmiać z siebie samego, ale duma na to nie pozwala i dalej się słucha negatywnego animusa, który znów odzyskuje nad nami swoją władzę. W tych boskich momentach, gdy coś się przejaśnia, wkracza się poza przeciwieństwa i cierpienie. Zazwyczaj to tylko krótkie momenty, ale jeżeli pracuje się nad sobą wystarczająco długo, kamień powoli rośnie i staje się coraz bardziej solidnym jądrem osobowości, króta przestaje brać udział w małpim cyrku życia.”

Marie – Louise von Franz
„Alchemia. Wprowadzenie do symboliki i psychologii.”

15/07/2021

Proces psychologicznego zstąpienia, o którym piszą Maureen Murdock, Marion Woodman i Sylvia Brinton Perera w „Zstąpieniu do Bogini” (w druku), inicjowany jest często doświadczeniem utraty. Jego przebieg nie mieści się w obrębie aprobowanych i popularnych wzorców kulturowych – często obejmuje doświadczenie depresji, żałoby, czy doświadczenia utraty przystosowanej do świata formy swej tożsamości. Prowadzi jednocześnie ku prawdziwej naturze – włączając w to emocje i zachowania wyrażające własną prawdę, niekoniecznie zgodne z kulturowym ja idealnym. Maureen Murdock tak mówi o tym:

„Aby odbyć tę podróż, kobieta odkłada na bok swoją fascynację intelektem oraz grami umysłu kulturowego i zapoznaje się, być może po raz pierwszy, ze swoim ciałem, swoimi emocjami, swoją seksualnością, swoją intuicją, swoimi obrazami, swoimi wartościami oraz swoim umysłem. To właśnie znajduje w głębinach.”

Maureen Murdock, „Podróż Bohaterki”, przeł. E. Tołkaczew, Czeladź: Instytut Raven, 2020, s. 142-143.

A tu zapowiedź „Zstąpienia do Bogini: https://raven.edu.pl/sylvia-brinton-perera-zstapienie-do-bogini/

13/07/2021

"Zapomnieliśmy, jak słuchać naszych ciał, połykamy pigułki na wszystko, co nam dolega (…). Oddajemy się w ręce lekarzy, nawet nie zastanawiając się nad tym, co ciało próbuje nam powiedzieć. Na własną zgubę zakładamy, że nie ma ono w sobie mądrości, i próbujemy wyleczyć fizycznie dolegliwości, nie dokonując przy tym koniecznych psychologicznych zmian. Może nam się to nawet chwilowo udać, ale ciało ma swoje sposoby i wkrótce pojawiają się kolejne objawy próbujące zwrócić naszą uwagę na jakiś podstawowy problem."

- Marion Woodman,
"Uzależnienie od doskonałości"
Wydawnictwo Raven

Adres

Karłowicza 17/1
Kraków
31-011

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psychoterapeutka Agnieszka Skawińska umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Psychoterapeutka Agnieszka Skawińska:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram