22/11/2025
Koźlarz pomarańczowożółty (Leccinum versipelle) - wspomnienie kończącego się sezonu.
Ktoś zapytał mnie o to zdjęcie: "Czy to czerwony, czy pomarańczowożółty?"
Dobre pytanie. To doskonała okazja, żeby pokazać, jak bardzo te dwa gatunki są do siebie podobne - i jak je rozróżnić.
Jestem prawie pewna (99%), że ten na zdjęciu to pomarańczowożółty. Ale rozpoznanie wymaga uwagi.
Jak je odróżnić?
Zadziorki na trzonie: u pomarańczowożółtego czarne, u czerwonego brązowe. Tu są czarne - ale na zdjęciu dokładnie nie widać.
Siedlisko: pomarańczowożółty rośnie pod brzozami, czerwony pod topolą, osiką.
Reakcja na uszkodzenie: oba sinieją po przekrojeniu, ale w różnym tempie i intensywności.
Ze zdjęcia, bez kontekstu siedliskowego, trudno być pewnym. Ale gdy zna się miejsce i sprawdzi wszystkie cechy - obraz staje się jasny.
Czy to ma znaczenie praktyczne? Niewielkie.
Niezależnie od gatunku - oba koźlarze są wartościowe. Bogactwo związków fenolowych (silne działanie antyoksydacyjne), prebiotyki wspierające mikrobiotę, witaminy z grupy B, biopierwiastki. Oba aromatyczne, świetne do zupy.
Jeśli ktoś zasuszył koźlarze na Wigilię - ma prawdziwy skarb. Intensywny aromat, który wypełnia całą kuchnię. Nieważne, który gatunek - oba pięknie pachną.
Sezon dobiega końca. Koźlarzy już nie ma w lesie. Ale suszone grzyby to sposób, żeby przedłużyć las w kuchni.
PS: Widzicie w bagażniku? Czasznica olbrzymia - jadalna jak wszystkie purchawki, te nawet nie są takie ogromne. O tym grzybie opowiem przy najbliższej okazji.
🙂