Mgr Beata Kot psychoterapia

Mgr Beata Kot psychoterapia Zakres cen: 250 - 300 zł. Jestem psychologiem i psychoterapeutą. Mam dobry kontakt z pacjentem. W uzasadnionych przypadkach możliwy jest dojazd do pacjenta.

Zapraszam do pracy nad Twoimi problemami w przyjaznej, wspierającej atmosferze. Proponuję terapię indywidualną, terapię rodzin i par (zapraszam również pary jednopłciowe). Przez trzy lata (w ramach Zespołu Leczenia Środowiskowego Szpitala Babińskiego) pracowałam z osobami cierpiącymi na schizofrenię, chorobę afektywną dwubiegunową, depresję, starszymi, upośledzonymi. Odbyłam staż w ośrodku terapii rodzin. Obecnie pracuję w poradni zdrowia psychicznego głównie z osobami depresyjno lękowymi, po traumach. Swoją pracę terapeutyczną poddaję regularnej superwizji. Jestem absolwentką kierunku: "Poradnictwo i Pomoc Psychologiczna" na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ukończyłam pięcioletni, całościowy kurs psychoterapii w podejściu systemowo-psychodynamicznym (zintegrowanym), przygotowujący do certyfikatu psychoterapeuty. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego i Sekcji Naukowej Psychoterapii. Często uczestniczę w konferencjach naukowych poświęconych psychoterapii aby mieć kontakt z najnowszymi polskimi i światowymi osiągnięciami w tej dziedzinie.

15/04/2024

Jakie to prawdziwe...

Chcę wam przypomnieć o świetnej książce "Konflikty w rodzinie". A to właśnie ilustracja z tej książki 👇👇👇
--------
🍀 "Konflikty w rodzinie"
Ta i wiele innych książek dziś OSTATNI DZIEŃ w promocji wiosennej >>> https://bit.ly/Wiosenna-wyprzedaz

19/03/2024

prof. Katarzyna Schier: Wielopokoleniowa rodzina stwarzała możliwość, tego, że zawsze pod ręką był jakiś dorosły, który mógł się zając dzieckiem. To dość wymagające zadanie rozkładało się na wiele osób. A dziś stanowimy społeczeństwo „samowystarczalnych jednostek”. Polacy są w szczególnej sytuacji, bo jako kraj stojący pomiędzy dwoma gigantami, doświadczyliśmy wielu utrat. Nie ma chyba w Polsce rodziny, która by nie była tym dotknięta. I jestem przekonana, że to rzutuje na sposób w jaki funkcjonujemy. Mamy w Polsce całe pokolenie ludzi, którzy musieli być dzielnymi dziećmi, dzielnymi, czyli takimi które sobie poradzą. To tkwi bardzo silnie w kulturze. Proszę sobie przypomnieć „W pustyni i w puszczy”. To jest opowieść o dwójce dzieci, które są ponad siły dorosłe. W dodatku osierocone, bez matek. To jest ten nasz tragiczny wzorzec. Wszechobecny. To jest wielopokoleniowy przekaz.

Justyna Dąbrowska: Co naprawdę znaczy„bądź dzielny”?
prof. Katarzyna Schier: To znaczy „nie potrzebuj”. Małe dziecko, kiedy jest zalęknione, niespokojne, potrzebuje spojrzeć w twarz matki i zobaczyć komunikat: „będzie dobrze”. A u nas, często dziecko patrzy w twarz rodzica i widzi taki sam niepokój. Nasi dziadkowie często wiedzieli z doświadczenia, że nie może być dobrze, wielokrotnie nie mieli nadziei.

JD: To jak moglibyśmy wyjść z tego kręgu stresów, smutków i obciążeń?
KS: Propaguję procedurę, o której słyszymy lecąc samolotem: maska tlenowa najpierw dla dorosłego a potem dla dziecka. Jeśli rodzic zadba o siebie, sam się wzmocni, będzie mu łatwiej opiekować się dzieckiem. Bardzo popieram tworzenie grup samopomocy - są świetne i pozwalają matkom nie czuć się tak samotnie. Jeśli ktoś w rodzinie choruje, koniecznie trzeba szukać wsparcia na zewnątrz rodziny. Opieka nad chronicznie chorą osobą to jest stała mobilizacja - śpi się jednocześnie czuwając. To bardzo rzutuje na całą rodzinę. Wsparcie powinno dotyczyć mamy i taty.
Jeśli pojawia się choroba psychosomatyczna u małego dziecka, warto pokusić się o refleksję na swój temat. Zatrzymać się i zadać sobie pytanie - co się dzieje w moim życiu, czy tu jest coś co mnie nadmiernie obciąża? Może jest coś z czym sobie nie radzę? Czy mogę coś odpuścić albo gdzieś poszukać pomocy?

fragment rozmowy
fot Ricardo Moura

Bardzo cenię tę terapeutkę, warsztaty z nią były pouczające i inspirujące.
03/03/2024

Bardzo cenię tę terapeutkę, warsztaty z nią były pouczające i inspirujące.

– Kiedy przychodzą do pani pary po tym, jak romans wyszedł na jaw, w jakim stanie znajduje się osoba zdradzona?
– Różnie. Niektórzy są w kompletnej katatonii. Złamani. Potrzaskani. Zastanawiają się, kim są. Co jest prawdą, co nie. Przestają nie tylko ufać swojemu partnerowi, ale w ogóle tracą wiarę w swój rozsądek. Zdarza się, że przychodzą w potwornej gorączce śledczej. Z różnych zakamarków wygrzebują kolejne wiadomości, zdjęcia, tajne hasła. Trawią szczegóły romansu, które wypływają bez końca.
– To kolejna rzecz, która się zmieniła. Kiedyś można było znaleźć ślad szminki na kołnierzyku, liścik, zapach. Dzisiaj historia romansu rozwija się na naszych oczach w najdrobniejszych detalach.
– Są dokładne daty, godziny, co do sekundy. Wiadomo, że na przykład żona wysyłała płomienne maile do kochanka podczas rodzinnego obiadu, który wydawał się sielanką. Albo kiedy leżała obok w łóżku. Niektórzy przed przyjściem do mnie są po lekturze pięciu tysięcy takich wiadomości. I to jest dramat! Bo te wszystkie informacje – od przodu, od tyłu, ona na nim, on na niej, jego p***s, jej piersi – tną bardzo głęboko, ale niewiele mówią o tym, jakie ten romans miał znaczenie. Z tych strasznych obrazów nie płynie żadna nowa mądrość. Co więcej, jak przeczyta pani sto wiadomości pod tytułem „Kocham cię, jesteś miłością mojego życia!”, które były przeznaczone dla kogoś innego, to jak ma pani potem uwierzyć partnerowi, który mówi, że tak naprawdę to z panią chce być, panią kocha? Choć czasami powinna pani.
– Jak się otrząsnąć z tego zalewu informacji? Tego się często nie da „odzobaczyć”, zapomnieć.
– Otrząsanie się czasami trwa latami. Nowe technologie sprawiły, że to jest naprawdę niewyobrażalnie trudne. Nazywam to śmiercią zadaną poprzez tysiąc cięć. Szczególnie jeśli wydaje się, że partner, partnerka nie są typem człowieka, który by zrobił nam TAKĄ rzecz! Podkreślam wyrażenie „wydaje się”, bo często to nasze wyobrażenie nie zostało nigdy skonfrontowane z drugą stroną. Na zdradę składa się bardzo wiele, często niewypowiedzianych, nigdy nieomówionych spraw.

fragment rozmowy Agnieszki Jucewicz z Esther Perel, Tekst pochodzi z magazynu "Wysokie Obcasy Extra" z lipca 2018 r.
fot materiały prasowe

Zapraszamy na grupę dla par:)
6 kwietnia „Jak być w związku i nie zwariować”

17/01/2024
Bardzo pouczająca, moim zdaniem i przydatna lekcja.
27/10/2023

Bardzo pouczająca, moim zdaniem i przydatna lekcja.

10/04/2023

"Osoby, które przeżyły uraz, mają tendencję do odczuwania nadmiernej czujności i przewrażliwienia wobec emocji. Ich przeszłe doświadczenia są w rzeczywistości codziennie przywoływane na poziomie emocji. (...)
Jak poucza nas Freud, każdy niechybnie powtarza przeszłe uczucia i zachowania. Badania nad afektem potwierdzają, że wzorce uczuć kształtują się w mózgu w procesie formowania się naszej osobowości. Owe wzorce szybko ulegają ponownemu rozpaleniu wskutek wystąpienia podobnych okoliczności lub wzbudzenia podobnych stanów emocjonalnych."
Karen J. Maroda "Techniki terapii psychodynamicznej".

01/01/2023

"Dość powszechne jest, że rozpoczynamy terapię z silną (czasem świadomą, a czasem nie) nadzieją, iż uda nam się rozwiązać własne problemy, jeśli zmienimy własnych rodziców, partnerów, szefów, członków rodziny. Tymczasem trzeba stwierdzić – nie bez bólu na poziomie emocjonalnym – że jedyną osobą, którą możemy naprawdę zmienić jest ta, która przyszła na terapię."

Nancy McWilliams, Psychoterapia Psychoanalityczna
fot Eli DeFaria

11/11/2022

Zofia Milska-Wrzosińska: Są różne definicje bliskości, ale nie znalazłam takiej, która ujmuje wszystko, więc powiem własnymi słowami - zwięźle i podniośle. Bliskość to trwałe, wzajemne zaangażowanie emocjonalne z przewagą afektu pozytywnego.
Agnieszka Jucewicz: Co to znaczy?
ZMW.: Ktoś jest dla nas ważny, my jesteśmy dla niego ważni i towarzyszą temu głównie pozytywne uczucia. Czyli jak ludzie są dla siebie bardzo ważni, ale negatywnie - odnoszą się do siebie z wrogością, agresywnie rywalizują - to nie o to chodzi. Skądinąd takie związki potrafią trwać latami i bywają bardzo namiętne, ale to już temat na zupełnie inną rozmowę.
A.J.: Czy blisko można być tylko z kimś, kogo się długo zna?
ZMW.:Bywają przelotne olśnienia bliskością. Spędzamy z kimś cały wieczór, weekend, nawet dwa tygodnie, wydaje się, że nadajemy na tej samej fali, ale przychodzi następny dzień, powrót z wyjazdu integracyjnego albo wakacji, i okazuje się, że w naszym prawdziwym życiu nie ma miejsca na tę relację. Z jakichś powodów nie wyłoniła się z niej prawdziwa bliskość - nacechowana troską i otwartością, czyli dwoma zasadniczymi elementami bliskiej relacji.
Zdarza się, że jeden z tych elementów jest obecny bardziej niż drugi. Na przykład niektóre przyjaźnie, częściej męskie, charakteryzują się wielką wzajemną gotowością do niesienia pomocy (żona narzeka: "Mąż, żeby kumplowi auto odholować, to zawsze czas znajdzie, a nasz składzik od miesięcy niesprzątnięty"), ale nie ma specjalnej potrzeby częstych zwierzeń. No, chyba że sytuacja jest wyjątkowa: "Słuchaj, muszę pogadać, zostawiła mnie".
A.J.: I to też jest bliskość?
ZMW.: Tak, jeżeli możliwość odsłonięcia pozostaje wciąż otwarta, choćby nawet mało używana. Gorzej w drugą stronę. Bywa, że w relacji jest bardzo dużo otwartości, ludzie bez przerwy wszystko sobie opowiadają, ale kiedy jedno trafia do szpitala, to słyszy: "Wiesz, przepraszam, poproś kogoś innego, żeby ci przyniósł wodę, owoce czy co tam jeszcze potrzebujesz. Babcia umierała w szpitalu dwa tygodnie w okropnych warunkach i teraz mam traumę, więc raczej nie przyjdę". A przecież bliskość sprawdza się przede wszystkim wtedy, kiedy ktoś doświadcza cierpienia czy jest w kryzysie.
A.J.: Czyli mamy trwałość, troskę, otwarcie i wzajemność...
ZMW.: Właśnie, wzajemność. Czasami ktoś mówi, że jest w bardzo bliskiej relacji, powiedzmy, z kolegą w pracy. Jak go zapytać: "A na czym ta bliskość polega?", odpowiada: "Bo zawsze, kiedy wychodzę do domu, to widzę, że on tak na mnie patrzy… I jest mu ewidentnie żal, że już idę". No więc bliskość to nie jest coś, co jest w głowie jednej osoby.
A.J.: Ma być w dwóch głowach.
ZMW.: I w dwóch sercach. Powinna się przejawiać również w emocjonalnym zaangażowaniu. Wspólnota intelektualna to za mało, choć może być dobrą podstawą bliskiej relacji.
Bliskość poza tym, że jest po prostu bardzo przyjemna, jest też przydatna. Najnowsze badania pokazują, że dobre, głębokie relacje przyczyniają się do zachowania zdrowia, a więc przedłużają życie.
fragment rozmowy dla Wysokich Obcasów Extra
fot love notes

10/11/2022

"Szantaż emocjonalny jest rodzajem manipulacji psychologicznej, grą uczuciami. Ludzie zazwyczaj nie robią tego świadomie. Dam przykład, to słynna scena. Jedziemy do mamy, podaje nam obiad. Ale nam się nie chce jeść. Ona patrzy tak, jakby chciała powiedzieć: "Serce będzie mnie bolało, jeśli tego nie zjesz". W jej odczuciu wszystko robi dla naszego dobra. Nie uważa, że nami manipuluje(...). Jeśli ktoś chce skłonić drugą osobę, żeby zrobiła coś wbrew swojej woli, nie może być mowy o trosce. Tam gdzie występuje szantaż emocjonalny tak naprawdę nie chodzi ani o ten obiad, ani o troskę. Chodzi o władzę. To jest budowanie relacji, która jest oparta na dominacji i kontroli."

Danuta Golec w rozmowie z Moniką Tutak dla Wysokich Obcasów.
fot Claudio Schwarz

Adres

Miodowa 26
Kraków

Telefon

+48607689802

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Mgr Beata Kot psychoterapia umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Mgr Beata Kot psychoterapia:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria