01/10/2025
W gabinecie psychologa dziecięcego często słyszę zdanie: "Proszę Pani, a wie Pani kto mi pomógł? Mój nauczyciel..."
To właśnie oni bywają pierwszymi, którzy zauważą, że coś jest nie tak.
Oni widzą, że dziecko jest bardziej zamknięte, częściej się złości, że coś go boli.
To oni wyciągają dłoń, dają poczucie bezpieczeństwa i stają się tym pierwszym dorosłym, do którego dziecko odważa się powiedzieć: „boję się”, „jest mi smutno”, „nie wiem, co zrobić”.
Nauczyciel to nie tylko ktoś, kto tłumaczy tabliczkę mnożenia czy pisownię wyrazów.
To czasem pierwszy sojusznik w świecie, który bywa dla dziecka trudny.
Często – gdy w domu brakuje ciepła, zrozumienia czy uwagi – to właśnie nauczyciel staje się pierwszą bezpieczną przystanią dla dziecka.
Kimś, kto wysłucha, zobaczy i nie pozwoli, by trudne emocje zostały niezauważone. Bez ich uważności, empatii i cierpliwości – praca psychologa byłaby o wiele trudniejsza.
Oczywiście – są też nauczyciele, o których dzieci mówią źle. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy tendencję, by koncentrować się na tym, co negatywne. Dzieci słyszą w domach komentarze dorosłych: „ten nauczyciel jest fatalny, tamten się nie nadaje”… i zaczynają patrzeć na szkołę wyłącznie przez pryzmat wad.
A prawda jest taka, że obok tych trudnych doświadczeń stoją setki nauczycieli, którzy każdego dnia dają dzieciom coś więcej niż wiedzę – dają wsparcie, wiarę i obecność. I o nich mówi się za mało.
Dlatego dziś chcę głośno powiedzieć: nauczyciele są częścią systemu wsparcia dziecka.
Są cichymi bohaterami, o których dzieci mówią z wdzięcznością latami.
I naprawdę zasługują na to, byśmy ich widzieli i doceniali. Kontrolujmy też to co mówimy przy dzieciach o nauczycielach - niech ten głos w domu będzie głosem wdzięcznosci i podziwu, a nie głosem pełnym krytyki.
👉 A Ty pamiętasz swojego nauczyciela, który był Twoim bohaterem?