Artkira Anna B Dorożko Terapie Holistyczne

Artkira Anna B Dorożko Terapie Holistyczne Reiki, Kundalini Reiki, Kroniki Akaszy, EFT,
Numerologia, Zabiegi oczyszczania

Mistrzyni - Nauczyciel Reiki, Kundalini Reiki, Konsultantka Kronik Akaszy, Numerolog, Terapeuta EFT

JAK ODRÓŻNIĆ GŁOS INTUICJI OD GŁOSU TRAUMYCzasami w środku dnia, w środku rozmowy… albo w środku naszego własnego chaosu...
02/12/2025

JAK ODRÓŻNIĆ GŁOS INTUICJI OD GŁOSU TRAUMY

Czasami w środku dnia, w środku rozmowy… albo w środku naszego własnego chaosu… pojawia się ten jeden szept. Delikatny, nieuchwytny, jakby wysłany z głębszego wymiaru i krzyczy:
„Zatrzymaj się.”
„Nie idź tam.”
„To jest twoje.”
„To nie jest twoje.”

I wtedy zaczyna się to odwieczne pytanie, które potrafi zamącić nawet najbardziej klarownej energii:
Czy to intuicja… czy trauma?
Czy prowadzi mnie Dusza… czy chroni mnie lęk?

To pytanie jest tak ważne, bo od odpowiedzi zależy właściwie wszystko: nasze decyzje, relacje, wybory, kierunek życia. A jednak tak często mylimy te dwa światy.

INTUICJA jest jak spokojny, czysty strumień, którą słychać wtedy, gdy nasze wnętrze przestaje hałasować. Jej energia jest miękka, klarowna, pełna zgody. W ciele pojawia się rozluźnienie, lekkość, coś w rodzaju: „tak, to jest moje”.

TRAUMA działa inaczej. To głos alarmu, szybki, impulsywny, wymagający natychmiastowej reakcji. Ciało napina się, serce przyspiesza, oddech staje się płytki. To nie prowadzenie, ale to ochrona.

Trauma zna przeszłość. Intuicja zna przyszłość. Dlatego trauma nie potrafi nas zaprowadzić do nowego. Ona tylko ostrzega przed tym, co kiedyś bolało.

JAK WIĘC TO ROZRÓŻNIĆ?
* zatrzymaj się.
* oddychaj.
* nie rób nic w pierwszym impulsie.
* najpierw zapytaj swoje ciało: „Czy to mnie ściska… czy otwiera?”, „Czy czuję napięcie… czy przestrzeń?”

Intuicja potrafi być niewygodna, ale nigdy nie jest chaotyczna. Trauma potrafi brzmieć bardzo logicznie, ale zawsze niesie napięcie.

DLACZEGO TO TAKIE TRUDNE?
* bo obie te energie mieszkają w nas.
* bo uczymy się świata poprzez rany i poprzez intuicję jednocześnie.
* bo nasze wewnętrzne dziecko boi się porzucenia, a nasza intuicja pcha nas do wolności.
* bo często jedno zagłusza drugie.

W tym wszystkim najważniejsze jest więc nauczyć się słuchać nie tylko co mówi twój wewnętrzny głos, ale jak mówi. Intuicja nie wchodzi drzwiami z hukiem. Intuicja wchodzi jak światło.

ARTKIRA Anna B Dorożko ❤️🙏❤️🙏

YINTANG - PUNKT, KTÓRY USPOKAJA UKŁAD NERWOWY, REDUKUJE LĘK, ŁAGODZI BÓLE GŁOWY … Istnieje jedno niewielkie miejsce na c...
28/11/2025

YINTANG - PUNKT, KTÓRY USPOKAJA UKŁAD NERWOWY, REDUKUJE LĘK, ŁAGODZI BÓLE GŁOWY …

Istnieje jedno niewielkie miejsce na ciele, które od wieków uchodzi za naturalny „wyłącznik przeciążenia". To punkt Yintang, który umiejscowiony jest między brwiami, w miejscu trzeciego oka. To mikroskopijny port energetyczny, który łączy trzy obszary: emocje, układ nerwowy i wewnętrzną intuicję. Gdy jest pobudzany, z ciała zaczyna spływać napięcie, oddech wraca do normalności, a głowa przestaje „płonąć” nadmiarem myśli.

Yintang nie należy oficjalnie do głównych meridianów, ale łączy ich przebieg.
W praktyce oznacza to, że jego stymulacja:
USPOKAJA UKŁAD NERWOWY - pobudzając ten punkt, aktywuje się układ przywspółczulny, który odpowiedzialny jest za regenerację i wyciszenie. To tak jakby jednym dotykiem dawać swojemu ciału: „Możemy już wrócić do siebie, jesteśmy bezpieczni.”

REDUKUJE LĘK I NAPIĘCIE EMOCJONALNE - to punkt często wykorzystywany w praktykach pracy z traumą, napięciem i chronicznym stresem. Pomaga „ściągnąć” energię z nadmiernego myślenia do ciała.

WSPIERA ZASYPIANIE I GŁĘBOKI SEN – poprzez delikatny ucisk działa jak sygnał dla mózgu, że może przełączyć się w fale alfa i theta.

ŁAGODZI BÓLE GŁOWY, MIGRENY I NAPIĘCIE ZATOKOWE - poprawia krążenie w obrębie czoła, rozluźnia napięcie mięśni skroniowych i zmniejsza uczucie „ciśnienia” w głowie.

Punkt Yintang znajduje się dokładnie w połowie odległości między brwiami. Można wyczuć go jako lekko wrażliwe, delikatnie „miękkie” miejsce.

1 TECHNIKA - UCISK WYCISZAJĄCY (1 MINUTA) - dobra metoda, kiedy czujemy, że emocje zaczynają „wychodzić z brzegów”:
* oprzeć opuszek palca wskazującego na punkcie Yintang.
* docisnąć delikatnie, ale stanowczo punkt.
* oddychać wolno, przez nos.
* trzymać 30–60 sekund.

2 TECHNIKA - KRĄŻENIE PRZECIWKO CHAOSOWI MYŚLI - pomaga przy bólach głowy i napięciu oczu:
* ułożyć palec na punkcie Yintang.
* kreślić małe kółka zgodnie z ruchem wskazówek zegara przez 20-30 sekund.
* zmienić kierunek i kreślić małe kółka przez 20-30 sekund.

3 TECHNIKA - KOJĄCY MASAŻ PRZED SNEM – po 1-2 minutach ciało zaczyna się rozluźniać:
* ułożyć palec na punkcie Yintang.
* wykonywać powolny, łagodny masaż w górę i w dół.
* dodać do tego długi wydech.

KIEDY WARTO STOSOWAĆ YINTANG?
• przed snem - gdy głowa „nie chce się wyłączyć”
• w ciągu dnia - gdy emocje zaczynają narastać
• w momentach lęku - szczególnie nagłego lub związanego z przeciążeniem
• przy migrenach i ucisku w skroniach
• gdy oczy są zmęczone ekranem
• podczas medytacji i pracy z energią
• kiedy potrzebujemy momentu dla siebie, nawet jeśli mamy tylko 30 sekund

EFEKTY REGULARNEJ PRACY Z YINTANG:
• szybszy powrót do równowagi po stresie
• spokojniejszy sen
• zmniejsza nadaktywność emocjonalną
• wyraźnie mniejsze napięcie w głowie
• głębsza koncentracja
• stabilizacja układu nerwowego
• większy kontakt z intuicją
• poczucie, że „ja decyduję o swoim nastroju, nie bodźce z zewnątrz”

MINI-RYTUAŁ WYCISZENIA (60 SEKUND) - idealny na przerwę w pracy, przed ważną rozmową lub gdy czujemy, że zaraz „odpłyniemy”:
1. Położyć palec na Yintang.
2. Wdech nosem przez 4 sekundy.
3. Trzymać tak przez 2 sekundy.
4. Wydech ustami przez 6 sekund.
5. Jednocześnie lekko uciskać punkt.
6. Powtórzyć 6 razy.

ARTKIRA Anna B Dorożko ❤️🙏❤️🙏

SKAN CIAŁA I UWAŻNOŚĆ ...W świecie, który pędzi szybciej niż nasze myśli, ciało często zostaje z tyłu. Gdzieś między jed...
02/11/2025

SKAN CIAŁA I UWAŻNOŚĆ ...

W świecie, który pędzi szybciej niż nasze myśli, ciało często zostaje z tyłu. Gdzieś między jednym spotkaniem a drugim, między obowiązkiem a oczekiwaniem przestajemy czuć. A przecież ciało jest pierwszym domem, w którym mieszkamy. To ono mówi prawdę, kiedy umysł zaczyna kombinować. Wysyła nam sygnały, zanim pojawi się choroba. Wzdycha, napina się, kurczy, drży… tylko trzeba się nauczyć słuchać.

Skan ciała to praktyka medytacyjna wywodząca się z nurtu mindfulness (uważności) i technik buddyjskiej vipassany. Polega na tym, by przechodzić uważnością przez kolejne części swojego ciała od czubka głowy po koniuszki palców u nóg i obserwować to, co się tam dzieje. Nie oceniając, nie próbując niczego zmieniać, po prostu być z tym, co jest.

To moment, w którym przestajesz działać, a zaczynasz być. Gdy obserwujesz napięcie w karku, ciężar na klatce piersiowej, drżenie dłoni, ciepło, pulsowanie zaczynasz widzieć, że ciało to nie przeszkoda, ale mapa Twojego życia, gdzie zapisane są emocje, wspomnienia, stresy, miłości, rozstania, traumy i uniesienia.

Po co robić skan ciała? Bo ciało pamięta wszystko, czego umysł nie był gotowy unieść. Bo w ciele mieszkają emocje, które nie zostały wyrażone. Bo tylko, gdy naprawdę je poczujesz – możesz je uwolnić.

Regularna praktyka skanu ciała:
• redukuje stres i napięcia,
• wspiera układ nerwowy i poprawia sen,
• uczy obecności „tu i teraz”,
• pozwala rozpoznać emocje, zanim przejmą nad Tobą kontrolę,
• pomaga odzyskać kontakt z samym sobą – tym prawdziwym, nie tym „funkcyjnym”.

Jak wykonać skan ciała:
1. Zatrzymaj się. Usiądź lub połóż w spokojnym miejscu. Wyłącz telefon, zamknij oczy.
2. Oddychaj. Nie kontroluj oddechu – pozwól, by sam Cię poprowadził.
3. Skieruj uwagę na ciało. Zauważ ciężar, kontakt z podłożem, temperaturę powietrza.
4. Powoli przesuwaj uwagę od góry głowy do stóp. Zatrzymuj się w każdej części ciała – głowa, szyja, barki, klatka, brzuch, biodra, nogi, stopy.
5. Obserwuj. Czy jest tam napięcie? Ciepło? Chłód? Ból? Czy czujesz przepływ czy blokadę?
6. Nie oceniaj. Nie próbuj „naprawiać”. Wystarczy, że zauważysz. To już jest uzdrawiające.

Z duchowego punktu widzenia, skan ciała to medytacja obecności w tu i teraz. Dusza może rozmawiać z Tobą tylko poprzez ciało. Jeśli zignorujesz szept to przyjdzie ból. Jeśli zignorujesz ból to przyjdzie choroba. Ale gdy nauczysz się słuchać subtelnych sygnałów, odkryjesz, że ciało nie jest Twoim wrogiem, lecz przewodnikiem.

Praktyka:
• połóż się wygodnie, weź kilka spokojnych oddechów.
• wyobraź sobie, że Twoja świadomość jest ciepłym światłem, które powoli przesuwa się po ciele – od czubka głowy po palce u stóp.
• z każdym oddechem obserwuj, jak światło rozpuszcza napięcia, lęki, smutek, zmęczenie.
• niech pozostanie tylko czyste czucie i wdzięczność za ciało, które każdego dnia niesie Cię przez życie.
• gdy skończysz, powiedz sobie w myślach: „Jestem w swoim ciele. Jestem tu. Jestem.”

ARTKIRA Anna B Dorożko ❤️🙏❤️🙏

SKAN CIAŁA I UWAŻNOŚĆ ... W świecie, który pędzi szybciej niż nasze myśli, ciało często zostaje z tyłu. Gdzieś między je...
02/11/2025

SKAN CIAŁA I UWAŻNOŚĆ ...

W świecie, który pędzi szybciej niż nasze myśli, ciało często zostaje z tyłu. Gdzieś między jednym spotkaniem a drugim, między obowiązkiem a oczekiwaniem przestajemy czuć. A przecież ciało jest pierwszym domem, w którym mieszkamy. To ono mówi prawdę, kiedy umysł zaczyna kombinować. Wysyła nam sygnały, zanim pojawi się choroba. Wzdycha, napina się, kurczy, drży… tylko trzeba się nauczyć słuchać.

Skan ciała to praktyka medytacyjna wywodząca się z nurtu mindfulness (uważności) i technik buddyjskiej vipassany. Polega na tym, by przechodzić uważnością przez kolejne części swojego ciała od czubka głowy po koniuszki palców u nóg i obserwować to, co się tam dzieje. Nie oceniając, nie próbując niczego zmieniać, po prostu być z tym, co jest.

To moment, w którym przestajesz działać, a zaczynasz być. Gdy obserwujesz napięcie w karku, ciężar na klatce piersiowej, drżenie dłoni, ciepło, pulsowanie zaczynasz widzieć, że ciało to nie przeszkoda, ale mapa Twojego życia, gdzie zapisane są emocje, wspomnienia, stresy, miłości, rozstania, traumy i uniesienia.

Po co robić skan ciała? Bo ciało pamięta wszystko, czego umysł nie był gotowy unieść. Bo w ciele mieszkają emocje, które nie zostały wyrażone. Bo tylko, gdy naprawdę je poczujesz – możesz je uwolnić.

Regularna praktyka skanu ciała:
• redukuje stres i napięcia,
• wspiera układ nerwowy i poprawia sen,
• uczy obecności „tu i teraz”,
• pozwala rozpoznać emocje, zanim przejmą nad Tobą kontrolę,
• pomaga odzyskać kontakt z samym sobą – tym prawdziwym, nie tym „funkcyjnym”.

Jak wykonać skan ciała:
1. Zatrzymaj się. Usiądź lub połóż w spokojnym miejscu. Wyłącz telefon, zamknij oczy.
2. Oddychaj. Nie kontroluj oddechu – pozwól, by sam Cię poprowadził.
3. Skieruj uwagę na ciało. Zauważ ciężar, kontakt z podłożem, temperaturę powietrza.
4. Powoli przesuwaj uwagę od góry głowy do stóp. Zatrzymuj się w każdej części ciała – głowa, szyja, barki, klatka, brzuch, biodra, nogi, stopy.
5. Obserwuj. Czy jest tam napięcie? Ciepło? Chłód? Ból? Czy czujesz przepływ czy blokadę?
6. Nie oceniaj. Nie próbuj „naprawiać”. Wystarczy, że zauważysz. To już jest uzdrawiające.

Z duchowego punktu widzenia, skan ciała to medytacja obecności w tu i teraz. Dusza może rozmawiać z Tobą tylko poprzez ciało. Jeśli zignorujesz szept to przyjdzie ból. Jeśli zignorujesz ból to przyjdzie choroba. Ale gdy nauczysz się słuchać subtelnych sygnałów, odkryjesz, że ciało nie jest Twoim wrogiem, lecz przewodnikiem.

Praktyka:
• połóż się wygodnie, weź kilka spokojnych oddechów.
• wyobraź sobie, że Twoja świadomość jest ciepłym światłem, które powoli przesuwa się po ciele – od czubka głowy po palce u stóp.
• z każdym oddechem obserwuj, jak światło rozpuszcza napięcia, lęki, smutek, zmęczenie.
• niech pozostanie tylko czyste czucie i wdzięczność za ciało, które każdego dnia niesie Cię przez życie.
• a gdy skończysz, powiedz sobie w myślach: „Jestem w swoim ciele. Jestem tu. Jestem.”

ARTKIRA Anna B Dorożko ❤️🙏❤️🙏

DZIENNIK EMOCJI … ZAPISZ, ABY POCZUĆ …Pisanie dziennika emocji to coś znacznie głębszego niż modne „journaling”. To prak...
28/10/2025

DZIENNIK EMOCJI … ZAPISZ, ABY POCZUĆ …

Pisanie dziennika emocji to coś znacznie głębszego niż modne „journaling”. To praktyka, która łączy trzy wymiary naszego istnienia: psychikę, ciało i duszę. To w pewien sposób połączenie między racjonalnym umysłem a podświadomym światem emocji. Między neuronami, które analizują, a sercem, które czuje. Między nauką a intuicją.

W psychologii prowadzenie dziennika emocji to jedna z metod pracy z regulacją emocjonalną, samoświadomością i przetwarzaniem stresu. Terapeuci, psychologowie i coachowie często zalecają go osobom, które mają trudność z nazywaniem uczuć, reagują impulsywnie lub nie potrafią odróżnić emocji od myśli.

Dlaczego to działa? Prawdopodobnie dlatego, że emocje to nie nasi wrogowie, ale to informacje, gdzie każda z nich niesie komunikat:
• złość mówi o naruszonych granicach,
• smutek o stracie,
• lęk o potrzebie bezpieczeństwa,
• wstyd o tęsknocie za akceptacją,
• radość o zgodzie między wnętrzem a światem zewnętrznym.

Pisząc o emocjach, aktywizujemy korę przedczołową, to ta część mózgu, która odpowiada za logiczne myślenie i autorefleksję. Z poziomu neuropsychologicznego oznacza to, że przechodzimy z trybu reakcji do trybu świadomości. Wówczas przestajemy być emocją, a zaczynamy ją obserwować.

W terapii dziennik emocji bywa fundamentem pracy w nurtach:
• Terapii poznawczo-behawioralnej - pozwala rozpoznać związek między myślami, emocjami i zachowaniami.
• Terapii schematów – ujawnia stare wzorce emocjonalne, np. dziecięce poczucie odrzucenia.
• Terapii Gestalt czy ACT – uczy akceptacji emocji, zamiast ich tłumienia.

Z psychologicznego punktu widzenia, regularne zapisy pomagają nam zintegrować emocje z tożsamością, czyli nie wypierać ich, ale uznać: „to też jestem ja”. A tam, gdzie pojawia się uznanie, znika wewnętrzny konflikt.

Coraz więcej badań pokazuje, że emocje nie są tylko stanem psychicznym, ale to reakcje fizjologiczne zapisane w ciele. Kiedy tłumimy emocje, ciało staje się archiwum niewyrażonych uczuć.
• złość - często manifestuje się w mięśniach i wątrobie,
• smutek – w płucach,
• lęk – w żołądku lub nerkach,
• żal – w sercu i klatce piersiowej,
• wstyd – w gardle.

Układ limbiczny i autonomiczny układ nerwowy są ze sobą ściśle połączone. Gdy emocja nie ma ujścia, ciało wchodzi w tryb przeciążenia, co może prowadzić do:
• napięć mięśniowych,
• zaburzeń snu,
• problemów gastrycznych,
• spadku odporności,
• a długofalowo – nawet do psychosomatycznych chorób.

Z medycznego punktu widzenia, zapisywanie emocji obniża poziom kortyzolu (hormonu stresu), stabilizuje rytm serca i ciśnienie krwi, oraz wzmacnia naszą odporność. To forma somatycznego oczyszczenia się – emocje, które znajdują słowa, nie muszą już krzyczeć przez nasze ciało.

Dr James Pennebaker z Uniwersytetu w Teksasie udowodnił, że ekspresywne pisanie poprawia funkcjonowanie układu immunologicznego i przyspiesza procesy regeneracyjne organizmu. Dlaczego? Bo emocje nazwane i wyrażone przestają być zagrożeniem dla układu nerwowego.

Z duchowego punktu widzenia dziennik emocji to narzędzie transformacji energii. To nie tylko zapis doświadczeń, ale kanał komunikacji z naszym Wyższym Ja. Każde uczucie niesie energię i gdy je zapisujemy, przekierowujemy z poziomu chaosu w stronę świadomości.

W wielu tradycjach duchowych emocje postrzegane są jako energia w ruchu. Zablokowana emocja to zablokowany przepływ energii życiowej (Prany, Chi, Qi). Pisanie staje się więc formą energetycznego uzdrawiania, gdzie uwalnia to, co utkwiło między ciałem a duszą.

Dziennik emocji w duchowym sensie:
• oczyszcza pole energetyczne,
• pomaga podnieść wibracje,
• uczy współczucia wobec samego siebie,
• prowadzi do zrozumienia lekcji duszy, ukrytej w doświadczeniu.

Z biegiem czasu dziennik przestaje być zeszytem, a staje się świątynią naszej prawdy. To przestrzeń, w której możemy spotkać się z każdą częścią siebie – nawet tą, której nie lubimy. Pisanie to forma energetycznego oczyszczania – wibracyjnego porządkowania tego, co utkwiło w ciele i umyśle. To jak codzienne „mycie duszy” z emocjonalnego kurzu dnia.

ARTKIRA Anna B Dorożko ❤️🙏❤️🙏

CZY ZŁAMANE SERCE NAPRAWDĘ BOLI ??? Złamane serce to nie poetycki wymysł. To realne doświadczenie bólu fizycznego, emocj...
24/10/2025

CZY ZŁAMANE SERCE NAPRAWDĘ BOLI ???

Złamane serce to nie poetycki wymysł. To realne doświadczenie bólu fizycznego, emocjonalnego i duchowego. W chwili, gdy ktoś odchodzi, kogo kochaliśmy, albo gdy świat rozpada się na naszych oczach, w naszym ciele i polu energetycznym zachodzi reakcja tak głęboka, że trudno ją ubrać w słowa.

To, co zwykle opisujemy jako „ból serca”, jest w rzeczywistości wielowymiarowym zjawiskiem łączącym psychikę, układ nerwowy, hormony, energię i duszę.

Zakochanie jest dla mózgu niczym koktajl chemiczny, gdzie dopamina - daje nam euforię i motywację do działania, serotonina - daje nam poczucie błogości, oksytocyna – daje nam poczucie więzi i przywiązanie, a endorfiny – wprowadzają nas w poczucie bezpieczeństwa.

Kiedy przychodzi w naszym życiu taki moment, kiedy relacja się kończy, układ nagrody nagle przestaje być karmiony. Powstaje w to miejsce emocjonalny głód, który przypomina odstawienie narkotyku. Dlatego rozstanie może powodować drżenie, bezsenność, utratę apetytu i natrętne myśli. Psycholodzy mówią wtedy o syndromie odstawienia miłości.

Można to w pewien sposób wytłumaczyć, że mózg dosłownie szuka ukochanej osoby jak uzależniony, powtarzając w kółko wspomnienia, analizując rozmowy, przeglądając zdjęcia. To sposób na utrzymanie połączenia, które daje choćby namiastkę dopaminy.

W kolejnej fazie przychodzi żałoba po miłości, która jest naturalnym procesem rozłączania neuronów, wspomnień i emocji. Dopiero gdy przejdziemy przez ten proces świadomie, możemy naprawdę się uwolnić od złamanego serca.

Ból po stracie potwierdza również medycyna. Istnieje nawet diagnoza o symbolicznej nazwie – zespół złamanego serca, czyli kardiomiopatia Takotsubo. To stan, w którym silny stres emocjonalny powoduje gwałtowny wyrzut hormonów stresu – adrenaliny i kortyzolu. Ich nagły wzrost działa na serce jak potężny wstrząs: mięsień sercowy kurczy się nienaturalnie, rytm staje się nieregularny, a krew krąży z trudem. Pojawia się ból łudząco podobny do zawału. W badaniach nie widać zatoru ani zmian w tętnicach, a mimo to serce jest wyczerpane i osłabione, jakby naprawdę pękło. Moim zdaniem to poruszający dowód na to, że emocje potrafią dosłownie kształtować nasze ciało, a cierpienie psychiczne może odcisnąć ślad w samym centrum życia – w naszym sercu.

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zahaczyła o aspekt duchowy. W duchowym ujęciu, serce to centrum naszego pola energetycznego – czakra Anahata. To tu łączymy świat materii (trzy dolne czakry) z duchowym (trzy górne). Kiedy czakra serca jest otwarta, czujemy harmonię, współczucie i radość z życia, a kiedy zostaje zraniona to zamykamy się, nie czujemy przepływu, odcinamy się od życia.

Wtedy pojawia się:
• ból w klatce piersiowej,
• uczucie ucisku lub ciężaru,
• zgarbiona postawa ciała,
• trudność z głębokim oddechem.

W języku energii mówi się, że kanał miłości został zablokowany. Nasze ciało dosłownie kurczy się, aby chronić serce. Jednak paradoksalnie, właśnie wtedy najbardziej potrzebujemy… otwarcia. Nie na kogoś nowego, ale na siebie. Bo każde złamane serce jest wezwaniem do powrotu do źródła, do własnej miłości, której szukaliśmy na zewnątrz.

Z duchowego punktu widzenia nie ma przypadkowych spotkań. Każda relacja jest umową dusz zawartą na długo przed naszymi narodzinami. Niektóre dusze przychodzą, by nas nauczyć miłości. Inne, aby nas nauczyć jej utraty. Relacje karmiczne bywają jak burze, mogą być gwałtowne, intensywne, ale i pełne magnetyzmu. Ale gdy spełnią swoją lekcję, gasną nagle, zostawiając popiół i ciszę. Wtedy dusza doświadcza bólu, bo pamięta więź głębszą niż czas.

To, co my nazywamy „złamanym sercem”, często jest energetycznym rozdzieleniem dwóch pól, które przez pewien czas rezonowały. Uzdrowienie przychodzi, gdy przestajemy pytać „dlaczego on/ona mnie opuścił(a)?”, a zaczynamy pytać „czego ta relacja miała mnie nauczyć?”. Najczęściej odpowiedź brzmi: „Miłości do samej siebie. Granic. Zaufania. Odwagi, by puścić.”

JAK UZDRAWIAĆ SERCE:
Poziom ciała – fizyczny:
• połóż dłoń na klatce piersiowej, weź kilka powolnych oddechów
• skup się na rytmie serca – ono wie, kiedy przyspieszyć i kiedy zwolnić.
• pij ciepłą wodę z miodem lub napary z róży, głogu i melisy – to rośliny czakry serca.
• ruszaj się, nawet 10-minutowy spacer

Poziom emocjonalny:
• pisz listy – nie wysyłaj, spalaj je
• wyrzuć z siebie żal, gniew, tęsknotę, bo papier to bezpieczny kontener dla emocji
• nie uciekaj w kolejne relacje, tylko daj sobie czas, bo serce potrzebuje odpoczynku tak, jak rana potrzebuje zagojenia
• zaopiekuj się sobą, nawet badania pokazują, że samoprzytulenie obniża kortyzol i zwiększa oksytocynę.

Poziom duszy:
• wizualizuj zielono-różowe światło w centrum klatki piersiowej
• z każdym oddechem niech się powiększa i wypełnia całe ciało.
• wypowiadaj intencję: „Z wdzięcznością puszczam to, co nie służy mojemu sercu.
Z ufnością przyjmuję uzdrowienie i nowy przepływ miłości.”
• jeśli praktykujesz Reiki lub medytację, poświęć kilka dni na kierowanie energii do czakry serca lub znajdź praktyka Reiki, aby pomógł Tobie w odcięciach energetycznych

ARTKIRA Anna B Dorożko ❤️🙏❤️🙏

CZY JEDZENIE DZIAŁA JAK NARKOTYK?Jedzenie to coś tak naturalnego, codziennego i niezbędnego, ale może stać się dla nasze...
20/10/2025

CZY JEDZENIE DZIAŁA JAK NARKOTYK?

Jedzenie to coś tak naturalnego, codziennego i niezbędnego, ale może stać się dla naszego mózgu tym samym, czym dla innego człowieka jest narkotyk, alkohol czy hazard. Brzmi lekko prowokująco? A jednak nauka coraz częściej potwierdza, że mechanizmy uzależnienia od jedzenia i substancji psychoaktywnych są zdumiewająco podobne.

Wszystko zaczyna się w układzie nagrody, czyli w tym samym miejscu, gdzie działa dopamina - neuroprzekaźnik odpowiedzialny za poczucie przyjemności i motywację.

Kiedy zjadamy coś słodkiego, tłustego lub bogatego w węglowodany, w mózgu następuje wystrzał dopaminy. Przez krótką chwilę czujemy błogość, odprężenie, spokój. Ale gdy poziom dopaminy spada, pojawia się głód, i to nie fizyczny, lecz emocjonalny. I tak jak narkoman szuka kolejnej dawki, a my sięgamy po kolejny kęs.
To nie przypadek, że najczęściej uzależniamy się nie od brokułów, lecz od czekolady, frytek, chipsów czy pizzy. To produkty wysoko przetworzone, które zostały „skonstruowane” tak, aby maksymalnie pobudzać nasz ośrodek nagrody. Przemysł spożywczy doskonale wie, że połączenie tłuszczu, soli i cukru to chemiczna mieszanka, której mózg nie potrafi się oprzeć 😊

Z biologicznego punktu widzenia, jedzenie może uzależniać, ponieważ aktywuje te same obszary mózgu, co kokaina czy alkohol.
Z psychologicznego punktu widzenia uzależnienie od jedzenia ma jednak dodatkowy wymiar: to próba napełnienia emocjonalnej pustki. W chwilach stresu, samotności, smutku czy lęku, ciało sięga po jedzenie nie dlatego, że potrzebuje kalorii, ale dlatego, że potrzebuje ukojenia.

W ujęciu totalnej biologii mówimy tu o „konflikcie braku miłości lub bezpieczeństwa”, kiedy ciało symbolicznie próbuje nakarmić głód emocjonalny, który nie został zaspokojony przez relacje, bliskość czy poczucie przynależności. Zjedzenie batonika staje się wtedy namiastką przytulenia, chwilową ulgą, jak plasterek na duszy. Problem zaczyna się wtedy, gdy ta ulga staje się jedynym sposobem na przetrwanie emocji.

Z perspektywy totalnej biologii każda potrzeba ciała niesie informację o stanie duszy.
• NADMIERNY APETYT NA SŁODYCZE to często głód miłości, ciepła, bliskości.
• ZAJADANIE STRESU to próba kontrolowania emocji, które wymknęły się spod władzy.
• OBJADANIE SIĘ to symboliczna próba „zapełnienia pustki” – tej, którą nosimy w sercu.
• BRAK APETYTU to z kolei bunt duszy, która nie chce już „przyjmować” więcej bólu, lęku, oczekiwań.

Ciało zawsze mówi w symbolach. To, jak i co jemy, jest odzwierciedleniem tego, jak karmimy lub głodzimy swoją emocjonalność.

Jedzenie to nie wróg. To nauczyciel. Pokazuje, gdzie w nas wciąż panuje głód, ale nie chleba, lecz miłości. Kiedy uczymy się jeść z uważnością i wdzięcznością, przestajemy karmić lęk, a zaczynamy karmić duszę.

Każdy smak odzwierciedla emocję, której próbujemy sobie dostarczyć poprzez jedzenie.
• SŁODKI – GŁÓD MIŁOŚCI
• SŁONY – STRES I KONTROLOWANIE EMOCJI
• KWAŚNY – GNIEW I FRUSTRACJA
• GORZKI – SMUTEK I ROZCZAROWANIE

Aby się z tego uwolnić to nie wystarczy sama dieta. Potrzebne jest zrozumienie. To praca z ciałem, emocjami i świadomością.
• uważne jedzenie – pytaj siebie: „Czego naprawdę potrzebuję?”
• oddech i medytacja – rozluźniają układ nerwowy
• czułość wobec siebie – zamiast karania, wybieraj troskę
• praca z wewnętrznym dzieckiem – często to ono domaga się słodyczy
• sesje Reiki – uwalnianie blokad

ARTKIRA Anna B Dorożko ❤️🙏❤️🙏

RELAKSACJA JACOBSONAProgresywna relaksacja mięśni Jacobsona (PMR Progressive Muscle Relaxation)to jedna z najbardziej zn...
17/10/2025

RELAKSACJA JACOBSONA

Progresywna relaksacja mięśni Jacobsona (PMR Progressive Muscle Relaxation)
to jedna z najbardziej znanych i skutecznych technik redukcji stresu i napięcia psychofizycznego. Opracował ją amerykański psychiatra Edmund Jacobson w latach dwudziestych XX wieku. Jej podstawą jest proste założenie, że jeśli ciało jest rozluźnione, umysł również zaczyna się uspokajać.

Na czym polega metoda Jacobsona?
To technika, w której świadomie napina się, a następnie rozluźnia poszczególne grupy mięśni, ucząc się odróżniać stan napięcia od stanu odprężenia.
Dzięki temu z czasem zaczyna się automatycznie rozpoznawać, gdzie w ciele gromadzi się stres i szybciej potrafi się go uwolnić.
Relaksacja przebiega krok po kroku - od mięśni dłoni i ramion, przez twarz, szyję, klatkę piersiową, aż po nogi i stopy.
Gdy napina się mięśnie, wzrasta napięcie nerwowe. Gdy się je rozluźnia to układ nerwowy wysyła sygnał o „spokojnym stanie”, wówczas spada poziom kortyzolu, oddech się pogłębia, a serce zwalnia. Ciało zaczyna wysyłać do mózgu informację „jestem bezpieczne”. To aktywuje układ przywspółczulny, który jest odpowiedzialny za odpoczynek i regenerację.

Jeżeli żyjesz w pośpiechu, w chronicznym stresie, cierpisz na bezsenność, bóle napięciowe, lęki lub po prostu chcesz wprowadzić więcej uważności i spokoju w swoje życie to warto wdrożyć do swojego życia relaksację Jacobsona.

Korzyści regularnej praktyki relaksacja Jacobsona:
• redukcja napięcia mięśniowego i bólu (np. kark, barki, żuchwa, plecy)
• obniżenie poziomu stresu i lęku
• poprawa jakości snu
• zwiększenie świadomości ciała
• lepsze radzenie sobie z emocjami i psychosomatyką
• pomoc w stanach depresyjnych, nerwicowych, nadciśnieniu i migrenach

PRZEBIEG SESJI:
Przygotowanie:
• usiądź lub połóż się wygodnie
• zamknij oczy
• skup się na oddechu
• wdech spokojny i głęboki
• wydech powolny, rozluźniający

Dłonie i ramiona:
• zaciśnij pięści i przytrzymaj 5 sekund
• poczuj napięcie w dłoniach i ramionach
• rozluźnij powoli
• zwróć uwagę, jak ciepło i miękko robi się w dłoniach

Twarz i szyja:
• zmarszcz czoło, zmruż oczy, napnij szczękę i przytrzymaj 5 sekund
• rozluźnij twarz i szyję
• poczuj, jak rozprasza się napięcie

Klatka piersiowa i brzuch:
• weź głęboki wdech i wstrzymaj powietrze na chwilę, napinając mięśnie brzucha.
• wydech
• poczuj, jak rozluźnia się klatka piersiowa i brzuch

Uda i pośladki:
• napnij uda i pośladki
• przytrzymaj
• poczuj siłę i potem rozluźnienia

Stopy:
• napnij palce stóp i łydki, jakbyś chciał/a unieść się na palcach
• utrzymaj napięcie
• rozluźnij stopy z oddechem

Zakończenie:
• pozostań chwilę w ciszy
• oddychaj głęboko
• zauważ różnicę między napięciem a relaksem
• poczuj spokój, ciężar ciała, obecność

Podczas każdego rozluźniania możesz świadomie wydychać napięcie, stres, lęk lub gniew wyobrażając sobie, że opuszcza Cię szara mgła. Na wdechu przyjmujesz czyste światło, które wypełnia ciało spokojem i harmonią.
Możesz powtarzać również mantrę lub afirmację, np. „Moje ciało jest bezpieczne. Moje serce jest spokojne. Moja dusza odpoczywa.”

ARTKIRA Anna B Dorożko ❤️🙏❤️🙏

NADWAGA … CIĘŻAR DUSZY CZY TAJEMNICA RODU …Nadwaga… niby zwykłe słowo, a w sobie niesie cały ocean emocji. W świecie zew...
13/10/2025

NADWAGA … CIĘŻAR DUSZY CZY TAJEMNICA RODU …

Nadwaga… niby zwykłe słowo, a w sobie niesie cały ocean emocji. W świecie zewnętrznym sprowadzona do liczb, kalorii, BMI. Mówimy, za dużo jesz, za mało się ruszasz, brakuje ci silnej woli… Ale dusza wie, że to nie takie proste. Bo ciało nigdy nie kłamie. Ciało jest jak zwierciadło duszy i rodu. Każdy kilogram więcej jest historią, która jest czasem Twoją, a czasem nie Twoją. To echo przeszłości, które wcisnęło się w tkanki, bo nikt wcześniej nie miał odwagi go wypowiedzieć.

Znam osoby, które całe życie toczą wojnę ze swoim ciałem. Liczą kalorie, katują się dietami, biegają do utraty sił, a ciało i tak trzyma. Jakby nie chciało się poddać. Jakby szeptało: „to nie chodzi o jedzenie. To nie chodzi o ruch. To chodzi o pamięć”. I wtedy zaczyna się prawdziwe spotkanie z sobą, kiedy pytasz nie „ile jem?”, ale „co niosę?”.

Nadwaga bywa OCHRONĄ. Tłuszcz nie zawsze jest wrogiem, tylko czasem to tarcza. Chroni serce, które zostało kiedyś zranione. Chroni duszę, która nie chce znowu poczuć upokorzenia. Chroni dziecko w Tobie, które zostało odrzucone. Warstwa po warstwie ciało buduje mur i choć cierpi pod tym murem, nie wie, jak inaczej ma żyć.

Czasem nadwaga to ZATRZYMANIE. Tak jakby ciało wciąż tkwiło w dawnym lęku, że zabraknie, że życie znowu coś odbierze, że ktoś odejdzie i zostawi. I wtedy ciało mówi „nie puszczę, zatrzymam”. Nawet jeśli dziś masz pełne półki, nawet jeśli obfitość stoi przed Tobą otworem, ciało wciąż wierzy w głód sprzed pokoleń.

A bywa i tak, że nadwaga to PUSTA PRZESTRZEŃ, którą próbujesz zapełnić. Brak miłości, brak dotyku, brak poczucia, że jesteś ważny. Ciało próbuje załatać tę dziurę kawałkiem ciasta, kromką chleba, talerzem makaronu, fast foodem. Ale pustki nie da się nasycić, bo ona woła nie o jedzenie, ale o bliskość…

Karmicznie nadwaga jest często uważana jako PAMIĄTKA. Twoja dusza pamięta głód z innych wcieleń. Pamięta, jak prosiła o chleb i go nie dostała. Pamięta chłód, biedę, niedostatek. Pamięta też krzywdę i wykorzystanie. Pamięta, że była kiedyś bezbronna i bez ochrony. A skoro pamięta, to wciąż tworzy w ciele program przetrwania zatrzymuj, gromadź, chroń się.

Może być również, że dusza niesie WINĘ z dawnych czynów, z wyborów, których nie rozumie, ale czuje ciężar. I wtedy nadwaga staje się karą. Jakby ciało mówiło „nie zasługuję na lekkość, nie zasługuję na piękno, nie zasługuję, by mnie widziano.”

Najczęściej jednak nadwaga jest TAJEMNICĄ RODU. Milczeniem, tym, o czym nie wolno było mówić, a co i tak zostało zapisane. W wielu rodach obecne są wojny, przesiedlenia, bieda, utraty. Ktoś umarł z głodu, ktoś ukradkiem jadł, żeby przeżyć, ktoś nie dostał chleba i zginął, a ktoś inny cierpiał w samotności. Te historie nie znikają, tylko płyną w polu rodzinnym, aż znajdą miejsce, by się zamanifestować.

Ciało wnuków, prawnuków zaczyna mówić. Nadwaga staje się symbolem „zobaczcie, to się wydarzyło. Ja noszę wasze ciężary, bo nikt ich wcześniej nie uniósł.” A kiedy to widzimy i zaczynamy oddawać, ciało odpuszcza. Bo wreszcie ktoś powiedział prawdę.

NIE UZDROWISZ NADWAGI, DOPÓKI BĘDZIESZ Z NIĄ WALCZYĆ. Ona nie potrzebuje kolejnej diety. Potrzebuje spotkania. Potrzebuje wdzięczności. Potrzebuje, żebyś przestał widzieć w niej wroga, a zaczął traktować jak przewodnika. To ciało pokazuje Ci drogę, gdzie tkwi ból, gdzie jest tajemnica, gdzie dusza wciąż trzyma się przeszłości.

Zamiast pytać „jak mam schudnąć?”, zapytaj: „czego moje ciało tak bardzo się boi, że musi mnie chronić?”.

Zamiast mówić „nienawidzę tego brzucha”, powiedz: „dziękuję, że tyle lat mnie chroniłeś. Już nie musisz tego robić.”

RYTUAŁ LEKKOŚCI:
• Usiądź w ciszy. Weź kilka głębokich oddechów. Poczuj swoje ciało, nie jako coś do poprawiania, ale jako sprzymierzeńca. Wyobraź sobie, że trzymasz w rękach ciężar, który może to być worek, kamień, kula energii. Poczuj, że jest naprawdę ciężki.

• Teraz wyobraź sobie przed sobą swoich przodków: rodziców, dziadków, pradziadków. Spójrz na nich z szacunkiem i powiedz:
„Widzę wasze losy. Oddaję wam z miłością to, co należy do was. Zostawiam wasze ciężary wam. Ja wybieram swoje życie w lekkości.”

• Zobacz, jak ciężar powoli opada na ziemię albo wraca do rodu. Oddychaj głęboko i poczuj, że stajesz się lżejszy. Połóż dłonie na sercu i na brzuchu, uśmiechnij się lekko i powiedz:
„Moje ciało jest moim domem. Moje ciało jest moim przyjacielem. Dziękuję, że mnie chroniłeś. Teraz razem wybieramy wolność i lekkość.”

• Pozostań w tym stanie kilka minut, oddychając spokojnie i pozwalając, by nowe światło rozgościło się w Tobie.

Lekkość nie przychodzi z walki, ale z miłości. A nadwaga nie jest wrogiem, ale jest przewodnikiem, który prowadzi Cię do tego, co najważniejsze do prawdy, do wolności i do Twojej własnej pełni.

ARTKIRA Anna B Dorożko 🙏❤️🙏❤️

Adres

Piła

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Artkira Anna B Dorożko Terapie Holistyczne umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram