09/09/2025
To pytanie często rodzi sięw głowie po stracie ciąży - zwłaszcza tej wystaranej i wyczekanej. "A co, jeśli...?" pojawia się cicho, nieproszone – i boleśnie przypomina o tym, co było nadzieją i marzeniem. Strata niesie ze sobą nie tylko żal po dziecku, którego zabrakło. To też utrata wyobrażenia o przyszłości z nim i towarzyszący temu lęk, że wizja bycia we troje - czasami tak pieczołowicie tkana latami w głowie - nigdy się nie ziści.
„A co jeśli nigdy się nie uda?”. Kilka słów, które potrafią zmrozić do szpiku kości.
Masz prawo do różnych emocji. Masz prawo czuć złość, lęk i bezsilność. Masz prawo tęsknić, mieć wątpliwości i bać się tego, co dalej.
Byłam tam. Bałam się tego, co przyniesie życie. Zastanawiałam się, kiedy nadejdzie moment, w którym ostatecznie zamknę za sobą drzwi do przyszłości, która nigdy nie nadejdzie. Czy będę wiedziała, że "to już"?
W rozmowie z jedną wspierających mnie kobiet przyznałam, że boję się kolejnej ciąży, kolejnego poronienia, pobytu w szpitalu... Bałam się, że po raz kolejny upadnę. Wtedy usłyszałam - "A co, jeśli tym razem polecisz?".
I poleciałam, wiele miesięcy później. Ale pytanie: "A co, jeśli nigdy..." było ze mną bardzo długo.
Warto dać przestrzeń na to pytanie, pobyć z nim. Próbować je oswoić. I pamiętać, że to tylko alternatywa, która, być może, wcale nie musi się spełnić.
/ Paulina, założycielka fundacji