Psychologia jeździectwa

Psychologia jeździectwa Psychologia jeździectwa to projekt współtworzony przez osoby związane naukowo i praktycznie z ps Zapraszamy na naszą nową stronę internetową.

Mamy nadzieję że nasz projekt zainspiruje Państwa do tworzenia wspólnie z nami wizji profesjonalnego i pozytywnego jeździectwa :)

01/12/2025

❗Dlaczego NIE powinno się dokarmiać koni przed jazdą i podczas siodłania?

Wiele osób chce „zrobić przyjemność” koniowi, podając mu coś smacznego przed jazdą. Niestety — to częściej szkodzi niż pomaga.

1️⃣ Jedzenie przed jazdą zaburza koncentrację i komfort konia.
Gdy koń dostaje smakołyki tuż przed siodłaniem, jego organizm przełącza się w tryb jedzenia, a nie pracy. Pobudza się ślinotok, koń skupia się na żuciu i oczekiwaniu kolejnych przysmaków. Zamiast stać spokojnie, zaczyna się wiercić, sprawdzać kieszenie i tracić uwagę. To nie tylko utrudnia przygotowanie do jazdy, ale też wprowadza niepotrzebne napięcie.

2️⃣ Dokarmianie w nieodpowiednim momencie uczy niepożądanych zachowań.
Podając jedzenie podczas siodłania, często nieświadomie wzmacniamy zachowania, które później stają się problemem: podszczypywanie, kopanie, nachalne szukanie smakołyków, gryzienie czy wchodzenie w przestrzeń człowieka. Koń szybko uczy się, że nacisk i natręctwo „działają”, więc zaczyna stosować je coraz częściej — czasem nawet w sposób niebezpieczny.

3️⃣ Istnieje ryzyko zadławienia.
Jeśli koń je tuż przed zakładaniem ogłowia, może nie zdążyć dobrze przełknąć. Podniesienie głowy, nagły ruch lub napięcie może zwiększyć ryzyko zakrztuszenia czy zadławienia — sytuacji, która bywa bardzo poważna.

4️⃣ Nie każdy koń może jeść wszystko.
Wiele koni ma specjalistyczną dietę, problemy metaboliczne, wrzody, alergie lub nietolerancje. Smakołyk, który Tobie wydaje się niewinny, dla konia może być realnym zagrożeniem zdrowotnym. Dlatego ZAWSZE trzeba upewnić się, co dany koń może jeść.

5️⃣ Nie wolno drażnić koni jedzeniem.
Pokazywanie i chowanie smakołyka, „zabawa” w dawanie i zabieranie czy machanie jedzeniem przed pyskiem to dla konia źródło frustracji. Takie zachowania budują agresję, uczą wymuszania i niszczą zaufanie.

🤔 Jak robić to mądrze?

• Smakołyki podawaj po jeździe, jako nagrodę za współpracę.
• Respektuj dietę każdego konia — nie karm bez pozwolenia.
• Nie ucz konia proszenia, naciskania, gryzienia ani nachodzenia na człowieka.
• Jeśli chcesz zbudować relację — rób jasnymi zasadami, a nie ciągłym podkarmianiem.

12/11/2025

Czasem słyszę "Ten koń lubi mocny kontakt" i ku mojemu zdziwieniu widzę wiele głów przytakujących. Czemu zdziwieniu? Bo nazywając rzeczy po imieniu stwierdzamy, że ten koń LUBI mieć w sposób ciągły zgniatany przez wędzidło język i bezzębne krawędzie. Nie wiem jak wy, ale ciężko mi uwierzyć, żeby ktokolwiek był w stanie coś takiego lubić. Tak samo jak nie wierzę w twardość w pysku, bo nic w pysku twarde nie jest, a wręcz mamy tam same bardzo wrażliwe struktury. Więc skąd biorą się konie tak określane?
Bardzo często są to po prostu konie, których nikt nie nauczył czym jest kontakt i jak się względem niego zachowywać. Naturalnym odruchem konia jest napieranie na nacisk (dlatego właśnie tyle w ich treningu poświęca się czasu na naukę ustępowania od nacisku) i wiele koni ma taki pierwszy odruch również jeżeli chodzi o wędzidło. Jeżeli jeździec tego nie skoryguje, a wręcz będzie konia w tym zachowaniu utwierdzał poprzez trzymanie mocno kontaktu to koń uzna, że niestety ale tak musi być i trzeba z tym żyć, ewentualnie próbując walczyć poprzez mocniejsze napieranie na wędzidło (wtedy zazwyczaj zaczyna wjeżdżać plejada mocnych kiełzn - ALE zawsze warto zastanowić się, czy obecne wędzidło jest optymalne, bo często na źle dobrane kiełzno koń będzie napierał).
Druga kategoria koni "twardych" w pysku to konie, które mają jakiś problem w ciele. Kontakt jest swego rodzaju barometrem stanu ciała konia. Sztywność na kontakcie w żadnym wypadku nie wynika wtedy z problemu pyska, a z tego, że koń nie używa prawidłowo swojego ciała w wyniku czego jest w nim sztywny lub/i próbuje łapać równowagę na ręce jeźdźca. W takim wypadku próby rozwiązywania problemu od strony pyska go nie rozwiążą, a co najwyżej chwilowo zamaskują co później i tak się odbije czkawką.

fot. Agata Chodorowska - Fotografia

02/11/2025

SKĄD WIEDZIEĆ KIEDY TO JUŻ ?

Ujeżdżenie jest piękne, bo ujeżdżenie to jazda konna. Nie da się bez ujeżdżenia w jakimś stopniu zrobić nic. Ujeżdżenie jest piękne i proste, chociaż nie jest łatwe. Trzeba tylko cierpliwie ćwiczyć siebie i konia, trzeba tylko cierpliwie czekać na siebie, na konia i na wyniki, cały czas ćwicząc i nie tracąc z oczu celu, jakim jest najlepsza możliwa na świecie wersja nasza i naszego konia.

Dzisiaj mamy już ogromną wiedzę i wiemy, że podstawy są najważniejsze. Że trzeba w nich rzeźbić bez ustanku i jeśli coś nam nie idzie. To trzeba do podstaw wrócić.
Osobiście obserwuję od jakiegoś już czasu odwrotny problem. Uczniowie boją się wyjść poza podstawy.
Bo jeszcze nie są gotowi oni i ich konie.
Bo może jeszcze za wcześnie.
Bo to zbyt zaawansowane i oni nigdy nie zakładali, że dojdą tak daleko.
Bo …. coś tam coś tam.

Prowadzę sporo par w systemie raz w miesiącu z dojazdem na koniec świata ( w sensie Polski :P ) i praca układa się wspaniale. Przyjeżdżam, robimy coś, para to ćwiczy i dokłada do wszystkiego wcześniej, a potem przyjeżdżam i już nie musimy tego robić, bo jest przećwiczone. Możemy się zabrać za coś innego. Te pary robią świetną robotę ćwicząc i rozwijając się, więc czemu nie miałyby, wyjść dalej poza podstawy, które już dobrze idą?
Czemu nie miałyby, zacząć lonżować koni na dwóch lonżach, skoro na jednej już robią wszystko?
Czemu nie miałyby, ćwiczyć z ziemi piaffów i pasaży, skoro wszystko inne już ćwiczą dobrze?
Czemu nie miałyby, zacząć robić elementów poważnego ujeżdżenia w siodle?

Bo myślą, że jeszcze się do tego nie nadają. To jest trochę niewiedza, a trochę syndrom oszusta (brak wiary we własne osiągnięcia i kompetencje, mimo dowodów sukcesów), a trochę strach przed wyjściem ze strefy komfortu, a trochę strach przed oceną. I pewnie jeszcze parę innych.

Wszyscy wiemy, że prawidłowo ćwicząc powinniśmy robić postępy w naszym jeździectwie. Niemal wszyscy jeźdźcy chcą się rozwijać, ale jednocześnie nie chcą poganiać w niczym swojego konia. Jak więc rozpoznać i zdecydować, że to już ten moment i czy faktycznie jest to konieczne?

Czynniki przeciwko dużemu krokowi naprzód:

Poza tym, że wynik na zawodach jest wtedy słaby (gdy za szybko coś robimy), to zmuszanie konia do wysiłku przekraczającego jego możliwości w zakresie giętkości i siły, może prowadzić do napięcia, kontuzji i utraty pewności siebie. To wszystko może spowodować powrót na początek drogi i zniweczyć całą naszą poprzednią pracę.

Czynniki za dużym krokiem naprzód:

Popadanie w perfekcjonizm i obsesję robienia wszystkiego zbyt idealnie, które prowadzą do obłędu, przez nadmierne analizowanie każdego kroku i ruchu naszego konia.

Niektóre konie lepiej sobie radzą z trudniejszymi zadaniami (np. bardziej się przykładają do wyższych trochę skoków, a te najniższe przechodzą bez szacunku).

Konie czasem się nudzą, gdy praca jest cały czas powtarzana i nie dostają nowych bodźców i wyzwań. Stają się wtedy nieuważne, a przy bezustannej, powtarzanej pracy mogą nawet wpaść w depresję. (Ja bym wpadła).

W trudniejszych elementach lepiej dostrzega się braki w podstawach, które przeszkadzają w rozwoju.

Jak widać punktów za, jest więcej niż przeciw, ale to nie zmienia faktu, że zbyt szybkie postępy powodują więcej szkód, niż te zbyt wolne, więc ZAWSZE trzeba sprawę dokładnie rozważyć.
Ale jak rozpoznać, że to już teraz właśnie jest dobry moment…?

1. Jeśli startujesz w zawodach ujeżdżeniowych, to bułka z masłem. Trzeba wziąć wszystkie swoje karty ocen i przeanalizować wyniki. Większość z nich powinna być przejechana na 65% lub więcej. Piszę, że na większości, bo nigdy na wszystkich zawodach nie jesteśmy w takiej samej dobrej formie. Ale jednak większość powyżej, to już jest dobry znak, że podstawy mamy utrwalone.
2. Analiza twojego konia. (To dla tych, którzy nie startują, ale ćwiczą i chcą pracować nad sobą)
To jest akurat trudne, bo nasze ludzkie głowy potrafią dopasować argumenty za i przeciw, do naszego zapotrzebowania. Czyli jeśli się boimy, to będziemy widzieli same złe znaki i odwrotnie. Ale jeśli jesteśmy wystarczająco obiektywni, albo mamy z kim (trener) porozmawiać, to analiza to dobry sposób.
Co oceniamy?
Sprawność i siłę naszego konia teraz – a przedtem,
jakość komunikacji w ruchu naprzód i w przejściach,
szybkość regeneracji po galopie na obie strony, jakość chodów w obie strony,
płynność waszej jazdy i miękkość pomocy, spokój i zrównoważenie emocjonalne naszego konia.
3. Można poprosić kogoś o wyrażenie zdania. Musi być to ktoś kto was i temat dobrze zna i komu ufacie. Musi to być osoba wam przychylna, ale raczej nie ukochana babcia . No chyba, że waszą babcią jest Wanda Wąsowska, lub Anna Piasecka, to wtedy śmiało ! :D
4. Zorientuj się dokładnie jakie są wymagania dla ciebie i twojego konia na trochę wyższym poziomie i czego musielibyście się nauczyć. Konkursy ujeżdżenia są dobrą pomocą w ocenie rozwoju konia. Wprowadzają trudniejsze elementy stopniowo, tak, jak powinny być trenowane. Zastanów się, jak się z tym czujesz i sprawdź, jak wam idzie.
5. Spróbuj zrobić coś trudniejszego i zapytaj konia o zdanie. Błędy w podstawach wyjdą natychmiast, a jeśli nie jest najgorzej, ale nadal trudno, to może trzeba podzielić elementy na mniejsze kroczki i ćwiczyć je po kolei, a następnie złożyć w jeden piękny element?

Stawianie sobie większych celów jest rozwijające. Kiedy trenujemy po coś, a nie tylko dla samego trenowania, to mamy większą mobilizację do pracy. Oczywiście musimy bardzo uważać, żeby nasze ambicje nie przeważyły nad byciem fair w stosunku do konia i nie wolno nam nic przyśpieszać ponad miarę, ale tkwienie cały czas w jednym miejscu, bo nie mamy pomysłu, albo boimy się zrobić krok naprzód, też nikomu nie służy.

Tym, którzy chcą się rozwijać i stawiają sobie cele – szacuneczek.
Tym, którzy już znaleźli swoje ulubione rzeczy z końmi i nie chcą się ruszać bo im tak dobrze – szacuneczek i zazdrość ( :P )
tym, którzy jeszcze rzeźbią w podstawach – szacuneczek i cierpliwości, to przyjdzie już niedługo.

A wszystkim bez wyjątku – miłego dnia

Z okazji nadchodzącego Halloween 🎃 👻
19/10/2025

Z okazji nadchodzącego Halloween 🎃 👻

Przydatne 👍
19/10/2025

Przydatne 👍

16/10/2025

Monika Damec ❤️ dziękuję za to rzeczowe wystąpienie

Start w zawodach to wisienka na torcie do sprawdzenia umiejętności. Przeczytajcie wpis Akademia Jeździecka A.A. Susłowsc...
15/10/2025

Start w zawodach to wisienka na torcie do sprawdzenia umiejętności. Przeczytajcie wpis Akademia Jeździecka A.A. Susłowscy, zdecydowanie popieram takie podejście.

Po co jeździsz skoro nie startujesz? 🤯
Niedawno w stronę naszej córki zostały skierowane takie słowa. Po co tak precyzyjnie skaczesz przez przeszkody, skoro nie startujesz?
Szczerze to nawet nas jako rodziców to zaskoczyło. Jakby własny rozwój był uwarunkowany tylko rywalizacją sportową. Jakby ciężko było sobie wyobrazić, że ktoś chce się rozwijać i być dobrym jeźdźcem niekoniecznie startując w zawodach. Jakby to była oczywista oczywistość, że jak skaczesz to startujesz.
Dla nas jak jeździsz tak, że ci wychodzi 10 razy na 10 to możesz pomyśleć o wystartowaniu w zawodach, niestety wystarczy pojechać na najniższe klasy zawodów towarzyskich czy regionalnych aby okazało się że tym jeźdźcom nie wyszło ani razu na 10 razy a już ładują się na zawody.
Jest mi bardzo przykro słuchając dorosłych ludzi którzy tonem bardzo tłumaczącym się trzęsącym się głosem mówią że nie będą jeździć na zawody. I całe szczęście. Że ten własny rozwój jest tak bardzo przyklejony do rywalizacji na zawodach rywalizacji o w sumie nie wiadomo co jakieś pucharek za 10 zł.
Więc my z miłą chęcią pracujemy z jeźdźcami którzy rozwijają się dla siebie a nie dla wyniku na zawodach.
I tak nasza córka jeździ ponieważ chce być dobrym jeźdźcem i już wstępnie podjeżdżam na konie dalej sama doszkala pod naszym okiem, jeździ miękkim odciążającym do siadem z lekką ręką. Płynnie zabiera się do galopu, płynnie zabiera się do skoku.
Sama przyjemność oglądania takiej jazdy.
Także jeśli was ktoś zapyta Czy jeździcie na zawody to nie musicie się bać takiego pytania możecie z dumą odpowiedzieć że ja ci się dla samych siebie. Macie konia z którym sobie pojeździcie dwa razy w tygodniu i nie potrzebujecie jeździć 7 razy bo ktoś sobie wymyślił że należy startować w zawodach. My byliśmy w sporcie i to tym najwyższym - Mistrzostwa Europy i Świata, Światowych Igrzysk Jeździeckich i to co teraz robimy jest odpowiedzią na to że tam już byliśmy wiemy jak tam jest.
Susłowscy • Trener Jeździectwa • Woltyżerka • Lonżowanie • szkolenia holistycznego jeździectwa • trening dosiadowy • lonżowania • trening koni • wszechstronny trening • jeździectwo klasyczne • sprzedaż przyjaznych koni
Zdj

07/09/2025
03/09/2025

STRACH JEŹDŹCA
Człowiek bez strachu jest albo zgubiony, albo – martwy. To inherentna emocja wszystkich żywych i nie odciętych od czucia, w miarę zrównoważonych psychicznie, osób. Ratuje nas przed kłopotami, ale nadmiernie rozbuchany może sparaliżować możliwość działania i funkcjonowania w codziennym otoczeniu.

🍀Strach pojawiający się przy koniach może mieć różne podstawy:

🍀1) BOIMY SIĘ BO POWINNIŚMY: np. pojawiliśmy w kiepskiej stajni, gdzie konie ponoszą, instruktor na ‘przełamanie strachu’ zaleca alkohol, kto nie chce skakać, słyszy inwektywy, kto nie chce cwału bez kontroli - jest wyśmiewany. Słusznie boisz się jazdy w takim miejscu! Odejdź, odjedź, ostrzegaj innych. Tu nie ma co pracować ze swoim strachem, a raczej dołożyć cegiełkę do zamknięcia paskudnego miejsca.

🍀2) BOIMY SIĘ BO CZUJEMY, ŻE TO NIE NASZ LUB KONIA DZIEŃ NA ZAPLANOWANE AKTYWNOŚCI. Tak bywa i przełamywanie się na siłę, bo dziś mieliśmy zrobić to czy tamto, nie ma sensu. Tak, planowałaś dziś wsiąść – ale nie musisz. Jest kiepskie podłoże, wiatr płoszy konia, wyjechał jego ulubiony towarzysz, boli Cię brzuch, głowa, myślami jesteś w domu bo musisz szybko wrócić i milion innych. Niezbędne koniowi to jest odpowiednie jedzenie, woda, towarzystwo, wybieg. Nie trening i wsiadanie, to tylko opcja. I nawet, jeśli jazda jest częścią twojej pracy, masz prawo jej odmówić – tym bardziej, że w niekorzystnych warunkach rośnie też ryzyko kontuzji, co ma skutki znacznie bardziej dalekosiężne niż opuszczony trening.

🍀 3) BOIMY SIĘ POWTÓRKI WYPADKU Z PRZESZŁOŚCI, NASZEGO LUB CZYJEGOŚ. Przyczyny wypadków jeździeckich są zbadane i znane. To brawura, zmuszanie siebie i konia do rzeczy, na które nie są gotowi, śliskie podłoże, zawodny sprzęt, brykanie konia bo miał chory grzbiet czy niedopasowane siodło, niefachowy trening, rzucanie dwóch wyzwań na raz (pierwszy teren + zła pogoda, pierwsze wsiadanie razem z pierwszym siodłaniem, podnoszenie nóg nowemu koniowi, który ledwo daje się złapać i dotknąć). Sprzyjają wypadkom skoki i wyższe chody ale też wiele zdarza się na ziemi, często w sytuacji rozluźnienia i rozkojarzenia, gdy ktoś np. prowadzi konia za blisko innego, i zostaje trafiony przypadkowym kopniakiem. Także wrogiem jest bałagan i brak zasad.

🍀 Wypadkom można zapobiegać! To wydatnie zmniejsza ich ryzyko, oczywiście nigdy do zera. Jaka jest akceptowalna wartość dla Ciebie? Zastanów się, co możesz zrobić dla poprawy bezpieczeństwa: wsparcie drugiej osoby (trening i teren z kimś, nie samotny), jazda przez jakiś czas tylko stępem i kłusem, spokojna praca nad wyzwaniami, zbadanie konia, dobranie sprzętu dla niego – i dla Ciebie, nie każdy jeździec w danym siodle jest w stanie poczuć się wygodnie i pewnie, to samo typ strzemion. Czasem jest to zmiana konia – i to też nic złego!

🍀 4) STRACH ODCZUWANY W STAJNI MOŻE POCHODZIĆ Z INNYCH ŹRÓDEŁ. Jest np. typowe, częste, normalne, że wiele kobiet po urodzeniu dziecka chce mniej ryzykować. Jeśli jednak strach przed upadkiem i wypadkiem jest ogromny to warto głębiej poszukać przyczyny. Czasem jest to np. obawa, że partner nie poradzi sobie z opieką nad dzieckiem, czy poczucie winy z powodu poświęcania czasu i finansów na swoje pasje - a to już niekoniecznie temat na przepracowanie na placu czy w terenie. Podobnie jest przy niektórych kłopotach ze zdrowiem, gdy nie do końca są te kwestie rozwiązane (trudno o jednoznaczną diagnozę, dobrego specjalistę, wiążącą opinię w kwestii czy można jeździć) więc trochę chcemy jeździć, ale boimy, co może się stać.

🍀 5) CZĘSTY JEST STRACH NIE PRZED TYM, CO SIĘ DZIEJE – ALE CO LUDZIE POWIEDZĄ. I teraz: jeśli robimy coś dobrego z końmi lub życiem, to nie przestaje być dobre dlatego, że ktoś ma inne zdanie. Nawet mądry przekaz łatwo trafia na opór otoczenia w typowej formie – odrzucenie, oskarżenia, śmiech. A jeśli coś jest złe, to oklaski milionów czy krzyżyki na kartach do głosowania, nie ukręcą bata z g…a. I nie tym się należy przejmować, co ktoś powie – a tym, czy ma racje. Przy tym: nieproszone rady miewają lepsze skutki, niż niezasłużone komplementy. Korzystajmy ze szkoleń, konsultacji ze specjalistami, popatrzmy, jak zachowują się konie trenowane różnymi sposobami. Te działania ułatwiają obiektywną oceny czy to, co robimy z danym koniem, jest optymalne.

🍀 Dobrzy ludzie i świetni koniarze często są mniej lubiani od sadystycznych pajaców. Ta smutna prawda nie powinna przesłaniać celu, jakim jest bycie dobrym człowiekiem. A jeśli lepszym, to od siebie wczoraj. Bo wygranie w zawodach, choć może być miłe i zasłużone, nie świadczy o jakości jako człowieka – przegrana też nie. Jeśli jesteś pierwszą osobą, która do stajni wprowadza pracę na kawecanie, spacery z końmi, Bar Ziołowy czy nawet buty dla koni – to typową reakcją części otoczenia jest negacja. Rób swoje – byle było to dobre. Bo oczywiście, nad krytyką warto się chwilę zastanowić. Na chłodno przeanalizować. I zastosować się albo puścić mimo uszu. Ale nie bać się tego, że ludzie użyją brwi do unoszenia a ust do wypuszczania nie zawsze miłych słów. To ich prawo. Nasze prawo kontynuować działania, jeśli są obiektywnie dobre i prawidłowe.

🍀 6) BOIMY SIĘ POKAZAĆ SŁABOŚĆ – REALNĄ LUB NIE. To kwestia powiązana z powyższą: lęk przed odrzuceniem, wyśmianiem, zdyskredytowaniem, ‘zawaleniem’ swoich zadań, zawiedzeniem oczekiwań. Jak silnie może utrudniać, paraliżować, widziałam podczas egzaminów kończących Kurs Żywienia i Dietetyki Koni. Zapadła mi w pamięć młoda kobieta, bardzo pilna, zainteresowana tematem, z dobrą bazą wiedzy, która w dodatku wylosowała pytanie na ulubiony i znany jej z praktyki temat – mogłaby go szeroko rozwinąć nawet bez kursu. Jednak stres sprawił, że ledwo była w stanie wydusić słowo i myliła dobrze sobie znane pojęcia i fakty. Tak nas potrafi głowa oszukać. Czemu? Bo jeśli mózg odczuwa daną sytuację jako zagrożenie, to reaguje przygotowaniem do obrony i ataku. Zamyka szufladki z mądrymi kwestiami, za to przygotowuje ciało do walki, ucieczki lub poddaje zamrożeniu; z cała towarzyszącą orkiestrą objawów jak szybkie tętno, poty, przyspieszony oddech.

🍀 Jak sobie radzić?

🍀 1) W kontekście przebywania z końmi i jazdy konnej, najpierw należy się zastanowić, CZEGO się właściwie boimy – i dla mnie dobre pytanie pomocnicze: CO NAJGORSZEGO MOŻE SIĘ ZDARZYĆ? To np.: upadek, kontuzja, utrata kontroli, utrata pracy, pogorszenie wizerunku, wstyd, wyśmianie przez młodszych/starszych – a może po prostu, że będziemy musieli wracać po konia, który się wyrwał, uprać bryczesy, poprawić koronę, uznać to, że komuś się nie podoba nasza praca? Jeśli skutki mogą być różne to zastanówmy się, który jest bardzo prawdopodobny, a tak naprawdę ryzyko jak wypadku w samolocie.

🍀 2) dbać o BHP. To podstawa: stopniowanie wymagań, nie jeżdżenie samodzielnie bez informowania kogoś, kask, dobór chodu i rodzaju treningu do możliwości, pogody, podłoża

🍀 3) korzystać z dobrodziejstw jogi, fizjoterapii, ćwiczeń dedykowanych jeźdźcom by zarówno rozwijać świadomość ciała, jak i umiejętność świadomego oddychania (ważne w kontroli emocji) i kompetencje stricte jeździeckie

🍀 4) edukować się: są szkolenia z bezpiecznego spadania, kursy pierwszej pomocy dla jeźdźców, wykłady dotyczące emocji oraz dosłownie i dokładnie – strachu w jeździectwie.

🍀 5) nie zamykać się w jednej stajni. Jeśli atmosfera na jeździe, uwagi trenera, sposób prowadzenia jazd budzi w nas strach i stres, to zasadniczo nie powinno tak być. Umów się do innej stajni, pogadaj ze znajomymi, by móc ocenić czy źródłem strachu nie jest nieprawidłowe postępowanie z jeźdźcami i końmi w danym ośrodku. Nie musi tak być – ale może. Osobom jeżdżącym stale w jednym miejscu często brak porównania więc łatwiej godzą się na niebezpieczne lub/i zbędne sytuacje i zachowania.

🍀 6) jeśli źródło naszego problemu nie leży w stajni, a w naszych życiowych doświadczeniach, zdarzeniach, traumach, wyborach: to nasza decyzja, czy wystarczą szczere rozmowy z bliskimi osobami, czy poza nimi potrzebna jest też pomoc specjalisty.

Tekst i zdjęcie: Joanna Smulska

Adres

Www. Psychologiajezdziectwa. Place
Warsaw
02-776

Telefon

+48733533355

Strona Internetowa

HTTP://jezdziectwobezprzemocy.pl/, HTTP://jezdziectwobezprzemocy.pl/

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psychologia jeździectwa umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Psychologia jeździectwa:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria