Esencje Życia :: Magdalena Wolfart - Samselska

Esencje Życia :: Magdalena Wolfart - Samselska Psychoterapia, pomoc psychologiczna, coaching, warsztaty rozwoju osobistego

Magdalena Wolfart-Samselska
792 140 140

LĘKOWE JA - Owen O’Kane, brytyjski psychoterapeuta: …nam ludziom, łatwo jest się uzależnić od pewnych aspektów lęku, pon...
02/12/2025

LĘKOWE JA

- Owen O’Kane, brytyjski psychoterapeuta: …nam ludziom, łatwo jest się uzależnić od pewnych aspektów lęku, ponieważ niesie on ze sobą ogromną obietnicę.

• Agnieszka Jucewicz: Jaką?

- Taką, że będzie nas chronić.

Przywiązanie do różnych procesów lękowych ma swoje racjonalne uzasadnienie. Człowiek, który się ich nieświadomie trzyma, żyje w przeświadczeniu, że jeśli nie będzie np. ciągle myślał o tym, co go niepokoi, albo wykonywał pewnych czynności, które mają mu pomóc lęk okiełznać, wydarzy się coś strasznego. Popełni nienaprawialny błąd, spotka go nieszczęście, coś ważnego przeoczy.

Jednocześnie jest to szalenie wyniszczające. Niektórzy rezygnują przez to z życia, a ich LĘKOWE JA, jak to nazywam, przejmuje stery i pracuje znacznie ciężej, niż to konieczne.

Moim celem nie było ocenianie osób zmagających się z lękiem, chciałem pokazać im w jak najżyczliwszy sposób, że być może odgrywają większą rolę w podtrzymywaniu go, niż im się wydaje.
To nie są łatwe rozmowy. Wiem o tym, bo od wielu lat pracuję z osobami lękowymi, które czasem na taką sugestię reagują oporem, zaprzeczeniem, złością. Ale powiem pani, że

NIGDY NIE WIDZIAŁEM, ŻEBY CZYJŚ STAN SIĘ POPRAWIŁ DZIĘKI KOLEJNEJ CUDOWNEJ TECHNICE CZY CODZIENNYM MANTROM,

natomiast wielokrotnie się przekonałem, jak ludzie odzyskują życie, kiedy zaczynają dostrzegać swoje przywiązanie do lęku.

Oczywiście, jeśli ktoś znajduje się w epicentrum kryzysu, objawy są przytłaczające, to prawdopodobnie nie będzie najlepszy moment na lekturę tej książki. Bo to nie jest czas na wielkie zmiany, tylko na to, by się ustabilizować - z pomocą lekarza czy profesjonalnego psychoterapeuty.

• Proszę powiedzieć więcej o tej obietnicy bezpieczeństwa, którą niesie lęk, bo wydaje się to paradoksalne.

- Ludzie doświadczają lęku na wiele sposobów. Jedni czują go bardziej w ciele. U innych przejawia się on katastroficznym myśleniem, ciągłym zastanawianiem się „a co, jeśli?". U jeszcze innych to myślenie skupia się wokół jednego tematu, np. zdrowia. Może to być też mieszanka wszystkich tych objawów.

Większość z nas zamieszkuje mała, przestraszona istota - to nasze lękowe ja, tak to widzę. Ono się w nas pojawia z najróżniejszych powodów – uwarunkowań rodzinnych, kulturowych, religijnych. Na skutek traum, trudnych doświadczeń. Na to wszystko mogą się nałożyć biochemiczne zmiany zachodzące w ciele, np. związane z menopauzą. Lęk może też być pochodną neuroróżnorodności, np. ADHD. Jest zawsze wieloczynnikowy.

I kiedy to nasze lękowe ja jest przytłoczone, niepewne, zagubione, daje o sobie znać.

U MNIE NIEPOKÓJ ZWYKLE ZACZYNA SIĘ OD DRŻENIA W ŻOŁĄDKU, NAPIĘCIA. KIEDY JE CZUJĘ, WIEM, ŻE JUŻ PRZYSZEDŁ.

Dlatego warto dobrze się poznać, w tym swoje ciało, żeby móc rozpoznawać takie momenty.

Wychodzę z założenia, że lękowe ja jest naszą częścią, czy nam się to podoba, czy nie. Czasem przysparza nam kłopotów, ale to od nas zależy, jaką relację z nim zbudujemy.

• Większość osób żyjących z zaburzeniami lękowymi chce jednego - pozbyć się go. A później drzwi i okna zabić deskami, żeby nie wrócił.

- Prowadziłem przedwczoraj warsztat. Na początek poprosiłem uczestników, żeby jednym słowem wyrazili, jakie uczucia żywią do swojego lęku. „Nienawiść", „niechęć", „wyniszczający", „mroczny" – usłyszałem. Było też parę przekleństw. Dla mnie to jest klucz! Jeśli postrzega się swoje lękowe ja wyłącznie jako negatywny aspekt siebie, jako coś absolutnie strasznego, to tym się ono staje.

• Ale za co je lubić?

- Choćby za to, że tak jak powiedziałem, jego celem jest nas strzec.
Lękowe ja jest wyczulone na zagrożenie, a że czuje się za nas odpowiedzialne, to nas o tym informuje. Podkręca nasze zmysły, zwiększa czujność, uważając, że jeśli będziemy hiperostrożni, w pełnej gotowości, jeśli będziemy nadmiernie rozmyślać, to będziemy bezpieczni. Może też postąpić inaczej - całkowicie nas zdysocjować czy odrealnić, jak to się dzieje np. w napadzie paniki, ale to również robi z myślą o naszym bezpieczeństwie.
Jednym słowem, chce dla nas dobrze, lecz uczucia, które ze sobą niesie, są często trudne, nieprzyjemne.
….

…ludzie najczęściej uzależniają się od alkoholu, narkotyków, jedzenia czy czegokolwiek innego z dwóch powodów: albo żeby od czegoś uciec, zwykle od jakiegoś bólu, albo żeby się ukoić. W lęku jest podobnie. Często sięgamy po różne zachowania lub myśli, żeby uciec od tego, co lęk ze sobą wnosi, albo żeby się ukoić.

Stało się oczywiście odwrotnie. Kiedy spytałem go, od kiedy stosuje tę strategię, usłyszałem: „Od 35 lat". Ale opowiem pani coś jeszcze. Kilka tygodni temu inna moja klientka, z którą pracowałem od dłuższego czasu i która zrobiła ogromne postępy, przyszła na sesję i powiedziała, że wszystko zaczyna się jej układać, świetnie się czuje. Tak brzmiała i tak wyglądała.

Dodała też, że dziś po raz pierwszy od wielu lat obudziła się bez tego znajomego supła w żołądku. „To wspaniale!" – odrzekłem. Na co ona: „No tak, ale… od razu zaczęłam się niepokoić". Czuła się nieswojo, ponieważ nie odczuwała już tego znanego ucisku w brzuchu i obawiała się, że w związku z tym zaraz wydarzy się coś złego.

NIEKTÓRZY, JAK TYLKO POCZUJĄ SIĘ LEPIEJ, Z CZEGOŚ SIĘ UCIESZĄ, ZACZYNAJĄ SIĘ MARTWIĆ: A CO, JAK TO SIĘ ZARAZ SKOŃCZY? JEŚLI ZA CHWILĘ BĘDZIE GORZEJ?

To jest ten sam lęk, tylko w innym przebraniu. W ten sposób zatruwa się swoje tu i teraz.

• Tak jakby ten znajomy lęk, mimo iż nieprzyjemny, był bardziej swojski.

- Otóż to. Ale to trochę przypomina osoby zażywające narkotyki. Dobrze wiedzą, że haj potrwa krótko, a następnego dnia będą się czuły okropnie, ale i tak sięgają po swoją działkę.

Proszę mnie dobrze zrozumieć: oczywiście nie mam na myśli tego, że uzależnienie od substancji lub czynności oraz zachowania lękowe to jedno i to samo. Posługuje się tą analogią, by pokazać, że często sposoby, po jakie sięgamy, żeby poradzić sobie z lękiem - pewne myśli, zachowania czy wypatrywanie symptomów w ciele - mogą być nawykowe.

• Jakie zachowania ma pan na myśli?

- Na przykład unikanie: „Ponieważ wzbudza to mój lęk, nie będę tego robił, robiła". To sprawia, że niektórzy w ogóle rezygnują z życia - przestają wychodzić z domu, spotykać się z ludźmi, robić to, co sprawiało im przyjemność.

Kolejna rzecz to ciągłe szukanie zapewnienia, że wszystko będzie dobrze, co może się odbijać na bliskich, w ogóle na relacjach. Sprawdzanie po setki razy informacji, np. dotyczących stanu zdrowia. Nadmierne picie czy zażywanie innych substancji psychoaktywnych, żeby sobie poradzić z dyskomfortem wywołanym przez lęk.

Wszystkie te zachowania mają służyć temu, żeby stłumić to nieprzyjemne uczucie, lecz w rzeczywistości tylko podtrzymują problem.

• Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden przykład: ciągłe monitorowanie tego, jak się czuję: co oznacza ten ból głowy - czy to zwiastun ataku paniki? Drętwieje mi szczęka - a może to zawał? Czy ta obsesyjna myśl się rozkręci i mnie sparaliżuje?

- Świetny przykład. Można je mnożyć.

• Niektóre osoby lękowe przyznają, że sam proces zdrowienia może być dla nich uzależniający w takim sensie, że bez przerwy go kontrolują: "Jak mi idzie? Czy zdrowieję? W ilu procentach?".

- Kiedy widzę, że ktoś w ten sposób nadmiernie się sobie przygląda, niezależnie od tego, jaki rodzaj lęku mu towarzyszy, wiem, że pod spodem kryje się to samo, fundamentalne zmartwienie: „Czy wszystko będzie ze mną w porządku, czy przetrwam?".

LUDZIE SIĘ MONITORUJĄ, PONIEWAŻ NIE UFAJĄ TEMU, ŻE JEST DOBRZE TAK, JAK JEST.

Zresztą podręcznikowa definicja nadmiernego lęku mówi, że jest to nietolerancja niepewności. Myślę, że to całkiem niezłe podsumowanie problemu.

https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,32060128,psychoterapeuta-niektorzy-rezygnuja-przez-to-z-zycia.html?fbclid=IwY2xjawNv725leHRuA2FlbQIxMQABHsqO7v72SJSZctGT4TlZXTNaPFsb3sR9-bSVCw9kO7a4qr2HpSP0jZls7D5J_aem_PdVwIXuvR8gCFtpFLzGOLQ

  potrafią być dla nas naprawdę trudne. Często dzielimy je na „dobre” i „złe”, próbujemy je tłumić, zagłuszać, odwracać ...
29/11/2025

potrafią być dla nas naprawdę trudne. Często dzielimy je na „dobre” i „złe”, próbujemy je tłumić, zagłuszać, odwracać uwagę. Gdy czujemy wstyd – bywa, że atakujemy innych. Gdy czujemy lęk – kontrolujemy. Gdy czujemy smutek – uciekamy w pracę, jedzenie, seriale.
A tymczasem każda emocja niesie ważną informację o nas samych, naszych granicach, potrzebach i relacjach. Kiedy zamiast z nimi walczyć, zaczynamy je zauważać i rozumieć, mamy szansę budować bliższy, bardziej prawdziwy kontakt – zarówno ze sobą, jak i z innymi ludźmi.

W terapeutycznej pracy emocje traktujemy jako naturalny, ważny sygnał organizmu. Nie są one „problemem” a informacją o tym, co dla nas znaczące. Pomagam osobom, które przychodzą do gabinetu, odzyskać zdolność słyszenia tych sygnałów i budowania z nimi dojrzałego, bezpiecznego kontaktu.

Poniżej przedstawiam pięć etapów, które często stosuję w pracy z Klientami. Każdy z nich wspiera proces regulacji, integracji i odzyskiwania dostępu do własnych zasobów.

1️⃣ Zatrzymanie i rozpoznanie

W terapii zachęcam do uważnego zatrzymania się nad tym, co „tu i teraz” pojawia się w doświadczeniu. Przyjęcie emocji to pierwszy krok do kontaktu ze sobą.
To moment, gdy możesz powiedzieć: „Coś czuję. To jest we mnie obecne.”
To otwiera drzwi do dalszej pracy.

2️⃣ Przywitanie emocji – stworzenie bezpiecznej przestrzeni

W Gestalcie nie oceniamy emocji jako „dobrych” czy „złych”. Uczymy się je przyjmować jako część procesu, który się w nas dzieje. Przywitanie emocji to uznanie jej obecności i umożliwienie, by mogła zostać zobaczona i usłyszana. Dzięki temu napięcie zaczyna się obniżać, a Ty możesz czuć większą stabilność.

3️⃣ Wysłuchanie emocji z ciekawością (w miarę możliwości bez analizowania)

W gabinecie zapraszam klienta, by wsłuchiwał się w emocję bez prób natychmiastowego wyjaśniania jej „dlaczego”. Bardziej wspierające okazuje się pytanie:
• „Co ta emocja mówi o Twoich potrzebach?”
• „Co dzieje się w Tobie, kiedy dajesz jej chwilę uwagi?”
To pozwala odkryć sens, który emocja niesie, bez nadmiernego intelektualizowania.

4️⃣ Przeżycie emocji w ciele – kontakt z doświadczeniem

Gestalt opiera się na założeniu, że emocje wyrażają się poprzez ciało. W terapii pracujemy z oddechem, napięciem, ruchem i sygnałami somatycznymi, które pojawiają się, gdy emocja jest aktywna. To bezpieczne doświadczanie emocji w ciele pozwala jej „dokończyć proces” – przepłynąć, wybrzmieć i domknąć się.

5️⃣ Akceptacja – integracja doświadczenia

Akceptacja dotyczy tego,co aktualnie dzieje się w Tobie „tu i teraz”.
To moment, w którym emocja zostaje zauważona, przeżyta i włączona do świadomości.
Dzięki temu organizm odzyskuje równowagę, a Ty zyskujesz większą spójność i poczucie wewnętrznej stabilności.

🧠Dlaczego ten proces jest ważny?

Praca w tym modelu pomaga:
👉zmniejszyć chroniczne napięcie,
👉poprawić regulację emocjonalną,
👉zrozumieć swoje reakcje, potrzeby i granice,
👉odzyskać dostęp do naturalnych zasobów i spontaniczności,
👉budować zdrowsze relacje z innymi i samym sobą.

W terapii Gestalt nie chodzi o kontrolę emocji, ale o nauczenie się kontaktu z nimi , aby mogły służyć jako kompas, a nie obciążenie lub intruz do zwalczenia.

Emocja sama w sobie jest jak fala – pojawia się, narasta, opada. Jeśli jej nie blokujemy ani nie podkręcamy myślami, pojedyncza fala emocji w ciele trwa zwykle kilkadziesiąt sekund do kilku minut. To, co sprawia, że „tkwimy” w emocji godzinami czy dniami, to:
👉nasze myśli, interpretacje, rozpamiętywanie,
👉opór („nie powinnam tak czuć”),
👉ucieczka w zajęcia, telefon, pracę, atak na innych.

Kiedy pozwalamy sobie poczuć emocję w ciele (np. „czuję ucisk w klatce, gorąco w twarzy, napięcie w brzuchu”) i oddychamy przez nią, fala ma szansę naturalnie przejść. Emocja się nie „kasuje”, ale przestaje nami rządzić i staje się informacją, którą możemy mądrze wykorzystać.
Kiedy emocje mogą zostać zauważone, przeżyte i zintegrowane💛zaczynają nas wspierać zamiast przeciążać. To właśnie wtedy pojawia się większa spójność, klarowność i wewnętrzny spokój.

__________________
www.esencjezycia.eu

  📚Książka „Unshakeable. Trauma-Informed Mindfulness for Collective Awakening” autorstwa Jo-Ann Rosen to przewodnik łącz...
24/11/2025



📚Książka „Unshakeable. Trauma-Informed Mindfulness for Collective Awakening” autorstwa Jo-Ann Rosen to przewodnik łączący praktykę uważności (mindfulness), psychoterapię i wiedzę z zakresu neurobiologii w kontekście traum i ich leczenia – zarówno na poziomie indywidualnym, jak i społecznym. Oto, o czym jest ta książka:

👉Główne tematy i idee 👇

1. Regulacja układu nerwowego
Rosen pokazuje, jak zrozumienie funkcjonowania naszego systemu nerwowego pomaga lepiej radzić sobie z traumą. Korzysta z ćwiczeń „body-based”, czyli takich, które angażują ciało, by przywrócić stabilność mentalną.

2. Mindfulness inspirowane Plum Village / Thich Nhat Hanh
Autorka czerpie z tradycji Plum Village (liniazen Buddhy Thích Nhất Hạnh). Wskazuje, że praktyki medytacyjne tej tradycji są bardzo pomocne w leczeniu traum, ponieważ uczą uważności, współczucia i współzależności.

3. „Okno uważnej możliwości” („window of mindful opportunity”)
Rosen wprowadza koncepcję podobną do znanego w psychologii „okna tolerancji” („window of tolerance”). Mówi o przestrzeni, w której nasz układ nerwowy jest aktywowany, ale wciąż na tyle bezpieczny, że możemy go uregulować poprzez uważność — przebywanie w tym „oknie” pomaga rozwijać odporność psychiczną.

4. Trauma i zmiana społeczna
Książka nie skupia się tylko na pracy indywidualnej, ale pokazuje, jak praktyki mindfulness mogą wspierać „zbiorowe przebudzenie” („collective awakening”). Rosen stawia tezę, że regulując własny umysł i ciało, możemy mieć realny wpływ na wspólnotę i świat - budując społeczności odporne, zintegrowane i działające na rzecz zmiany.

5. Podejście neuro-somatyczne
Autorka łączy tradycje duchowe z nauką: wykorzystuje wiedzę z neurobiologii, psychologii somatycznej (czyli terapii angażujących ciało) i modelu odporności neuro-fizjologicznej (nervous system regulation), by tworzyć praktyki, które są realnie dostępne i skuteczne.

6. Wzmacnianie wspólnoty
Rosen zachęca, by tworzyć wspólnotę (sangha) jako przestrzeń wsparcia dla osobistego rozwoju oraz współodczuwania i działania społecznego. Wspólnota pomaga w regulacji emocji i daje ramy do trwałego wzrostu.

7. Dziedzictwo traumy i odporność przodków
W książce pojawia się refleksja nad traumą pokoleniową (np. wynikającą z nierówności społecznych, dyskryminacji), jak również nad tym, jak odziedziczyliśmy nie tylko ból, ale i odporność. Rosen podkreśla, że indywidualna praca nad sobą ma znaczenie także dla głębszych struktur społecznych.

👉Dla kogo jest ta książka👇

• Dla osób praktykujących mindfulness i medytację, które chcą pogłębić swoją praktykę o perspektywę traumy.

• Dla terapeutów, psychologów i osób pracujących z traumą.

• Dla aktywistów i osób zaangażowanych społecznie — którzy chcą łączyć pracę wewnętrzną ze zmianą społeczną.

• Dla tych, którzy szukają praktycznych, opartych na ciele metod radzenia sobie ze stresem i traumą.

📚„Unshakeable” to książka o budowaniu trwałej wewnętrznej stabilności („niezachwianego źródła siły”) poprzez praktyki mindfulness wspierane nauką i o tym, jak ta siła może służyć nie tylko jednostce, ale całej wspólnocie.

______________

A Ty, jaką książkę możesz nam polecić? Zapraszam do zamieszczania polecajek w komentarzach pod postem.

__________________
www.esencjezycia.eu

Kilka dni temu w Dużym Formacie ukazała się rozmowa Ewy Wołkanowskiej - Kołodziej  z Izabelą Jachnicką, która jest celeb...
01/11/2025

Kilka dni temu w Dużym Formacie ukazała się rozmowa Ewy Wołkanowskiej - Kołodziej z Izabelą Jachnicką, która jest celebrantką pogrzebową w Ogrodzie pożegnań. Zatrzymałam się przy słowach:

„Kiedy mamy z kimś relację, to jest tak, jakbyśmy trzymali dwa krańce szala. Kiedy jedna osoba umiera, szal upada na ziemię. W dobrze przeżytej żałobie chodzi o to, by go podnieść i się nim otulić.”

Te słowa pięknie opisują psychologiczny sens żałoby. Proces, w którym uczymy się na nowo układać relację z kimś, kogo fizycznie już nie ma.
Nie chodzi o „pożegnanie” w znaczeniu zapomnienia, ale o zgodę na zmianę formy więzi. Na odnalezienie nowego sposobu bycia z tym, kogo już nie ma. Dziś, w ten szczególny dzień, możemy domykać w sobie to, co pozostało niedopowiedziane. Z czułością spojrzeć na tych, którzy byli częścią naszego życia - nawet jeśli nie zawsze było łatwo.

W podejściu Gestalt mówi się, że wszystko, co zostaje przerwane (relacja, rozmowa, gest) domaga się domknięcia. Ono nie zawsze oznacza koniec. Czasem to moment, w którym pozwalamy, by ból, tęsknota i wspomnienia znalazły swoje miejsce w naszym życiu. Proces domknięcia może się odbywać przez zgodę na to, że więź nadal trwa, tylko inaczej - zapisując się w naszych sercach.

Jesień przypomina nam, że przemijanie jest naturalnym rytmem świata. Liście opadają, ziemia zasypia, by za jakiś czas znów obudzić się do życia. Tak samo w nas - strata może stać się początkiem nowego rozumienia, pokoju i miłości.

Niech ten dzień będzie chwilą zatrzymania, wdzięczności i łagodności - dla tych, którzy odeszli i dla nas samych - tych, którzy zostali 🍂🤍 Niech dzisiejszy dzień będzie okazją, by podnieść ten symboliczny szal relacji, otulić się dobrym wspomnieniem i wdzięcznością.

W tych dniach pamięci może warto zapytać siebie:
- czego jeszcze nie domknęłam / nie domknąłem?
- jak mogę dziś symbolicznie „podnieść szal” i otulić nim to, co było ważne?

__________________
www.esencjezycia.eu

Cytat pochodzi z artykułu „Podstawy psychopatologii fenomenologiczno-gestaltowskiej - lekkie wprowadzenie”, Gianni Franc...
19/10/2025

Cytat pochodzi z artykułu „Podstawy psychopatologii fenomenologiczno-gestaltowskiej - lekkie wprowadzenie”, Gianni Francesetti.

Jesień to czas zwolnienia – dni stają się krótsze, świat przybiera spokojniejsze barwy, a my częściej kierujemy uwagę do...
10/10/2025

Jesień to czas zwolnienia – dni stają się krótsze, świat przybiera spokojniejsze barwy, a my częściej kierujemy uwagę do wewnątrz. To pora refleksji, wyciszenia i łapania równowagi po intensywnych miesiącach. Właśnie dlatego Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego przypada jesienią – bo to dobry moment, by zatrzymać się i zapytać siebie: „Jak się naprawdę czuję? Czego teraz potrzebuję?”

Dbam o zdrowie psychiczne, dlatego… daję sobie prawo do odpoczynku, do mówienia „nie”, do proszenia o pomoc i do odczuwania wszystkich emocji – nie tylko tych „wygodnych”.

To właśnie jesienią łatwiej zobaczyć, że wewnętrzny spokój nie bierze się z działania bez przerwy, ale z odwagi, by na chwilę się zatrzymać.

Dlatego dziś – w Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego – przypominam sobie i innym: zdrowie psychiczne to ani luksus, ani słabość – to fundament naszego codziennego funkcjonowania. Tak samo jak dbamy o ciało, powinniśmy dbać o swój umysł i emocje.

To może oznaczać różne rzeczy dla różnych osób: rozmowę z bliskimi, terapię, techniki oddechowe, ruch, odstawienie telefonu, a czasem po prostu… danie sobie spokoju.

Nie wszystko widać na pierwszy rzut oka, dlatego bądźmy dla siebie i innych życzliwi, wyrozumiali i uważni.



____________________
www.esencjezycia.eu

W dniach 5–14 września mój gabinet będzie nieczynny. Udaję się na urlop, by odpocząć, nasycić się bliskością Natury i da...
07/09/2025

W dniach 5–14 września mój gabinet będzie nieczynny. Udaję się na urlop, by odpocząć, nasycić się bliskością Natury i dać sobie przestrzeń na regenerację.

Wierzę, że jako psychoterapeutka Gestalt mogę towarzyszyć innym z większą obecnością i autentycznością wtedy, gdy sama jestem w kontakcie ze sobą (w ciele, emocjach i otaczającym świecie). Urlop spędzony w zgodzie z Naturą to dla mnie moment ugruntowania i oddechu, który później przekłada się na jakość naszej wspólnej pracy.

Na wszystkie wiadomości oraz pytania o wolne terminy odpowiem po powrocie.

Z życzliwością i uważnością,
Magda

13/08/2025

,,TERAPIA GESTALT, w przeciwieństwie do innych szkół psychoterapii,w swojej teorii osobowości, światopoglądzie i metodologii jest z natury ekologiczna. Osoba jest widziana jako byt w pełni zakorzeniony w świecie, który jest postrzegany bardziej jako żywy organizm niż nieożywiony mechanizm składający się z oddzielnych, wzajemnie na siebie oddziałujących elementów. Pomimo tego podstawowego związku ze środowiskiem naturalnym terapeuci Gestalt dopiero teraz zaczynają w swojej pracy zwracać szczególną uwagę na zaangażowanie klienta w świat przyrody poza sferą interpersonalną.''

🌱 „Ekologiczne ugruntowanie”. Stanowi rozszerzenie tradycyjnego nacisku Gestalt na życie i działa-
nie „w świecie”. Introspekcja i autorefleksja są w nim widziane jako część procesu regeneracji po kontakcie ze „środowiskiem”- jako przygotowanie do dalszego kontaktu lub zaangażowania.
Ugruntowanie jest dynamicznym stanem istoty ludzkiej, który obejmuje poczucie pewności siebie, przyjemności i zachwytu wynikające ze stopniowo pogłębiającego się kontaktu z dziką i udomowioną naturalną społecznością otoczenia danej osoby oraz większego regionu lądowego: z nieutwardzoną ziemią, glebą i krajobrazem; z pogodą, różnorodnością rodzimych roślin i zwierząt; a także z ludzką rodziną, sąsiadami i lokalną kulturą. 🌿Osoba ma rosnącą świadomość tego, w jaki sposób te aspektydomu lub miejsca są ściśle powiązane z nią samą i jej gospodarstwem domowym, jak również ze sobą nawzajem.

🍀Bardziej dosłownym przejawem ugruntowania w tym szerszym, bardziej inkluzywnym stanie jest rozwój cielesnej pewności siebie i wdzięku, które pojawiają się gdy regularnie doświadczamy rzeczywistej ziemi pod stopami czy krajobrazu, przemierzając je na własnych nogach.

🍃Uprawa żywności i kultywowanie gleby może być central-
nym elementem takiego doświadczenia. Ugruntowanie jest wzmacniane i odnawiane dzięki okresom przedłużonego, zmysłowego i opartego na empatii zaangażowania w świat, równoważonego chwilami wewnętrznej refleksji. Rytm ten obejmuje intuicyjną rotację pomiędzy, z jednej strony, bardziej skurczo-
nym i zamkniętym poczuciem własnej jaźni, a z drugiej – takim, które jest szersze, relacyjne czy też rozbudowane, w tym zdolność do zatracania się czasami w jedności ze światem. Kiedy do-
świadczamy tego stanu rozszerzonego „ja”, Ziemia jest zwykle odczuwana jako wszechogarniająca, trwała Jaźń, której pojedyncza istota jest unikalną, ale tymczasową ekspresją.

☘️Pielęgnując to intymne poczucie przynależności w powtarza-
jących się cyklach naszego istnienia w ramach większego Życia, możemy odkryć głęboką potrzebę wzrastania i rozwoju, dojrzewania i „pozostawienia ziarna” szerszej wspólnocie. Możemy
także oczekiwać śmierci jako ostatecznego poddania lub oddania
własnej jaźni żywiołom i istotom społeczności ziemskiej, które ją
zrodziły i podtrzymywały."
William Cahalan

,,Ekopsychologia.Przywracanie ziemi, uzdrawianie umysłu" pod red. T Roszak, M. E. Gomes, A, Kanner
tłumaczenie: Jan Skoczylas
książka ukaże się we wrześniu 2025

„Emocjonalna zależność nie jest niedojrzałością ani patologią; jest naszą największą siłą. Zależność to w zachodnim społ...
23/06/2025

„Emocjonalna zależność nie jest niedojrzałością ani patologią; jest naszą największą siłą.

Zależność to w zachodnim społeczeństwie brzydkie słowo. Nasz świat długo upierał się, że zdrowa dorosłość wymaga od nas emocjonalnej niezależności i samowystarczalności, i że powinniśmy budować wokół siebie fosy strzegące nas przed uczuciami.

Utrzymujemy, że potrafimy odseparować się, czy też odłączyć się od rodziców, od naszej pierwszej miłości, i uznajemy , że jest to oznaka niezależności. Z podejrzliwością patrzymy na zakochanych partnerów, którzy wykazują dużą skłonność do bycia razem. Mówimy że są przesadnie zaangażowani lub, zbyt sobie bliscy, albo zbyt uzależnieni od siebie.

W rezultacie współcześni mężczyźni i kobiety wstydzą się swojej naturalnej potrzeby miłości, wygody i pewności. Postrzegają to jako słabość.(…) Silne związki emocjonalne wcale nie są słabostką, są natomiast oznaką zdrowia psychicznego (…) Doskonała izolacja jest dobra dla planet nie dla ludzi”.

Sue Johnson

__________________
www.esencjezycia.eu

24/05/2025

Psychoterapia jest obszarem, który wykracza poza ścisłe ramy nauki ze względu na delikatną, wieloaspektową, trudną do uchwycenia i jednoznacznego sprecyzowania materię, jaką jest cierpienie. Pięknie uchwycił to Tomasz Stawiszyński w wywiadzie, którego udzielił Polityce 👇🏻

„Nie uważam przy tym, żeby dało się i należało psychoterapię ograniczać wyłącznie do praktyk, które można potwierdzić eksperymentalnie, w ścisłym empirycznym reżimie. Wtedy stałaby się ona tylko metoda redukowania objawów. Tymczasem wielu form cierpienia psychicznego – w których osoba zmaga się z bezradnością wobec siebie, innych i świata – nie sposób sprowadzić do zestawu ściśle zdiagnozowanych symptomów. To jakaś korporacyjno-kapitalistyczna iluzja. W psychoterapii „leczące” jest przecież także rozwijanie umiejętności autorefleksji, samorozumienia. (…)

Nie wydaje mi się również, aby psychoterapia miała koniecznie sprzęgać się z psychologią akademicką. Ta utożsamia się dziś w ogromnym stopniu z neuronauką i biologią. Tymczasem psychoterapia nie wzięła się – i nie rozwinęła – z akademii, a z zacisza gabinetów, w bezpośredniej interakcji z cierpiącym człowiekiem, którego cierpienia nie da się w prosty sposób skwantyfikować”.

Zachęcamy do lektury 📖 – to bardzo wartościowa rozmowa, w której T. Stawiszyński w pięknych słowach ujmuje sedno sprawy w wielu kwestiach dotyczących psychoterapii.

11/05/2025

Ludzie spędzają ze sobą coraz mniej czasu, jednocześnie dzięki social mediom i komunikatorom nie uznają się za samotnych. To bynajmniej nie oznacza, że relacje zawiązane w tzw. realu i w sieci są równoważne. Istnieje sporo dowodów, że bezpośrednia komunikacja jest jakościowo czymś innym niż komunikacja przez sieć. Interakcje twarzą w twarz wzbogacone o mimikę, sygnały płynące z postawy ciała, prawdziwe uśmiechy, gesty i spojrzenia komunikujące, co jest ironią, a co prawdziwą troską, rozbawieniem czy – nawet – lekceważeniem, można porównać do pełnowartościowej, zbilansowanej diety. Rozmowa przez komunikatory jest jak batony albo fast food – zapewnia poczucie sytości, jednak nie dostarcza wszystkich wymaganych substancji ożywczych.

Wspomniana Noreena Hertz w swojej książce pisze o zjawisku, które zauważyła podczas prowadzenia zajęć na studiach podyplomowych. Dostrzegła, że młodsi studenci wydają się nieco zagubieni podczas bezpośrednich inter­akcji. Nie wiedzą, w jaki sposób się zachować, często więc ukrywają się za ekranami smartfonów. Zmniejszenie częstotliwości relacji bezpośrednich potencjalnie ogranicza czas potrzebny na nabycie kompetencji społecznych do „obsługiwania” innych ludzi. Jeżeli nie mamy społecznego treningu, to rośnie ryzyko tego, że w otoczeniu innych ludzi będziemy się czuć nieswojo. To z kolei może prowadzić do dalszego unikania kontaktów.

Jednym z odległych ech tego procesu jest prawdopodobnie spadek odsetka osób pozostających w bliskich związkach. Taką tezę w połowie stycznia w „Financial Timesie” postawił dziennikarz John Burn-Murdoch. Uważa on, że wraz z upowszechnieniem się smartfonów i mediów społecznościowych nie tylko spadł odsetek osób, które wiążą się na życie. Spadł również współczynnik dzietności! Dziennikarz zauważa, że w latach 1960–1980 w Stanach Zjednoczonych liczba urodzonych dzieci obniżyła się o połowę. Był to jednak wynik decyzji par, których liczba utrzymywała się na stałym poziomie. Tymczasem spadająca w ostatnich latach dzietność jest nie tyle preferencją w ramach samych małżeństw, ile wynikiem spadku odsetka par w ogóle! I proces ten nie ogranicza się do Stanów Zjednoczonych – widać go w wielu krajach rozwiniętych: w Finlandii, Meksyku, Peru, Korei Południowej, Tajlandii, Tunezji czy Turcji.

Niedawno opublikowane w „Nature” badania wskazują z kolei, że komunikacja twarzą w twarz jest ważna dla naszego dobrostanu. Naukowcy pod kierownictwem Stefana Stiegera skorzystali z okazji COVID-owych lockdownów, by przekonać się, jak ucięcie bezpośrednich kontaktów wpłynęło na ludzi. Aby to zbadać, eksperci zrekrutowali ponad 400 ochotników, którzy w ciągu miesiąca raportowali swoje samopoczucie. Następnie było ono korelowane z czasem, jaki spędzili na kontaktach w tzw. realu. Okazało się, że im mniej było takiego kontaktu, tym gorzej czuli się psychicznie. Podobnych badań w pandemii było kilka. Wszystkie one przynosiły podobne rezultaty: im mniej kontaktów bezpośrednich, tym gorzej dla naszych głów (kwestia częstotliwości kontaktów przez media cyfrowe była niejednoznaczna).

📖 Kamil Fejfer w najnowszym numerze Miesięcznik ZNAK, maj 2025
📸 Verner Thomé

Adres

Warszawa

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 12:00 - 21:00
Wtorek 12:00 - 21:00
Środa 12:00 - 21:00
Czwartek 12:00 - 21:00
Piątek 10:00 - 15:00

Telefon

+48792140140

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Esencje Życia :: Magdalena Wolfart - Samselska umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Esencje Życia :: Magdalena Wolfart - Samselska:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria

Kim jestem?

Nazywam się Magdalena Wolfart - Samselska. Przede wszystkim jestem kobietą ciekawą świata i ludzi. Pasjonują mnie relacje międzyludzkie i te z samym sobą. Od dziecka wiedziałam, że chcę pracować z ludźmi i towarzyszyć im w rozwoju osobistym i zawodowym. To pragnienie doprowadziło mnie do miejsca, w którym teraz pracuję jako terapeutka, coach, trener i doradca zawodowy. Przez ostatnie 15 lat współpracowałam z organizacjami pozarządowymi, urzędami, uczelniami i firmami szkoleniowymi prowadząc indywidualne i grupowe wsparcie dla wielu grup społecznych. Ponieważ ważny jest dla mnie mój osobisty rozwój nieustannie się dokształcam i uczestniczę w treningach, które skupiają się na temacie uważności, empatii, pracy z ciałem i emocjami.

Obecnie najbliższy jest mi temat kobiecości, poczucia własnej wartości, asertywności i twórczego życia. Od kilku lat wspieram ideę #selflove. Pracuję jako terapeutka w podejściu skoncentrowanym na emocjach, prowadząc:


  • sesje indywidualne w gabinecie i via Skype

  • warsztaty z arteterapii (Kreatywna Mandala - podróż do wnętrza siebie: https://www.facebook.com/pracowniamandala/