Nic nie jest potem

Nic nie jest potem Wyjazdy w góry z medytacją
Treningi uważności, sesje oddechowe uwalniające stres
Psychoterapia

01/12/2025
Przesłanie, które znalazłam na oficjalnej stronie Agnieszki Maciąg, gdy usiłowałam zrozumieć, co się stało, jak to zgasł...
27/11/2025

Przesłanie, które znalazłam na oficjalnej stronie Agnieszki Maciąg, gdy usiłowałam zrozumieć, co się stało, jak to zgasła... Smutno bardzo...

27/11/2025

Udało mi się uwolnić od niemal wszelkich uzależnień - i to właśnie te procesy oduzależniania stały się największą trampoliną dla mojego rozwoju.

Były jak codzienna praktyka obecności, niczym bezkompromisowy nauczyciel, który w najmniej oczekiwanym momencie mówi: SPRAWDZAM.

Niezdiagnozowane ADHD jest w dużej mierze jednym z głównych czynników, dlaczego w toku życia wykształciłem różne mechanizmy uzależnieniowe… można powiedzieć, że byłem wręcz uzależniony od samego procesu uzależniania się.

Zaczynało się niewinnie.
Słodycze i bajki.

Tylko ja potrafiłem zjeść 20 batoników Princessy Kokosowej dziennie i oglądać ulubione bajki przez wiele godzin bez przerwy.

Później było już znacznie mniej niewinnie.
Przyszła pornografia, papierosy, alkohol i ma*****na. Te zostały ze mną przez większość życia. Do tego bingowanie seriali, kompulsywne jedzenie, granie całymi nocami na PC albo konsoli. I w końcu najgorsze - stymulanty, amfetamina (potencjalny lek na ADHD), dysocjanty, nieodpowiedzialne branie psychodelików.

Miałem oczywiście różne okresy nasilenia, ale dziś - kiedy jestem totalnie poza tym - widzę wyraźnie: dopóki jesteś w relacji z substancją lub czynnością, której używasz do regulacji emocji, ona zawsze będzie generować więcej napięcia, niż daje pozornych korzyści.

To jest wielkie kłamstwo.
Dramat Strażników, którzy próbują regulować system substancją albo czynnością, a tym samym wywołują dokładnie odwrotność tego, co chcieli zapewnić.

Jesteś zestresowany, więc pijesz piwo, palisz zioło albo włączasz pornografię?

Paradoks polega na tym, że nie czułbyś tego stresu w takiej formie, gdyby Twój system nie był już obciążony sztuczną ingerencją w neurochemię i późniejszymi reakcjami części: wstydem, poczuciem winy, lękiem, próbami kontroli, napięciem po „zjeździe”.

To po prostu nigdy nie równoważy kosztów.

Kiedy natomiast uczysz się być obecny z tym, co boli - bez ucieczki - efekty są głębsze, trwalsze i pozbawione negatywnych konsekwencji. 🫂✨

Za każdym uzależnieniem stoi część, która próbuje chronić. A za każdą częścią ochronną ukrywa się zraniona, wrażliwa, młodsza część - która czeka na to, by jej emocje zostały uznane i przyjęte. A wokół nich jest cała masa innych części, które reagują na tę dysharmonię.

Uwolniłem się od uzależnienień właśnie dzięki poznaniu części, które były z nimi związane.

Robienie miejsca na ciekawość, wysłuchiwanie niepokoju, złości, wstydu, prób kontroli - wszystko to zajęło sporo czasu, zanim stało się możliwe dotarcie do źródła.

A źródłem niemal zawsze okazywało się zranione, niezaopiekowane wewnętrzne dziecko - młodszy Kamil, który z różnych powodów nie dostał wsparcia, którego potrzebował.

Idąc dalej przez życie, procesy uzależnieniowe mają tendencję do eskalacji. Napięcia w systemie jest coraz więcej, tolerancja rośnie, a emocje wrażliwych części są tylko bardziej spychane w cień.

Możesz robić, co chcesz - to Twoje życie i Twoja Droga - ale z całego Serca zachęcam: jeśli jesteś na ścieżce rozwoju, a niesiesz ze sobą jakiekolwiek uzależnienia, zacznij właśnie od nich. To hamulec, który nie pozwala ani wzlecieć wyżej, ani zejść głębiej.

Kiedy regulujemy emocje sztucznie, zamiast być z nimi, pewne procesy nigdy się nie wydarzą.
To w pewnym sensie klątwa naszego intelektu - wymyśliliśmy sposoby na zatrzymanie naturalnego biegu życia, i to nas niszczy.

W moim przypadku po długoletnim nadużywaniu alkoholu, poza terapią potrzebowałem jeszcze wsparcia Ibogi. Ayahuasca nie była w stanie sięgnąć w te rejony, ale ta potężną psychodeliczna roślina z Afryki pomogła mi otworzyć przestrzeń, w której to oczyszczenie mogło się dopełnić - na poziomie neurologicznym, emocjonalnym, osobistym i duchowym. Oczywiście byłem w terapii na długo przed Ibogą i pozostałem w niej również po. To wsparcie okazało się nieocenione i mogę na 100% powiedzieć, że zostałem uzdrowiony - a raczej stworzyłem warunki do samouzdrowienia.

Gdybym miał opisać absolutnie esencjalną mapę tego uzdrowienia, wyglądałaby ona tak:

1. Spotkaj się z faktem uzależnienia. Spójrz prawdzie w oczy, wysłuchaj bliskich, weź feedback, przyznaj, że nie masz nad tym kontroli. (1 krok)

2. Poznaj historię swoich uzależnień, w jakich warunkach się kształtowały, czemu służyły, jaka obietnica im przyświecała, jakie dokładnie mechanizmy wykształciłeś. (podstawowa praca psychologiczna)

3. Poznaj części psychiki, które są powiązane z procesem uzależnień. Strażników, Menadżerów, Strażaków, wrażliwe części i wszystkie inne, które reagują. (IFS)

4. Odkryj ducha stojącego za energią uzależnienia - to, czego pozwala Ci doświadczać, a do czego nie masz na co dzień dostępu i pracuj nad integracją tego w codzienności. (POP)

5. Zdecyduj się na dłuższą abstynencję, podczas której będziesz na bieżąco pracował z reakcjami swoich części, triggerami, trudnymi emocjami itd. Jeżeli jest taka potrzeba, wspomóż się Ibogą.

Kluczowe jest pozostawanie świadomym, gdy pojawia się fala napięcia i chęć sięgnięcia. Po niedługim czasie zaczynają one przychodzić coraz rzadziej i trwają krócej. Wytrzymaj 90 dni, a później jest już z górki. (regularna terapia + medytacja + ewentualnie ceremonia)

6. Otwórz się na głębszy sens tego, co się wydarza. Jeżeli sam wybrałem dla siebie taki proces - to PO CO? Czego ma mnie to nauczyć?

7. Oddaj swoje uzależnienie. Uwolnij się od niego. Przestań być z nim w relacji. Zwróć się w stronę czegoś większego - swojego JA, Świadomości, Obecności, Boga, albo czegoś, co jest sensowne i dobre dla Ciebie.

PS. Miałem wczoraj wgląd, że efekt skutecznej pracy z uzależnieniami jest taki, jakbyś chciał do zabawki sortującej kształty dopasować klocek, który po prostu do niej nie pasuje - nawet echo myśli o uzależnieniu wydaje się wtedy „nieswoje”, nie ma już dla nich miejsca w tej układance.
Jakby system zmienił swoją geometrię.
Następuje trwała zmiana tożsamości.
Nowe życie. 🌱🪴🌳🍃

21/11/2025

🌿Bałagan – kiedy dom mówi za Ciebie więcej niż psycholog

Mówią, że skarga przynosi biedę, a wdzięczność obfitość.
No to pozwól, że dzisiaj dorzucę coś jeszcze:

Bałagan mówi o Tobie więcej niż 3 wizyty u terapeuty.
I robi to… brutalnie szczerze.

Bo dom jest jak Twoja dusza:
niby wiesz, co tam jest, ale jednak lepiej nie zaglądać do szafek, bo jeszcze coś wyskoczy i powie:
„Cześć kochanie, pamiętasz mnie? Ja jestem twoja niewyrażona złość z 2017.

CZY WYOBRAŻASZ SOBIE, ŻE WSZYSTKO, NA CO NARZEKASZ, ZNIKA?**

– „Moje dzieci doprowadzają mnie do szału!”
Okej, gotowe, jesteś… spokojną, bezdzietną kobietą. Cisza absolutna.
Aż za cicho.
Tak bardzo, że zaczynasz gadać do roślin.

– „Nie znoszę mojej pracy!”
Proszę bardzo: Twoje CV właśnie umarło.
Wolność, zero obowiązków, zero wypłaty.
Łatwo? No nie.

– „Mój mąż to plaga!”
Hm. Od teraz jesteś wdową i możesz robić w łóżku co chcesz.
Ale jakoś… zimno. I pusto.

– „Mam dość tego upału!”
Zrobione!
Od jutra tylko deszcz, śnieg i brak sensu życia.

Widzisz?
Narzekanie mogłoby stać się koszmarem.
Dlatego wdzięczność to nie jest „górnolotne hasełko”.
Wdzięczność to jest… stabilizacja emocjonalna.

No dobrze, teraz creme de la creme:

Co mówi o Tobie bałagan?
Dużo.
A czasem za dużo.

🧺 Wystarczy wejść do sypialni…

i już wiesz, czy ktoś kończy sprawy, czy żyje na wiecznym „jakoś to będzie”.
Bałagan w sypialni często krzyczy:

„Chcę stabilności, ale boję się zmian.”

🧥 Szafa jak pole bitwy?

To emocje.
Takie najgłębsze.
„Włożyć? Nie włożyć? Zostawić? Oddać?”
I tak samo jest z ludźmi w Twoim życiu.

🧸 Rzeczy z dzieciństwa?

To lęk przed zapomnieniem.
Dosłownie:
„Jak to wyrzucę, to może wyrzucę część siebie.”

🧻 Zagracona łazienka?

To niewypowiedziane żale.
Czasem o sobie, czasem o życiu, czasem o kimś, kto wtedy nie przytulił, kiedy bardzo potrzebowałaś.

🍽️ Kuchnia pełna zbędnych rzeczy?

To emocje, które tłumisz jedzeniem.
Lub milczeniem.
Albo jednym i drugim.

🧹 Biurko jak po wybuchu?

To frustracja i próba kontrolowania wszystkiego naraz.
I próba przeżycia.

🌿 A TERAZ NAJLEPSZE:

Dom nigdy nie kłamie.
Możesz ładnie wyglądać, mówić pięknie, uśmiechać się w towarzystwie…
Ale szafa i szafki powiedzą prawdę.

I wiesz co?
To jest DAR.
Bo nie musisz się siebie bać.
Wystarczy posprzątać jeden kąt, żeby poukładał się kawałek Ciebie.

Sprzątanie to nie obowiązek.
Sprzątanie to rytuał energetyczny.

🌿 ZRÓB MIEJSCE .

DLA SIEBIE . DLA ODDECHU . DLA ŻYCIA .

Nie musisz robić rewolucji.
Wystarczy zacząć od jednego małego gestu:

– wyrzuć 10 rzeczy, których nie używasz,
– oddaj książkę, której nie przeczytasz drugi raz,
– otwórz okna i przewietrz przestrzeń,
– posegreguj papiery,
– wyczyść telefon ze zdjęć i plików (to też jest energia!),
– umyj jedno lustro, jedne drzwi, jedno biurko.

To nie jest sprzątanie.
To akt miłości do siebie.

Dom jest przedłużeniem Twojej duszy.
Gdy w domu robi się klarownie – w Tobie też.

🌿 I PAMIĘTAJ :

WSZECHŚWIAT KOCHA SYMBOLICZNE GESTY .

Kiedy robisz miejsce –
przestrzeń wypełnia się tym, co nowe.
Lepsze.
Lżejsze.
Twoje.

🌙 MEDYTACJA: „Oczyszczam swoją przestrzeń – oczyszczam swoje życie”

Usiądź wygodnie.
Weź głęboki oddech.
Poczuj swoje ciało tak, jakbyś pierwszy raz w życiu je zauważała.

Wdech…
Wydech…

Pozwól, żeby Twój brzuch miękko opadł.
Żeby barki puściły.
Żeby twarz przestała trzymać rolę „wszystko jest dobrze”.

Tu jesteś.
W sobie.
Bez oceny.
Bez pośpiechu.

Wyobraź sobie teraz swój dom…
albo jeden pokój…
albo nawet jedno miejsce, które woła: „zajmij się mną”.

Zobacz to miejsce bez oceniania.
Tylko zauważ.

Może jest tam chaos.
Może rzeczy, które trzymasz „na wszelki wypadek”.
Może stos rzeczy, które już nie są Twoje, ale wciąż mieszkają z Tobą jak nieproszeni lokatorzy.

Powiedz w myślach:

„Widzę Cię.
Widzę chaos.
Widzę bałagan.
Widzę energię, którą tu zostawiłam.”

Spójrz na tę przestrzeń jak na odbicie siebie.

Co tam leży?

Co przedstawia?

Jaką historię opowiada o Tobie?

Powiedz cicho:

„To, co widzę na zewnątrz, mówi mi o tym, co czuję w środku.”

Poczuj to.
To bezpieczne.
Nic nie musisz naprawiać w tej chwili.
Tylko widzieć.
Tylko być obecna

Delikatnie połóż rękę na sercu.

Powiedz:

„Witaj, emocjo, która ukryłaś się w tych przedmiotach.”

Może to lęk przed zmianą.
Może strach, że coś stracisz.
Może bałagan to tylko sposób na to, żeby nie spotkać się ze sobą.

Oddychaj…

Wdech – w stronę emocji.
Wydech – rozluźnienie.

🌿 Uwolnienie – pozwalam odejść temu, co nie jest moje

Teraz wyobraź sobie, że stoisz pośrodku pokoju.
Na podłodze są przedmioty.
W powietrzu unosi się stary kurz historii.
W kątach wiszą niewypowiedziane słowa.

Wszystko to staje się lekką mgłą.

A Ty mówisz:

„Z miłości do siebie – uwalniam to.
Z miłości do siebie – robię miejsce na nowe.
Z miłości do siebie – nie trzymam już energii, która mnie obciąża.”

Zobacz, jak mgła powoli się podnosi…
rozpuszcza…
rozpływa się jak mgła o poranku, gdy wstaje słońce.

Czujesz?
Robi się lżej.
Oddycha się inaczej.

🌿 Oczyszczanie – światło wchodzi do domu

Teraz zobacz, jak do tej przestrzeni zaczyna wpływać światło.
Ciepłe.
Miękkie.
Złote.

Wchodzi przez drzwi…
przez okna…
przez każdy kąt, którego nigdy nie sprzątałaś, bo „nie było czasu”.

To światło to Twoja świadomość.
Twoja miłość.
Twoja moc.

Wyobraź sobie, że to światło dotyka wszystkiego:

– zakamarków,
– półek,
– papierów,
– ubrań,
– przedmiotów z przeszłości.

I mówisz:

„Pozwalam światłu wejść do mojego życia.”

Czy czujesz, jak Twoje ciało mięknie?
Jak energia rusza?

Wyobraź sobie teraz tę przestrzeń po oczyszczeniu:

jasną,
prostą,
głęboką,
spokojną.

Jakby dom znowu chciał Cię przytulić.

Powiedz:

„Gdy oczyszczam przestrzeń – oczyszczam siebie.
Gdy robię miejsce – nowe może przyjść.”

Zobacz siebie w tej przestrzeni:
lżejszą,
bardziej obecną,
bardziej prawdziwą

Połóż dłonie na sercu i brzuchu.

Powiedz:

„Dziękuję sobie.
Dziękuję mojemu domowi.
Dziękuję życiu.
Jestem gotowa na nowe.”

Weź głęboki wdech…
i powolny długi wydech.

Kiedy będziesz gotowa – otwórz oczy.

Twoje ciało już wie, co robić.
Reszta wydarzy się naturalnie.

Łączę duchowość, energetykę i mądrość ciała, by prowadzić przez proces wewnętrznego przebudzenia do swojej miłości i mocy
Iwona Grzesik

> Jeśli to, co tworzę, porusza Cię i wspiera – możesz postawić mi symboliczną kawę. To dla mnie realna pomoc i ogromna wdzięczność.
https://buy.stripe.com/5kQ6oJewD9Us8GC8cJ5AQ00

16/11/2025

„Śpiącej Królewny” nie wymyślił ani Disney, ani bracia Grimm – psikro mi. Nie wymyślił jej nawet Charles Perrault – ten od Kopciuszka, choć to jego wersja ma elementy, które dzisiaj są obecne w popkulturze. Czyli ślizgacz dla kobiet, luksusowe torebki dużo lukru, i wytrzeszczonych oczu.

Charles zarąbał koncept „Śpiącej Królewny” od pewnego Włocha, Giambattisty Basile’a. I pierwsza wersja tej bajki naprawdę ryje beret.

Królewna, owszem, zapada tu w sen (drzazga z wrzeciona). Ma na imię Talia i jest szeroko znana ze swojej urody w bliższej i dalszej okolicy. Tu skrót z przyczyn technicznych. Drzemka trwa.

Na horyzoncie mamy króla, który popierdziela na polowaniu z sokołem.

Sokół wpada do opuszczonego zamku, król woła za nim, woła, ale g… to daje, więc kombinuje jakąś drabinę i robi włam na kwadrat.

Szwenda się po tym zamku, w końcu zamiast sokoła znajduje Talię w salonie (nie oczekujcie tu konsekwencji). Dostrzega jej wdzięki, konar mu płonie, ale Królewna nie reaguje, ni na płacz ni na krzyki.

Bierze ją na ręce, niesie na łóżko, czyli w grę wchodzi artykuł 197 kodeksu karnego. Król zapina rozporek, porzuca gołą królewnę na łóżku i wraca do swojego królestwa.

Talia zachodzi jednak w ciążę i rodzi bliźniaki, chłopca i dziewczynkę (urodzić we śnie bliźniaki, to mógł wymyślić tylko facet).

Dziewczynka nie może znaleźć piersi matki, więc zaczyna ssać jej palec i wyciąga drzazgę z wrzeciona (po słowiańsku: krindż). Matka się budzi, podaje dzieciom biust, a tak w ogóle to nadaje im imiona Słońce oraz Księżyc (Śpiąca Królewna nosi bowiem w tej wersji tytuł: „Sun, Moon, and Talia”).

No totalna, psychodelia.

I tu powinno być, że żyli dalej długo i szczęśliwie, ona jako samotna matka, może by nawet po 800 plus na nie dostała.

Ale WTEM! Król przypomniał sobie o Talii i wpadł do pałacu, licząc na małego ripleja. Jego zdziwienie było równie potworne jak erekcja. Zobaczył, że Królewna nie dość, że nie śpi, to jeszcze jest z bąbelkami.

JEGO BOMBELKAMI.
Król zostaje na parę dni.

Śpiąca Królewna miała jak widać urok osobisty (dzisiaj nazywamy to: „wąska w pasie, dobrze pcha…”, w końcu Talia, nie?) Łóżko w komnacie więc skrzypiało, a on opowiadał: jak to z żoną jest nieszczęśliwy i tak naprawdę już, tuż, tuż szykuje się do rozwodu…

Łzawe pożegnanie, długie obci….nie. Król wrócił do domu. Żona spojrzała na niego i WIEDZIAŁA. ŻONY ZAWSZE WIEDZĄ.

Królowa podstępem zdobyła dzieci Talii, kazała je upiec i podać swojemu mężowi w charakterze obiadu. Mamy, więc artykuł 18 par 1 KK.

Kucharz jednak się zbuntował i zamiast podać dzieci na półmisku, upiekł jagnięcinę. Król zjadł i mu smakowało.
To Królowa chwyciła się innej metody.

Podstępem ściągnęła Talię do miasta, po czym zaczęła wyzywać. Uwięziła, kazała na podwórzu rozpalić ogień i spalić ladacznicę. Talia zaczęła błagać, aby pozwoliła jej zdjąć szaty. Liczyła, że zyska na czasie. A że Królowej jej ciuchy się spodobały (Gucci, Gucci, Gucci) to się zgodziła.

(już kończę)

Talia zdjęła bluzkę i wydała okrzyk. Zdjęła spódnicę – to samo. Zdjęła gorset i już wszystkim zrobiło się gorąco.

W tym momencie wpadł zwabiony krzykami król. Co zobaczył? Swoją kochankę z gołą d…, której skóra zachęcająco błyszczała w blasku ognia, oraz żonę. Proces myślowy nie był zbyt długi i nie muszę dodawać kto skończył na stosie.

A Talia, król i ich dzieci, żyli długo i szczęśliwie. On był dla nich wyrozumiały, dzieci często tulił, z nimi się bawił i czytał im do poduszki.

Jaki z tego wszystkiego płynie wniosek? Żona króla przygotowała swojego męża do prawdziwego i poważnego związku.

Nie ona pierwsza, ani ostatnia.

W każdej relacji na początku następuje etap urabiania przez kobietę swego wybranka. Coś w rodzaju wtórnego wychowywania faceta.

Niczym siłaczka z nowelki Żeromskiego (dzisiaj będzie bardzo literacko, fą, fą, fą), ona podejmuje pracę oświeceniową i od podstaw.

Zbiera gacie z podłogi, ładuje zmywarki, gotuje, podtyka pod nos żarcie. Powtarza, powtarza, powtarza, prosi, błaga, robi awantury, czuje się jak matka (co nie przeszkadza we wciąganiu na d… cholernie niewygodnych stringów, czyt. dbanie o związek).

A pół roku później on jest już z inną.

Dojrzał do związku.

Zakładał na siebie szmatę do czyszczenia podłogi (ukochany t-shirt). Teraz tylko garnitury.

Nie chodził na siłownię? Zaczął i się docina.

Nie chciał dziecka? Teraz chce.

Dolna warga zaczynała mu drżeć z obrzydzenia, kiedy słyszał o zaręczynach? Wpłacił już zaliczkę na salę weselną, z przyszłym teściem zbija piątki i jeździ na ryby, mimo, że wcześniej kuny od szyszki nie odróżniał.

DOJRZAŁ.
ZMĄDRZAŁ.
JAJA WYPOLEROWAŁ.

Znam takie panie, które seryjnie wychowują facetów, tworząc ideały, ale… dla innych. Wiódł swój niegustowny żywot jak golf czwórka w dieslu, a tu po pewnym czasie wychodzi nagle jak ferrari california z otwartym dachem. I odjeżdża spod świateł.

I to nie jest wina tych facetów.

Jeśli matkujesz facetowi w związku, to on cię prędzej czy później zostawi, albo się zwyczajnie puści. Będziesz wtedy siedzieć na d.., chlać wino i się zastanawiać: why Miguel, why, on wybrał inną, a nie mnie?

To akurat prościutkie. Bo uznał, że skoro jest już tak wyszkolony, to zasługuje na kogoś lepszego. Nie mamuśkę. Matkę już jedną ma.

Howgh.

Adres

Wrocław-Psie Pole

Telefon

+48504149029

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Nic nie jest potem umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Nic nie jest potem:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram