02/09/2025
Czasem czuję, że jadę przez życie dość sprawnie. Robię swoje, planuję, działam. A jednak nagle coś się zacina. Bez wyraźnego powodu pojawia się napięcie, lęk albo emocje tak silne, że trudno je pomieścić. Jakby system nagle się resetował.
I wtedy widzę przed oczami obraz roweru. Rowerzysta – to ja. Pedałowanie – to moje codzienne życie: praca, relacje, decyzje, zwykłe obowiązki. Łańcuch – to mój układ nerwowy, który łączy wszystkie elementy i pozwala jechać naprzód.
I nagle w ten mechanizm wpada kamyk. Trauma. Trudne doświadczenie, które nie zostało „przetrawione” i zapisane jako przeszłość. Zamiast trafić do pamięci długotrwałej, zostaje uwięzione w układzie limbicznym – szczególnie w ciele migdałowatym, które odpowiada za uruchamianie naszego wewnętrznego alarmu.
Jeśli kamyk nie zostanie wyciągnięty, a życie kręci się dalej, łańcuch obraca się przy każdym kolejnym dniu, usterka znów się odzywa. Pojawia się szarpnięcie – reakcja ciała, emocje albo nagły lęk, który nie pasuje do chwili obecnej. To tak, jakby ciało myślało, że zagrożenie wciąż trwa.
Z zewnątrz rower wygląda normalnie. Inni często niczego nie widzą. Być może myślą, że przesadzasz, że dramatyzujesz. Ale Ty czujesz każde zacięcie. Każde zatrzymanie. I zaczynasz myśleć, że to z Tobą jest coś nie tak.
Długo tak myślałam. Aż zrozumiałam, że problemem nie jestem ja – tylko ten kamyk, który utkwił w mechanizmie. To nie jest słabość ani wada charakteru. To naturalna reakcja mojego mózgu i ciała, które chciały mnie chronić wtedy, ale dziś zatrzymują mnie w drodze.
Jest nadzieja. Kamyk można zauważyć. Można go wyjąć. Czasem potrzeba do tego terapii. Czasem bezpiecznej rozmowy albo praktyk, które uczą ciało odpuszczać napięcie. Ale mechanizm można oczyścić.
A wtedy jazda znowu staje się lżejsza i wreszcie można ruszyć do przodu.
🌱
❓ Kiedy w Twoim życiu „łańcuch się zacina”? Jak to czujesz w swoim ciele?
❓ Jakie kamienie z przeszłości wciąż mogą być w Twoim mechanizmie?
❓ Co mogłoby być Twoim pierwszym krokiem, by zacząć je wyjmować?