01/01/2022
Decyzje i emocje związane z Sylwestrem, często pojawiają się już kilka dni, a nawet kilka tygodni wcześniej.
Wybrać lojalność wobec znajomych, z którymi od dawna planowałyśmy/liśmy imprezę, czy ryzykować ich rozczarowanie, wyjeżdżając na spontaniczną wyprawę z przyjaciółmi, których nie widzieliśmy/widziałyśmy od lat? Jak zapewnić sobie szampańską imprezę z portfelem pustym od świąt? Jaki stosunek obrać wobec upływającego czasu? I wreszcie, jak poradzić sobie (o ile nie należycie do 9% osób, które zrealizowały z powodzeniem swoje postanowienia tegoroczne, lub tych, którzy je sobie podarowali) z poczuciem winy, związanym z niedotrzymaniem składanych sobie, przed ostatnią zeszłoroczną północą, obietnic?
Jednym ze sposobów na rehabilitację jest stworzenie nowych postanowień i próba zgodnego z nimi życia. Bywa to trudne, kiedy początkowy optymizm i motywacja opadają. Jest to jeszcze trudniejsze, kiedy nie jesteśmy świadome/i co sprawiło, że w ogóle zaczęłyśmy/liśmy. Wydawać się to może niedorzeczne założenie, jednak na drodze odkrywania naszych potrzeb i wartości często okazuje się, że nasza prawdziwa motywacja jest inna, niż nam się początkowo wydawało. Można to czasem rozpoznać, kiedy po osiągnięciu obranego wcześniej celu, nie czujemy satysfakcji. Sztandarowy przykład chęci schudnięcia może dostarczyć nam wielu informacji o nas samych. Możemy chcieć schudnąć, bo ważną wartością dla nas jest zdrowie. Ale możemy też podświadomie liczyć, że jeśli schudniemy, nasz(a) była/y do nas wrócą. Być może odczuwamy silną presję społeczną, by wpisywać się w określony kulturowo kanon piękna i liczymy na to, że zmieniony wygląd wpłynie pozytywnie na nasze relacje (w tym przypadku, uświadomienie sobie potrzeby akceptacji, mogłoby pozwolić na troszczenie się o nią bardziej skutecznie). W końcu, możemy skupić się na swojej wadze, by nie mierzyć się z innymi, trudniejszymi problemami i odmawiać sobie finezyjnych paznokci, zmiany pracy, czy dołączenia do klubu książki, nieświadomie wyznając zasadę: „Zacznę żyć jak schudnę” i nie podejmować aktywności, które mogłyby dać nam radość i spełnienie.
Wyznaczanie sobie celów zgodnych z naszymi potrzebami i wartościami jest krokiem ku większej integracji i równowadze wewnętrznej, a także szansą na pełniejsze życie, w którym sens przejawia się w codziennych czynnościach. Kiedy wiem, dlaczego coś robię, wymówki bywają mniej przekonujące- mimo niewygodnej presji pierwszego posta i zmęczenia po sylwestrowej imprezie, publikuję ten tekst, bo wiem, że istotne jest dla mnie bycie twórczą, dzielenie się i normalizacja psychoterapii.
Istotne jest to w jaki sposób pojawiają się w nas potrzeby, z czym są często związane, oraz w jaki sposób uniemożliwiamy sobie spełnienie naszych potrzeb, mimo świadomości ich istnienia. Jak się to dzieje, że podejmujemy decyzje niezgodne z naszymi wartościami? Jakie wydarzenia z naszego życia i jak mogą na to wpływać? Czego się boję? Przydatne może okazać się na przykład regularne pisanie (bez cenzurowania się, odpowiadając na takie, lub podobne pytania: „Co jest dla mnie teraz ważne?”, „W jaki sposób sprawdzam co jest dla mnie ważne?”, „Jak się czuję, sprawdzając co u mnie?”, „Czego potrzebuję?”, „Czy, a jeśli tak, to w jaki sposób sięgam po to, czego potrzebuję?”), medytacja lub psychoterapia, która umożliwia spotkanie z samą/ym sobą, w obecności wspierającej, drugiej osoby.
Istnieje wiele sposobów na zatrzymanie się i zapytanie siebie, dlaczego robię to, co robię. Jakie są Wasze sposoby? W Nowym Roku życzę sobie i Wam jak najwięcej świadomych decyzji, które przyczynią się do wiedzenia życia pełnego sensu i satysfakcji.