10/08/2025
Taka sytuacja: z jednej strony wiesz, że „obniż napięcie, nazwij emocję” to najlepsze, co możesz zrobić dla deeskalacji emocji dziecka.
A z drugiej jesteś człowiekiem, który właśnie usłyszał od dziecka coś raniącego, może publicznie, może w momencie, kiedy już i tak jedziesz na oparach.
I czasem bywa tak że układ nerwowy rodzica włącza tryb „odwet” bo ktoś naruszył Twoje granice, a kultura w której dorastaliśmy, podpowiada kulturalnie: „Nie pozwól, bo wejdzie Ci na głowę”
I wtedy masz w głowie podwójną bitwę z dzieckiem na zewnątrz i ze sobą w środku.
Kilka rzeczy, które pomagają w tym kiedy nie moze ci przejść przez gardło "widzę, że jesteś zdenerwowany", bo cie szlag trafia:
Użyj neutralnego opisu bez słowa „widzę”, może to być :
„Głośno mówisz” „Twoje ręce są zaciśnięte” „Słyszę, że podnosisz głos”
To są fakty, nie interpretacje mniej „pudrujące” Twoje poczucie bycia atakowaną.
W głowie zmień cel teraz nie musisz być empatycznym terapeutą, Twoim celem jest opanować sytuację.
Mikro–pauza czyli zanim odpowiesz, odlicz w głowie do 3 albo sobie poprzeklinaj w myślach , chodzi o to, żeby Twoje ciało miało szansę nie odpowiedzieć impulsem.
Jeśli czujesz, że każde Twoje słowo byłoby teraz „odbiciem piłki”, możesz przerwać interakcję jednym zdaniem:
„Stop. Porozmawiamy za chwilę." To też jest regulacja tylko bez udawania, że jesteś zen, kiedy nie jesteś