04/11/2025
W buddyzmie jest piękna teoria, która zachęca do nie przywiązywania się do niczego. Kiedy nie ma przywiązania – nie ma emocji, wkurzania się i obrażania. Wszystko jest takie, jakie sobie jest i nikomu nie przeszkadza. Oczywiście ma to sens. Emocje prowadzą na manowce, bo moim zdaniem emocje nie są niczym konstruktywnym, tylko pokazaniem rany, którą trzeba... uzdrowić albo zgrabnie ominąć. Jeśli traktujemy emocje inaczej, to wpadamy we wszystkie pułapki świata po kolei.
Postrzegamy świat dualnie, czyli oceniamy ludzi, rzeczy i zdarzenia jako dobre lub negatywne. Nie rozumiemy, że nic nie jest naprawdę złe. Każda dusza jest raz katem, innym razem ofiarą. Każda dusza zmienia swoje role i działania, by móc dotknąć życia we wszelkich jego przejawach. Każde morderstwo, oszustwo, zranienie, kradzież to umowa dusz. Jak można osądzać duszę, która zgodziła się odegrać rolę złodzieja lub kata, by poczuć to wszystko, co czuje złodziej i kat? Można się zabezpieczać przez kradzieżą czy utratą życia, ale nie można nikogo potępiać, że akurat w tym wcieleniu wybrał taką rolę. W innym to była Twoja rola. Lub moja. Każdy kiedyś był zbrodniarzem. Każdy był świętym. Byliśmy wszystkim i wszystkimi. I jesteśmy Wszystkim Co Jest i Każdym Kto Jest, bo nosimy w swoich zapisach duszy skrawki wszystkich istnień. Czas nie istnieje, wszystko jest tu i teraz. W tym momencie jesteś tym samym katem, którego chcesz osądzić. Właśnie dlatego zanim oskarżysz kogoś o kradzież, o oszustwo, o skrzywdzenie, porzucenie, zranienie – wiedz, że zrobiłeś to samo, może nawet na większą skalę. Szukanie winnych jest zwykle największą pułapką wszechczasów. Jest wyrzekaniem się swojej własnej Boskiej Istoty i Jedności ze Wszystkim Co Jest. (Bogusława M. Andrzejewska)