04/12/2025
Nowy rok już na horyzoncie, a wraz z nim… kolejna edycja 8-tygodniowego kursu uważności.
🎉A właściwie EDYCJE, bo oprócz wersji stacjonarnej, planuję również ruszyć z wersją online, dla tych, którzy chcą ze mną, ale mają daleko!
I przyznam się teraz do czegoś… — wiesz, co lubię w tych kursach najbardziej? Że dają wymierne efekty – dla każdego inne i czasem… nieoczekiwane.
Skąd to wiem? Mam w zwyczaju w myślach porównywać słowa uczestników wypowiedziane podczas pierwszej sesji kursu (kiedy dzielimy się oczekiwaniami co do rezultatów) z tym, co słyszę na ostatniej.
Zdziwisz się, kiedy powiem, że najczęściej okazuje się wtedy, że mało kto kończy go jedynie z tym, czego się spodziewał?🫣
Jest taka fraza, wyśpiewywana przez Chrisa Martina, która przez wiele lat ze mną rezonowała, ale do końca jej nie rozumiałam. „When you get what you want but not what you need” – brzmi ona i moim zdaniem, o tym właśnie jest proces, przez który przechodzi się w trakcie kursu.
Jego rozpoczęciu towarzyszy najczęściej jasna agenda dotycząca tego, jakie efekty chcielibyśmy dzięki niemu osiągnąć. I nie zrozum mnie źle – kocham wyznaczanie celów i wierzę, że w większości przypadków jest to niezbędny element procesu. W procesie, jak to w procesie jednak, czasami okazuje się, że… no właśnie, plany te mogą być odzwierciedleniem wszystkiego, tylko nie tego, czego NAPRAWDĘ nam trzeba. 🤨
A uważność jest o tym, żeby lepiej zrozumieć, czego nam trzeba – naszemu zmęczonemu ciału, rozkojarzonemu umysłowi czy roztrzęsionemu sercu.
Planuj zatem, ale pamiętaj, że po 8 tygodniach możesz wylądować z czymś jeszcze lepszym. Szkoda, że z wszystkimi innymi planami nie ma tak dobrze 😊
Polskojęzyczny kurs w Brukseli rusza już 2/02, a wersja online 5/02.
Może dołączysz? Link w komentarzach. 👇