12/11/2025
Tajemnice i kłamstwa – cichy wróg trzeźwości
Trzeźwienie to nie tylko proces odstawienia substancji. To głęboka przemiana wewnętrzna, która wymaga odwagi, uczciwości i konfrontacji z prawdą — tą najbardziej bolesną, osobistą, często skrywaną przez lata. Tajemnice i kłamstwa, które kiedyś pomagały przetrwać w uzależnieniu, w trzeźwości stają się wrogiem numer jeden.
1. Tajemnice – mechanizm obronny czy więzienie duszy?
W okresie aktywnego uzależnienia tajemnica często pełni funkcję ochronną. Człowiek ukrywa przed bliskimi i samym sobą prawdę o piciu, o stratach finansowych, o emocjach, o tym, jak bardzo sprawy wymykają się spod kontroli. To swoisty pancerz, który ma nie dopuścić do konfrontacji z rzeczywistością.
Ale każda tajemnica ma swoją cenę — cenę spokoju wewnętrznego.
Trzeźwiejący, który wciąż coś ukrywa, nosi w sobie napięcie, lęk przed odkryciem, poczucie winy i wstyd. Z czasem ta wewnętrzna presja zaczyna przypominać znane uczucie z dawnych czasów – to, które kiedyś „leczyło się” alkoholem. I właśnie wtedy otwiera się ta niebezpieczna furtka – powrót do starego schematu ucieczki.
2. Kłamstwo – fundament uzależnienia
Uzależnienie to choroba, która żyje kłamstwem.
Kłamie się rodzinie, współpracownikom, terapeutom – ale przede wszystkim samemu sobie.
Najbardziej powszechne kłamstwa w uzależnieniu to:
„Nie jest tak źle.”
„Wszyscy piją.”
„Zasługuję na to po ciężkim dniu.”
„To tylko jedno piwo.”
„Mam to pod kontrolą.”
Kłamstwo tworzy alternatywną rzeczywistość – wygodną, ale toksyczną. Alkoholik staje się więźniem własnej narracji, w której winni są inni, a on sam wciąż „radzi sobie”.
Kiedy zaczyna trzeźwieć, te kłamstwa nie znikają automatycznie. Często tylko zmieniają formę:
– „Nie muszę już chodzić na grupy, dam radę sam.”
– „Nie będę o tym mówić terapeucie, to głupie.”
– „Nie powiem o tym partnerce, bo ją to zrani.”
To właśnie wtedy uzależnienie wkracza tylnymi drzwiami – cicho, w postaci półprawd, przemilczeń, zatajonych emocji.
3. Prawda jako przepustka do wolności
Szczerość to jedno z najtrudniejszych, ale i najpotężniejszych narzędzi w procesie zdrowienia.
Nie oznacza brutalnego wyznawania wszystkiego wszystkim, ale uczciwość wobec siebie – gotowość, by zobaczyć, kim naprawdę jestem, co czuję, czego się boję i co jeszcze we mnie krwawi.
Prawda oczyszcza.
Kiedy człowiek mówi o swoim piciu, o stracie pieniędzy, o wstydzie, o zdradzie, o upokorzeniu – przestaje być zakładnikiem przeszłości.
Słowa wypowiedziane na grupie terapeutycznej lub w gabinecie przestają być bronią wymierzoną w samego siebie, a stają się mostem do zrozumienia i przebaczenia.
Nieprzypadkowo mówi się w środowisku AA:
> „Jesteś tak chory, jak twoje tajemnice.”
To zdanie oddaje całą prawdę o tym, że tylko otwartość leczy.
4. Ekonomia kłamstwa – ile naprawdę kosztowało picie
Jednym z najmocniej wypieranych aspektów uzależnienia są straty finansowe. Wielu alkoholików po latach przyznaje, że przez długi czas nie zdawało sobie sprawy, ile naprawdę wydawali na alkohol.
„Niemożliwe, że tyle przepiłem” – to zdanie pada niemal w każdym procesie terapeutycznym.
Za tym wypartym rachunkiem kryją się nie tylko pieniądze.
To koszt:
zniszczonych relacji,
utraconego zaufania,
utraconych szans zawodowych,
straconych dni, których nikt nie odda.
Szczerość wobec tych strat bywa bolesna, ale to właśnie ona buduje fundament pokory i wdzięczności – dwóch filarów trwałej trzeźwości.
5. Lustro prawdy – spotkanie z samym sobą
Każdy człowiek ma w sobie przestrzeń, której nie pokaże nikomu. Ale kluczowe jest, by umieć spojrzeć w lustro i powiedzieć:
„To jestem ja. Taki byłem. Takie błędy popełniłem. Ale dziś wybieram inaczej.”
Szczerość wobec siebie to nie tylko przyznanie się do przeszłości, lecz także gotowość do codziennego rozliczania się z własnych emocji i motywów.
Bo nawet w trzeźwości można żyć w zakłamaniu — uciekać w pozory, w dumę, w osądzanie innych, w zaprzeczanie problemom emocjonalnym
6. Od tajemnicy do wolności
Proces zdrowienia zaczyna się wtedy, gdy człowiek zdejmuje maskę.
Nie musi już udawać silnego, nieomylnego, nieczułego. Może być sobą – kruchym, autentycznym, żywym.
Szczerość wobec terapeuty, grupy i samego siebie nie jest łatwa.
Wymaga odwagi, zaufania i gotowości na ból.
Ale tylko przez ten ból można dojść do prawdziwego spokoju – takiego, którego nie daje żadne „piwo na rozluźnienie”, żaden kieliszek wódki „na nerwy”.
Tajemnice karmią uzależnienie.
Kłamstwa podtrzymują jego życie.
Szczerość odbiera mu tlen.
Trzeźwość nie polega na tym, że już się nie pije.
Trzeźwość zaczyna się wtedy, gdy człowiek przestaje kłamać – przede wszystkim sobie.