Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT

Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT Jestem certyfikowaną psychoterapeutką CBT, bliski mi jest nurt trzeciej fali terapii behawioralnej (ACT, CFT, DBT), teoria więzi, NVC.

Prowadzę psychoterapię indywidualną osób dorosłych i konsultacje dla rodziców.

Są w życiu takie momenty, w których dociera do nas coś, czego przez lata nie chcieliśmy dopuścić do siebie: że być może ...
04/11/2025

Są w życiu takie momenty, w których dociera do nas coś, czego przez lata nie chcieliśmy dopuścić do siebie: że być może nie będziemy wyjątkowi. Że nie napiszemy wielkiej książki, nie zostaniemy zapamiętani przez tłumy, nie zbudujemy siebie na miarę marzeń z dzieciństwa. Z początku to boli – jakby ktoś ściągał z nas płaszcz zrobiony z ambicji, pod którym jesteśmy bardziej nadzy, zwyczajni, przeciętni. Pojawia się lęk: jeśli nie będę niezwykły, to czy będę wart miłości? Czy ktoś mnie zauważy? Czy moje życie ma sens, jeśli nie zostawi po sobie śladu na niebie?

To miejsce w życiu przypomina trochę żałobę – trzeba pożegnać własną legendę o niezwykłości. Ale kiedy pozwalamy sobie na ten smutek, zaczyna robić się w nas więcej przestrzeni. Nagle mniej chodzi o to, kim miałam być, a bardziej o to, kim naprawdę jestem. O zwykłe poranki, o zapach kawy, o rozmowę z kimś bliskim, o to, że oddycham i to wystarcza. Przestajemy żyć w nieustannym projekcie “lepszej wersji siebie”, a zaczynamy naprawdę zamieszkiwać swoje życie.

I to jest paradoksalnie uwalniające. Bo skoro nie muszę być wyjątkowa, to mogę być obecna. Mogę się mylić, odpoczywać, próbować, kochać bez scenariusza. Mogę po prostu być – a to bycie, choć przeciętne, może okazać się najbardziej niezwykłe ze wszystkiego.

Pamiętam rozmowę, w której bardzo chciałam, żeby ktoś mnie zrozumiał. Mówiłam powoli, uważnie dobierałam słowa, a w środ...
12/10/2025

Pamiętam rozmowę, w której bardzo chciałam, żeby ktoś mnie zrozumiał. Mówiłam powoli, uważnie dobierałam słowa, a w środku wszystko się we mnie spinało. Czułam, jak serce bije trochę za szybko, jak dłonie stają się ciepłe. W głowie miałam setkę myśli – czy to nie zabrzmi głupio, czy nie przesadzam, czy nie stracę tej relacji?

Najchętniej uciekłabym w żart, zmieniła temat, albo zrobiła coś, żeby znowu było lekko. Ale tym razem zostałam. Powiedziałam wprost, że jest mi trudno, że nie wiem, jak to zabrzmi, i że się boję. I wtedy… coś się przesunęło. W tej niepewności, w której zwykle czaił się lęk, pojawiło się coś innego – prawdziwy kontakt. Nie pewność, że wszystko będzie dobrze, tylko doświadczenie, że jestem tu, że ktoś naprawdę słucha.

Zobaczyłam wtedy, że niepewność nie jest wrogiem, tylko bramą do bliskości. Nieprzewidywalną, ale prawdziwą. Bo kiedy rezygnuję z kontroli i pozwalam, żeby w relacji było trochę chaosu, „nieuczesania”, trochę ciszy, trochę „nie wiem” – właśnie tam dzieje się życie.

Niepewność nie znika. Ale można się z nią zaprzyjaźnić. Otworzyć jej drzwi, usiąść obok i zobaczyć, że czasem to właśnie ona przynosi najwięcej sensu i bliskości .

Wyobraź sobie, że ktoś daje Ci nietypowy prezent: jeden dzień, który możesz zaprojektować dokładnie tak, jak chcesz. Ale...
29/09/2025

Wyobraź sobie, że ktoś daje Ci nietypowy prezent: jeden dzień, który możesz zaprojektować dokładnie tak, jak chcesz. Ale jest jeden haczyk – ten dzień będzie powtarzał się codziennie, bez końca. Nie będzie już „jutra” ani „wczoraj”, będzie tylko ten jeden wybrany dzień.

Ćwiczenie polega na tym, żeby go opisać.

Weź kartkę albo otwórz notatnik i spróbuj, krok po kroku, zapisać, jak wyglądałby taki dzień.
• O której się budzisz?
• Co robisz jako pierwsze?
• Z kim spędzasz czas, a z kim nie?
• Jak wygląda Twoja praca albo aktywność w ciągu dnia?
• Co robisz dla siebie? Dla innych?
• Jak dbasz o ciało, jak o głowę, jak o relacje?
• Co nadaje temu dniu sens?

Nie chodzi o stworzenie planu idealnych wakacji, pełnych atrakcji i wyjątkowych wydarzeń. Ten dzień ma być powtarzalny, a więc taki, w którym naprawdę chciał_byś żyć. Jeśli w Twojej wizji pojawia się spacer, wspólny posiłek, chwila na książkę czy rozmowa z bliską osobą – to znak, że właśnie te rzeczy są dla Ciebie ważne.

Kiedy skończysz opisywać, spójrz na całość i spróbuj wydobyć z niej wartości, które stoją za Twoimi wyborami. Może to bliskość, troska, rozwój, twórczość, zabawa, spokój, zaangażowanie, wolność? Zapisz je obok, tak żeby były widoczne.

To proste ćwiczenie pomaga zobaczyć, co naprawdę liczy się w życiu – nie jako odległe marzenie, ale jako codzienna praktyka. Bo wartości to nie cele, które kiedyś osiągniemy, tylko kierunek, w którym możemy stawiać kroki każdego dnia.

W codziennym biegu łatwo przeoczyć to, co naprawdę się wydarza. Myślami wybiegamy w przyszłość, planując, co jeszcze mus...
18/09/2025

W codziennym biegu łatwo przeoczyć to, co naprawdę się wydarza. Myślami wybiegamy w przyszłość, planując, co jeszcze musimy zrobić, albo tkwimy w przeszłości, analizując i oceniając. Tymczasem życie dzieje się tylko w jednym miejscu – tu i w jednym czasie - teraz. Małe kroki uważności to sposób, by wracać do chwili obecnej i zakorzeniać się w tym, co realne.

Nie chodzi o wielkie zmiany ani godziny medytacji. Wystarczy jeden drobny gest: świadomy oddech, zauważenie promienia światła na stole, poczucie ciepła kubka z herbatą w dłoni. Takie momenty są jak krótkie kotwice – przypominają nam, że mamy ciało, że oddychamy, że jesteśmy obecni.

Mała praktyka uważnej obecności
1. Zatrzymaj się na chwilę, niezależnie od tego, co robisz.
2. Zwróć uwagę na oddech – nie musisz go zmieniać, tylko poczuj, jak powietrze wpływa i wypływa.
3. Rozejrzyj się. Wybierz jeden zmysłowy detal wokół – kolor, fakturę, dźwięk. Przyjrzyj mu się tak, jakbyś widział_ go po raz pierwszy.
4. Zauważ, co dzieje się w ciele – napięcie w ramionach, ciepło stóp, lekki ucisk w brzuchu. Nie oceniaj, po prostu zauważ.
5. Na koniec zadaj sobie pytanie: co teraz jest dla mnie ważne? – i wróć do działania z tą świadomością.

To ćwiczenie zajmuje minutę, a potrafi zmienić jakość dnia. Bo uważność to nie luksus dla nielicznych, ale mały krok, dostępny każdemu. To zaproszenie do bycia bliżej siebie i bliżej życia, które dzieje się właśnie teraz.

Psychoterapia nie jest neutralna politycznie. Już sam wybór, czy mówimy o cierpieniu jednostki wyłącznie w kategoriach j...
10/09/2025

Psychoterapia nie jest neutralna politycznie. Już sam wybór, czy mówimy o cierpieniu jednostki wyłącznie w kategoriach jej osobistej odpowiedzialności, czy też widzimy je w kontekście społecznych, kulturowych i politycznych uwarunkowań, jest wyborem politycznym. Terapeuta staje się wiarygodny nie wtedy, gdy udaje neutralność, ale wtedy, gdy działa spójnie ze swoimi wartościami – także poza gabinetem.

Dla mnie oznacza to, że nie mogę milczeć, patrząc na sytuację w Gazie. Milczenie wobec cierpienia i niesprawiedliwości byłoby sprzeczne z tym, w co wierzę i co deklaruję w pracy terapeutycznej. Brak stanowczych działań ze strony środowisk międzynarodowych, które tak chętnie powołują się na prawa człowieka, jest zdanym egzaminem z deklaracji bez pokrycia – i porażką w wyciąganiu wniosków z dramatycznych doświadczeń naszej historii.

Nie każdy z nas może zatrzymać wojnę, ale każdy może coś zrobić w imię swoich wartości: napisać list do polityków czy mediów, wziąć udział w proteście, wesprzeć organizacje pomocowe, rozmawiać z innymi o tym, że to, co tam się dzieje, jest okrutne, niesprawiedliwe i złe. To są działania, które – nawet jeśli wydają się małe – są wyrazem odwagi, współczucia i człowieczeństwa.

Psychoterapia uczy, że unikanie trudnych emocji i tematów przynosi tylko więcej cierpienia. Tak samo jest w świecie społecznym – odwracanie wzroku od krzywdy sprawia, że staje się ona jeszcze bardziej obezwładniająca. Dlatego właśnie uważam, że mówienie o Gazie i podejmowanie działań, które są zgodne z naszymi wartościami, nie tylko ma sens, ale jest koniecznością. To nasz sprawdzian – z historii, z człowieczeństwa i z odwagi bycia w zgodzie ze sobą.

Żyjemy w czasach, które mocno stawiają na jednostkę. Mamy być marką, opowieścią o sobie, osobnym projektem do ciągłego d...
08/09/2025

Żyjemy w czasach, które mocno stawiają na jednostkę. Mamy być marką, opowieścią o sobie, osobnym projektem do ciągłego doskonalenia i promowania. Niby jesteśmy coraz bardziej połączeni – w sieci, w mediach, w pracy – a jednak coraz więcej osób doświadcza samotności. To paradoks indywidualistycznych czasów: im mocniej skupiamy się na sobie, tym trudniej nam czuć, że naprawdę jesteśmy razem.

A przecież wspólnota to nie anachronizm. To fundament zdrowia psychicznego i źródło siły. Relacje – te codzienne, niekoniecznie spektakularne – są kluczem do dobrostanu. To w ich gęstej sieci odnajdujemy wsparcie, znaczenie, poczucie bycia częścią czegoś większego. Samotna osoba może wiele, ale grupa ludzi, którzy potrafią działać wspólnie, ma moc zmiany na znacznie większą skalę. Bo wspólne działanie jest zawsze czymś więcej niż sumą pojedynczych gestów – tworzy nową jakość, której nikt w pojedynkę nie byłby w stanie wypracować.

Świat choruje dziś na samotność. Rozsypane więzi, osłabione sąsiedztwa, deficyt codziennej uważności na siebie nawzajem – to wszystko sprawia, że indywidualizm dokarmia cierpienie. Nie chodzi o to, by przestać być sobą, ale by nie zapominać, że zawsze jesteśmy też częścią większej całości. To właśnie we wspólnocie kryje się moc – moc ulgi, sprawczości i nadziei.

Może więc jednym z najważniejszych pytań, jakie warto sobie zadawać, nie brzmi: „Kim chcę być?” ale: „Z kim chcę być?”

Wrzesień wystartował. Budziki dzwonią, plecaki jęczą, a poranki nagle zrobiły się za krótkie. I choć wciąga nas wir plan...
03/09/2025

Wrzesień wystartował. Budziki dzwonią, plecaki jęczą, a poranki nagle zrobiły się za krótkie. I choć wciąga nas wir planów lekcji, kartek z zeszytu i ocen, warto przypomnieć sobie jedno: szkoła to tylko kawałek życia. Ważny, ale nie ważniejszy niż wspólny śmiech przy śniadaniu, rozmowy w drodze do domu czy gapienie się razem w chmury.

Łatwo złapać się na tym, że cały dom kręci się wokół stopni. Ale dzieci potrzebują czegoś więcej niż czerwonych kresek w zeszycie – potrzebują poczucia, że są kochane i ważne niezależnie od tego, co wpisze nauczyciel do dziennika. A dorośli? My też.

Dlatego zamiast twardo lądować w szkolnych realiach, spróbujmy zrobić to miękko. Z odrobiną łagodności dla spóźnionych poranków, zapomnianych kapci i wiecznych negocjacji o drugie śniadanie. To nie koniec wakacji, tylko nowy etap, do którego można wnieść odrobinę tej letniej beztroski.

Może to wspólne lody w środę po lekcjach, może wygłupy przy kolacji, a może pięć minut leżenia na trawie, nawet jeśli zadanie z matematyki czeka. Takie chwile są jak powietrze – pozwalają oddychać, gdy codzienność robi się zbyt ciasna.

Szkoła uczy wielu rzeczy, ale to my decydujemy, czy wokół niej zakręcimy całe życie. Można mieć jedynkę z kartkówki i wciąż być szczęśliwym. Można mieć piątkę i dalej chichrać się przy głupim żarcie. A jeśli we wrześniu uda nam się zachować trochę wakacyjnej radości, to ten rok szkolny nie będzie tylko o stopniach, ale też o bliskości i śmiechu.

Coraz częściej widzę, jakim źródłem frustracji bywa sytuacja, w której ktoś intensywnie inwestuje czas w rozwój: czyta, ...
28/08/2025

Coraz częściej widzę, jakim źródłem frustracji bywa sytuacja, w której ktoś intensywnie inwestuje czas w rozwój: czyta, słucha podcastów, zapisuje się na webinary – a jednak w codzienności działa „po staremu”. To naturalne: wiedza nie równa się umiejętność. Dokładna instrukcja jazdy na monocyklu nie sprawi, że pojedziemy. Dopiero praktyka uczy równowagi.

Zamiast gromadzić kolejne materiały, wybierz jedną mikroumiejętność: wyrażenie prośby, zmianę tematu albo odmowę.plan ćwiczeń:
1. Najpierw w wyobraźni – zobacz konkretne sceny i usłysz siebie, jak mówisz różne wersje komunikatu.
2. Potem na głos, samodzielnie; możesz się nagrać i odsłuchać, by wyłapać napięcia, pauzy, „słowa-kliny”.
3. Następnie z osobą, która zgodzi się z Tobą poćwiczyć; umówcie bezpieczne sygnały i krótkie rundy.
4. Przenieś to do małych, mało istotnych sytuacji: w sklepie, w rozmowie ze znajomym, w wiadomości tekstowej.
5. Stopniowo rozszerzaj zakres – trudniejszy rozmówca, ważniejsza sprawa, bardziej gęste emocje.

Pomocna bywa kotwica regulacji: dwie spokojne sekundy oddechu przed startem, krótkie „pauza–wybór–działanie”. Daj sobie prawo do niezgrabności i powtórek. Umiejętności rosną z częstotliwością i feedbackiem, nie z perfekcyjnym planem. Jeden świadomy nawyk komunikacyjny praktykowany codziennie zmieni więcej niż dziesięć przeczytanych książek. Zatrzymaj się, wybierz, powtarzaj – aż „wiedzieć” zacznie oznaczać „umieć”.

Od września w kalendarzu robi się przestrzeń, na indywidualne spotkania online i na te w gabinecie w Poradni Blisko na u...
22/08/2025

Od września w kalendarzu robi się przestrzeń, na indywidualne spotkania online i na te w gabinecie w Poradni Blisko na ul. Maćka z Bogdańca 7 w Łodzi.

Dostępne terminy to piątki, godziny:
10:00
11:00
12:00
13:00
14:00

Zapisy:
☎ rejestracja Poradni Blisko +48 883 586 634
📩 poprzez wiadomość prywatną

Do zobaczenia!

Duża część naszego cierpienia nie rodzi się z tego, co realnie nam się przydarza, ale z tego, co nasz umysł z tym robi. ...
14/08/2025

Duża część naszego cierpienia nie rodzi się z tego, co realnie nam się przydarza, ale z tego, co nasz umysł z tym robi. Wydarzenie jest jak surowy materiał – a umysł natychmiast tworzy z niego historię. Ktoś nie odpisał na wiadomość? To może być brak czasu, rozkojarzenie, kłopot po jego stronie. Ale nasz umysł potrafi dodać: „Nie jestem ważny”, „Zrobiłam coś źle”. Jedno zdarzenie staje się dowodem na ogólną prawdę o nas, innych, świecie.

Często nie samo doświadczenie rani najmocniej, lecz interpretacja – szczególnie wtedy, gdy jest podszyta lękiem, wstydem czy poczuciem odrzucenia. Umysł chce porządku i przewidywalności, więc szuka wzorów i wyjaśnień. Problem w tym, że nie zawsze są one trafne, a często są dla nas surowe. Zdarza się, że powtarzamy w głowie tę samą opowieść tak długo, aż zaczyna brzmieć jak fakt, choć nigdy nim nie była.

Nie chodzi o to, by przestać myśleć czy „po prostu się nie przejmować” – to nierealne. Możemy jednak nauczyć się zauważać różnicę między tym, co wydarza się tu i teraz, a tym, co nasz umysł o tym opowiada.

Gdy dostrzegamy, że historia w naszej głowie jest tylko jedną z wielu możliwych wersji, odzyskujemy wybór. Możemy oprzeć się na tym, co sprawdzone i rzeczywiste, zamiast podążać za narracją, która dokłada cierpienia. To ważny krok, by przejść od życia w opowieści – do życia w rzeczywistości.

Psychoterapia i rozwój osobisty bywają przedstawiane jako neutralne, uniwersalne dobra – coś, co zawsze pomaga, coś, co ...
04/08/2025

Psychoterapia i rozwój osobisty bywają przedstawiane jako neutralne, uniwersalne dobra – coś, co zawsze pomaga, coś, co z definicji służy człowiekowi. Ale to nie do końca prawda. Psychologia nigdy nie działa w próżni. Zawsze jakoś odnosi się do zastanego porządku – może go wzmacniać albo podważać. Może uczyć adaptacji albo wspierać niezgodę.
W świecie, w którym niektóre systemy są opresyjne, niesprawiedliwe lub po prostu obojętne na dobrostan ludzi, promowanie wyłącznie adaptacyjnych strategii może wzmacniać konformizm. Jeśli człowiek uczy się „lepiej funkcjonować” w warunkach, które mu szkodzą – bez jednoczesnego rozpoznania, że te warunki mogą wymagać zmiany – to rozwój osobisty staje się narzędziem utrwalania problemu, nie jego rozwiązania.
Dlatego psychoterapia bywa polityczna – nawet jeśli polityką się nie zajmuje. Bo każda interwencja psychologiczna, chcąc nie chcąc, ustawia się w relacji do norm społecznych i wartości dominujących. Może uczyć pokory wobec realiów, ale może też wspierać w nazywaniu tego, co nie do zniesienia. Może pomagać stłumić bunt, ale może też pomóc go usłyszeć i potraktować poważnie.
Zgoda na dyskomfort, frustrację czy złość nie musi oznaczać porażki procesu terapeutycznego – czasem to właśnie one są sygnałem, że ktoś odzyskuje kontakt z własnymi wartościami. A to może być ważniejsze niż nauczenie się jeszcze jednej strategii „radzenia sobie”.

O przywilejach, o których się nie mówi.Codziennie przewijamy dziesiątki rolek i postów: „Wstań godzinę wcześniej, a zmie...
30/07/2025

O przywilejach, o których się nie mówi.

Codziennie przewijamy dziesiątki rolek i postów: „Wstań godzinę wcześniej, a zmienisz życie”, „Zmień nastawienie, a Twoje relacje się uzdrowią” „Wystarczy chcieć, by osiągnąć wszystko”. To proste, piękne historie sukcesu, które mają nas inspirować. Ale często zostawiają po sobie zupełnie coś innego: wstyd, frustrację, poczucie winy. Bo przecież się staramy, a dalej nie działa.
Dlaczego?
Bo zbyt wiele porad w internecie jest udzielanych z miejsca nieujawnionego przywileju.
Z poziomu osoby, która: ma zdrowe ciało, dostęp do terapii i czasu na jogę, nie martwi się, co włoży dziecku do śniadaniówki, nie dźwiga traumy, która podcina nogi, zanim w ogóle ruszysz, nie zmaga się z chronicznym zmęczeniem, dyskryminacją, samotnym rodzicielstwem czy niepewnością finansową.
To nie znaczy, że te osoby są „złe” lub że ich życie jest bezwysiłkowe, ale ich punkt startu może nie być taki sam jak Twój. A jeśli nie opowiadają o tym wprost, łatwo uwierzyć, że Tobie brakuje tylko jednego: determinacji. Tymczasem system, w którym żyjemy, nie daje każdemu tych samych możliwości. Nie każdy ma równe szanse na idealny selfcare, pięć razy w tygodniu pilates i terapię u topowego psychoterapeuty (lub jakiegokolwiek).

Dlatego tak ważne jest, byśmy zaczęli mówić prawdę:
– że nie wszystko zależy od siły woli,
– że wartość człowieka nie mierzy się produktywnością, wyglądem ani rutyną poranną,
– że często najodważniejszym wyborem jest odpuścić, a nie „cisnąć jeszcze bardziej”.
Nie chodzi o to, by nie inspirować. Chodzi o to, by inspirować uczciwie, z pokorą, świadomością, że to, co dla jednych jest „motywacją”, dla innych może być ciężarem.
Więc jeśli czujesz się wyczerpan_, bo nie spełniasz ideałów z Instagrama — zatrzymaj się, oddychaj, pamiętaj, że nie wszystko, co widzisz, jest prawdą.
A Ty jesteś wystarczając_, nawet jeśli nie masz idealnej rutyny, sylwetki ani „mindsetu milionera”.

Nie musisz się bardziej starać, by zasługiwać na odpoczynek, wsparcie, dobro. Już zasługujesz, dziś, teraz.

Adres

Łódź

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria