Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT

Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT Jestem certyfikowaną psychoterapeutką CBT, bliski mi jest nurt trzeciej fali terapii behawioralnej (ACT, CFT, DBT), teoria więzi, NVC.

Prowadzę psychoterapię indywidualną osób dorosłych i konsultacje dla rodziców.

Z drżącym sercem dzielę się nową przygodą. Jestem podekscytowana, wzruszona i przerażona jednocześnie. Nowe niesie różne...
26/11/2025

Z drżącym sercem dzielę się nową przygodą. Jestem podekscytowana, wzruszona i przerażona jednocześnie. Nowe niesie różne myśli i emocje. Ciekawość jednak kieruje skutecznie ku temu, co ważne.

Rozszerzamy ofertę superwizji! 🌿
Do naszego zespołu dołącza superwizorka Joanna Michałowska​, pracująca w podejściu kontekstualnych nauk o zachowaniu. Wspiera terapeutów, nauczycieli i osoby pracujące w edukacji, tworząc przestrzeń pełną ciekawości, łagodności i humoru.

W superwizji pomaga m.in. w rozwijaniu elastyczności psychologicznej, pracy z emocjami terapeuty, budowaniu autentycznej obecności oraz przeciwdziałaniu przeciążeniu i rutynie zawodowej.
Preferuje pracę z grupami, ale zaprasza także na superwizje indywidualne.

🗓 Dostępność:
• wtorki: 16:00–20:00
• czwartki: 11:00–14:00 i 17:00–20:00
• soboty: 11:00–14:00

Zapraszamy do zapisów!
👉 https://otpb.pl/superwizja/

Uczenie się nowych umiejętności rzadko wygląda elegancko. Zazwyczaj zaczyna się od niezdarności, wygłupiania się, od pró...
26/11/2025

Uczenie się nowych umiejętności rzadko wygląda elegancko. Zazwyczaj zaczyna się od niezdarności, wygłupiania się, od prób, które wypadają koślawo. I choć wiele w nas chciałoby ominąć ten etap, wejść od razu na poziom „umiem”, to właśnie te pierwsze chybotliwe kroki są najważniejsze. To moment spotkania z własną kruchością, z niepewnością, z lekkim wstydem – i moment, który decyduje o tym, czy pójdziemy dalej.

Mistrzostwo nie polega na tym, że przestajemy się mylić. Mistrzostwo jest sumą wszystkich błędów, które pozwoliliśmy sobie popełnić. Wszystkich potknięć, które nie zatrzymały nas w miejscu, tylko stały się częścią drogi. Bez tych drobnych porażek nie ma wzrostu. Jest tylko iluzja, że stoimy „bezpiecznie”, choć w rzeczywistości utknęliśmy.

Bo jeśli nie damy sobie prawa do błędów, to możemy stać się perfekcyjni jedynie w jednym: w unikaniu. W trzymaniu się z daleka od sytuacji, w których moglibyśmy wyglądać śmiesznie, nieporadnie. W budowaniu pancerza, który nie chroni — tylko odbiera nam możliwość żywego, pełnego życia. To też jakaś umiejętność, ale czy naprawdę warto ją doskonalić?

Kiedy robimy coś pierwszy raz, zwykle czujemy napięcie, drżenie rąk, niepewność. Ale to właśnie wtedy powstaje nowa ścieżka, nowe połączenie, nowa możliwość. Każdy drobny akt odwagi – spróbować jeszcze raz, mimo że poprzednio było trudno – jest krokiem w stronę czegoś większego niż „wyjdzie mi idealnie”.

Jeśli więc teraz uczysz się czegoś, przy czym czujesz się głupio, niezgrabnie, „nie tak” – to znak, że jesteś dokładnie tam, gdzie zaczyna się prawdziwa zmiana. Nie na podium, lecz na początku drogi. I że wybierasz ruch zamiast utknięcia.

A to jest zawsze kierunek, który ma sens.

Nasz umysł to genialny narrator. Potrafi w kilka sekund stworzyć dziesiątki, a nawet setki dramatycznych scenariuszy. Cz...
19/11/2025

Nasz umysł to genialny narrator. Potrafi w kilka sekund stworzyć dziesiątki, a nawet setki dramatycznych scenariuszy. Czasem tak sugestywnych, że zaczynamy je czuć w ciele: napięcie w karku, ucisk w brzuchu, przyspieszone serce. A jednak przytłaczająca większość tych historii nigdy się nie wydarza. Znikają tak, jak się pojawiły — choć zdarza się, że zostawiają po sobie ślad zmęczenia, lęku, bezsenności.

Zauważanie tego, co opowiada nam umysł, i trzymanie tych historii lekko, jak liść unoszący się na wodzie, to jedna z dróg do większej wolności. Możemy ułożyć dłoń na rozdygotanym ciele, wziąć kilka spokojniejszych oddechów, poczuć pod stopami ziemię. I zrobić kolejny, mały krok w stronę tego, na czym naprawdę nam zależy — nawet jeśli dłonie wciąż się trochę trzęsą.

Uczenie się, by nie traktować własnych myśli śmiertelnie poważnie, to praca na całe życie. W naszej kulturze przywykliśmy wierzyć, że wszystko, co pojawia się w głowie, jest prawdą. Że skoro myślę „nie dam rady”, to znaczy, że rzeczywiście nie dam. Że jeśli wyobraźnia podsuwa katastrofę, to znaczy, że powinnam już zacząć się bać. Ale to tylko opowieści umysłu. Czasem mądre, czasem zupełnie absurdalne, czasem boleśnie trafiające w stare rany.

Życie jest wystarczająco trudne i skomplikowane bez dodawania do niego kolejnych warstw czarnych scenariuszy. Może więc czasem warto powiedzieć sobie: „To tylko myśl. Mogę ją zauważyć. Nie muszę w nią iść”. I wrócić do tego, co realne: do własnych rąk, do tego, co mamy przed sobą, do ludzi obok. Do życia, które naprawdę się dzieje — tu, a nie w wyobrażonych katastrofach.

Jesień to czas, w którym natura wyraźnie zwalnia. Liście opadają, światło gaśnie szybciej, a powietrze robi się chłodnie...
14/11/2025

Jesień to czas, w którym natura wyraźnie zwalnia. Liście opadają, światło gaśnie szybciej, a powietrze robi się chłodniejsze, gęste od ciszy. W tym samym rytmie nasze ciała — mądre, stare jak świat — wysyłają subtelne sygnały: zwolnij, odpocznij, wycofaj się choć trochę do środka. Domagają się więcej snu, ciepła, prostoty.
Problem w tym, że urządziliśmy sobie świat tak, jakbyśmy nie byli częścią przyrody, która w tym okresie się wycisza i wchodzi w tryb regeneracji.

Zamiast oddechu mamy sztywne kalendarze i oczekiwania, że tempo pozostanie niezmienne przez cały rok. Ale nasze układy nerwowe, hormony i rytm snu nadal reagują na światło i temperaturę, nawet jeśli udajemy, że jesteśmy od tego niezależni. I kiedy ignorujemy te pierwsze, delikatne sygnały, ciało zaczyna upominać się o swoje głośniej: bezsennością, spadkiem nastroju, drażliwością, napięciem, chorowaniem. To nie słabość. To alarm.

Jesień nie próbuje zatrzymać nas siłą — raczej zaprasza: zauważ, że możesz potrzebować mniej bodźców i więcej miękkości. Że wolniejsze tempo jest naturalną odpowiedzią na to, co dzieje się wokół, a nie oznaką lenistwa. Możemy upierać się przy rocznych planach bez względu na porę roku, ale ciało i tak będzie mówić w swoim języku.
Może więc warto spróbować się do tego rytmu dostroić. Pozwolić sobie na odrobinę jesiennego spowolnienia. Na więcej snu, mniej presji, odrobinę ciszy w środku dnia. Bo kiedy natura odpoczywa, my też możemy — i często właśnie wtedy wracamy do siebie najpełniej.

12/11/2025

Szukając drogi do życia bez cierpienia w relacjach, szybko można zauważyć, że to niemożliwe. Każda prawdziwa bliskość niesie w sobie ryzyko — zranienia, odrzucenia, utraty. Żeby nie cierpieć, trzeba by zrezygnować z miłości, a wtedy tracimy właśnie to, co nadaje życiu sens i smak.

Marzenia o wielkiej zmianie potrafią rozpalić w nas nadzieję — że pewnego dnia coś się odwróci, że nastąpi przełom, po k...
10/11/2025

Marzenia o wielkiej zmianie potrafią rozpalić w nas nadzieję — że pewnego dnia coś się odwróci, że nastąpi przełom, po którym wreszcie będzie „naprawdę dobrze”. Ale często właśnie te marzenia stają się przepisem na cierpienie. Bo czekając na wielki moment, omijamy te wszystkie małe, niepozorne chwile, w których prawdziwa zmiana naprawdę się wydarza.

Zmiana rzadko przychodzi jak błyskawica. Częściej jest jak powolne rozplątywanie węzła — gest po geście, oddech po oddechu. Składa się z drobnych aktów odwagi, które z zewnątrz mogą wyglądać niepozornie: powiedzenie komuś prawdy, odpuszczenie kontroli, przyznanie się do zmęczenia, zrobienie pierwszego kroku mimo drżących rąk. To są te ciche momenty, w których uczymy się ufać sobie i życiu na tyle, by spróbować inaczej.

Każdy taki gest wymaga osobistego ryzyka. Czasem to ryzyko bycia niezrozumianym, czasem — zobaczenia siebie bez ochronnych masek. Zmiana nie polega więc na tym, że nagle przestajemy się bać. Raczej na tym, że uczymy się mówić „sprawdzam” naszym myślom pełnym obaw. Zamiast im wierzyć, próbujemy zobaczyć, co się stanie, jeśli nie posłuchamy lęku.

Wielkie marzenia o natychmiastowym przełomie często karmią perfekcjonizm i poczucie porażki. Bo jeśli nie udało się „całkowicie”, to znaczy, że nie udało się wcale. A przecież życie nie zmienia się jednym ruchem. Zmienia się powoli — wtedy, gdy wybierasz obecność zamiast pośpiechu, rozmowę zamiast milczenia, prawdę zamiast pozoru.

Czasem najodważniejszą rzeczą, jaką może zrobić, jest zrezygnować z marzenia o wielkiej zmianie — i zacząć naprawdę żyć w tym, co małe, kruche, ale prawdziwe. Bo to właśnie z takich chwil, z takich drobnych wyborów, składa się życie, które naprawdę się zmienia.ob

Są w życiu takie momenty, w których dociera do nas coś, czego przez lata nie chcieliśmy dopuścić do siebie: że być może ...
04/11/2025

Są w życiu takie momenty, w których dociera do nas coś, czego przez lata nie chcieliśmy dopuścić do siebie: że być może nie będziemy wyjątkowi. Że nie napiszemy wielkiej książki, nie zostaniemy zapamiętani przez tłumy, nie zbudujemy siebie na miarę marzeń z dzieciństwa. Z początku to boli – jakby ktoś ściągał z nas płaszcz zrobiony z ambicji, pod którym jesteśmy bardziej nadzy, zwyczajni, przeciętni. Pojawia się lęk: jeśli nie będę niezwykły, to czy będę wart miłości? Czy ktoś mnie zauważy? Czy moje życie ma sens, jeśli nie zostawi po sobie śladu na niebie?

To miejsce w życiu przypomina trochę żałobę – trzeba pożegnać własną legendę o niezwykłości. Ale kiedy pozwalamy sobie na ten smutek, zaczyna robić się w nas więcej przestrzeni. Nagle mniej chodzi o to, kim miałam być, a bardziej o to, kim naprawdę jestem. O zwykłe poranki, o zapach kawy, o rozmowę z kimś bliskim, o to, że oddycham i to wystarcza. Przestajemy żyć w nieustannym projekcie “lepszej wersji siebie”, a zaczynamy naprawdę zamieszkiwać swoje życie.

I to jest paradoksalnie uwalniające. Bo skoro nie muszę być wyjątkowa, to mogę być obecna. Mogę się mylić, odpoczywać, próbować, kochać bez scenariusza. Mogę po prostu być – a to bycie, choć przeciętne, może okazać się najbardziej niezwykłe ze wszystkiego.

Pamiętam rozmowę, w której bardzo chciałam, żeby ktoś mnie zrozumiał. Mówiłam powoli, uważnie dobierałam słowa, a w środ...
12/10/2025

Pamiętam rozmowę, w której bardzo chciałam, żeby ktoś mnie zrozumiał. Mówiłam powoli, uważnie dobierałam słowa, a w środku wszystko się we mnie spinało. Czułam, jak serce bije trochę za szybko, jak dłonie stają się ciepłe. W głowie miałam setkę myśli – czy to nie zabrzmi głupio, czy nie przesadzam, czy nie stracę tej relacji?

Najchętniej uciekłabym w żart, zmieniła temat, albo zrobiła coś, żeby znowu było lekko. Ale tym razem zostałam. Powiedziałam wprost, że jest mi trudno, że nie wiem, jak to zabrzmi, i że się boję. I wtedy… coś się przesunęło. W tej niepewności, w której zwykle czaił się lęk, pojawiło się coś innego – prawdziwy kontakt. Nie pewność, że wszystko będzie dobrze, tylko doświadczenie, że jestem tu, że ktoś naprawdę słucha.

Zobaczyłam wtedy, że niepewność nie jest wrogiem, tylko bramą do bliskości. Nieprzewidywalną, ale prawdziwą. Bo kiedy rezygnuję z kontroli i pozwalam, żeby w relacji było trochę chaosu, „nieuczesania”, trochę ciszy, trochę „nie wiem” – właśnie tam dzieje się życie.

Niepewność nie znika. Ale można się z nią zaprzyjaźnić. Otworzyć jej drzwi, usiąść obok i zobaczyć, że czasem to właśnie ona przynosi najwięcej sensu i bliskości .

Wyobraź sobie, że ktoś daje Ci nietypowy prezent: jeden dzień, który możesz zaprojektować dokładnie tak, jak chcesz. Ale...
29/09/2025

Wyobraź sobie, że ktoś daje Ci nietypowy prezent: jeden dzień, który możesz zaprojektować dokładnie tak, jak chcesz. Ale jest jeden haczyk – ten dzień będzie powtarzał się codziennie, bez końca. Nie będzie już „jutra” ani „wczoraj”, będzie tylko ten jeden wybrany dzień.

Ćwiczenie polega na tym, żeby go opisać.

Weź kartkę albo otwórz notatnik i spróbuj, krok po kroku, zapisać, jak wyglądałby taki dzień.
• O której się budzisz?
• Co robisz jako pierwsze?
• Z kim spędzasz czas, a z kim nie?
• Jak wygląda Twoja praca albo aktywność w ciągu dnia?
• Co robisz dla siebie? Dla innych?
• Jak dbasz o ciało, jak o głowę, jak o relacje?
• Co nadaje temu dniu sens?

Nie chodzi o stworzenie planu idealnych wakacji, pełnych atrakcji i wyjątkowych wydarzeń. Ten dzień ma być powtarzalny, a więc taki, w którym naprawdę chciał_byś żyć. Jeśli w Twojej wizji pojawia się spacer, wspólny posiłek, chwila na książkę czy rozmowa z bliską osobą – to znak, że właśnie te rzeczy są dla Ciebie ważne.

Kiedy skończysz opisywać, spójrz na całość i spróbuj wydobyć z niej wartości, które stoją za Twoimi wyborami. Może to bliskość, troska, rozwój, twórczość, zabawa, spokój, zaangażowanie, wolność? Zapisz je obok, tak żeby były widoczne.

To proste ćwiczenie pomaga zobaczyć, co naprawdę liczy się w życiu – nie jako odległe marzenie, ale jako codzienna praktyka. Bo wartości to nie cele, które kiedyś osiągniemy, tylko kierunek, w którym możemy stawiać kroki każdego dnia.

W codziennym biegu łatwo przeoczyć to, co naprawdę się wydarza. Myślami wybiegamy w przyszłość, planując, co jeszcze mus...
18/09/2025

W codziennym biegu łatwo przeoczyć to, co naprawdę się wydarza. Myślami wybiegamy w przyszłość, planując, co jeszcze musimy zrobić, albo tkwimy w przeszłości, analizując i oceniając. Tymczasem życie dzieje się tylko w jednym miejscu – tu i w jednym czasie - teraz. Małe kroki uważności to sposób, by wracać do chwili obecnej i zakorzeniać się w tym, co realne.

Nie chodzi o wielkie zmiany ani godziny medytacji. Wystarczy jeden drobny gest: świadomy oddech, zauważenie promienia światła na stole, poczucie ciepła kubka z herbatą w dłoni. Takie momenty są jak krótkie kotwice – przypominają nam, że mamy ciało, że oddychamy, że jesteśmy obecni.

Mała praktyka uważnej obecności
1. Zatrzymaj się na chwilę, niezależnie od tego, co robisz.
2. Zwróć uwagę na oddech – nie musisz go zmieniać, tylko poczuj, jak powietrze wpływa i wypływa.
3. Rozejrzyj się. Wybierz jeden zmysłowy detal wokół – kolor, fakturę, dźwięk. Przyjrzyj mu się tak, jakbyś widział_ go po raz pierwszy.
4. Zauważ, co dzieje się w ciele – napięcie w ramionach, ciepło stóp, lekki ucisk w brzuchu. Nie oceniaj, po prostu zauważ.
5. Na koniec zadaj sobie pytanie: co teraz jest dla mnie ważne? – i wróć do działania z tą świadomością.

To ćwiczenie zajmuje minutę, a potrafi zmienić jakość dnia. Bo uważność to nie luksus dla nielicznych, ale mały krok, dostępny każdemu. To zaproszenie do bycia bliżej siebie i bliżej życia, które dzieje się właśnie teraz.

Psychoterapia nie jest neutralna politycznie. Już sam wybór, czy mówimy o cierpieniu jednostki wyłącznie w kategoriach j...
10/09/2025

Psychoterapia nie jest neutralna politycznie. Już sam wybór, czy mówimy o cierpieniu jednostki wyłącznie w kategoriach jej osobistej odpowiedzialności, czy też widzimy je w kontekście społecznych, kulturowych i politycznych uwarunkowań, jest wyborem politycznym. Terapeuta staje się wiarygodny nie wtedy, gdy udaje neutralność, ale wtedy, gdy działa spójnie ze swoimi wartościami – także poza gabinetem.

Dla mnie oznacza to, że nie mogę milczeć, patrząc na sytuację w Gazie. Milczenie wobec cierpienia i niesprawiedliwości byłoby sprzeczne z tym, w co wierzę i co deklaruję w pracy terapeutycznej. Brak stanowczych działań ze strony środowisk międzynarodowych, które tak chętnie powołują się na prawa człowieka, jest zdanym egzaminem z deklaracji bez pokrycia – i porażką w wyciąganiu wniosków z dramatycznych doświadczeń naszej historii.

Nie każdy z nas może zatrzymać wojnę, ale każdy może coś zrobić w imię swoich wartości: napisać list do polityków czy mediów, wziąć udział w proteście, wesprzeć organizacje pomocowe, rozmawiać z innymi o tym, że to, co tam się dzieje, jest okrutne, niesprawiedliwe i złe. To są działania, które – nawet jeśli wydają się małe – są wyrazem odwagi, współczucia i człowieczeństwa.

Psychoterapia uczy, że unikanie trudnych emocji i tematów przynosi tylko więcej cierpienia. Tak samo jest w świecie społecznym – odwracanie wzroku od krzywdy sprawia, że staje się ona jeszcze bardziej obezwładniająca. Dlatego właśnie uważam, że mówienie o Gazie i podejmowanie działań, które są zgodne z naszymi wartościami, nie tylko ma sens, ale jest koniecznością. To nasz sprawdzian – z historii, z człowieczeństwa i z odwagi bycia w zgodzie ze sobą.

Żyjemy w czasach, które mocno stawiają na jednostkę. Mamy być marką, opowieścią o sobie, osobnym projektem do ciągłego d...
08/09/2025

Żyjemy w czasach, które mocno stawiają na jednostkę. Mamy być marką, opowieścią o sobie, osobnym projektem do ciągłego doskonalenia i promowania. Niby jesteśmy coraz bardziej połączeni – w sieci, w mediach, w pracy – a jednak coraz więcej osób doświadcza samotności. To paradoks indywidualistycznych czasów: im mocniej skupiamy się na sobie, tym trudniej nam czuć, że naprawdę jesteśmy razem.

A przecież wspólnota to nie anachronizm. To fundament zdrowia psychicznego i źródło siły. Relacje – te codzienne, niekoniecznie spektakularne – są kluczem do dobrostanu. To w ich gęstej sieci odnajdujemy wsparcie, znaczenie, poczucie bycia częścią czegoś większego. Samotna osoba może wiele, ale grupa ludzi, którzy potrafią działać wspólnie, ma moc zmiany na znacznie większą skalę. Bo wspólne działanie jest zawsze czymś więcej niż sumą pojedynczych gestów – tworzy nową jakość, której nikt w pojedynkę nie byłby w stanie wypracować.

Świat choruje dziś na samotność. Rozsypane więzi, osłabione sąsiedztwa, deficyt codziennej uważności na siebie nawzajem – to wszystko sprawia, że indywidualizm dokarmia cierpienie. Nie chodzi o to, by przestać być sobą, ale by nie zapominać, że zawsze jesteśmy też częścią większej całości. To właśnie we wspólnocie kryje się moc – moc ulgi, sprawczości i nadziei.

Może więc jednym z najważniejszych pytań, jakie warto sobie zadawać, nie brzmi: „Kim chcę być?” ale: „Z kim chcę być?”

Adres

Łódź

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria