01/12/2025
Wewnętrzne dziecko - nasze rany i tęsknoty.
👉Wewnętrzne dziecko skacze z radości, gdy w końcu ktoś je zobaczy.
Uśmiechn się. Wierzy, że ktoś, kto je pokocha, zostanie. Spełni obietnicę, której nikt wcześniej nie dotrzymał.
Ale to była projekcja. Nie spotkanie.
Bo rzeczywistość od początku mówiła cicho:
– nie ma na to przestrzeni,
– nie ma gotowości,
– nie ma miejsca na prawdziwą relację.
Były sygnały.
Niespójne słowa.
Brak obecności.
Wymówki.
Chłód tam, gdzie dziecko widziało nadzieję.
Wewnętrzne dziecko nie widzi faktów.
Ono widzi marzenie.
Widząc drugą osobę, tak naprawdę woła:
„Pokochaj mnie tam, gdzie kiedyś nikt nie mógł.”
I kiedy pęka iluzja, boli podwójnie.
Bo nie tracimy człowieka.
Tracimy obietnicę uzdrowienia starej rany.
Dorosłość zaczyna się wtedy, gdy przestajemy zmuszać rzeczywistość,
by opatrzyła nasze dziecięce braki.
Gdy sami bierzemy za rękę to dziecko
i mówimy:
„Już jesteś bezpieczne.
Nie musimy brać miłości tam, gdzie jej nie ma.”
To nie było odrzucenie.
To było odsłonięcie prawdy.
A prawda — choć boli — zawsze prowadzi bliżej siebie.
"Nie zakochujemy się w ludziach.
Zakochujemy się w nadziei, że wreszcie ktoś uleczy nasze dawne rany.”
— autor nieznany