28/10/2025
Mając naście lat poszukiwałam kobiety w sobie i nie tylko, poszukiwałam wszystkiego, co dotyczy mojego wnętrza, wszystkich ról, które odgrywam w matriksie. Wtedy chwytałam się i próbowałam nieudolnie naśladować jakieś idolki muzyczne, bohaterki książek czy jakieś napotkanie kobiety, dziewczyny, które wydawały mi się kobiece. To było może słodkie i jest to część naszego wzrostu i drogi do siebie, siebie matriksowej oczywiście, bo tutaj nie ma inaczej. Nasza esencja nie potrzebuje dociekać takich zawiłości, jednak tutaj na ziemi jest nam to po coś potrzebne, ażeby jakoś się ugruntować, zorganizować swoje życie, według własnych potrzeb, często też oczekiwań i pragnień ego.
W każdym razie chciałam tu opowiedzieć Wam o tym jak ze słodkiej, słabej dziewczynki doszłam do wiedźmy w sobie, wadery, czy jak tam zwał, chodzi mi głównie o tą niezależność i wolność a także moc w sobie, ale przede wszystkim świadomość siebie i świata zewnętrznego. Że już nie muszę nikomu się przypodobać, spełniać czyjeś oczekiwania czy zabiegać o to, żeby być akceptowaną, kochaną i zobaczoną. Oczywiście to nie jest tak, że w 100 procentach nie chcę być akceptowana, kochana czy nie spełniam czyichś oczekiwań. Chodzi o to, że mam świadomość tego, co się we mnie dzieje i nie idę jak owieczka, która nie uświadamia sobie tego, co robi. Mam świadomość i wgląd w to, co dzieje się we mnie i co przychodzi ze świata i mogę tym zarządzić i w pełni świadomie się ustosunkować czy zareagować. I czasem potrzebuję być słaba i niuniuśna, ale to jest mój wybór i zgoda na to w danym momencie. Albo poświęcę się dla kogoś bliskiego czy dalszego, swoją energię, czas itp. Jednak nie jest to wykorzystywanie, a mój świadomy wybór. Oczywiście nie jest to w 100 procentach świadome, bo tak nie wiem czy się da, ale mam nadzieję, że jest tego więcej, niż mniej.
Bardzo cenie sobie spotkanie z gimnastyką słowiańską. Pamiętam swoje pierwsze warsztaty i ćwiczenia i powiem Wam, że chyba nigdy nie czułam się tak kobieca, jak wtedy podczas wchodzenia w pozycje. Było to wyjątkowe przeżycie, które pamiętam do dziś. Z uwolnionymi piersiami, bo gimnastykę ćwiczy się bez staników. Potem doszło zdjęcie majtek, długie szerokie spódnice, nie uwierające łona i miednicy. Oj jak mi to dobrze zrobiło. Nigdy wcześniej nie czułam takiej wolności i głębokiego oddechu, jak po zdjęciu biustonosza i majtek. I tak zostało mi do dziś, to już jakieś 10 lat. Chodzenie na boso od maja do października. Dzięki gimnastyce poczułam kontakt z ziemią i żywiołami, co przekazuję teraz Wam kobiety na warsztatach z gimnastyką słowiańską, mięśniami dna miednicy, tantrą i tao miłości. Tak. Później przyszła energia seksualna, która bardzo rozbudza się dzięki ćwiczeniom. Mi akurat nigdy jej nie brakowało, a dodatkowe rozbudzenie spowodowało, że musiałam zająć się nią, bo bym eksplodowała. I tak przyszła kolejna przygoda z tantrą i tao miłości, co dzisiaj łączę razem z gimnastyką. Gimnastyka pozwala otworzyć kobiety i pójść dalej w doświadczaniu energii seksualnej w innym zupełnie wymiarze.
Spotkanie z gimnastyką zupełnie zmieniło moją energetykę. Z kontrolującej, zarządzającej, organizującej menedżerki w korpo, stałam się kurą domową, ale nie tak totalnie oczywiście. Po prostu zaczęły cieszyć mnie, ale i napełniać czynności domowe. Stałam się łagodniejsza, bardziej płynąca, ufająca, akceptująca, miękka, zrelaksowana, spokojna, uśmiechnięta. Mam wywalone na więcej spraw, teraz to już totalnie. Nauczyłam się wyrażać siebie, swoje potrzeby kobiety. Ale najpierw oczywiście potrzebowałam je odkryć i zobaczyć. Wcześniej byłam w programie zadaniowca i realizowałam, szłam jak czołg, bez kontaktu ze sobą.
Dużo by pisać, ale nie chcę przedłużać.
Zapraszam Was kobiety do grupy zamkniętej na fb: https://www.facebook.com/groups/1819927791590991
Możecie póki co poćwiczyć sobie same w domu z moją playlistą na youtube: https://www.youtube.com/playlist?list=PL2_LUiKddL1MQ4r8Yt7zrEr4vxZ5BmVoB
Nagrywana bardzo dawno, ale technika jest ok.
A jeśli chcecie zgłębić swoje dno miednicy i nauczyć się ćwiczyć z włączaniem mięśni dna miednicy, zapraszam do programu on-line Moc Środka: https://produkty.metamorphosis.gs/home/kursy/moc-srodka-kurs-video/
W programie nie tylko chodzi o stricte prace z mięśniami dna miednicy w gimnastyce słowiańskiej. Moim założeniem była praca od podstaw, czyli aby zmienić swoje nawyki posturalne na co dzień, czyli nauczyć się na nowo chodzić, siadać, wstawać, schylać się, podnosić, dźwigać, kichać, siusiać i tak dalej i tak dalej, bo okazuje się, że to, co robimy niekoniecznie jest prawidłowe. Konsekwencją są bóle w różnych częściach ciała, które są przeciążone, bo to na nich wszystko robimy, zamiast włączyć środek, czyli mięśnie głębokie. Wtedy wszystko jest inaczej, lżej. Dobra wiadomość jest tak, że póki żyjemy, może zmienić wszystko, nawet tkanki kostne w ciele, choć może się to wydawać mało realne.
Na wiosnę zapraszam też na warsztaty stacjonarne. Tutaj możesz popatrzeć, co było w tym roku: https://produkty.metamorphosis.gs/
Rita Małgorzata Daniło-Gorlewicz 💛