16/12/2025
Przez długi czas powtarzałam sobie jedno zdanie:
„Nie mam czasu być zmęczona”.
Bo był dom.
Bo były obowiązki.
Bo zawsze ktoś potrzebował czegoś ode mnie szybciej niż ja sama.
Robiłam dużo. Codziennie.
I byłam z tego dumna.
Tylko że gdzieś po drodze zmęczenie przestało być chwilowe,
a stało się tłem całego dnia.
Najtrudniejsze nie było to, że byłam zmęczona.
Tylko to, że nie dawałam sobie na to prawa.
Dopiero kiedy zaczęłam traktować zmęczenie nie jak przeszkodę,
a jak informację, coś się zmieniło.
Nie od razu.
Nie spektakularnie.
Czasem to było tylko:
– wolniejsze tempo
– jeden głębszy oddech
– rezygnacja z kolejnego „jeszcze tylko”
Nie zawsze da się odpocząć.
Ale prawie zawsze da się przestać się spieszyć choć na chwilę.
I to często jest pierwszy krok do ulgi.
Jeśli to zdanie jest o Tobie,
dokończ je w komentarzu:
„Nie mam czasu być zmęczona, bo…”
Może właśnie od tego zacznie się zmiana 🤍