02/06/2025
Jak znalazłam się w miejscu, w którym jestem – i po co to wszystko było?
Od dziecka miałam jedno marzenie: robić coś magicznego. Być bohaterką. Kobietą, która jest silna, pewna siebie i obecna dla innych. Czy taka byłam? Nie.
Dorastałam z ciężarem przekonań, że do niczego się nie nadaję i niczego nie potrafię. Magia? Bzdury. A świat? Pełen ludzi nieprzychylnych, tylko czekających, aż powinie Ci się noga.
I tak dorastałam – zahukana, z niską samooceną, schowana głęboko w krainie wyobraźni, z rosnącą niechęcią do życia w tej rzeczywistości.
Coś zaczęło się zmieniać, kiedy poznałam mojego męża. Świat powoli stawał się jaśniejszy, ale ja – mimo uśmiechu – coraz bardziej pogrążałam się w żałobie. Wydawało mi się, że przyszłość przyniesie jedynie cierpienie i tylko nieliczne chwile szczęścia.
Aż przyszedł rok 2017. Przełom. Trafiłam na grupę, gdzie udostępniano nagrania z hipnozy regresyjnej. To, co tam usłyszałam – cała ta nieprzypadkowość zdarzeń, ludzi, doświadczeń – uderzyło mnie prosto w serce. „Tak, to ma sens! Jest coś więcej niż tylko ten fizyczny świat!”
Zostałam rzucona na głęboką wodę. Jako matka uratowałam własne dziecko przed katastrofą, która cicho i powoli wkradała się w jego życie przez obciążenia duszy i rodu.
Od tamtej pory sama, z dużą ostrożnością i pokorą, zgłębiam tajemnice energetyki człowieka i świata. Dziś jestem w miejscu, gdzie niczego się już nie boję. Ba! Mam wręcz pragnienie być takim energetycznym terminatorem :) – silna, nieustraszona, gotowa wspierać każdego, kto naprawdę chce pracować nad sobą.
Dziś, dzięki poznanym narzędziom i ich elementom, pomagam innym dotrzeć do własnych obciążeń i skutecznie je wykorzenić. Bo każdy zasługuje na szansę i możliwość zmiany swojego życia na lepsze.
U mnie od 2017 zmieniło się wszystko – wewnętrznie. Ilość wykonanej pracy była ogromna, ale satysfakcja i moje obecne podejście do życia? MIODZIO :)