Urszula Jakuć - psycholog i terapeuta

Urszula Jakuć - psycholog i terapeuta Zajmuję się opiniowaniem, diagnozowaniem i badaniem psychologicznym.

Często pytacie, czy i gdzie przyjmuję prywatnie. Już odpowiadam.Pracuję w gabinecie psychologicznym przy ul. Kraszewskie...
29/11/2025

Często pytacie, czy i gdzie przyjmuję prywatnie. Już odpowiadam.

Pracuję w gabinecie psychologicznym przy
ul. Kraszewskiego 14/37 w Białymstoku. Jeśli mieszkacie daleko albo trudno Wam dotrzeć osobiście, możliwe są także wizyty online.

Na spotkanie można umówić się telefonicznie lub SMS-em: 739 435 497, a także przez Messenger. Rejestracja od poniedziałku do piątku w godz. 16.00-18.00.

Do zobaczenia – w gabinecie albo przed ekranem.

Romans jako lustro, w którym odbija się to, czego baliśmy się zobaczyć…Romans to sygnał alarmowy w relacji – albo w samy...
26/11/2025

Romans jako lustro, w którym odbija się to, czego baliśmy się zobaczyć…

Romans to sygnał alarmowy w relacji – albo w samym człowieku. Często mówi o tęsknocie, zagubieniu, potrzebie zobaczenia siebie na nowo. Zdarza się, że ktoś mówi: „Nie chciałam odejść od męża. Chciałam odejść od kobiety, którą się przy nim stałam”. To słowa osoby, która kochała partnera, ale czuła, że w środku dawno zgasło światło.

Psychoterapeutka Esther Perel nazywa zdradę portalem do złożonego krajobrazu naszych relacji. W środku kryje się zarówno zdrada, jak i tęsknota. Ktoś, kto decyduje się na romans, nie zawsze szuka kogoś innego; czasem szuka utraconej części siebie. To bywa ucieczka od pustki, bunt przeciwko rutynie, desperacka próba poczucia, że wciąż się żyje.

Zrozumienie tego nie oznacza zgody na zdradę. Perel podkreśla, że „zrozumieć nie znaczy usprawiedliwiać, a brak potępienia nie oznacza zgody”. Jeśli patrzymy wyłącznie przez pryzmat krzywdy, widzimy tylko fragment obrazu; jeśli widzimy wyłącznie fascynację, tracimy drugą połowę.

Dlatego zamiast pytać „kto zawinił?”, warto spytać: „co ta zdrada mówi o nas?”. O potrzebach, które przestały być słyszalne. O granicach, których nie postawiliśmy. O intymności, która zamieniła się w rutynę. Każdy romans niesie jakąś prawdę – czasem bolesną, czasem przeobrażającą nasze życie. Dopóki nie mamy odwagi jej zobaczyć, zdrada będzie wracać – nie jako temat tabu, lecz jako sygnał, że zaniedbaliśmy emocjonalne życie w związku.

Czas nie pędzi szybciej z wiekiem. To my przestajemy go zauważać. Gdy jesteśmy młodzi, wszystko jest „pierwsze”: pierwsz...
20/11/2025

Czas nie pędzi szybciej z wiekiem. To my przestajemy go zauważać. Gdy jesteśmy młodzi, wszystko jest „pierwsze”: pierwszy zachwyt, pierwsza przyjaźń, pierwszy ból, pierwsza podróż. Mózg rejestruje nowe doświadczenia z całą intensywnością, dlatego dzieciństwo wydaje się ogromne. Z wiekiem uczymy się żyć na skróty. Dni są coraz bardziej podobne, emocje przewidywalne, trasy znane na pamięć. Wtedy wszystko przyspiesza, jakby ktoś przeskakiwał kolejne strony naszego kalendarza.

Żeby „zatrzymać czas”, trzeba przerwać tę powtarzalność. Małymi krokami. Nie przez szukanie wielkich rewolucji, ale przez proste wybory: nowa droga do pracy, inna kawiarnia, pierwszy kontakt z językiem, którego nigdy nie próbowaliśmy, spontaniczny wyjazd choćby 40 kilometrów dalej niż zwykle. Nowość tworzy ślad w pamięci, a ślad wydłuża nasze wspomnienia. Dlatego warto robić więcej rzeczy po raz pierwszy, nawet jeśli wydają się drobiazgami. Warto uczyć się, próbować, zobaczyć inaczej, nawet na chwilę. Wtedy czas zaczyna się „nagrywać”, a nie tylko mijać.

Nie da się zatrzymać czasu w kalendarzu ani w zegarku. Ale można zatrzymać go w sobie. W doświadczeniu, które coś zmieniło, w spotkaniu, które zostawia emocję, w ciekawości, która budzi uważność. Życie nie wydłuża się mierzone datami, tylko ilością nowych chwil, które zapamiętamy. I to od nas zależy, czy kolejne lata będą miały smak, czy tylko numer w rubryce❤️

„Szczęście to mieć z kim wypić kawę”❤️Fińskie powiedzenie, które trafia w sedno bardziej niż całe poradniki o dobrym życ...
17/11/2025

„Szczęście to mieć z kim wypić kawę”❤️
Fińskie powiedzenie, które trafia w sedno bardziej niż całe poradniki o dobrym życiu.

Bratowa podesłała mi ostatnio artykuł o Skandynawii i zrozumiałam, że ich „sekret szczęścia” jest zaskakująco prosty. To nie perfekcyjne wnętrza z Instagrama, ale decyzja, żeby żyć lżej. Mieć mniej rzeczy, a więcej przestrzeni w głowie. Uprościć to, co męczy. Bałagan przecież podnosi kortyzol – ciało pamięta chaos lepiej niż my.

Skandynawowie wychodzą z domu niezależnie od pogody, bo natura nie jest tam dekoracją, tylko potrzebą. Idziesz, oddychasz, jesteś częścią czegoś większego. To napełnia człowieka spokojem, którego nie da żaden ekran.

Jest w ich życiu przytulność, która nie udaje niczego: świeca w zimny poranek, miska zupy z bliską osobą, koc i książka bez poczucia winy. To drobiazgi, które podtrzymują psychikę. Tak samo jak ich ogromne zaufanie do siebie nawzajem – coś, co u nas brzmi jak utopia. Tam zaufanie obniża stres, bo nikt nie musi żyć w ciągłej gotowości.

Praca? Jest ważna, ale nigdy ważniejsza niż życie. Lagom – „w sam raz” – daje im prawo odpocząć bez wstydu. A jedzenie jest rytuałem obecności: powolne, wspólne, świadome. To odbudowuje system nerwowy bardziej niż jakakolwiek „motywacja”.

Najbardziej jednak porusza mnie jedno: oni naprawdę pielęgnują relacje. Te zwykłe, ciche, codzienne. I może dlatego samotność nie dotyka ich tak, jak reszty świata.

Bo w końcu – szczęście nie jest wielkim wydarzeniem.
Szczęście to ktoś po drugiej stronie kubka❤️

Najłatwiej złamać człowieka wtedy, gdy wmówi mu się, że nie może ufać własnemu rozumowi…Gaslighting to jedna z najbardzi...
15/11/2025

Najłatwiej złamać człowieka wtedy, gdy wmówi mu się, że nie może ufać własnemu rozumowi…

Gaslighting to jedna z najbardziej destrukcyjnych form przemocy psychicznej. Działa po cichu, krok po kroku, aż człowiek traci grunt pod nogami. To nie jest zwykła manipulacja. To metoda systematycznego odcinania Cię od własnej prawdy.

Jak działa gaslighting?

1. Podważa Twoją pamięć.
Słyszysz: „tego nie było”, „źle pamiętasz”, „przesadzasz”. Chodzi o to, żebyś zaczął wątpić w swoje wspomnienia.

2. Przypisuje Ci rzeczy, których nie zrobiłeś.
Nagle „powiedziałeś”, „zrobiłeś”, „zachowałeś się tak a tak”, choć to nieprawda. Twoja wersja zaczyna być kwestionowana na każdym kroku.

3. Obraca winę przeciwko Tobie.
Kiedy mówisz o problemie – dostajesz etykietę „histerycznego”, „drażliwego”, „nielogicznego”. Twoje emocje są ośmieszane.

4. Tworzy własną wersję rzeczywistości.
Gaslighter narzuca narrację, która ma obowiązywać. Twoja perspektywa jest zawsze „błędna”.

5. Odcina Cię od wsparcia.
Im bardziej wątpisz w siebie, tym trudniej szukać pomocy. On to wykorzystuje. Chce, byś był sam – wtedy najłatwiej Cię kontrolować.

Do czego to prowadzi?

– Utraty poczucia rzeczywistości.
Człowiek nie wie już, co jest prawdą, a co fałszem.

– Zniszczonej samooceny.
Każda wątpliwość wobec siebie wbija się coraz głębiej.

– Lęku i stałego napięcia.
Żyjesz w gotowości, czekając, co tym razem zostanie odwrócone przeciwko Tobie.

– Zerwania więzi z innymi.
Bo wstyd, bo chaos, bo strach, że nikt nie uwierzy.

– Rozpadu relacji.
Gaslighting niszczy zaufanie, bliskość i poczucie bezpieczeństwa. Zostawia człowieka z poczuciem pustki i koniecznością odbudowania siebie od zera.

Gaslighting działa powoli, ale zawsze w tym samym kierunku: ma doprowadzić Cię do momentu, w którym przestaniesz ufać sobie.
A człowiek, który przestaje wierzyć własnym oczom i uczuciom, staje się łatwym celem.

W pewnym wieku człowiek zaczyna widzieć więcej. Dojrzewamy nie tylko z metryki, ale z doświadczeń, relacji, rozczarowań ...
14/11/2025

W pewnym wieku człowiek zaczyna widzieć więcej. Dojrzewamy nie tylko z metryki, ale z doświadczeń, relacji, rozczarowań i zachwytów. Kształtują nas ludzie, którzy wchodzą w nasze życie — jedni na moment, inni na lata — i każdy zostawia po sobie ślad. Zaczynamy rozumieć, że nie wszystko trzeba mówić, nie wszystko trzeba pokazywać, nie wszystko trzeba tłumaczyć. I że dobre intencje nie zawsze zostaną odebrane jako dobre…

Ostatnio rozmawiałam z koleżanką o zdjęciach wrzucanych do mediów społecznościowych. Opowiedziała mi sytuację, w której została skrytykowana i zaszufladkowana tylko dlatego, że znalazła się na zdjęciu z osobą, którą jedni lubią bardziej, a inni mniej. Dla niej to zdjęcie było naturalne: lubi tę osobę, ceni relację, wrzuciła je z radości, szacunku i zwykłej beztroski. I właśnie to powinno być piękne — chwila, emocja, spontaniczność.

A jednak… To jedno zdjęcie uruchomiło lawinę konfliktów. Przez pryzmat czyjejś antypatii została skrytykowana ona sama. To pokazuje mechanizm znany w psychologii: jak szybko przyklejamy łatki, jak chętnie dopowiadamy sobie cudze motywacje, jak łatwo oceniamy kogoś tylko dlatego, że staje obok kogoś na zdjęciu.

I tu dochodzimy do sedna. W cudzych narracjach ludzie bardzo często potrzebują czerwonego kapturka — niewinnej, uśmiechniętej osoby, która pojawia się gdzieś przypadkiem. I jednocześnie potrzebują wilka, którego mogą obwinić, skrytykować lub zepchnąć do roli „tego złego”. Kiedy więc ktoś nie lubi osoby z Twojego zdjęcia, automatycznie przerzuca na Ciebie swoją niechęć. Wtedy zaczyna się to, co najtrudniejsze:
– „Po co stajesz z nim do zdjęcia?”
– „Naprawdę to publikujesz?”
– „Wiesz, jak to wygląda?”

To nie są pytania. To są gotowe osądy, w które tylko mamy się wpisać. Bo komuś łatwiej jest podtrzymać swoją opowieść o „złym wilku”, niż dopuścić, że świat jest bardziej złożony, a ludzi nie da się zamknąć w prostych kategoriach.

Obie, analizując tę sytuację, doszłyśmy do smutnego wniosku: nie wszystko warto pokazywać, nie z każdym momentem warto wychodzić do świata. Bo czyjaś zazdrość, czyjś kompleks i czyjeś małe poczucie wartości potrafią zniszczyć nawet najczystszą radość.

„Najbardziej przykro jest nie wtedy, gdy ludzie coś o nas mówią. Najbardziej przykro jest wtedy, gdy bez wahania wierzą w historie, które sami sobie wymyślili”.

Dobrego weekendu❤️

Gdy dwoje ludzi żyje obok siebie, a nie razem…Samotność w związku jest jednym z najboleśniejszych doświadczeń, bo wydarz...
13/11/2025

Gdy dwoje ludzi żyje obok siebie, a nie razem…

Samotność w związku jest jednym z najboleśniejszych doświadczeń, bo wydarza się w obecności drugiego człowieka. To osamotnienie relacyjne – więź formalnie istnieje, ale emocjonalnie obumiera. Dlatego boli tak głęboko.

Zaczyna się powoli. Najpierw brakuje rozmów. Potem ciekawości. W końcu brakuje dotyku, spojrzenia, drobnych gestów. Każdy zamyka się we własnym świecie, jakby miał coś do ochrony. Praca, obowiązki i zmęczenie stają się wygodnym alibi. A przecież dorosłość nie kasuje podstawowych potrzeb.

Kobieta chce czuć się atrakcyjna. Widzialna. Ważna. Chce wiedzieć, że jej świat wciąż kogoś obchodzi. Pragnie adoracji nie teatralnej, lecz prawdziwej – gestem, troską, zainteresowaniem. Nie chce być wyimaginowaną lalką do spełniania cudzych fantazji ani kimś traktowanym powierzchownie. Pragnie bliskości opartej na głębi i wzajemności. Gdy tego nie ma, więdnie od środka.

Mężczyzna chce czuć się męski. Nie przez dominację, ale przez znaczenie. On także potrzebuje być potrzebny – w działaniu, wsparciu, obecności. Ale kiedy relacja staje się zbiorem komunikatów „przywieź, zawieź, zrób, zarób”, kiedy zaczyna funkcjonować jak portfel spełniający zachcianki, w środku coś pęka. Mężczyzna chce być widziany w swojej wrażliwości, w wysiłku, w pragnieniu bycia dobrym partnerem. Chce czuć, że jest kimś więcej niż rolą. Gdy nikt nie widzi jego starań, traci energię, sens, sprawczość.

Tam, gdzie nie ma wymiany – więź się kurczy.
Tam, gdzie nie ma zauważania – rodzi się dystans.
Tam, gdzie nie ma bliskości – wchodzi obojętność.

A obojętność jest początkiem końca.

Każdy człowiek, bez względu na wiek, pragnie trzech rzeczy:
być widziany,
być potrzebny,
być ważny.

To fundament ludzkiej duszy. Bez tego usychamy. Samotność w związku boli tak bardzo, bo dotyka właśnie tego miejsca, które najbardziej pragnie więzi.

I jeśli dwoje ludzi przestaje się widzieć, przestaje się potrzebować i przestaje o siebie zabiegać – związek nie rozpada się gwałtownie. On wygasa. W ciszy. W niedopowiedzeniach. W codziennym „nie mam czasu”.

A przecież najgłębsze pragnienie człowieka jest proste:
by ktoś, kogo kochamy, nadal chciał nas wybierać.

Największą stratą nie jest odejście człowieka. Największą stratą jest moment, w którym ktoś przestaje kochać, będąc jeszcze obok…

Kiedy milkną oklaski…Ludzie potrafią być blisko, gdy jesteś potrzebny.Gdy mogą coś zyskać, gdy mają dostęp do twojej ene...
10/11/2025

Kiedy milkną oklaski…

Ludzie potrafią być blisko, gdy jesteś potrzebny.
Gdy mogą coś zyskać, gdy mają dostęp do twojej energii, wpływów, kontaktów.
Składają życzenia, lajkują każde twoje zdjęcie, mówią – „jesteś wyjątkowy”.
Ale wystarczy jedno „nie”. Jedna granica. Jedna odmowa.
I nagle cisza.

Ludzie są inteligentni, intuicyjni, potrafią błyskawicznie wyczuć, kto może im coś dać. Działają często nieświadomie, ale skutecznie. Uśmiechają się, gdy mogą coś zyskać. Znikają, gdy przestajesz być potrzebny. Traktują relacje jak transakcje, emocjonalny rachunek zysków i strat.

Warto to widzieć i nie brać do siebie. Nie każdy, kto się uśmiecha, jest przyjacielem. Nie każdy, kto milczy, jest wrogiem. Nie chodzi o to, by przestać ufać – ale by nie mylić sympatii z interesem. Bo psychiczna dojrzałość to także umiejętność rozpoznania, kiedy ktoś naprawdę jest z tobą, a kiedy tylko przy tobie.

A potem przychodzi życie. Wszystko przemija – pozycje, znaczenie, sukcesy, zachwyty. Każdy się starzeje, każdy w końcu zdejmuje maski. I wtedy patrzysz, kto jest obok. Kto jeszcze dzwoni nie dlatego, że coś chce. Kto wysyła uśmiech z wdzięczności, a nie z obowiązku. Kto naprawdę był częścią twojego życia, a nie tylko jego widzem…

Najcenniejsi są ci, którzy zostają, gdy scena ciemnieje, a światło reflektorów gaśnie…

Kraków. Miasto, które potrafi zatrzymać – nie tylko spojrzeniem, ale też myślą.Miałam przyjemność uczestniczyć w wyjątko...
07/11/2025

Kraków. Miasto, które potrafi zatrzymać – nie tylko spojrzeniem, ale też myślą.
Miałam przyjemność uczestniczyć w wyjątkowej Konferencji Szkoleniowo-Naukowej „Farmakoterapia, psychoterapia, rehabilitacja zaburzeń afektywnych”, która przypomniała, jak głęboko połączone są ciało i psychika. To nie dwie odrębne sfery – to jedno źródło, z którego wypływa nasze zdrowie, energia i sens.

Wykłady prof. Dominiki Dudek, dr hab. Katarzyny Cyranki, prof. Tomasza Klupy czy prof. Bogdana de Barbaro pokazały, że troska o siebie to coś więcej niż terapia czy leki. To także czułość wobec własnych emocji, umiejętność zatrzymania się, oddechu, refleksji.
Rozmowy o depresji, otyłości, starzeniu się i samotności nie były tylko naukowe – dotykały tego, co najbardziej ludzkie: odwagi do zmiany, wychodzenia poza strefę komfortu, szukania obecności i sensu w świecie, który biegnie za błyskotkami.

Szczególnie zapadły mi w pamięć słowa prof. Bogdana de Barbaro – o uważności, obecności i godności wieku senioralnego, o tym, że miłość i relacja są niezbędne, by człowiek czuł się naprawdę żywy.

Ta konferencja była nie tylko o psychiatrii i diabetologii. Była o życiu. O tym, że nie da się pomagać, tworzyć, inspirować – jeśli samemu nie zatrzymuje się choć na chwilę, by napełnić swoje wnętrze spokojem i zrozumieniem.
Bo jak pisał Antoine de Saint-Exupéry: „Tylko wtedy możesz dawać światło, gdy sam płoniesz.”

A więc rozwijaj się, ucz, pogłębiaj wiedzę, ale też regeneruj.
Bo tylko człowiek w równowadze – między sercem a rozumem – potrafi naprawdę służyć innym i życiu.

06/11/2025

Odkładanie życia „na później” to najcichszy sposób, by je przegapić…
Mówimy sobie: jeszcze tylko trochę pracy, jeszcze trochę oszczędności, jeszcze trochę cierpliwości — i wtedy zaczniemy naprawdę żyć. Ale życie nie zaczyna się wtedy, gdy wszystko będzie idealne. Ono dzieje się właśnie teraz — między jednym mailem a drugim, między spotkaniem a ciszą po nim, między świtem a zmierzchem, który już nigdy się nie powtórzy.

Pieniądze na koncie nie dadzą uśmiechu, jeśli nie ma z kim go dzielić.
Złoto nie ogrzeje dłoni tak jak czyjś dotyk.
Najlepsza praca, jeśli nie płynie z pasji, zamienia się w klatkę z widokiem na cudze marzenia.
Siedząc wciąż za biurkiem, możesz nie zauważyć, że za oknem zmieniają się pory roku.
Biegając w szpilkach czy garniturze, można nie poczuć, jak słońce dotyka skóry.

Życie nie dzieje się w planach, tylko w oddechu, spojrzeniu, drobiazgach, które przegapiamy, gdy ciągle „czekamy na lepszy moment”.
Nie odkładaj więc ciepła, rozmów, marzeń i bliskości.
To właśnie one są prawdziwym bogactwem — tym, którego nie da się wpłacić, odłożyć ani przeliczyć.
💙

Zajmuję się opiniowaniem, diagnozowaniem i badaniem psychologicznym.

Duńskie badania potwierdziły coś, co wielu z nas czuje intuicyjnie – kontakt z naturą naprawdę chroni psychikę.Osoby, kt...
04/11/2025

Duńskie badania potwierdziły coś, co wielu z nas czuje intuicyjnie – kontakt z naturą naprawdę chroni psychikę.
Osoby, które dorastały blisko zieleni, mają aż o 55% mniejsze ryzyko depresji w dorosłym życiu.

To nie tylko kwestia świeżego powietrza. To spokój, rytm przyrody, światło, dźwięki, zapachy – wszystko, co przywraca nam równowagę i pomaga ukoić nadmiar bodźców.

Nie trzeba mieszkać w lesie. Wystarczy codzienny spacer, kilka minut w parku, ogród, balkon z roślinami.
Zieleń uczy obecności. A obecność to najlepszy lek na chaos. 🌿

Badanie przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu w Aarhus w Danii.
Analizując dane ponad 900 000 osób, wykazali, że dzieci wychowujące się w otoczeniu natury mają o 55% mniejsze ryzyko depresji w dorosłości.

Wyniki opublikowano w czasopiśmie Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS).
Jak podkreśla główna autorka badań, dr Kristine Engemann – „Dostęp do natury w dzieciństwie może mieć długotrwały, ochronny wpływ na zdrowie psychiczne. To pokazuje, jak ważne jest planowanie miast z myślą o zieleni”.

1 listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych.Dzień, w którym pamięć spotyka się z miłością, a cisza cmentarzy staje się...
01/11/2025

1 listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych.
Dzień, w którym pamięć spotyka się z miłością, a cisza cmentarzy staje się rozmową serc.

Miłość nie istnieje w czasie przeszłym…
Jeśli ktoś wlał w nas dobro, czułość i wiarę – to one idą dalej, nawet gdy życie zmienia odcienie. To, czego się nauczyliśmy od bliskich, co od nich przyjęliśmy, nie przemija. Trwa w gestach, które powtarzamy, w słowach, które mówimy, w tym, jak potrafimy kochać innych.

Kocham, więc tęsknię. Bo tęsknota jest drugą stroną miłości – tą, która przypomina, jak bardzo ktoś był dla nas ważny. Łzy nie są oznaką słabości. Są śladem bliskości, która dawała bezpieczeństwo, ciepło ramion, w których można było odpocząć.

Dobro, które dostaliśmy, trwa w nas. A pamięć o tych, którzy kochali nas najpiękniej, uczy, że warto pielęgnować miłość teraz – póki możemy być dla siebie światłem.

Adres

Białystok

Godziny Otwarcia

Wtorek 15:00 - 20:00
Środa 15:00 - 20:00
Czwartek 15:00 - 20:00
Piątek 15:00 - 16:00

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Urszula Jakuć - psycholog i terapeuta umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Urszula Jakuć - psycholog i terapeuta:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria