Our Life Podróż w Głąb Siebie

Our Life Podróż w Głąb Siebie Oddech. Ciało. Obecność. To nie jest zwykła strona, lecz zaproszenie do doświadczeń, które otwierają serce i ciało.

Tutaj oddech, ruch i energia stają się drogą do równowagi i obecności.

04/12/2025

Ostatnie szlify są już gotowe.
Medytacje dopisane — głębokie i ciche, otwierające drogę do własnego wnętrza.
Taniec ułożony — lekki, intuicyjny, budzący ciało do życia.
A bębny… już się rozgrzewają do tańca, drgając pierwszym pulsem, który woła do ruchu.
W grudniu, w tym jednym momencie poczujesz, jak wracasz do siebie — prawdziwie, bez wysiłku, bez walki tak jakbyś zawsze tam była. 🔥✨

KO-REGULACJA — KIEDY DWA CIAŁA PROWADZĄ DIALOG, ZANIM TY ZDĄŻYSZ TO NAZWAĆ...Czasem wystarczy, że ktoś siądzie naprzeciw...
02/12/2025

KO-REGULACJA — KIEDY DWA CIAŁA PROWADZĄ DIALOG, ZANIM TY ZDĄŻYSZ TO NAZWAĆ...

Czasem wystarczy, że ktoś siądzie naprzeciwko ciebie… i w środku dzieje się coś, czego nie da się zaplanować.
Jakby powietrze stało się miększe.
Jakby twoje serce na chwilę znalazło rytm, którego dawno nie słyszałaś.
Jakby ciało przypomniało sobie drogę do siebie..

Ale możesz też spotkać osobę napiętą, nerwową, rozproszoną, która jeszcze zanim się odezwie, powoduje w tobie delikatne spięcie.
Coś się w środku zamyka.
Ciało ustawia się do „gotowości”.
Oddech skraca się jakby sam.
W jednej sekundzie wiesz: „tu nie odpocznę”.

Mówimy przy jednych czujemy się dobrze, przy drugich źle...

To nie efekt „chemii”.
To nie intuicja.
To nie magia.

To neurobiologia obecności — najstarszy mechanizm bezpieczeństwa zapisany w człowieku.

Bo kiedy spotykasz kogoś uregulowanego, obecnego, prawdziwego, jego układ nerwowy zaczyna rozmawiać z twoim jeszcze zanim padnie jakiekolwiek słowo.

Nerw błędny wyłapuje ton głosu.
Serce dostraja się do rytmu, który czuje jako spokojniejszy.
Powięź czyta miękkość lub napięcie w jego ciele.
Neurony lustrzane odbijają jego stan emocjonalny.
Oddech zaczyna szukać wspólnego tempa.
Mózg rozpoznaje poczucie bezpieczeństwa zanim ty je nazwiesz.

To spotkanie zaczyna się pod powierzchnią, w miejscu, do którego myśli nie mają dostępu.
Tam, gdzie ciało widzi prawdę szybciej niż świadomość.
Dlatego czasem ktoś nic nie mówi, a tobie już robi się lżej. Jakby ktoś otworzył w tobie okno.
Jakby napięcie, które nosiłaś latami, na chwilę przestało chronić.
Bo twoje ciało czuje ducha drugiego człowieka.
Czuje jego spokój.
Czuje jego obecność.
Czuje, że nie musi być w trybie alarmowym.

I właśnie dlatego np. pacjent uspokaja się przy terapeucie, często zanim zacznie cokolwiek opowiadać.
To nie technika.
To nie ćwiczenie.
To nie „dobry gabinet”.
To fakt, że układ nerwowy terapeuty jest uregulowany, a w takim polu ciało pacjenta zaczyna oddychać inaczej.
Nerw błędny wyłącza sygnał zagrożenia.
Serce przechodzi w koherencję.
Powięź odpuszcza mikronapięcia.
Oddech wraca tam, gdzie powinien.
A neurony lustrzane uczą się spokoju, zanim spocznie na nich jakiekolwiek słowo.

To jest ko-regulacja.
Cicha rozmowa dwóch układów nerwowych.
Mądrość ciała, która pamięta o bezpieczeństwie, zanim ty zdążysz je zrozumieć.
Moment, w którym nauka i dusza trzymają się za ręce.
Najbardziej intymna forma obecności.
Najprawdziwsza.
Najgłębsza.
Najbardziej ludzka.

I czasem jedyna, której naprawdę potrzebujemy.
Bo na końcu wszystko sprowadza się do jednego:

Człowiek uspokaja się przy człowieku.
Nie przy teorii.
Nie przy technice.
Nie przy słowach, które mają coś naprawić.
Ale przy czyjejś obecności, która nie ucieka od siebie i dlatego pozwala nam wrócić do siebie.





Trochę prywaty — ale takiej, którą warto się dzielić, bo dotyka zarówno człowieka, jak i nauki o człowieku.Ten weekend m...
30/11/2025

Trochę prywaty — ale takiej, którą warto się dzielić, bo dotyka zarówno człowieka, jak i nauki o człowieku.

Ten weekend minął mi w przestrzeni ustawień systemowych.
Poszłam tam z poziomu czystej ciekawości — tej, która pojawia się, gdy pracujesz z ludźmi wiele lat i wciąż fascynuje Cię, jak różne metody potrafią odsłaniać to, co zapisane w emocjach, ciele i relacjach.

Jakiś czas temu obejrzałam hiszpański film o ustawieniach systemowych, który mocno mnie zaintrygował.
Nie pod kątem „magii”, ale mechanizmu: tego, jak w grupie tworzy się pole, jak działa proces reprezentacji, jak ciało reaguje, kiedy wchodzi w rolę. Coś we mnie chciało to sprawdzić — nie teoretycznie, lecz poprzez doświadczenie.
Co ważne: nie prosiłam o wykonanie własnego ustawienia. Po prostu czuję, że jestem obecnie w dobrym miejscu w swoim życiu.
Nie szukałam rozwiązania problemu — szukałam zrozumienia zjawiska. Z perspektywy osoby, która łączy pracę z ciałem, psychosomatykę, neurobiologię i uważność, było to naprawdę fascynujące.

Obserwowanie przebiegu ustawień i bycie reprezentantem pozwoliło mi spojrzeć na tę metodę z poziomu:
– reakcji somatycznych,
– dynamiki grupowej,
– komunikacji niewerbalnej,
– rezonansu emocjonalnego,
– procesów, które w naukach o człowieku nazywamy „współobecnością” i „ko-regulacją”.

To było dla mnie bardziej badawcze niż „mistyczne”, choć niewątpliwie bardzo poruszające.
Wróciłam z poczuciem ciekawości i chęcią zgłębienia, jak ten proces wygląda od środka — w sposób ustrukturyzowany i edukacyjny.

I właśnie dlatego podjęłam decyzję, aby rozpocząć Szkołę Ustawień Systemowych.ą
To dwuletnia ścieżka, wymagająca systematyczności, uważności, wiedzy i obecności — ale czuję, że chcę poznać to narzędzie również z perspektywy teorii i praktyki klinicznej.

Dzielę się tym nie po to, by kogokolwiek zachęcać czy przekonywać — ale dlatego, że było to dla mnie ciekawe, otwierające i inspirujące doświadczenie.
Czasem rozwój nie polega na szukaniu odpowiedzi, tylko na poszerzaniu perspektywy.
A ten weekend właśnie to zrobił.

KIEDY CZYJŚ BLASK PORUSZA CUDZE CIENIE…o zazdrości, energii pola i prawdzie, której wielu nie chce widzieć. Troszkę inac...
27/11/2025

KIEDY CZYJŚ BLASK PORUSZA CUDZE CIENIE

…o zazdrości, energii pola i prawdzie, której wielu nie chce widzieć. Troszkę inaczej niż zwykle 🙂

Są ludzie, którzy nie muszą nic robić, żeby ich obecność poruszała powietrze.
Wchodzą do przestrzeni, a pole grupy zmienia częstotliwość — jakby ktoś nagle zapalił światło w pokoju, w którym ludzie od lat przyzwyczaili się siedzieć po ciemku.

I wtedy dzieje się coś, o czym się nie mówi.

🌑 Blisko światła poruszają się wszystkie cienie.
Nie dlatego, że światło jest zagrożeniem.
Ale dlatego, że ktoś przypomniał innym
o wszystkim, co w sobie uśpili:
• o swoim pięknie, którego nie widzieli,
• o odwadze, którą odłożyli „na później”,
• o marzeniach, których bali się ruszyć,
• o głosie, którego nigdy nie użyli,
• o potencjale, który kiedyś palił się mocno…
a potem zgasł.

I właśnie wtedy rodzi się zazdrość.
Nie jako grzech.
Nie jako wada.
Ale jako ból niewyrażonego życia.

Zazdrość to cień, który nie wytrzymuje bliskości światła. Cień, który nie potrafi patrzeć na coś,
co przypomina mu o tym, co w nim samym jest śpiące, porzucone, zaniedbane, zapomniane.

Energetycznie zazdrość jest jak skurcz pola:
pole nie chce zobaczyć swoich pęknięć, więc próbuje przygasić tego, kto je niechcący oświetlił.

Dlatego ludzie czasem:
• złośliwie komentują,
• dystansują się,
• umniejszają Twoją wartość,
• tworzą narracje,
• plotkują,
• krytykują,
• próbują Cię „sprowadzić na ziemię”.

Nie dlatego, że naprawdę widzą Twoje błędy.
Tylko dlatego, że Twoje światło dotknęło miejsc,
których oni nie mają odwagi dotknąć w sobie, a to budzi frustrację.

Kiedy w polu pojawia się czyjaś wysoka energia,
dzieją się rzeczy niewygodne, a jednocześnie prawdziwe:
• jedni się inspirują,
• drudzy się porównują,
• trzeci się spinają,
• czwartym budzi się gniew,
• kolejni uciekają.

To naturalne.
Światło zawsze ujawnia prawdę. Bo światło nie ocenia.Światło tylko pokazuje:
„To tutaj. Tutaj jest Twoje niedokończone życie.”

I ludzie różnie na to reagują.

Zazdrość nie jest o tym, że ktoś ma coś, czego Ty nie masz. Zazdrość jest o tym, że zobaczyłaś w kimś coś, co Ty sama kiedyś zgasiłaś w sobie lub nie miałaś odwagi zrealizować tego...

I to jest moment prawdy. Punkt zwrotny.
Miejsce transformacji.

Zazdrość może być początkiem Twojej mocy,
jeśli zamiast patrzeć na drugiego człowieka,
pozwolisz sobie spojrzeć w siebie. Odnajdziesz w sobie te części siebie które kiedyś z różnych powodów porzuciłaś. Pozwolisz sobie się zainspirować, bo może właśnie ta osoba po to zjawiła się w twoim życiu.

A jeżeli jesteś osobą która odczuwa zazdrość innych pamiętaj:
„Twoje światło nie boli ludzi.
Ich własne, zapomniane światło boli ich przy Tobie.”

I właśnie dlatego trzeba świecić.
Nie po to, by być podziwianą.
Ale po to, by ci, którzy jeszcze śpią — mogli sobie przypomnieć, kim są.

Dobrego dnia 🤍



CIAŁO I WSTYD — CO DZIEJE SIĘ W TOBIE, KIEDY SIĘ KURCZYSZ...Wstyd jest jedną z najbardziej niezrozumianych emocji. Myli ...
27/11/2025

CIAŁO I WSTYD — CO DZIEJE SIĘ W TOBIE, KIEDY SIĘ KURCZYSZ...

Wstyd jest jedną z najbardziej niezrozumianych emocji. Myli się go z lękiem, ze strachem, ze stresem, z niepokojem. Ale wstyd to coś zupełnie innego.

Lęk mówi: „coś mi grozi”.
Wstyd mówi: „ze mną jest coś nie tak”.

Lęk chroni Twoje życie.
Wstyd chroni… Twoją tożsamość,
Twoje miejsce w grupie, Twoją przynależność,
Twoje „czy jestem wystarczająca, żeby mnie nie odrzucili”.
To dlatego wstyd nie uderza tylko w ciało.
Wstyd uderza w samo centrum tego, KIM jesteś.

WSTYD NIE ZACZYNA SIĘ W GŁOWIE. WSTYD ZACZYNA SIĘ W CIELE.
To nie jest „myśl”.
To nie jest „przesadzanie”.
To nie jest „wrażliwość”.

Wstyd to reakcja biologiczna, zakorzeniona dużo głębiej niż lęk.
Lęk mówi: uciekaj.
Wstyd mówi: schowaj się. zniknij. zmniejsz się. nie pokazuj tego, nie pokazuj siebie.
Dlatego ciało w wstydzie nie biegnie, nie krzyczy, nie walczy. Ciało w wstydzie zamiera.
Wstyd to emocja, która chowa człowieka do środka.

JAK CIAŁO REAGUJE NA WSTYD?

🔹 1. Ciało się kurczy, nie zrywa do ucieczki

Lęk pobudza mięśnie do działania.
Wstyd je zwinie:
• klatka piersiowa zapada się,
• barki idą do przodu,
• głowa pochyla się,
• szyja staje się miękka,
• ciało robi się „mniejsze”.

To nie jest atak paniki.
To nie jest strach.
To jest wstydowa postura obronna.

🔹 2. Oddech nie jest szybki, jest płytki
Przy lęku oddech przyspiesza.
Przy wstydzie oddech… zamyka się.
Zatrzymuje.
Uciekasz do środka.

🔹 3. Głos nie drży ze strachu — głos ZAMIERA ze wstydu
• gardło się ściska,
• słowa stają w połowie,
• głos się „łamie” lub „chowa”.
To nie jest strach przed zagrożeniem.
To jest wstyd przed byciem zobaczoną.

🔹 4. Oczy uciekają, nie żeby ocenić zagrożenie — ale żeby NIE zostać ocenioną
To typowe dla wstydu:
tracisz kontakt wzrokowy, bo ciało próbuje ochronić Twoją wrażliwość.

🔹 5. Miednica nie przygotowuje się do biegu — tylko „zapada”
Wstyd obniża energię życiową.
Zamyka życie.
Zamyka ruch.
Zamyka ekspresję.
Wstyd nie chce, żeby Cię zobaczyli.

DLACZEGO WSTYD BOLI BARDZIEJ NIŻ LĘK?

Bo lęk chroni ciało.
Ale wstyd dotyka wartości:
„czy zasługuję?”
„czy jestem dobra?”
„czy mogę być sobą bez konsekwencji?”

To dlatego wstyd boli w miejscach najbardziej delikatnych:

• w gardle, bo nie możesz mówić,
• w mostku, bo serce czuje zagrożenie odrzuceniem,
• w brzuchu, bo Twój instynkt przetrwania się kurczy,
• w szyi, bo mięśnie chcą ochronić delikatność,
• w ramionach, bo chcesz się schować.

Wstyd to nie jest strach.
Wstyd to obawa przed byciem widzianą.

W neurobiologii wstyd włącza mechanizm:
freeze + fawn (zamrożenie + dostosowanie się).

Lęk Cię mobilizuje.
Wstyd Cię zamyka.

WSTYD MOŻE SIĘ ROZPUŚCIĆ TYLKO W BEZPIECZEŃSTWIE

Wstyd nie znosi presji.
Nie znosi pośpiechu.
Nie znosi nakazu: „otwórz się”.

Wstyd otwiera się tylko wtedy, kiedy ciało poczuje:
„ Mogę być sobą i nic złego się nie stanie.”

Wtedy:
• oddech wraca,
• szyja się prostuje,
• klatka się podnosi,
• ramiona otwierają,
• energia wraca do nóg,
• ciało mówi: „już nie muszę się chować”.

Wstyd jest emocją, która rozpuszcza się w relacji,
w czułej obecności, w prawdzie, w zrozumieniu.
Wstyd potrzebuje świadectwa:
kogoś, kto zobaczy Ciebie i nie odejdzie, kogoś kto nie oceni, potrzebuje akceptacji.

„Wstyd nie mówi, że jesteś zła.
Wstyd mówi, że kiedyś zabrakło Ci bezpiecznego miejsca, żeby być prawdziwa.”

„Drżący Oddech Prawdy” — somatyczne ćwiczenie -  otwarcie gardła.(10 minut — regulacja, uwolnienie, powrót do autentyczn...
26/11/2025

„Drżący Oddech Prawdy” — somatyczne ćwiczenie - otwarcie gardła.
(10 minut — regulacja, uwolnienie, powrót do autentyczności)

To ćwiczenie łączące pracę powięziową, neurobiologiczną regulację układu nerwowego oraz delikatną pracę psychosomatyczną.
Jego celem jest:
• rozluźnienie struktur szyi i gardła,
• obniżenie napięcia na żwaczach i przedniej taśmie powięziowej,
• uruchomienie nerwu błędnego poprzez wibrację dźwięku,
• stworzenie przestrzeni dla autentycznej ekspresji i głosu,
• przywrócenie przepływu w obszarze gardła, który przechowuje emocje, stres i niewypowiedziane treści.

KROK 1 — Przygotowanie i regulacja pozycji ciała

Usiądź w wygodnej, stabilnej pozycji.
Rozluźnij ramiona i pozwól, by klatka piersiowa swobodnie opadła.
Zamknij oczy i zwróć uwagę na kontakt ciała z podłożem.

Powiedz w myślach:

„Nie muszę nic udowadniać. Mogę tylko być.”

To zdanie obniża napięcie w przedniej części szyi oraz aktywuje stan bezpieczeństwa w układzie nerwowym.

KROK 2 — Rozluźnienie powięzi szyi (przednia taśma powięziowa)

Połóż obie dłonie płasko na mostku.
Przesuń skórę i powięź bardzo delikatnie w dół o 1–2 cm — bez napinania palców.

Utrzymując ten minimalny ruch,
powoli unieś brodę o kilka centymetrów.

Ten subtelny gest:

• „odkleja” przednią taśmę powięziową,
• obniża napięcie w mięśniu szerokim szyi,
• otwiera przestrzeń pod gardłem,
• przygotowuje ciało do dalszej pracy.

Oddychaj swobodnie.
Nie forsuj zakresu. Na wydechu możesz unieś brodę jeszcze trochę wyżej.

KROK 3 — Automasaż mięśni żwaczy (uwolnienie szczęki i dna jamy ustnej)

Mięśnie żwacze są jednym z głównych „magazynów stresu”.
Ich rozluźnienie wywołuje natychmiastowe odbarczenie gardła i szyi.

🔹 Etap 1: okolice stawu skroniowo–żuchwowego

Umieść opuszki palców tuż przed uszami — tam, gdzie pracują żwacze.
Wykonuj okrężne ruchy w dół i na zewnątrz, bardzo powoli.

🔹 Etap 2: centralna część policzków

Przesuń palce niżej, na miejsce, gdzie „zaciska się szczęka”.
Wykonaj technikę:

wciśnij – przytrzymaj – zwolnij
w rytmie oddechu.

Obie fazy masażu powodują:

• rozluźnienie żwaczy,
• obniżenie napięcia powięziowego,
• spontaniczne wydłużenie szyi,
• zmniejszenie ścisku w gardle,
• lepszy przepływ w obrębie krtani i podstawy języka.

KROK 4 — Dotyk otwierający (sygnał bezpieczeństwa dla układu nerwowego)

Połóż jedną dłoń na mostku, drugą na bok szyi (po stronie napięcia).
Nie dociskaj — dotyk ma być miękki, informujący.

Ten gest wysyła do mózgu sygnał:
„Jestem bezpieczna. Mogę puścić napięcie.”

KROK 5 — Wydech drżeniem („mruczenie” aktywujące nerw błędny)

Weź długi wdech nosem.
Na wydechu wydaj dźwięk:

„mmmmmmmm” lub „hmmmmmmm”.

Pozwól, by:

✨ pojawiło się delikatne drżenie,
✨ wibracja rozchodziła się po gardle i klatce,
✨ dźwięk wydłużał się naturalnie.

Powtórz 10–15 razy.

Ta faza:

• aktywuje nerw błędny,
• rozluźnia mięśnie krtani,
• reguluje układ limbiczny,
• obniża napięcie emocjonalne,
• wprowadza ciało w stan koherencji.

KROK 6 — Powolny wydech „mgłą”

Unieś brodę lekko — dosłownie o 1–2 cm.
Zrób powolny wydech przez usta, jakby uchodziła z Ciebie mgła.

Jeśli pojawi się drżenie — podążaj za nim.
To znak, że napięcie głębokie puszcza.

KROK 7 — Zdanie otwierające gardło

Na wydechu, szeptem, powiedz:

„Mam prawo mówić swoją prawdę.”
lub
„Nie będę już siebie uciszać.”

Szept działa bezpośrednio na mięśnie krtani
i na obszary odpowiedzialne za hamowanie głosu.

KROK 8 — Integracja i obserwacja reakcji ciała

Zauważ, co się zmieniło:

• szyja może być lżejsza,
• oddech głębszy,
• mostek miększy,
• pod językiem możesz czuć pulsowanie,
• w klatce może pojawić się ulga,
• mogą pojawić się łzy — naturalny efekt odpuszczenia.

Nic nie musi wyglądać „w określony sposób”.
Ciało samo decyduje, gdzie jest gotowe puścić napięcie.

ENERGIA GARDŁA — MIEJSCE, W KTÓRYM TWOJA PRAWDA PRÓBUJE WYDOSTAĆ SIĘ...Są w ciele miejsca, które nie pozwalają nam zapom...
25/11/2025

ENERGIA GARDŁA — MIEJSCE, W KTÓRYM TWOJA PRAWDA PRÓBUJE WYDOSTAĆ SIĘ...

Są w ciele miejsca, które nie pozwalają nam zapomnieć, kim jesteśmy.
Miejsca, w których odkłada się nasza historia, emocje, lęki, wstyd i prawdy niewypowiedziane.
Miejsca, które nie milczą, nawet jeśli my nauczyliśmy się milczeć.
Jednym z takich miejsc jest gardło.

Gardło — delikatne, miękkie, kruche.
I jednocześnie gardło — potężne, prastare, instynktowne. Brama pomiędzy tym, co czujesz,
a tym, co ma prawo wyjść na świat.

Gardło to nie jest tylko przestrzeń głosu.
Gardło to przestrzeń prawdy.
I kiedy prawda nie znajduje drogi,
ciało zaczyna mówić za Ciebie.

GARDŁO PAMIĘTA WSZYSTKO

Gardło pamięta Twoje pierwsze „nie”, którego nie wolno Ci było powiedzieć.
Pamięta Twoje „nie wiem”, które ktoś wyśmiał.
Pamięta Twoje „to mnie rani”, które schowałaś, żeby nikogo nie obciążyć.
Pamięta Twoje „nie tak”, które ugrzęzło pod językiem.
Pamięta Twoją złość — tą niesioną latami, której nie miałaś gdzie wypuścić.
Pamięta Twoje zdania, które zatrzymałaś, bo miałaś być „miła”.

I pamięta to jedno, najboleśniejsze:
momenty, w których sama zamknęłaś sobie usta,
bo bałaś się, że jeśli wypowiesz prawdę —
stracisz kogoś, coś, albo siebie.

Tymczasem straciłaś tylko… kontakt ze sobą.

GARDŁO TO NAJCZULSZY BAROMETR PRAWDY

Zanim Twój rozum zrozumie, zanim emocja dotrze do świadomości, gardło już wie.
Gardło zaschnie.
Gardło zaboli.
Gardło zadrży.
Gardło się zaciska.
Gardło zaczyna się „zamykać”.

To dlatego czasem nie możesz wydusić słowa.
To dlatego czujesz ucisk, choć nikt Cię nie dotyka.
To dlatego czasem tracisz głos, kiedy próbujesz powiedzieć coś ważnego.
To nie jest problem z gardłem.
To jest Twoja prawda próbująca się wydostać.

KIEDY MILCZYSZ TAM, GDZIE MASZ MÓWIĆ — NAPIĘCIE MIESZKA W CIELE

Gardło jest pierwsze. Ale gdy długo je uciszamy, zaczynają mówić inne miejsca:

• klatka piersiowa, która robi się ciężka,
• brzuch, który twardnieje jak kamień,
• kręgosłup, który próbuje dźwignąć niewypowiedziane,
• głowa, która nie wytrzymuje już „połykanych” emocji,
• oddech, który zatrzymuje się w pół drogi.

Ciało zawsze przejmie to, czego nie wypowiesz.
A niewypowiedziane zawsze znajdzie drogę jako napięcie.

Dlatego gardło jest tak ważne.
To nie tylko „czakra komunikacji”.
To centrum Twojej autentyczności.

PSYCHOSOMATYCZNE KONFLIKTY GARDŁA

Gardło nigdy nie zamyka się bez powodu.
Zamyka się z historii.
Z poczucia zagrożenia.
Z bólu, który nie chciał przejść przez usta.
Z emocji, których było „za dużo”.

Oto najczęstsze konflikty, które mieszkały w gardłach ludzi przez lata:

• konflikt „jeśli powiem prawdę, stracę miłość”
Gardło wtedy wybiera milczenie,
bo milczenie wydawało się kiedyś bezpieczniejsze niż szczerość.

• konflikt „nie mogę wyrazić emocji, bo ktoś tego nie udźwignie”
Gardło dusi Twoje uczucia, a potem uciska Ciebie.

• konflikt „muszę połknąć to, co mnie rani”
Zamiast wyrzucać, ciało połyka ból.
Gardło robi się jak magazyn dawnego cierpienia.

• konflikt „nie wolno mi mieć własnego zdania”
Gardło zamienia się w korytarz strachu — zawsze gotowe zamilknąć.

• konflikt „mój głos nie ma znaczenia”
Gardło nie tylko milknie.
Gardło znika — wraz z ekspresją, kreatywnością, prawdą.

• konflikt „chcę krzyczeć, ale nie mogę”
To gardło, które nosi niesłyszany krzyk.
Krzyk, który stał się napięciem, bólem, chorobą.

• konflikt „boję się być widziana taka, jaka jestem”
Gardło zamyka się przed ekspozycją, przed bliskością, przed własną mocą.

GARDŁO ODKRYWA JEDNO: CZY ŻYJESZ W SWOJEJ PRAWDZIE

Gardło otwiera się, kiedy jesteś w zgodzie ze sobą.
Zamyka, kiedy próbujesz być kimś dla spokoju innych.

Gardło otwiera się, kiedy mówisz to, co prawdziwe.
Zamyka, gdy wypowiadasz to, czego ktoś oczekuje.

Gardło otwiera się miękko.
Zamyka się gwałtownie.

Gardło to Twoje „tak”.
Gardło to Twoje „nie”.
Gardło to Twoje „już nie mogę”.
Gardło to Twoje „to mnie boli”.
Gardło to Twoje „to nie moja droga”.

Gardło to Twoja wolność.

„Twój głos nie szuka siły.
Twój głos szuka przestrzeni.
A kiedy ją znajdzie — nie musisz krzyczeć, żeby być słyszana.”







SZYSZYNKA – SERCE – CIAŁO  — TAJNE POŁĄCZENIE, O KTÓRYM MAŁO SIĘ MÓWIW każdym z nas są dwa miejsca, które nigdy nie prze...
24/11/2025

SZYSZYNKA – SERCE – CIAŁO — TAJNE POŁĄCZENIE, O KTÓRYM MAŁO SIĘ MÓWI

W każdym z nas są dwa miejsca, które nigdy nie przestały wiedzieć,
kim jesteśmy pod warstwami lęku, bólu, historii i oczekiwań.

Szyszynka — cicha jak mgła.
Serce — mocne jak bęben.

Jedno widzi to, czego rozum nie potrafi objąć.
Drugie czuje to, czego czasem nie chcemy dotknąć.
I całe nasze życie jest powolnym, delikatnym powracaniem do tej dwójki, która przez lata próbowała nas wołać.
Szyszynka jest latarnią.
Serce jest kompasem.
Jedno pokazuje światło, drugie kierunek.
I dopiero gdy pracują razem — wracasz naprawdę do siebie.
To nie metafora.
To neurobiologia świadomości i psychosomatyka emocji.
Serce mówi pierwsze. Szyszynka słyszy głębiej.

Serce reaguje na prawdę szybciej, niż powstaje myśl. Otwiera się, kiedy jesteś szczera. Zamyka, kiedy się boisz. Drży, kiedy próbujesz żyć nie w zgodzie ze sobą. Gdy zdradzasz siebie.
A szyszynka… ona jest jak światło w ciemnym pokoju. Ale nie zapali się, jeśli serce mówi „nie jestem bezpieczna”.
Bo to serce daje pozwolenie. Zgoda serca otwiera bramę, przez którą szyszynka dopiero może zobaczyć.

W neurobiologii mówimy o koherencji.
W energetyce — o otwarciu trzeciego oka.
W życiu — o tym, że przestajesz się oszukiwać.

Ciało nie pomyli nigdy jednego: czy jesteś w prawdzie.
Możesz uśmiechać się, mogą być dni, kiedy mówisz „jest okej”, ale ciało zawsze wyda Cię bezbłędnie:
🍀ciężarem w mostku,
🍀ściskiem gardła,
🍀mgłą w głowie,
🍀szybkim biciem serca,
🍀rozbieganym oddechem.

To nie są błędy. To są listy, które Twoje serce wysyła do szyszynki, mówiąc: „Nie widzimy jasno, bo boimy się czuć.” A szyszynka nie otworzy się na jasność w ciele, które jest zaciśnięte od środka.

Kiedy koisz serce — szyszynka budzi się sama. To się dzieje cicho.
Wtedy, gdy:
🍀przestajesz udawać,
🍀płaczesz, bo musisz uwolnić,
🍀oddychasz wolniej niż cały stres dookoła,
🍀 wracasz do ciała zamiast w myśli,
🍀 dotykasz trzeciego oka z czułością,
🍀 mówisz coś prawdziwego, nawet gdy drży głos.

Można znać techniki, książki, teorie, a i tak minąć się ze sobą.
Można powtarzać afirmacje, a i tak czuć ciężar w klatce.
Można medytować godzinami, a mieć zamknięte serce.
Prawdziwa przemiana zaczyna się wtedy, kiedy człowiek w końcu siada ze sobą bez udawania. I pozwala sercu być takie, jakie jest — nie silne, nie twarde, tylko prawdziwe.
Dopiero wtedy szyszynka zaczyna „świecić”, bo ma z czego: z prawdy.

Najgłębsze połączenie? Szyszynka - Serce - Ciało, które wreszcie ufa...
Serce daje kierunek. Szyszynka daje jasność. A ciało daje przestrzeń, żeby to mogło się wydarzyć.
Gdy trójka jest razem, czujesz w sobie coś, czego nie da się pomylić:
🍀 lekkość,
🍀 spokój,
🍀 intuicję,
🍀 zgodę,
🍀 pewność bez twardości,
🍀 miękkość bez słabości.
Razem tworzą stan: widzę – czuję – jestem obecna
To jest stan, w którym człowiek wraca do siebie.
Nie do swoich historii.
Nie do swoich ran.
Nie do swoich lęków.
Do siebie.
Do centrum.
Do tego miejsca, gdzie serce przestaje drżeć, a szyszynka zaczyna widzieć.

„To nie rozum prowadzi Cię do jasności.
To serce daje zgodę,
a szyszynka tylko zapala światło.”

SZYSZYNKA — neurobiologiczna brama świadomości i psychosomatyczna latarnia wewnątrz CiebieW Twoim mózgu istnieje miejsce...
21/11/2025

SZYSZYNKA — neurobiologiczna brama świadomości i psychosomatyczna latarnia wewnątrz Ciebie

W Twoim mózgu istnieje miejsce tak małe, że łatwo je przeoczyć. A jednocześnie tak potężne, że od wieków nazywano je trzecim okiem, „stolicą duszy” i „latarnią ciemności”.
To szyszynka — organ, w którym neurobiologia spotyka się z duchowością, a ciało z emocją i intuicją.

🧠 Neurobiologia szyszynki — dlaczego to takie niezwykłe?

Szyszynka jest jedynym gruczołem mózgowym,
który reaguje na światło i ciemność, czyli na najbardziej pierwotne informacje o tym, czy jesteś w bezpieczeństwie, czy w zagrożeniu.

To centrum biologicznego „tak/nie”, które wpływa na:
✨ rytm dobowy
✨ melatoninę
✨ regulację układu nerwowego
✨ regenerację mózgu
✨ jakość snu
✨ odporność
✨ neuroplastyczność
✨ zdolność odczuwania spokoju

To ona daje sygnał:
„możesz odpocząć, możesz spać, możesz puścić napięcie”.
Gdy jednak żyjesz w ciągłym stresie — szyszynka odbiera to jak ciągłe światło alarmowe.

Psychosomatyka: szyszynka słyszy nie Twoje słowa, lecz Twoje napięcia
Możesz myśleć „jest okej”, a Twoje ciało i tak odbierze prawdę, którą nosisz pod skórą.

Neurobiologia wytłumaczy to tak:
szyszynka reaguje nie na racjonalne myśli,
ale na stan układu limbicznego — centrum emocji, lęków, traum, napięć i pamięci ciała.
Jeśli ciało jest w trybie walki/ucieczki/zamrożenia,
szyszynka pracuje na trybie przetrwania, a nie światła.

Dlatego pojawia się:
• mgła mentalna,
• rozregulowany sen,
• brak intuicji,
• drażliwość,
• poczucie odłączenia,
• brak jasności kierunku,
• zmęczenie bez powodu.

To nie „tajemnicze blokady”.
To neurobiologiczny efekt braku bezpieczeństwa.

A gdy wracasz do siebie… zmienia się chemia mózgu. To jest ten punkt, w którym neurobiologia, duchowość i psychosomatyka mówią jednym głosem:
Kiedy ciało odzyskuje spokój — szyszynka odzyskuje światło.

Wystarczy kilka prostych sygnałów bezpieczeństwa, by zmienić jej pracę:

✨ powolny, świadomy oddech → wycisza układ limbiczny
✨ medytacja i cisza → regulują rytmy mózgu
✨ taniec intuicyjny → rozładowuje napięcia, które blokują szyszynkę
✨ ciemność wieczorem → pobudza produkcję melatoniny
✨ kontakt z naturą → obniża poziom kortyzolu
✨ praca somatyczna → przesuwa ciało z przetrwania do obecności

To nie magia.
To neurochemia spokoju.

Adres

Handlowa 17
Wapienica
43-382

Telefon

+48502549014

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Our Life Podróż w Głąb Siebie umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

  • Chcesz aby twoja praktyka była na górze listy Klinika w Wapienica?

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram