23/09/2025
Czy zdarza mi się odmówić wykonania zabiegu?🤔
Ależ oczywiście! Są cztery zasadnicze sytuacje, kiedy mówię NIE!
❌ Brak ewidentnych wskazań.
To najczęstszy przypadek - uważam po prostu, że jest za wcześnie na interwencję chirurgiczną. I chodzi tu nie tyle o wiek pacjentek, ile o stan miejscowy. Branie kogoś "pod nóż" tylko po to, by wyciąć milimetr czy dwa skóry, jest jak dla mnie formą okaleczania ludzi za pieniądze. Efekt będzie żaden, a z bliznami trzeba się później namęczyć. Często proponuję wówczas mniej inwazyjne formy terapii albo delikatnie sugeruję, by cieszyć się z tego, co się ma, i pokochać siebie taką, jaką się jest😍
❌ Świadomość, że zabieg może nie przynieść satysfakcjonujących rezultatów.
To sytuacja odwrotna do wcześniejszej - uważam, że narzędzia, którymi dysponuje, są niewystarczające, żeby poradzić sobie z danym przypadkiem. Najczęściej wówczas sugeruję, by udać się na konsultacje do chirurga plastycznego. Trzeba znać swoje możliwości, ale równie ważna jest świadomość własnych ograniczeń.
❌Nierealistyczne oczekiwania pacjentek.
W mojej pracy muszę być też trochę psycholożką🧐 Ważnym elementem konsultacji przed zabiegiem jest rozpoznanie, jaki efekt spodziewają się uzyskać pacjentki. Jeśli widzę, że oczekują ode mnie czegoś niemożliwego, że oto nagle za pomocą kilku magicznych pociągnięć skalpelem zmienię pięćdziesięcioletnią kobietę w dwudziestolatkę, a najlepiej jak przy okazji poprawię jej jeszcze brodę, policzki, szyję, uda i palce u stóp - to powiem szczerze, że wolę się tego nie podejmować, bo cokolwiek bym nie zrobiła, i tak będą niezadowolone i wynajdą milion kolejnych rzeczy do "naprawy". Problem tkwi bowiem gdzie indziej. Takie przypadki bardzo często podszyte są brakiem akceptacji zarówno siebie, jak i faktu, że starzenie się jest procesem nieuchronnym. Można je tylko odrobinę spowolnić, ale nie odwrócić. Niestety, coraz więcej osób zatraca się w pogoni za nierealistycznym ideałem "wiecznej młodości". Co prowadzi nas bezpośrednio do punktu kolejnego...
❌Przesada.
Z pewnością każdy kojarzy treści typu "ofiary medycyny estetycznej", pokazujące osoby o ustach nadmuchanych, jakby użądliło je stado os, albo tak naszpikowane botoksem, że z trudem są w stanie zamknąć oczy. I najczęściej "hejt" spotyka te właśnie osoby, podczas gdy, w mojej opinii, główną winę ponoszą ci, którzy je tak urządzili, bo nie potrafili w odpowiednim momencie powiedzieć STOP⭕️ Wszystko, co przesadzone, jest sztuczne. A to, co sztuczne, zazwyczaj jest też szpetne. Piękno opiera się na proporcjach - wiedziano to już w starożytności, ale dzisiaj coraz częściej o tym zapominamy, próbując przekroczyć i ulepszać naturę, zamiast z nią współpracować i jej dopomóc.
❌Na koniec jeszcze przypadek, który wydaje mi się oczywisty, ale z konieczności muszę o nim wspomnieć - nigdy nie wykonuję zabiegu, gdy stan zdrowia pacjenta na to nie pozwala. Wielokrotnie pisałam o tym, że uważam zabiegi z obszaru medycyny estetycznej za zabiegi zdrowotne, a nie jakieś tam "widzimisię", ale absolutnie nie oznacza to, że można narażać pacjentów na niebezpieczeństwo dla ich zdrowia i życia🤲