18/02/2022
Znacie ten moment, kiedy macie już cel i ten cel zaczyna przytłaczać?
Wiecie, gdzie jest problem, co jest potrzebne, by wprowadzić zmianę, ale tego "co potrzebne" jest zbyt dużo.
Cel jest szczytem bardzo wysokiej góry. Dzięki niemu wiemy, gdzie chcemy dotrzeć.
Natomiast, gdy góra jest wysoka, wymaga długiej wędrówki, wielu etapów, to ciągłe koncentrowanie się na jej szczycie, myśli: "ale jeszcze daleko", "ale wysoko", "w życiu tam nie dojdę" oddalają nas od celu.
..i zabierają wartość z procesu, z drogi, z wędrówki.
Dlatego, gdy znamy już cel, nasz kierunek, tak ważne jest rozłożenie go na etapy/małe kroki zgodne z naszymi możliwościami i przekierowanie naszej uwagi na "tu i teraz".
Koncentracja na jednym kroku, który sobie wyznaczam.
Pozwolenie sobie na tempo zgodne z nami, w tym także na zatrzymanie się i odpoczynek.
Uważność na swoje potrzeby.
I empatia wobec siebie.
Nie mamy wszyscy identycznych warunków do zmiany.
Czasami dowalamy sobie "bo ktoś coś zrobił, a my nie możemy".
A przecież zmiana/realizacja celu/ nasza droga i jej tempo zależy od wielu czynników - od sieci wsparcia, od zdrowia, od sytuacji życiowej (i długo mogę wymieniać).
Nie tempo, a kierunek zmiany ma znaczenie.
Tempo powinno być w zgodzie z nami i naszymi możliwościami.
..i niekoniecznie trzeba ciągle wychodzić ze strefy komfortu - przeciwnie, by się rozwijać, wprowadzać zmiany i wychodzić z owej "strefy komfortu", potrzebujemy...KOMFORTU (bezpieczeństwa) I ODPOCZYNKU.
"Rozpocznij tam, gdzie jesteś.
Wykorzystaj to, co masz.
Zrób to, co możesz"
W swoim własnym tempie.
W zgodzie ze sobą.
Z dbałością o swoje potrzeby.
I z empatią wobec siebie.
💛