12/09/2025
Dziś o związkach/relacjach „tylko na dobre” (nie na złe). Mam na myśli takie relacje, w których opowiadamy sobie wyłącznie o pozytywnych lub neutralnych zdarzeniach – nie mówimy o kłopotach. Przyczyn powstania takich relacji może być wiele. Niektóre mogą tkwić w nas samych (np. nie nauczyliśmy się w dzieciństwie czerpać wsparcia emocjonalnego, więc nie umiemy z niego korzystać w dorosłości; jesteśmy nieufni i boimy się reakcji drugiej osoby). Inne przyczyny mogą być związane z drugą osobą (np. nauczyliśmy się, że osoba ta nie umie nas adekwatnie wspierać; że nie poświęca nam uwagi, bo jest zaabsorbowana sobą).
Teraz chcę jednak szczególnie skupić się na jednej z wielu przyczyn tworzenia relacji „na dobre” - na nadmiarowej trosce. Kto z nas nie słyszał tekstów: Nie mówmy babci, bo się zmartwi! Nie powiem cioci, aby jej nie dokładać, ma wiele swoich kłopotów! Nie powiem żonie, bo by się o mnie bała!
Intencje osoby tak zatajającej zły/smutny/niepokojący fakt są zazwyczaj dobre – jest to troska o dobrostan drugiej osoby. Troska zaś to absolutna podstawa bliskości w relacji/związku – bez niej maleje poczucie bezpieczeństwa w relacji i zaufanie. Brak troski powoduje, że partnerzy przestają czuć się ważni dla siebie nawzajem. Poza tym brak troski bywa odbierany jako obojętność lub brak szacunku. Prowadzi to często do osłabienia więzi: zanika współpraca i chęć dbania o wspólne dobro, partnerzy zaczynają żyć „obok siebie” (zamiast razem) i dojść może do emocjonalnego i/lub fizycznego dystansu.
Kłopot tylko w tym, że troska może być nadmiarowa. Nie informując bliskich o kłopotach prowadzimy do następujących problemów:
(1) próbujemy przejąć kontrolę nad emocjami drugiej osoby – nagle to my dajemy sobie prawo do decydowania, czy nasi bliscy mogą się martwić, złościć itp. Stajemy w pozycji osoby, która wie lepiej, jakie emocje nasi bliscy powinni przeżywać. Sporo osób może zareagować negatywnie na zamach na ich prawo do doświadczania emocji w relacji/związku;
(2) gdy zatajony kłopot się przypadkiem ujawni – fundujemy bliskim poczucie odrzucenia i wycofania bliskości. W najlepszym przypadku usłyszymy pytanie wprost: dlaczego mi nie powiedziałaś/eś? - albo po głowie naszych bliskich zaczną krążyć myśli lękowe: czy nie jestem dość bliski/a, żeby wiedzieć? Czy nie jestem dość silny/a, aby wiedzieć? I wtedy ważne jest, by móc o tych obawach mówić, co może być trudne, skoro właśnie spadło poczucie relacyjnej bliskości...
(3) druga osoba może dostosować się do funkcjonowania w relacji „na dobre” i również przestać mówić o nieprzyjemnych doświadczeniach, emocjach. W ten sposób obie osoby przyczyniają się do dalszego budowania związku „na dobre” - relacji być może miłej, lecz pozbawionej bliskości, bazującej na znajomości drugiej osoby: jej doświadczeń, smutków, radości, nadziei i lęków.