Gabinet Psychologiczny Anna Bednarkiewicz

Gabinet Psychologiczny Anna Bednarkiewicz Jestem psychologiem i psychoterapeutką. Ukończyłam czteroletnie całościowe szkolenie organizowane przez OLZON Szpitala Klinicznego im.

dr. Józefa Babińskiego w Krakowie. Zawodowo jestem związana z OTN w Orzeszu, Poradnią Zdrowia Psychicznego w Mikołowie. Jestem psychologiem i psychoterapeutą w trakcie 4-letniego całościowego szkolenia w placówce rekomendowanej przez Polskie Towarzystwo Psychiatryczne, organizowanego przez Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic Szpitala Klinicznego im. Zawodowo jestem związana z Oddziałem Terapii Nerwic dla Dzieci i Młodzieży w Orzeszu, gdzie pracuję jako psycholog.

24/10/2025
Konferencja OLZON Szpital Kliniczny im. dr. Józefa Babińskiego SPZOZ w Krakowie Nieznośna lekkość bytu (...) Dziękuję, j...
15/09/2025

Konferencja OLZON Szpital Kliniczny im. dr. Józefa Babińskiego SPZOZ w Krakowie Nieznośna lekkość bytu (...) Dziękuję, jak zawsze wspaniale i inspirująco ❤️

06/08/2025

Terapia psychodynamiczna wymaga nie tylko sformułowania problemów i zastanawiania się w jaki sposób można je rozwiązać, ale również podjęcia wspólnego i zgodnego (dla obu stron) wysiłku w kierunku osiągnięcia zrozumienia samego siebie - jest to proces, który wymaga czasu i często wielkiego nakłady pracy (oraz odwagi).

Amerykańskie Towarzystwo Psychoanalityczne

„Pozostawienie rodzi traumę. Nieprzepracowana trauma przekazywana jest następnym pokoleniom. Przemoc rodzi przemoc. Aby ...
26/05/2025

„Pozostawienie rodzi traumę. Nieprzepracowana trauma przekazywana jest następnym pokoleniom. Przemoc rodzi przemoc. Aby zgasić przemoc i zaopiekować traumę, my jako dorośli mamy obowiązek zatroszczenia się o najbardziej wrażliwe jednostki w naszym społeczeństwie”.
Tomasz Górnicki
Dormitorium Muzeum Śląskie

16/05/2025

Zaczytanie...

"Trauma nie przenosi się przez narrację, lecz przez dziecięcą obserwację straumatyzowanego rodzica i empatyczną z nim relację. Paradoksalnie MPT(międzygeneracyjnemu przekazowi traumy) sprzyja milczenie o rodzicielskich doświadczeniach. Dziecko czyta atmosferę domu, gesty i ekspresję twarzy rodzica, jego reakcje emocjonalne, ton głosu. Te cząstkowe odsłony skuteczniej niż otwarta narracja o traumie mówią mu o cierpieniu rodzica. Domysły i fantazje dziecka sprzyjają nadidentyfikacji, parentyfikacji, silniejszemu niż w rodzinach z otwartą komunikacją blokowaniu indywiduacji i separacji”.

* dr n. med. Krzysztof Szwajca. „ Międzygeneracyjny przekaz traumy”. Część 2. „Mechanizmy i następstwa dla potomstwa”.

* „AAA-AAA”. Marina Abramoicz.1978. Współpraca z Ulayem. Zródło: Wikiart.org.



Przygotowała: Elżbieta Marchlewicz

Szczęśliwego  Nowego Rok, ɓądźcie dla siebie życzliwi i wystarczający 🥰❤️
31/12/2024

Szczęśliwego Nowego Rok, ɓądźcie dla siebie życzliwi i wystarczający 🥰❤️

Stanislaw Barańczak

Wystarczająco dobra matka ❤🌻🦋"Matka, która na początku życia niemowlęcia dostosowuje się maksymalnie do jego potrzeb – m...
26/05/2022

Wystarczająco dobra matka ❤🌻🦋

"Matka, która na początku życia niemowlęcia dostosowuje się maksymalnie do jego potrzeb – między innymi przejmuje na siebie i koi wszelkie silne emocje dziecka, nawet te najbardziej nieznośne. Wystarczająco dobra matka pozwala następnie, w toku rozwoju dziecka, na stopniowe poszerzanie jego autonomii, adekwatnie do jego wieku. W poszerzaniu niezależności i samostanowienia podstawową rolę odgrywa tzw. potencjalna przestrzeń, istniejąca pomiędzy matką a dzieckiem. W przestrzeni tej obie strony prowadzą dialog i kształtują doświadczenie choćby za pomocą wspólnych zabaw, czy prostych, codziennych czynności, które same z siebie się wydarzają. Wystarczająco dobra matka pozwala swojemu dziecku na przejście w każdej nowej czynności okresu zawahania"

Donald Winnicott

Obraz Wyspiański Macierzyństwo dzięki .net

15/05/2022

„Do gabinetu wszedł Luke, blady i niespokojny 16- latek. Usiadł w fotelu, który zajmuje zazwyczaj, umieszczonym po przekątnej do mojego. Wyciągnął przed siebie ramiona, jakby chciał pozbyć się nadmiaru napięcia z mięśni, następnie rozluźnił się i oświadczył, iż sądzi, że ściga go policja. Spojrzałam na niego zaskoczona i wówczas wyjaśnił, że przyszedł do mnie zaraz po szkole, gdzie wdał się w bójkę z innym chłopcem. Bardzo gwałtowną bójkę. Zapytałam go jak do tego doszło.
„Od dłuższego czasu już sobie u mnie grabił. To cienias. Obnosi się wszędzie jak jakiś paniczyk. To pedzio – lubi chłopców. Widziałem, że wychodzi na przerwie ze swoimi przydupasami i śmiał się ze mnie, to nie wytrzymałem. Podszedłem do niego i walnąłem mu gigantyczną lufę w tą jego głupią, przemiłą facjatę synalka swojej mamusi. Przewrócił się na plecy. Kopnąłem go. Zauważył to nauczyciel i mnie odciągnął. Uciekłem. X (napadnięty chłopiec) leżał tam jęcząc jak jakaś c***a. Nawet nie wiem, czy był nieprzytomny i czy go zabrali do szpitala.
(…) Ten chłopiec to cienias, synalek mamusi. Codziennie do szkoły odwozi go matka. Pewnie jeszcze podciera mu tyłek i co wieczór kładzie go spać.”

Najpierw- dzięki jakiemuś aspektowi terapeutki - Luke wymamrotał: „Jestem sam”, a potem stopniowo wyjaśnił, że często czuje się niekochany: „Mój problem polega na tym, że rodzice mnie nie kochają. Z tego mnie Pani nie wyleczy, prawda?” Dodał: „Moja mama wrzeszczy na mnie albo odpychająco milczy, a tata po prostu nie chce mnie znać. Mam tylko kolegów: dla nich nie jestem gównem jak dla całej reszty.”
Pod koniec sesji terapeutka rozmawiała z Lukiem o tym jak bardzo pragnie być doceniony i chciany, ale jednocześnie nienawidzi siebie za to pragnienie, tak jakby ta chęć odsłaniała jakąś przerażającą, a nade wszystko poniżającą słabość. Luke zaczął płakać i próbował ukryć zawstydzenie. (…)

To co zaszło na tej sesji, nasuwa myśl o możliwych przyczynach - jakże charakterystycznych dla tego wieku – homofobicznych, rasistowskich, seksistowskich i brutalnych rozegrań w działaniu bólu i rozpaczy oraz projektowania niewyobrażalnie silnych nienawistnych uczuć w wybraną osobę ( w tym przypadku był nim X) czasami w rodzeństwo lub rodziców.

Jak widać, rodzice na ogół czują się zdezorientowani, nie wiedzą jak poradzić sobie ze skrajnymi uczuciami, które odnajdują w sobie albo w dzieciach. (…)

Dla cierpiącego nastolatka, podobnie jak dla niemowlęcia, podstawowy dylemat sprowadza się do tego, czy będzie projektował swoje bolesne uczucia w celu pozbycia się ich (ewakuacji), czy też zdoła przyjąć z zewnątrz coś co pozwoli mu ukoić stan wewnętrzny. To „coś” to w najlepszym wypadku wrażliwy umysł rodzica, który słucha i reaguje, zachowując jak to ujęła wspomniana Marta Harris – powściągliwość i zdając sobie sprawę z własnych dziecięcych impulsów oraz nierozwiązanych, nastoletnich stanów umysłu. (…) Gdy mówię „podobnie jak dla niemowlęcia” mam na myśli, że obcując z nastolatkiem, musimy niemal nieustannie pamiętać o konieczności rozumienia jego niemowlęcych stanów umysłu, które aktywują podobne stany także w nas, co często inicjuje burzliwe kłótnie rodzinne.”
W: „O nastolatkach. Opowieści o światach wewnętrznych” Margot Waddell”

Opracowała Adriana Meller

"Częścią normalnej żałoby jest utrzymanie miłości do utraconego obiektu i jednocześnie odzyskanie zdolności do kochania ...
28/01/2022

"Częścią normalnej żałoby jest utrzymanie miłości do utraconego obiektu i jednocześnie odzyskanie zdolności do kochania dostępnych realnych obiektów. Gdy jednak nie można uznać straty i przeżyć bólu rozstania, gdy związana z tym uraza zabarwia uczucia do obiektu powodując wzrost nienawiści, żałoba przekształca się w melancholię i „cień obiektu pada na Ja”.

"Utrata w wyniku śmierci, zdrady, rozczarowania czy zlekceważenia jest wstrząsem i zagrożeniem dla poczucia ja, ale bywa też katastrofą. Spójne poczucie siebie zależy bowiem od wewnętrznej więzi z kochanym obiektem, jego miłości i ochrony. Dlatego tak ważna dla jakości życia człowieka jest jego reakcja na utratę. Czy ból psychiczny, poczucie winy, rozpacz i tęsknota, jakie utrata wywołuje,będą tolerowane, czy jednak okażą się piekłem nie do zniesienia, prowadzącym do depresyjnego załamania? Doświadczenie utraty i pojawiająca się w jej wyniku żałoba lub depresja są podstawowymi zjawiskami i procesami życiowymi jednostki.

Rozwój człowieka warunkowany jest właśnie jego zdolnością do przeżycia żałoby po nieuniknionych stratach, jakich doświadcza w kolejnych etapach cyklu życia: począwszy od niemowlęctwa, przez adolescencję, życie dorosłe po wiek podeszły. Dają temu wyraz wszystkie teorie psychoanalityczne, które uznają doświadczenie żałoby za centralny element psychicznego i umysłowego rozwoju. Z kolei depresja wynikająca z niemożności poradzenia sobie ze stratą stała się problemem społecznym numer jeden we współczesnym świecie.

Opis mechanizmu depresji, który przedstawił Freud w Żałobie i melancholii, jest jednym z najdonioślejszych odkryć w psychoanalizie. Do dziś stanowi on podstawowe źródło psychoanalitycznego rozumienia depresji, z którego czerpią kolejne pokolenia psychoanalityków i psychoterapeutów. Freud pokazał destrukcyjny w swoich skutkach proces,w którym niemożność przeżycia utraty zwraca się przeciwko podmiotowi i zubaża jego życiowy potencjał, a w krańcowych przypadkach doprowadza nawet do samobójczego aktu. Istotnym aspektem tego procesu jest nieświadoma identyfikacja z utraconym kochanym obiektem, której celem jest pozbycie się brzemienia utraty. Jednak cena tej patologicznej identyfikacji jest wysoka. Podmiot nienawidzi siebie, nie będąc świadomym, że w istocie chce zniszczyć obiekt, który go opuścił.Dzieje się tak dlatego, że utrata jest miłosnym urazem, który wydobywa ambiwalencję, rozpala wrogość i sprawia, że kochany obiekt, którym„staje się” samo ego, jest teraz znienawidzonym obiektem miłości. Freud wyjaśniał:

„Jeśli miłość do obiektu, której nie można się wyrzec, podczas gdy wyrzekło się samego obiektu, znajdzie drogę ucieczki w narcystycznej identyfikacji,wówczas nienawiść uruchomi się w stosunku do tego zastępczego obiektu, obrzucając go obelgami, poniżając, przysparzającemu cierpień i czerpiąc z tego cierpienia sadystyczne zaspokojenie” (1917[1915]/2019, s. 57)

Do wyjaśnienia dynamiki melancholii posłużyło Freudowi porównanie patologicznej i normalnej żałoby. Psychoanaliza uznała normalną żałobę za kluczowy czynnik rozwoju psychicznego.Warto podkreślić, że Freud przewartościował sposób, w jaki postrzegano zjawiska utraty i żałoby, a także samą śmiertelną naturę człowieka. Pokazał, że wraz z innymi procesami i mechanizmami żałoba po stracie uczestniczy w budowaniu wewnętrznego świata jednostki, tworzeniu zrębów charakteru i obrazu rzeczywistości. Podczas gdy mitologia grecka i Biblia widzą człowieka jako gorszego od bogów z powodu jego śmiertelności, Freud pokazuje inną perspektywę, zauważając, że nasza śmiertelność i ograniczoność pozwala nam docenić piękno życia.

W tekście "Przemijalność" (1916[1915]/2009) niezwykle sugestywnie pokazał związek żałoby z możliwością doceniania i cieszenia się ulotnym i przemijającym pięknem. Jednocześnie dość jednoznacznie Freud określił żałobę jako proces, który prowadzi do oddzielania się od utraconego obiektu, pogodzenia się ze stratą i zastąpienia go co najmniej równie cennymi nowymi obiektami. Sam Freud po publikacji Żałoby i melancholii oraz Przemijalności nie dokonał żadnych oficjalnych rewizji swoich poglądów. Jednak o zmianie perspektywy można wnioskować z osobistej korespondencji Freuda z doktorem Binswangerem, którego dwudziestoletni syn popełnił samobójstwo. W liście z 11 kwietnia 1929 roku, który Freud napisał w dziewiątą rocznicę śmierci swojej córki Sophie (zmarła w wieku 27 lat), sugeruje nieco inne spojrzenie na żałobę. Po słowach współczucia i podziwu dla doktora Binswangera Freud poczynił osobistą, bolesną uwagę: „Moja zmarła córka miałaby dzisiaj trzydzieści sześć lat”.

Maciej Musiał

Fragment wstępu "Znienawidzony obiekt miłości. Psychoanalityczne studia nad depresją" red. Maciej Musiał
Wydawnictwo Imago
Obraz Lasser Ury "The Red Carped"

05/11/2021

D. W. Winnicott wybitny psychoanalityk, który poświęcił ponad 40- letnie życie zawodowe, pracy z dziećmi i pacjentami psychiatrycznymi. Zarówno Winnicott jak i wiele innych autorytetów psychoterapeutycznych twierdził, że podstawą relacji z ludźmi jest pierwszy pomyślny związek między matką a dzieckiem.

Winnicott sformułował pojęcie odzwierciedlania, dziecko przegląda się w twarzy matki, jak w lustrze. Dziecko potrzebuje żywego i czułego lustra, które reaguje na jego potrzeby, aby mogło doświadczać swojego „ja". Wystarczająco dobra matka (za Winnicottem) dostosowuje się do tych potrzeb, czuje i adekwatnie na nie odpowiada. To doświadczanie buduje w umyśle wyobrażenie świata, jako dobrego miejsca. Bywa jednak, że tego nie dostaliśmy, wtedy pomocne może być zgłoszenie się do specjalisty. W trakcie psychoterapii możemy doświadczyć prawdziwego kontaktu w postaci odzwierciedlenia. "Psychoterapia nie polega na podawaniu zgrabnych i celnych interpretacji; ogólnie rzecz biorąc, jest to długoterminowy proces, w którym oddajemy pacjentowi to, co on wnosi. Psychoterapia działa wówczas jak złożona pochodna twarzy, która odbija to, co ma być widziane. Jeśli robię to wystarczająco dobrze, pacjent odkryje swoje własne self i będzie mógł istnieć i czuć się prawdziwym."

Obraz: Mary Cassatt Matka z dzieckiem
Cytat: D. W. Winnicott Zabawa a rzeczywistość

Adres

Pl. Słowackiego 1
Cieszyn
43-400

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet Psychologiczny Anna Bednarkiewicz umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Gabinet Psychologiczny Anna Bednarkiewicz:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria