24/09/2025
Czas przesilenia zawsze daje mi do myślenia.
Niby nic wielkiego – trochę mniej słońca, trochę więcej zmęczenia – a jednak ciało i głowa od razu reagują. Czuję spadek energii, senność, mniejszą motywację… i to nie jest łatwe, zwłaszcza kiedy moja praca polega na dawaniu energii i wsparcia innym.
Bycie masażystką to nie tylko praca z ciałem drugiej osoby, to też uważność na swoje własne ciało. A ono w takich momentach mówi głośno: „zwolnij”.
I uczę się tego słuchać.
👉 Pozwalam sobie na więcej odpoczynku.
👉 Wybieram ciepłą herbatę zamiast piątej kawy.
👉 Daję sobie prawo, żeby po prostu nic nie robić.
To dla mnie ważne, żeby pokazywać, że gorsze chwile są normalne. Nie trzeba zawsze być „w formie”. Nie zawsze musimy działać na 100%. To, że spada energia, nie znaczy, że coś jest ze mną nie tak. To znaczy tylko tyle, że jestem człowiekiem – żyję w rytmie natury, a ona też potrzebuje czasu na odpoczynek i regenerację.
I tak jak każda z nas – mam też swoje emocjonalne problemy, chwile zwątpienia i trudne decyzje do podjęcia. Nie zawsze jest łatwo, ale wierzę, że właśnie wtedy uczymy się najwięcej o sobie.
Dlatego jeśli też czujesz przesilenie, wiedz, że nie jesteś w tym sama.
Dbaj o siebie. Nawet małe kroki – spokojny spacer, ulubiona muzyka, masaż – mogą być formą troski.
A ja? Jadę na szkolenia– żeby odgonić swoje wątpliwości i kryzysy, żeby poprawić swoją duszę i nakarmić ją czymś dobrym. Wierzę, że każdy taki krok to inwestycja w siebie i w ludzi, z którymi później się spotykam. ✨