19/09/2025
Pamiętam ten moment bardzo wyraźnie.
Moje dzieci dorastały, a ja coraz częściej zadawałam sobie pytanie: “W jakiej szkole chciałabym, żeby się uczyły?”. Wiedziałam jedno - chcę, by miały poczucie bezpieczeństwa, bliskości i wolności. Takiej szkoły w naszym województwie nie było, więc… postanowiłam ją stworzyć.
To była moja pierwsza wielka lekcja odwagi. Zaczęłam od małej społeczności, od marzenia, żeby dzieci mogły się rozwijać w duchu Montessori - bez ocen, z szacunkiem do swojego tempa i z przestrzenią na rozmowę zamiast kar i nagród.
Widziałam, jak młodzi ludzie rozkwitają, kiedy ktoś naprawdę ich słucha. Jak zaczynają ufać sobie, kiedy czują, że ich emocje mają znaczenie. To oni pokazali mi, że człowiek potrzebuje czegoś więcej niż edukacji - wsparcia emocjonalnego i zrozumienia. To oni byli moimi pierwszymi „nauczycielami” - pokazali mi, jak ważne jest patrzenie na człowieka interdyscyplinarnie, nie tylko przez pryzmat słów.
Te doświadczenia doprowadziły mnie do gabinetu terapeutycznego. 🌿 Dziś pracuję głównie z dorosłymi i parami, ale fundament został ten sam: człowiek jest interdyscyplinarny - oprócz słów, mówi też ciałem, emocjami i tym, co dzieje się pomiędzy.
I właśnie w tym towarzyszę moim pacjentom - w odnajdywaniu bezpieczeństwa, które pozwala być naprawdę sobą. 🌿
Miałeś/miałaś kiedyś do czynienia z metodą Montessori?