24/11/2025
Pani Monika coraz częściej zauważała, że ludzie ograniczają kontakt z nią albo wycofują się z relacji. Zastanawiała się, dlaczego tak się dzieje, skoro – jej zdaniem – zawsze mówi „szczerze” i „prosto z mostu” dba o swoje granice.
👉Dopiero w rozmowie terapeutycznej zaczęła dostrzegać pewien schemat.
Kiedy ktoś zwracał jej uwagę, prosił o coś, zadawał pytanie, a nawet mówił neutralnie – odbierała to jako atak.
👉Brak odpowiedzi? – „Pewnie mnie ignorują”.
Inne zdanie? – „Ktoś chce mnie zranić”.
Zwykła prośba? – „Robią mi wyrzuty”.
📣W jej wewnętrznym świecie każda sytuacja, która choć trochę budziła napięcie, uruchamiała mechanizm obronny. Pani Monika reagowała:
👉 złością,
👉 chłodem,
👉 wycofaniem,
👉 obrażaniem się,
👉 podnoszeniem głosu,
👉 karanie ciszą,
Dla niej to była ochrona.
Dla innych – atak, trudność, napięcie.
Z czasem zaczęli więc robić krok w tył.
👐Podczas terapii odkryła, że jej reakcje nie wynikały ze złej woli, tylko z dawnych doświadczeń – tego, że kiedyś nikt nie słuchał, nie pytał o uczucia, a najmniejsza krytyka bolała jak cios.
Jej umysł nauczył się więc interpretować neutralne sytuacje jako zagrożenie.
Kiedy zaczęła rozumieć swoje emocje, stało się coś ważnego:
✨ zaczęła mniej brać do siebie,
✨ potrafiła zatrzymać się zanim zareagowała ostro,
✨ nie obrażała się od razu,
✨ a zamiast ataku – zaczęła mówić o tym, co czuje.