11/08/2023
"Wszyscy mamy przeszłość, ale nie wszyscy mamy historię. Historię rozumianą jako coś, co ma swoją chronologię – chrono to czas, a logos to poznanie, słowo. Więc myślę, że ważne jest, gdy przeszłość może zostać opowiedziana. My, ludzie, jesteśmy istotami narracyjnymi. Wartością procesu tworzenia narracji jest możliwość opłakania tego, co zostało utracone. Buduje się w tym procesie zdolność do współczującego bycia ze sobą w takim, a nie innym losie. To los czasem pełen utrat, ale jednak dalej może się toczyć, bo życie trwa i wciąż ma wartość." Zdaniem Joanny Chmarzyńskiej-Golińskiej powolne składanie faktów z wielu pokoleń, łączenie zdarzeń z emocjami ma znaczenie. "Opowiadanie własnej historii" to rekonstrukcja nie o charakterze historycznym, ale psychologicznym. To, co wydarzyło się w naszych rodzinach w pokoleniach wstecz ma na nas bezpośredni wpływ - okazuje się (i jest na to coraz więcej dowodów z badań, także neuronauki), że możemy "dziedziczyć" lęki i przerażenie (a także inne wyparte silne emocje) przeszłych generacji. Któreś pokolenie musi "poskładać" historię w całość, przygarnąć i przepracować traumy, żeby dać szansę sobie i przyszłym pokoleniom na więcej świadomości, spokoju, relacje, adaptację do "tu i teraz" (kiedy "tam i wtedy"zostaje przygarnięte, opłakane i zaakceptowane).
"(...)Jak człowiek posiada już autobiograficzną opowieść, to jest naprawdę dużo, sporo rzeczy może się poukładać, wcześniejsze traumy mogą – że tak powiem – zostać zaproszone do wewnętrznego kręgu świadomych doświadczeń. Wówczas przestaną być jak ta niechciana matka chrzestna – wróżka, wyklęta i nieproszona, która będzie chciała dać znać o swoim istnieniu jakimś przykrym akcentem."
Więcej: https://natemat.pl/499478,trauma-transgeneracyjna-nasze-trudnosci-sa-starsze-niz-my-sami-wywiad-z-golinska-chmarzynska