18/11/2025
Stres jest jak ten znajomy, który wpada bez zapowiedzi…
Najpierw udajesz, że go nie widzisz,
a on w tym czasie rozsiada się na Twojej kanapie, zjada Twoje ulubione przekąski i... zaczyna rządzić w Twoim domu.
Ajurweda mówi jasno: jeśli nie zaprosisz stresu do rozmowy,
on zaprosi się sam. I rozgości się w Twoim ciele.
Pierwszy krok? Świadomość.
Zauważ, kiedy napięcie zaczyna przejmować stery:
najpierw nad myślami, potem emocjami…
a na końcu nad Twoim ciałem, a zwłaszcza nad karkiem, plecami i łydkami.
Bo człowiek to ciało,
ale reagujące na myśli i emocje.
Czasem ta trójka działa jak zgrany, a czasem jak kłótliwy zespół.
Negatywne emocje nie znikają ot tak.
One się „zapisują”: w barkach, w karku, w nogach.
A potem dziwimy się, że boli nas szyja od… myślenia.
Dlatego codzienny automasaż to nie tylko konieczne, przyjemne głaskanie.
To rozmowa z ciałem - trochę jak z przyjacielem, który potrzebuje, żeby go wreszcie ktoś wysłuchał.
Dobrze też dać sobie ciepło po automasażu - dosłownie!
Ciepły prysznic lub (jeśli masz w domu) saunę - byłoby super!
A ciało powie Ci: Dzięki, właśnie tego potrzebowałem.
I pamiętaj szczególnie o łydkach.
To one dźwigają Cię cały dzień i często kumulują stres, a mają przecież zapobiegać zastojom żylnym.
Wieczorem zrób im mały rytuał: rozciągnij, pomasuj, okaż im czułość 💚