Przycupajka, Soul Coaching

Przycupajka, Soul Coaching Wioletta Jermołowicz Wróblewska, certyfikowany coach, mentor duchowy

11/11/2025
OGRANICZONA EMPATIA w ujęciu psychologicznymEmpatia jest jednym z fundamentów ludzkich relacji. To zdolność do odczuwani...
04/11/2025

OGRANICZONA EMPATIA w ujęciu psychologicznym

Empatia jest jednym z fundamentów ludzkich relacji. To zdolność do odczuwania i rozumienia emocji drugiej osoby – wczucia się w jej perspektywę i reagowania w sposób, który odzwierciedla współodczuwanie.
Jednak nie każda osoba ma ten mechanizm rozwinięty w takim samym stopniu. Ograniczona empatia nie zawsze oznacza jej brak – często jest skutkiem określonych doświadczeń, mechanizmów obronnych lub uwarunkowań biologicznych.



🔹 Czym jest empatia?

Empatia składa się z dwóch głównych komponentów:
1. Empatia emocjonalna – zdolność do współodczuwania emocji innych (np. gdy widzimy kogoś cierpiącego i sami czujemy smutek).
2. Empatia poznawcza – zdolność do rozumienia, co ktoś czuje i myśli, bez konieczności współodczuwania.

U zdrowego, dojrzałego człowieka obie te formy współdziałają, tworząc zdolność do autentycznego kontaktu emocjonalnego.



🔹 Skąd bierze się ograniczona empatia?

Z perspektywy psychologii ograniczona empatia może mieć różne źródła — od biologicznych po środowiskowe.

1. Czynniki neurobiologiczne

Empatia jest powiązana z aktywnością tzw. neuronów lustrzanych, które umożliwiają nam „odbicie” emocji innych ludzi.
Zaburzenia w funkcjonowaniu tych struktur, obecne np. u osób ze spektrum autyzmu, ADHD czy osobowością schizoidalną, mogą powodować trudność w spontanicznym odczytywaniu emocji.

2. Wczesne doświadczenia emocjonalne

Empatia rozwija się w dzieciństwie poprzez doświadczenie bycia rozumianym.
Jeśli dziecko dorastało w środowisku, w którym emocje były tłumione, bagatelizowane lub karane, może nauczyć się „zamykać” na emocje – zarówno swoje, jak i cudze.
W efekcie w dorosłości reaguje raczej rozumem niż sercem, unikając głębszego współodczuwania.

Jak pisał Gábor Maté:

„Dziecko, które musiało wybrać między autentycznością a więzią, wybiera więź. A potem, jako dorosły, nie wie już, co czuje.”

3. Mechanizmy obronne

Ograniczona empatia bywa też obroną przed bólem.
Osoby, które w przeszłości doświadczyły silnego cierpienia, mogą nieświadomie „odłączyć się” od emocji, by przetrwać.
To nie brak serca, lecz zbroja, która chroni przed zalewem cudzych uczuć.

4. Cechy osobowości i zaburzenia

Ograniczona empatia może występować u osób z określonymi strukturami osobowości:
• osobowość narcystyczna – skupiona na własnych potrzebach, często niezdolna do autentycznego współodczuwania,
• osobowość schizoidalna – emocjonalny dystans, chłód, potrzeba izolacji,
• osobowość zależna – empatia warunkowa, ukierunkowana na przetrwanie w relacji,
• osobowość obsesyjno-kompulsyjna – nadmierny racjonalizm i lęk przed emocjonalnym chaosem.



🔹 Empatia a granice

Paradoksalnie, niekiedy ograniczenie empatii jest przejawem dojrzałości emocjonalnej.
Zbyt silna empatia może prowadzić do współuzależnienia, nadmiernej odpowiedzialności za innych, a nawet wypalenia emocjonalnego.

Dlatego psychologia relacyjna podkreśla znaczenie empatii z granicami – zdolności do współodczuwania bez utraty siebie.

Jak ujął to Carl Rogers, twórca terapii skoncentrowanej na kliencie:

„Empatia nie polega na zatraceniu siebie w drugim człowieku, lecz na byciu przy nim z pełnią świadomości własnej.”



🔹 Ograniczona empatia w relacjach

W relacjach międzyludzkich osoby z ograniczoną empatią mogą być odbierane jako chłodne, obojętne lub egoistyczne.
W rzeczywistości często nie wiedzą, jak nawiązać emocjonalny kontakt lub czują się zagubione wobec cudzych uczuć.

W związkach może to prowadzić do:
• braku poczucia bycia rozumianym,
• komunikacji opartej na logice zamiast emocji,
• dystansu i samotności emocjonalnej.

Jednak gdy taka osoba zrozumie swoje ograniczenie, może nauczyć się świadomej empatii poznawczej — rozumienia emocji innych poprzez obserwację, refleksję i intencję, a nie tylko przez emocjonalne współbrzmienie.



🔹 Terapia i rozwój empatii

Empatię można rozwijać — nie przez nacisk, lecz przez doświadczenie kontaktu.
Terapia, relacja partnerska lub nawet głęboka rozmowa mogą uruchomić proces otwierania się na emocje.

Praktyki, które wspierają rozwój empatii:
• uważność (mindfulness) – uczy obserwacji emocji bez lęku,
• praca z ciałem – pomaga odzyskać kontakt z uczuciami,
• psychoterapia humanistyczna i systemowa – rozwija świadomość emocji w relacjach,
• praktykowanie wdzięczności i współczucia wobec siebie.



Ograniczona empatia nie jest brakiem człowieczeństwa, lecz sygnałem, że kontakt z emocjami został kiedyś przerwany – przez ból, strach lub nadmierne przeciążenie.
To, co wydaje się chłodem, często jest ciszą po burzy emocji, która kiedyś była zbyt silna, by ją unieść.

Empatia nie polega na ciągłym współodczuwaniu – lecz na zdolności do świadomego bycia przy drugim człowieku, w szacunku i zrozumieniu.
Kiedy pojawia się to spojrzenie, nawet najbardziej „ograniczona” empatia staje się czystą obecnością – spokojną, mądrą i prawdziwą.



✨ „Empatia nie polega na tym, by czuć to samo, co drugi człowiek.
Polega na tym, by pozwolić mu czuć, co czuje – w naszej obecności.”

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska
Tekst własny, kopiowanie wymaga podania źródła

O CICHYM ROZSTANIU…🌙 Niektóre relacje kończą się… tak zwyczajnie…Bez krzyku, bez dramatów, bez pożegnania…Po prostu pewn...
19/10/2025

O CICHYM ROZSTANIU…

🌙
Niektóre relacje kończą się… tak zwyczajnie…
Bez krzyku, bez dramatów, bez pożegnania…
Po prostu pewnego dnia milkną słowa,
a cisza mówi więcej niż wszystko, co zostało wypowiedziane…


🍂
Niektóre relacje nie gasną w ogniu,
lecz znikają jak mgła o poranku.
Bez żalu, bez winy, bez wyraźnego końca —
po prostu robi się chłodno tam, gdzie kiedyś było przytulnie i ciepło…


🕊️
Niektóre relacje umierają w ciszy…
Nie dlatego, że ktoś zawinił…
Po prostu bliskie sobie niegdyś osoby, przestają mieć rytm wspólnego oddechu…


💫
Z niektórych relacji odchodzimy cicho,
bo wypełniły już swoją rolę.
Nie musimy ich zatrzymywać —
wystarczy podziękować i iść dalej…

Dlaczego tak się dzieje?

Bo nie każda relacja jest dana na zawsze.
Niektóre pojawiają się tylko po to, by czegoś nas nauczyć — o sobie, o granicach, o miłości, której wtedy potrzebowaliśmy.

Czasem ludzie po prostu przestają iść w tym samym kierunku.
Nie dlatego, że ktoś zrobił coś złego,
ale dlatego, że ich drogi zaczynają prowadzić do innych miejsc.

Bywa, że emocje cichną, rozmowy nie płyną już tak lekko,
a to, co kiedyś łączyło, staje się wspomnieniem.
Nie ma potrzeby walki ani dramatów —
jest tylko ciche zrozumienie, że to już nie to samo.

Niektóre relacje kończą się bez słów,
bo serca wiedzą wcześniej niż rozum,
że historia dobiegła końca.

I choć boli brak pożegnania,
czasem właśnie ta cisza jest najłagodniejszym sposobem,
by pozwolić odejść temu, co już spełniło swoje zadanie…

Wdech i wydech… puść partnera / partnerkę, przyjaciela / przyjaciółkę, spójrz przed siebie, ruszaj w nową drogę… już czas…

Tekst własny, kopiowanie wymaga podania źródła
Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

KIEDY MYLISZ CZUCIE Z INSTYNKTEM„Czucie” jest teraz bardzo w modzie, ale czy masz pewność, że właśnie z nim masz kontakt...
21/09/2025

KIEDY MYLISZ CZUCIE Z INSTYNKTEM

„Czucie” jest teraz bardzo w modzie, ale czy masz pewność, że właśnie z nim masz kontakt?

W codziennym języku często używamy zamiennie słów „czucie” i „instynkt”. Oba odnoszą się do sfery wewnętrznych doznań, intuicji czy spontanicznych reakcji. Jednak mylenie ich znaczeń może prowadzić do błędnych decyzji, zaburzenia kontaktu ze sobą i niezrozumienia własnych potrzeb. Warto przyjrzeć się różnicy między czuciem a instynktem – i uświadomić sobie, co naprawdę nami kieruje.



Czym jest czucie?

Czucie to zdolność świadomego odczuwania – zarówno emocji, jak i doznań płynących z ciała.
• Źródło: pochodzi z kontaktu z własnym wnętrzem i teraźniejszością.
• Forma: subtelna, refleksyjna – wymaga zatrzymania i wsłuchania się.
• Funkcja: pomaga rozpoznawać, co jest dla nas dobre lub trudne, co nas rozwija, a co rani.
• Przykład: czujesz napięcie w brzuchu podczas rozmowy – to informacja, że coś w tej sytuacji wywołuje lęk albo niezgodę.



Czym jest instynkt?

Instynkt to pierwotny mechanizm reakcji, zakorzeniony w biologii i układzie nerwowym.
• Źródło: zapis ewolucyjny, związany z przetrwaniem.
• Forma: szybka, automatyczna, często poza świadomością.
• Funkcja: chroni życie i umożliwia adaptację – walka, ucieczka, reprodukcja, ochrona potomstwa.
• Przykład: nagłe cofnięcie ręki od gorącej powierzchni czy odruch ucieczki, gdy widzisz zagrożenie.



Gdzie powstaje pomyłka?

1. Gdy emocje bierzemy za instynkt
Np. zazdrość w związku może być interpretowana jako „instynkt” ochrony partnera. W rzeczywistości to emocja wynikająca z lęku przed stratą, a nie biologiczny mechanizm przetrwania.
2. Gdy ciało daje sygnały, ale ich nie odróżniamy
Napięcie mięśni czy kołatanie serca mogą być oznaką lęku (czucie), a nie realnego zagrożenia wymagającego instynktownej reakcji.
3. Gdy instynkt przykrywamy narracją
Prawdziwy instynkt jest natychmiastowy i nie wymaga słów. Jeśli zaczynamy racjonalizować: „to instynkt mi podpowiedział”, często chodzi o emocję, uprzedzenie albo wyuczony schemat.



Konsekwencje pomylenia czucia z instynktem
• Decyzje oparte na lęku – zamiast słuchać siebie, działamy pod wpływem emocji, które podszywają się pod „instynkt”.
• Brak kontaktu z ciałem – tracimy zdolność rozróżniania subtelnych doznań od reakcji obronnych.
• Powielanie schematów – gdy instynkt mylony jest z czuciem, łatwo ulec wzorcom rodzinno-społecznym („tak trzeba”), zamiast świadomie wybierać.



Jak odróżniać czucie od instynktu?

1. Zatrzymaj się i sprawdź czas reakcji
Instynkt działa błyskawicznie. Czucie wymaga chwili uważności.
2. Zadaj sobie pytanie:
• Czy to, co się pojawiło, wynika z realnego zagrożenia życia? → instynkt.
• Czy to, co odczuwam, niesie dla mnie informację o moich granicach, emocjach, potrzebach? → czucie.
3. Ćwicz uważność
Medytacja, praca z oddechem, zapis emocji i doznań ciała uczą odróżniać sygnały czucia od odruchów instynktownych.



Czucie i instynkt pełnią różne funkcje: pierwsze prowadzi do pogłębionego kontaktu ze sobą, drugie chroni nasze życie. Gdy mylimy jedno z drugim, wpadamy w pułapkę – emocje bierzemy za „biologiczne prawdy”, a odruchy za głębokie odczucia. Świadomość tej różnicy daje wolność wyboru, większą dojrzałość i umiejętność podejmowania decyzji, które są naprawdę zgodne z nami.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Zapraszam na sesje coachingowe

„KOBIETA, KTÓRA RYWALIZUJE O MĘŻCZYZNĘ - JUŻ PRZEGRAŁA”Wioletta Jermołowicz-WróblewskaW kulturze popularnej, literaturze...
21/09/2025

„KOBIETA, KTÓRA RYWALIZUJE O MĘŻCZYZNĘ - JUŻ PRZEGRAŁA”
Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

W kulturze popularnej, literaturze i filmie wciąż powraca motyw rywalizacji kobiet o względy mężczyzny. Choć bywa on przedstawiany w sposób romantyczny czy dramatyczny, w rzeczywistości taki schemat relacji skazuje kobietę na przegraną. Niezależnie od tego, kto ostatecznie zostaje „wybranką”, sam udział w rywalizacji obniża jej wartość, odbiera godność i przenosi odpowiedzialność za związek na fałszywy grunt – walki, a nie wzajemnego wyboru i szacunku.



Dlaczego rywalizacja o mężczyznę jest przegraną?

1. Utrata podmiotowości
Kobieta, która konkuruje z inną, rezygnuje ze swojej autonomii. Przestaje pytać siebie: „Czy ten mężczyzna jest dla mnie odpowiedni?”, a zaczyna pytać: „Czy jestem lepsza od niej?”. Jej wartość zostaje zdefiniowana w odniesieniu do rywalki, nie do niej samej.

2. Złudzenie wyboru
Rywalizacja zakłada, że to mężczyzna jest stroną decydującą – arbitrem rozdającym nagrody. Kobiety tymczasem stają się uczestniczkami gry, w której ich emocje i poczucie własnej wartości zależą od decyzji kogoś innego. To odwrócenie zdrowej dynamiki relacji partnerskiej.

3. Budowanie związku na braku szacunku
Mężczyzna, który stawia kobiety w sytuacji rywalizacji, już pokazuje brak dojrzałości emocjonalnej i szacunku. Jeżeli związek zaczyna się od „wyboru spośród rywalek”, trudno zbudować w nim poczucie równości, lojalności i wzajemnej wartości.

4. Psychologiczny koszt
Wejście w rywalizację prowadzi do zazdrości, obsesji, poczucia winy, gniewu wobec rywalki i… utraty zaufania do samej siebie. Nawet jeśli kobieta „wygra”, pozostaje cień pytania: „Dlaczego on mnie wybrał – czy na pewno z miłości, czy dlatego, że byłam bardziej atrakcyjna w porównaniu do niej?”.



Perspektywa systemowa:

1. Utrwalanie patriarchalnego schematu
Rywalizacja kobiet o mężczyznę jest wpisana w dawny porządek, w którym to mężczyzna wybierał partnerkę, a kobiety walczyły o przetrwanie poprzez związek. Współcześnie ten schemat powielany nieświadomie nadal odtwarza nierówności i osłabia solidarność kobiet.

2. Wykluczenie i podział
W systemach rodzinnych i społecznych rywalizacja o mężczyznę często służy rozbijaniu kobiecej więzi. Zamiast wspierać się nawzajem, kobiety kierują energię przeciw sobie, co wzmacnia władzę mężczyzny i osłabia ich własną pozycję.

3. Iluzja wartości poprzez wybór
System „on wybiera – one walczą” tworzy złudzenie, że wartość kobiety jest uzależniona od uznania mężczyzny. Tymczasem prawdziwa wartość pochodzi z poczucia własnej integralności i wolności wyboru, a nie z roli trofeum.



Alternatywa – świadomy wybór zamiast rywalizacji
• Partnerstwo – związek powinien być spotkaniem dwóch osób, które wybierają siebie nawzajem, a nie areną walki o względy.
• Solidarność kobiet – wspieranie się nawzajem zamiast poddawania logice porównywania i rywalizacji.
• Wewnętrzna siła – świadomość, że miłość nie wymaga dowodzenia w walce; partner, który wymaga „konkursu”, nie jest partnerem, a raczej sędzią we własnej grze.



Kobieta, która rywalizuje o mężczyznę, przegrywa nie dlatego, że może zostać odrzucona, lecz dlatego, że sama oddaje swoją podmiotowość, godność i prawo do świadomego wyboru. Prawdziwe zwycięstwo polega na wycofaniu się z gry, która od początku została ustawiona na jej niekorzyść. Miłość i związek nie są nagrodą w konkursie, lecz wspólną decyzją dwóch wolnych, równych osób.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Zapraszam na sesje coachingowe.

🧠 Czym różni się zdrowe ego od niezdrowego ego?(w ujęciu psychologicznym i duchowym)⸻🔹 Co to jest “ego”?W psychologii eg...
14/06/2025

🧠 Czym różni się zdrowe ego od niezdrowego ego?

(w ujęciu psychologicznym i duchowym)



🔹 Co to jest “ego”?

W psychologii ego to część naszej osobowości odpowiedzialna za tożsamość, spójność i zdolność do funkcjonowania w świecie. To nasze „ja” – to, kim myślimy, że jesteśmy.

W ujęciu duchowym ego bywa postrzegane jako zestaw przekonań, obron i iluzji, które oddzielają nas od głębszego „ja”, duszy czy Boga.



✅ Zdrowe ego – czym się charakteryzuje?

Zdrowe ego to takie, które:
• jest elastyczne i otwarte na rozwój,
• potrafi przyjąć krytykę, ale się nie rozpada,
• zna swoją wartość, ale nie potrzebuje ciągłego potwierdzania z zewnątrz,
• dba o siebie, ale nie kosztem innych,
• potrafi być autentyczne i pokorne, czyli zna swoje ograniczenia,
• umożliwia dojrzałe relacje – bez manipulacji i dominacji.

Przykłady zachowań zdrowego ego:
• „Nie muszę być idealna, żeby być wartościowa.”
• „Nie wiem – i to jest OK.”
• „Mogę odpuścić kontrolę – zaufam.”



❌ Niezdrowe ego – czym się przejawia?

Niezdrowe ego to ego:
• zbyt rozdmuchane (aroganckie, narcystyczne) lub zaniżone (pełne wstydu i winy),
• które boi się porażki, krytyki, odrzucenia, więc kontroluje i udaje,
• żyje w lęku o swoją tożsamość, więc musi coś komuś udowadniać,
• opiera się na maskach i rolach, a nie na autentyczności,
• uzależnia swoją wartość od zwycięstw, aprobaty, władzy.

Przykłady zachowań niezdrowego ego:
• „Muszę być lepszy niż inni, żeby zasługiwać.”
• „Nikt mnie nie rozumie – jestem inny, wyjątkowy.”
• „Jak nie mam racji – to jakbym nie istniał/a.”

🔹 W ujęciu duchowym – ego a jaźń

W tradycjach duchowych (chrześcijaństwo mistyczne, buddyzm, psychologia transpersonalna) ego to tymczasowa konstrukcja tożsamości, którą można przekroczyć, by doświadczyć głębszej prawdy o sobie.
• Ego mówi: „Ja sam”
• Serce / duch mówi: „Z Bogiem mogę wszystko”



🧘 Jak uzdrawiać ego?
1. Terapia psychologiczna – by zintegrować zranione części siebie (wewnętrzne dziecko, krytyk).
2. Praktyki duchowe i medytacja – by doświadczyć, że jestem czymś więcej niż moje myśli i emocje.
3. Kontakt z drugim człowiekiem – prawdziwa bliskość konfrontuje i uzdrawia ego.
4. Cisza i samotność – pomagają usłyszeć to, co głębsze niż hałas świata i własnego „ja”.



Zdrowe ego to narzędzie służące duszy. Pomaga być sobą w świecie, ale nie musi rządzić. Niezdrowe ego natomiast zamienia lęk w kontrolę i trzyma nas z dala od miłości – do siebie, innych i Boga.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska
Kopiowanie wymaga podania źródła

MASOCHIZM EMOCJONALNY Emocjonalny masochizm to głęboko zakorzeniona tendencja do podświadomego przyciągania cierpienia e...
03/06/2025

MASOCHIZM EMOCJONALNY

Emocjonalny masochizm to głęboko zakorzeniona tendencja do podświadomego przyciągania cierpienia emocjonalnego, sabotowania własnego szczęścia i trwania w trudnych, raniących relacjach – często w imię “miłości”, lojalności lub „zasługiwania” na coś lepszego. Ten wzorzec może być nieuświadomiony i pochodzić z dzieciństwa, relacji rodzinnych lub doświadczeń traumatycznych.



🔍 Na czym polega emocjonalny masochizm?

Cechy charakterystyczne:

1. Trwanie w związkach, które ranią

– Wybieranie partnerów niedostępnych, chłodnych, przemocowych lub uzależnionych.
– Rezygnowanie z siebie, by „ratować” drugą osobę.

2. Poczucie winy przy doświadczaniu radości

– Trudność w przyjmowaniu miłości, pomocy, przyjemności.
– Samokaranie się, gdy życie staje się zbyt „dobre”.

3. Ukryta potrzeba cierpienia

– Cierpienie daje poczucie tożsamości („jestem wartościowa, bo wycierpiałam”).
– Czasem łączy się z przekonaniem: „Muszę cierpieć, by zasłużyć na miłość”.

4. Lojalność wobec cierpienia w rodzinie

– Nieświadome powtarzanie losu matki, babki lub innej osoby z rodu.
– „Skoro one cierpiały, ja nie mam prawa być szczęśliwa”.

5. Autoagresja emocjonalna i mentalna

– Ciągła samokrytyka, poczucie bycia gorszym, karanie się wewnętrznymi wyrzutami.

🛠️ Jak z tym pracować?

1. Uświadomienie wzorca
• Prowadzenie dziennika emocji.
• Obserwowanie, kiedy i dlaczego rezygnujesz z siebie lub sabotujesz dobro.

2. Praca z wewnętrznym dzieckiem
• Odszukanie momentu, w którym nauczyłaś się, że cierpienie równa się miłość.
• Otaczanie siebie opieką, której kiedyś zabrakło

3. Terapia (najlepiej integratywna lub psychotraumatologiczna)
• Praca z granicami, poczuciem winy i przekonaniami o sobie.
• Zmiana wzorca przyciągania cierpienia.

Rodzina osoby z emocjonalnym masochizmem powinna działać z dużą uważnością, delikatnością i konsekwencją. Często ich nieuświadomione próby „pomocy” (np. litowanie się, wyręczanie, przyzwalanie na dramatyzm) nie tylko nie przynoszą efektu, ale wręcz wzmacniają szkodliwy wzorzec. Oto jak można wspierać taką osobę mądrze i skutecznie:



🛠️ Jak rodzina może wspierać osobę z emocjonalnym masochizmem?

1. Nie wchodzić w rolę wybawcy

• Masochizm emocjonalny często potrzebuje widowni i ratownika.
• Zamiast ratować – warto pytać: „Czego naprawdę teraz potrzebujesz?”, „Czy chcesz zmiany?”
• Wspieraj odpowiedzialność, nie ofiarę.

2. Nie podtrzymywać dramatu

• Unikaj wzmacniania cierpienia przez ciągłe współczucie, rozpamiętywanie i „nakręcanie” sytuacji.
• Zamiast: „Jak on mógł ci to zrobić…”, lepiej: „Co ty z tym teraz zrobisz?”

3. Dawać miłość bez cierpienia

• Osoba z tym wzorcem zna tylko miłość „przez ból”. Pokaż, że można inaczej: ciepło, stabilnie, bez krzywdy.
• Uwaga: początkowo może to odrzucać – to sygnał, że nowe wzorce są trudne.

4. Ustawianie granic

• Nie pozwalaj na manipulacje emocjonalne, szantaże, wciąganie cię w swoje dramaty.
• Twoje granice mogą być lepszą pomocą niż nadopiekuńczość.

5. Zachęcanie do terapii

• Delikatnie, bez presji – pokazuj, że zmiana jest możliwa.
• Dobrze działa zdanie: „Zasługujesz na coś lepszego – warto, byś porozmawiała o tym z kimś, kto cię poprowadzi.”

6. Uznaj korzenie bólu – ale nie stawaj się ich zakładnikiem

• Możesz współczuć, że ktoś cierpi przez historię dzieciństwa lub traumy.
• Ale to nie znaczy, że masz się dawać ranić. Empatia to nie jest zgoda na niszczenie relacji.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła
Grafika własna

NADMIERNE PRZYWIĄZANIE I OBAWA O RODZEŃSTWOw ujęciu psychologicznym i duchowymZwiązki pomiędzy rodzeństwem są jednymi z ...
23/05/2025

NADMIERNE PRZYWIĄZANIE I OBAWA O RODZEŃSTWO
w ujęciu psychologicznym i duchowym

Związki pomiędzy rodzeństwem są jednymi z najgłębszych relacji, jakie tworzymy w życiu. Wspólne dzieciństwo, doświadczenia rodzinne i emocjonalna bliskość sprawiają, że te więzi potrafią być bardzo silne. Czasem jednak to przywiązanie może przybrać formę nadmiernej troski, lęku lub wręcz współuzależnienia, co wpływa negatywnie na obie strony. Poniżej przyjrzymy się temu zjawisku z dwóch perspektyw: psychologicznej i duchowej.



PSYCHOLOGICZNE TŁO NADMIERNEGO PRZYWIĄZANIA:

1. Mechanizmy z dzieciństwa

Nadmierna troska o rodzeństwo często bierze początek w dzieciństwie. W rodzinach dysfunkcyjnych jedno z dzieci może przejąć rolę „opiekuna” – szczególnie, gdy rodzice są emocjonalnie niedostępni, nieobecni lub niedojrzali. Taka osoba, tzw. „dorosłe dziecko”, uczy się odpowiedzialności za innych, zamiast za siebie.

2. Współuzależnienie emocjonalne

W dorosłym życiu może to prowadzić do niezdrowego współuzależnienia – osoba czuje się winna, gdy brat lub siostra cierpi, podejmuje nadmierne próby kontroli ich życia lub ma trudności z odseparowaniem się emocjonalnie. Pojawia się lęk: „Jeśli nie będę czuwać, coś złego się stanie”.

3. Projekcja i lęk

Obawa o rodzeństwo bywa też sposobem na uniknięcie własnych trudnych emocji. Zamiast zająć się sobą, osoba skupia całą uwagę na drugiej osobie, projektując swoje niezaspokojone potrzeby i lęki.



DUCHOWE SPOJRZENIE NA NADOPIEKUŃCZOŚĆ

1. Zaburzenie porządku miłości (wg Berta Hellingera)

W systemowej duchowości każdy ma swoje miejsce w rodzinie. Przejmowanie odpowiedzialności za rodzeństwo narusza ten porządek – szczególnie, gdy młodszy brat „opiekuje się” starszą siostrą. Duchowo oznacza to, że ktoś niesie los, który do niego nie należy, co może prowadzić do zmęczenia, depresji czy stagnacji w życiu.

2. Brak zaufania do drogi duszy

Nadmierna troska wypływa często z nieufności wobec życia – jakbyśmy nie wierzyli, że każda dusza ma własną ścieżkę rozwoju, nauki i trudności. Duchowy wzrost polega na uznaniu, że każdy człowiek – także brat lub siostra – ma prawo do swoich doświadczeń, nawet tych bolesnych.

3. Iluzja kontroli

Obawa o innych często wiąże się z iluzją, że możemy ich „uratować” przed cierpieniem. To przejaw ego, które nie dopuszcza, że życie ma swój rytm i sens. Duchowo dojrzała postawa to miłość, która widzi i towarzyszy, ale nie przywłaszcza.



JAK UWOLNIĆ SIĘ OD NADMIERNEGO PRZYWIĄZANIA?

• Rozpoznaj rolę, jaką pełnisz wobec rodzeństwa – czy jesteś bardziej opiekunem niż siostrą/bratem?
• Skup się na własnym życiu – szczęśliwe życie jest najlepszym wsparciem, jakie możesz dać.
• Zrób wewnętrzne „oddanie losu” – np. medytacja: „Oddaję ci z szacunkiem twój los. Wierzę, że dasz sobie radę.”
• Pracuj nad lękiem – często ukrywa się w nim niewyrażona potrzeba miłości i uznania.
• Ucz się zaufania – zarówno do życia, jak i do drogi duszy drugiego człowieka.



Zbytnie przywiązanie do rodzeństwa jest zrozumiałe, szczególnie gdy łączy nas silna historia. Jednak duchowa dojrzałość i psychiczna równowaga wymagają, byśmy pozwolili każdemu iść jego własną ścieżką – z miłością, ale bez zniewolenia.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła
Grafika własna

“ŚMIERĆ MNIE NIE DOTYCZY” – iluzja nieśmiertelności w codziennym życiuW naszej kulturze, zdominowanej przez tempo, konsu...
14/05/2025

“ŚMIERĆ MNIE NIE DOTYCZY” – iluzja nieśmiertelności w codziennym życiu

W naszej kulturze, zdominowanej przez tempo, konsumpcję i planowanie przyszłości, temat śmierci jest jednym z najbardziej przemilczanych. Wielu ludzi funkcjonuje tak, jakby śmierć ich nie dotyczyła – jakby była czymś odległym, abstrakcyjnym, niemal mitem. A przecież jest jedyną nieuniknioną pewnością naszego życia. Skąd bierze się ta iluzja nieśmiertelności i jakie ma konsekwencje?



Psychologiczny mechanizm wyparcia

Z perspektywy psychologicznej, niechęć do myślenia o śmierci wynika z potrzeby zachowania równowagi emocjonalnej. Świadomość własnej śmiertelności może wywoływać lęk egzystencjalny, dlatego wiele osób – nieświadomie – wypiera temat śmierci. To forma psychicznej ochrony: „jeśli nie myślę o śmierci, to jej nie ma”.



Społeczne tabu i kultura unikania

Współczesna kultura gloryfikuje młodość, sukces i kontrolę. Starzenie się, choroba i śmierć są zepchnięte na margines – często rozgrywają się w samotności, w hospicjach, domach opieki, za zamkniętymi drzwiami. Rzadko rozmawiamy o nich z dziećmi, rzadko żegnamy bliskich w domach. W efekcie, wielu ludzi żyje tak, jakby „zawsze był czas”, jakby życie było nieskończone.



Duchowe oderwanie od śmierci

W tradycyjnych kulturach śmierć była częścią życia – rytuały, modlitwy i obrzędy włączały ją w codzienną świadomość. W świecie zlaicyzowanym, gdzie duchowość często została zastąpiona racjonalizmem, śmierć przestała być postrzegana jako przejście czy transformacja – stała się „końcem wszystkiego”, czymś, co budzi paniczny opór.



Konsekwencje życia w iluzji

Iluzja nieśmiertelności może prowadzić do życia bez głębi, bez refleksji, w pośpiechu i oddzieleniu od własnych wartości. Skoro śmierć „nas nie dotyczy”, to można wszystko odłożyć na później: pojednanie, spełnienie marzeń, zadbanie o relacje. Tymczasem świadomość śmierci – paradoksalnie – może być drogą do pełni życia.



Śmierć jako nauczycielka życia

Ci, którzy doświadczyli bliskości śmierci – w wyniku choroby, utraty bliskiej osoby czy pracy w zawodach związanych z umieraniem – często mówią o radykalnej przemianie. Zaczynają inaczej patrzeć na codzienność, relacje i cele. Śmierć nie jest końcem, lecz przypomnieniem, że każda chwila ma wartość. Że nic nie jest oczywiste. Że kochać i być – to przywilej, nie gwarancja.



Zaproszenie do obecności

Nie chodzi o to, by żyć w lęku przed śmiercią. Chodzi o to, by żyć świadomie – z poczuciem, że nasze dni są policzone, a przez to cenne. Zamiast wypierać temat śmierci, możemy zacząć rozmawiać o niej z szacunkiem i ciekawością. To nie śmierć czyni życie trudnym – to jej zapomnienie czyni je pustym.

Żyjemy tak, jakby śmierć była czymś, co przydarza się innym. Ale w rzeczywistości to ona nadaje sens naszemu istnieniu. Niech świadomość jej istnienia będzie nie ciężarem, lecz zaproszeniem – do życia pełnego, głębokiego i prawdziwego.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła.
Grafika własna

ASPOŁECZNOŚĆ – kiedy człowiek wycofuje się ze wspólnotyAspołeczność nie jest tylko niechęcią do ludzi czy samotnictwem –...
09/05/2025

ASPOŁECZNOŚĆ
– kiedy człowiek wycofuje się ze wspólnoty

Aspołeczność nie jest tylko niechęcią do ludzi czy samotnictwem – to głęboki stan psychiczny i emocjonalny, który wpływa na sposób, w jaki człowiek funkcjonuje w społeczeństwie. Często mylona z introwersją, depresją czy autyzmem, aspołeczność stanowi osobny fenomen, który warto zrozumieć, zanim go ocenimy.



Czym jest aspołeczność?

Aspołeczność oznacza wycofanie z życia społecznego, brak zainteresowania relacjami międzyludzkimi, niechęć do współdziałania oraz trudność w dostosowaniu się do norm społecznych. Może objawiać się:

• unikanie kontaktów z ludźmi,
• niechęć do udziału w grupach, społecznościach, wydarzeniach,
• obojętność na potrzeby innych,
• brak empatii lub trudność w jej wyrażaniu.

Nie zawsze wiąże się z wrogością – czasem to cicha rezygnacja z relacji, a czasem mechanizm obronny wobec świata.



Przyczyny aspołeczności:

1. Doświadczenia z dzieciństwa
Brak bezpiecznej więzi z rodzicami, przemoc, zawiedzione zaufanie – to wszystko może prowadzić do zamrożenia emocjonalnego i wycofania się z relacji.

2. Traumy relacyjne
Zdrada, odrzucenie, publiczne upokorzenie – mogą pozostawić głęboki ślad, który skutkuje odrzuceniem świata jako nieprzewidywalnego i zagrażającego.

3. Zaburzenia osobowości
W niektórych przypadkach aspołeczność wiąże się z zaburzeniami osobowości – np. osobowością schizoidalną, unikającą czy aspołeczną (w sensie psychopatologicznym – związaną z brakiem skrupułów i empatii).

4. Uwarunkowania duchowe lub egzystencjalne
Niektórzy ludzie wycofują się z życia społecznego, bo przeżywają głęboki kryzys sensu, oderwanie od współczesnych wartości lub poczucie duchowego oddzielenia.



Aspołeczność a społeczeństwo

Człowiek jest istotą społeczną – potrzebuje innych, by żyć pełnią życia. Gdy wycofuje się ze wspólnoty:

• traci odbicie – nie ma kto go zobaczyć, zrozumieć, nazwać jego istnienia,
• izoluje się emocjonalnie – co może prowadzić do depresji, apatii lub lęku,
• nie ma miejsca w strukturze społecznej – może czuć się zbędny, niewidzialny.

Aspołeczność bywa również społecznie “zaraźliwa” – rozprzestrzenia się w rodzinach, wspólnotach, społeczeństwach, gdzie brakuje dialogu, empatii i akceptacji inności.



Jak pomóc osobie aspołecznej?

• Zauważ ją, ale nie narzucaj się – obecność bez presji jest kluczem.
• Szanuj jej granice – często wynikają z doświadczeń bólu.
• Buduj zaufanie powoli – krok po kroku, bez oczekiwań.
• Nie traktuj jej jako „nienormalnej” – czasem to bardzo wrażliwa dusza, która zrezygnowała z walki.
• Zaproponuj pomoc specjalisty – psychoterapia może pomóc przełamać izolację, jeśli osoba jest na to gotowa.



Aspołeczność a tęsknota

Paradoksalnie osoby aspołeczne często w głębi duszy tęsknią za relacją. Za ciepłem, uznaniem, spokojem we wspólnocie. Ich wycofanie to niekiedy wołanie: „zobacz mnie takim, jakim jestem – bez masek i przymusów”.



Aspołeczność to nie wybryk, nie fanaberia, nie lenistwo. To stan ducha, który ma swoje korzenie, swoją logikę i swoją ciszę. Zamiast oceniać, warto zapytać: co sprawiło, że ten człowiek przestał wierzyć w ludzi? Odpowiedź na to pytanie może być pierwszym krokiem do jego powrotu do wspólnoty.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła.
Grafika własna

UNIKANIE KONKRETÓW – psychologiczne źródła, konsekwencje i jak sobie z tym radzićUnikanie konkretów to powszechne zjawis...
08/05/2025

UNIKANIE KONKRETÓW – psychologiczne źródła, konsekwencje i jak sobie z tym radzić

Unikanie konkretów to powszechne zjawisko w komunikacji międzyludzkiej. Objawia się mówieniem ogólnikami, lawirowaniem wokół tematu, nieprecyzyjnym formułowaniem myśli i emocji oraz unikaniem decyzji. Może mieć różne przyczyny i skutki – od nieśmiałości, przez manipulację, aż po głęboko zakorzeniony lęk przed konfrontacją z prawdą o sobie lub innych.

1. Psychologiczne źródła unikania konkretów
• Lęk przed oceną – Osoby, które unikają konkretów, często boją się, że zostaną źle ocenione, odrzucone lub skrytykowane. Konkretna deklaracja może wydawać się niebezpieczna, bo wiąże się z odpowiedzialnością.
• Brak kontaktu z własnymi potrzebami – Trudność w określeniu, czego naprawdę się chce lub czuje, może sprawiać, że człowiek mówi niejasno, bo sam nie wie, co jest jego prawdą.
• Wzorce rodzinne – W rodzinach, w których emocje i potrzeby były tłumione lub karane, dorosłe dzieci uczą się mówić w sposób zawoalowany, by przetrwać.
• Chęć manipulacji – Unikanie konkretów bywa też narzędziem kontroli – pozwala zachować przewagę, ukryć intencje lub przeciągać sytuację na swoją korzyść.

2. Konsekwencje w relacjach

• Brak zaufania – Rozmówca, który nie otrzymuje jasnych odpowiedzi, może zacząć podejrzewać nieuczciwość lub brak zaangażowania.

• Trudności decyzyjne – W relacjach osobistych i zawodowych unikanie konkretów utrudnia podejmowanie decyzji, planowanie i rozwiązywanie konfliktów.

• Poczucie osamotnienia – Gdy jedna ze stron mówi niejasno, druga czuje się pozostawiona sama z odpowiedzialnością, emocjami i domysłami.

• Zatrzymany rozwój – Unikanie konkretów uniemożliwia konfrontację z rzeczywistością, co hamuje rozwój osobisty i emocjonalny.

3. Unikanie konkretów w komunikacji duchowej i systemowej

Z perspektywy systemowej (np. ustawień Hellingera), unikanie konkretów może być sygnałem, że ktoś niesie coś w imieniu innego członka rodu – np. tajemnicę, wstyd, winę lub lęk. Mówienie ogólnikami bywa nieświadomą formą ochrony siebie lub lojalności wobec kogoś, kogo nie wolno było „zdradzić” słowami.

W duchowym ujęciu – niekonkretność może wskazywać na rozdzielenie między sercem a wolą. Gdy człowiek unika jasnych słów, często unika też wewnętrznej prawdy. Jest to forma oddzielenia od samego siebie.

4. Jak sobie z tym radzić?

• Zacznij od siebie – Obserwuj, kiedy i dlaczego mówisz ogólnikami. Czy boisz się reakcji innych? Czy nie znasz jeszcze swojej prawdy?

• Ucz się precyzji – Ćwicz formułowanie swoich potrzeb, emocji i opinii w sposób jasny, ale nieagresywny.

• Pytaj o konkrety innych – „Co konkretnie masz na myśli?”, „Jakie masz potrzeby?”, „Czego oczekujesz?” – to pytania, które pomagają pogłębić rozmowę.

• Zadbaj o bezpieczne środowisko – Konkretność rodzi się w przestrzeni zaufania. Im bardziej ktoś czuje się bezpieczny, tym chętniej będzie mówić jasno.

• Zaproś siebie do prawdy – Codziennie zadawaj sobie pytanie: „Co naprawdę czuję? Czego naprawdę chcę?”.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła

Adres

Gdansk

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 19:00
Wtorek 09:00 - 19:00
Środa 09:00 - 19:00
Czwartek 09:00 - 17:00
Piątek 09:00 - 17:00

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Przycupajka, Soul Coaching umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Przycupajka, Soul Coaching:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram