04/09/2025
G0WNIANE PRACE/ BU****IT JOBS
Irvin Yalom miał kiedyś takie zdanie, że "umieramy tak naprawdę, gdy umiera ostatnia osoba, która o nas pamięta". Ja mam wielką nadzieję, że ludzie będą wiedzieli i pamiętali o Davidzie Graeber, który wczoraj miał piątą rocznicę śmierci.
Był to genialny antropolog, działacz anarchistyczny i tak po prostu ciekawy człowiek. Graeberowi zawdzieczamy koncepcję tego co określił jako Bu****it Jobs, po polsku przetłumaczone jako “pracę bez sensu”, aczkolwiek do mnie przemawia bardziej dosadny zwrot - “g0wniane prace”. Nie ma co lukrować tematu, który wewnętrznie niszczy miliony osób...
Jego koncepcja " g0wnianych prac/ bu****it jobs" - tych pozornie produktywnych, ale w istocie jałowych zajęć zawodowych - nabiera dziś szczególnej ostrości. Graeber pisał o pracy, która nie wnosi niczego wartościowego do świata, a jednocześnie pochłania nasze życie i energię. O stanowiskach stworzonych tylko po to, by utrzymać iluzję zajętości w systemie, który sam siebie karmi.
Jego obserwacje doskonale rezonują z myślą Byung-Chul Hana o "społeczeństwie zmęczenia". Tam gdzie Graeber widział absurd pracy bez sensu, Han dostrzegał jeszcze głębszy mechanizm: społeczeństwo, które zmusza nas do ciągłej produktywności, przekonując, że jesteśmy wolni, podczas gdy w rzeczywistości sami siebie eksploatujemy.
Można powiedzieć że udało nam się osiągnąć system niewolniczy najwyższego kalibru - gdzie nadzorca jest jednocześnie niewolnikiem. Wiecej przeczytasz o tym Byung-Chul Hana, a my wróćmy do Graebera i jego typologii "prac bez sensu".
𝐏𝐢𝐞̨𝐜́ 𝐤𝐚𝐭𝐞𝐠𝐨𝐫𝐢𝐢 "𝐩𝐫𝐚𝐜 𝐛𝐞𝐳 𝐬𝐞𝐧𝐬𝐮" 𝐰𝐞𝐝ł𝐮𝐠 𝐆𝐫𝐚𝐞𝐛𝐞𝐫𝐚:
✅ Flunkies(pochlebcy/ lokaje) - stanowiska stworzone tylko po to, by ktoś wyglądał na ważnego
✅ Goons (opryszki/ zbiry) - praca polegająca na manipulowaniu lub oszukiwaniu innych
✅ Duct tapers (łatacze) - łatanie problemów, które nie powinny w ogóle istnieć gdyby nie praca bez sensu
✅ Box tickers (odhaczacze) - praca polegająca wyłącznie na spełnianiu formalnych wymagań
✅ Taskmasters (nadzorcy) - niepotrzebni menedżerowie zarządzający pracami bez sensu i współtworzący nowe
𝐃𝐥𝐚𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨 𝐩𝐨𝐰𝐬𝐭𝐚𝐣𝐚̨?
Graeber argumentował, że "prace bez sensu" to nie przypadek, ale skutek systemu ekonomicznego, który:
✅ Preferuje pozory produktywności nad rzeczywistą wartość
✅ Utrzymuje pełne zatrudnienie za wszelką cenę
✅ Wzmacnia hierarchie społeczne przez tworzenie niepotrzebnych stanowisk
𝐊𝐨𝐧𝐬𝐞𝐤𝐰𝐞𝐧𝐜𝐣𝐞 𝐩𝐬𝐲𝐜𝐡𝐨𝐥𝐨𝐠𝐢𝐜𝐳𝐧𝐞:
✅ Depresja i wypalenie zawodowe
✅ Poczucie marnowania życia
✅ Utrata poczucia sensu i celu
✅ Spadek samooceny i motywacji
"Prace bez sensu" to nie problem organizacyjny. To symptom kultury, w której wartość człowieka mierzy się jego "zajętością. Cytując znanego polskiego publicystę - Stefana Kisielewskiego - "to że jesteśmy w dupie jest pewne, problem w tym że zaczynamy się w niej urządzać".
"Urządzaniem w d...e może być nie dawanie znaczenia swojej frustracji, doświadczeniom psychosomatycznym i czekanie, aż różnego rodzaju zachowania ucieczkowe lub mityczny urlop lub jeszcze bardziej mityczna emerytura usunie frustrację i dyskomfort.
Formą "urządzania" może być też taki rodzaj pracy terpeutycznej, który nie będzie uwzględniał tego jak doświadczenie tkwienia w “g0wnianej pracy” wpływa na osobę klienta. Praca na objawie związanym lub współ związanym z zanurzeniem w pracy tego typu będzie pracą połowiczną i ignorująca szkodliwość warunków.
To trochę jakby uczyć kogoś w głębokiej kopalni, pełnej metanu - technik oddechowych i mindfulnessu zamiast dać mu maskę, lub wspomnieć o opcji zmiany pracy. Oczywiście, to tylko jedna strona medalu.
Czasem, nie zawsze możliwa jest zmiana pracy, może nie być opcji logistycznych, kompetencyjnych lub “g0wniana praca” może oferować najlepsze wynagrodzenie, które może pełnić funkcję złotych kajdanów.
Problemu "prac bez sensu" i bólu osób które w nich tkwią nie załatwi ani zmiana ustawy o zawodzie psychologa i psychoterapeuty, ani nie załatwi 82 tysiące osób studiujących aktualnie psychologię. To trochę tak jakby oczekiwać że ilość strażaków zmniejszy ilość pożarów.
W tym sensie, bez zmian na poziomie ekonomicznym i kulturowym psychoterapeuci mogą być "podtrzymywaczami" dysfunkcyjnego systemu. Tak intelektualnie i badawczo to bardzo mnie interesuje temat ile osób studiujących psychologię i psychoterapię oprócz potencjalnego rysu "zranionego uzdrowiciela" - wybiera obszar pomocy psychologicznej, żeby nie być częścią "bu****it jobs", ale to już didaskalia i temat na czyjeś badania.
𝐍𝐢𝐞 𝐬𝐳𝐮𝐤𝐚𝐣 𝐬𝐞𝐧𝐬𝐮 𝐰 𝐩𝐫𝐚𝐜𝐲
Jest wiele sposobów jak sobie pomóc, ale to wymagałoby pewnie psychoterapii (lub innej pracy nad sobą) i większej rozprawki, niż ta którą teraz piszę. Najprostsza rzecz, to zaprzestanie szukania sensu w pracy i rozpoczęcie szukania go gdzie indziej. Szczególnie jeśli czujesz, że Twoja praca pasuje do kategorii prac bez sensu.
Kolejna rzecz to akcetacja frustracji i zaprzestanie obwniania. "G0wniane prace/ bu****it jobs" - to problem strukturalny nie osobisty. Trochę parafrazując Wiliama Gibsona ("zanim zdiagnozujesz u siebie depresję - sprawdź czy nie otaczają Cię idioci") - jeśli zidentyfikujesz u siebie wypalenie zawodowe i niechęć do pracy to nie obwiniaj siebie tylko zobacz gdzie pracujesz…
OBRAZ: BANKSY, Follow Your Dreams - Cancelled, 2010
CYTAT z Gibsona jest czasami przypisywany też Freudowi.
Przeczytaj artykuły poniżej - jak znajdziesz czas. Warto.