10/09/2025
Pierwszy raz zauważyłam to po urodzeniu dziecka, kiedy to nagle nie umiałam napisać eseju. Winę zwalałam na braki językowe i perfekcjonizm, który zmuszał mnie do tworzenia zdań doskonałych. Kolejny raz elokwencja opuściła mnie - a właściwie opuszczała okresowo (no pun intended) po 40stce, co znowu zwaliłam na na nadmiar pracy. ‚Każdemu zabrakło by słów’- myślałam . Na szczęście nadal były to krótkie przebłyski ‚umysłowego oporu, który blokował myśli i słowa, utrudniając pracę i twórczość.
Żaden z tych momentów jednak nie przygotowywał mnie na to, co dzieje się teraz. Przez pewien czas myślałam, że to efekty deprechy może i ogólnej niechęci do rozmowy ze światem. Zjawisko jednak było wyraźnie cykliczne bo co jakiś czas- ku mojemu zaskoczeniu- dopadała mnie ‚werbalna sraczka’: słowa płynęły jak dawniej, twórczość słowna toczyła się naturalnie a zaległe maile same się pisały, pozwalając ponownie uwierzyć we bo własną inteligencję. Po czym- jakby to komuś kurka przeszkadzał!- znowu gasłam, a napisanie newslettera stawało się zadaniem na miarę pracy magisterskiej.
I tak cyklicznie.
Odpowiedź przyszła dzięki rozmowom z dziewczynami, które też skarżyły się na utratę dostępu do pamięci słownej przed miesiączka, na niezdolność do napisania presji z powodu wyraźnego ‚zmęczenia językiem’, czy na werbalne wycofanie’. Podobnie jak ja, wiele z nich - twórczych ekstrawertyczek- nagle marzyło o pracy ‚przy taśmie ‚ gdzie nikt nie zorientował by się, że brakuje im kompetencji do wyrażania siebie.
I wtedy mnie oświeciło: estradiol! I pomimo mojej podejrzliwości potwierdzają to badania obrazowe mózgu.
Ciekawe czy też tak masz?
więcej na ten temat poczytasz w Female Animal, najlepszym nesletterze o kobiecej (AFAB) biologii w tej części galaktyki! Link w bio lub poniżej: subscribepage.io/7F2aHA