28/10/2025
W kontekście ostatnio wspomnianej suplementacji witaminy D kilka ciekawych zdań o filtrach SPF
Przy okazji ostatniego tematu wiążącego zakrywanie ciała z niedoborami witaminy D w komentarzach rozgorzała dyskusja na temat filtrów UV i ich bezpieczeństwa. No to cóż, jedziemy z tym... kremikiem.
🌞🩱
Oczywiście, dużo wygodniej jest wierzyć w szybkie i schludne rozwiązania, typu smarujesz raz i odpoczywasz. Świat filtra UV nie jest jednak tak prosty i oczywisty. Zasadniczo, pomysł na to, by "zatrzymać słońce" w tubce jest względnie świeży. Pierwsze eksperymentalne preparaty ochronne pojawiły się niecałe 100 lat temu, kiedy to pewien chemik-podróżnik, doznawszy dotkliwego poparzenia słonecznego na alpejskim szlaku, opracował "krem lodowcowy" i wymyślił pojęcie SPF (czyli Sun Protection Factor). Prace nad filtrami organicznymi i preparatami z olejami mineralnymi trwały potem jeszcze jakiś czas, lecz dopiero rewolucja w fotochemii i rozwój spektroskopii UV-Vis pozwoliły naukowcom zrozumieć, które cząsteczki potrafią pochłaniać światło o określonej długości fali i jak precyzyjnie zmierzyć skuteczność tych absorpcji. Tak oto małymi kroczkami ochrona przed słońcem stawała się konkretnym chemicznym projektem.
🛡️☀️
No i cóż, nie ulega wątpliwości, że tradycyjne chemiczne filtry przeciwsłoneczne potrafią naprawdę doskonale absorbować promienie UV i zmniejszać przy tym ryzyko raka skóry. Badania pokazują jednak, że niektóre z tych związków są w stanie przenikać przez warstwy skóry i trafiać do krwiobiegu. Skutki ich użycia, zwłaszcza te w kontekście długofalowym, zaczęły być więc kwestionowane. Kolejne analizy rzeczywiście wykazały bowiem wykrywalne stężenia kilku popularnych filtrów w osoczu, co w rezultacie zmusiło naukowców do przedsięwzięcia dalszych kroków w stronę badań toksykologicznych. Obecnie UE dopuszcza stosowanie 26 filtrów organicznych. Jednak pomimo wysokich wymagań bezpieczeństwa, niektóre z nich (na przykład oksybenzon lub oktinoksat) dostają się do krwiobiegu, a wyniki badań sugerują, że mogą one przyczynić się do zaburzeń endokrynologicznych, niekorzystnie wpływać na żywotność komórek nerwowych, a także wywoływać pewne reakcje alergiczne. Co więcej, bardzo negatywnie wpływają one także na środowisko.
⚠️☝️
Pamiętajmy jednak, że obok filtrów chemicznych, mamy także i filtry fizyczne. Czyli takie, które nie pochłaniają promieni UV, a odbijają je. Są one oparte na drobnych cząstkach tlenków metali, przede wszystkim tlenku cynku i dwutlenku tytanu. I działają trochę jak takie mikro-lusterka, które rozpraszają promienie słoneczne jeszcze zanim dotrą one do skóry. Rozwój nanotechnologii sprawił, że uzyskiwane cząstki znacznie zmniejszyły swoje rozmiary, dzięki czemu filtry te "zgubiły" swoją podstawową wadę - pozostawianie na skórze białej warstwy. Jednocześnie, badania in vitro i in vivo wykazały, że nanocząstki nie docierają do żywych komórek skóry, pozostając w warstwie rogowej naskórka. Dzisiaj filtry mineralne są cenione za bezpieczeństwo i fotostabilność, ale wymagają częstszego nakładania. No i też nie są obojętne dla środowiska - nanocząstki mogą osadzać się w wodzie i w niektórych warunkach wykazują toksyczność dla pewnych wodnych żyjątek.
🌊🏊
Co jednak ze szkodliwością klasycznych filtrów? Tutaj, rzecz jasna, nauka stale się rozwija. W odpowiedzi na ich ograniczenia pojawiają się nowe koncepcje, w tym i jedna, bardzo ciekawa, rozwijana stale na naszym rodzimym podwórku na Uniwersytet Jagielloński. Mowa tu o pewnego rodzaju powrocie do natury, a więc o wykorzystaniu melaniny, naszego naturalnego pigmentu chroniącego przed słońcem. Melanina nie tylko blokuje promienie UV bez udziału syntetycznych filtrów, ale i jest zupełnie bezpieczna dla skóry, zaś jej skuteczność można liczyć w dniach. Rzecz jasna, przełożenie takiego specyfiku na bezpieczny, skalowalny i regulacyjnie dopuszczony kosmetyk wymaga szeregu badań: toksykologii, oceny penetracji skóry, testów dermatologicznych oraz badań skali produkcji i stabilności formuły. Ale to dobra droga, gdyż ochrona przeciwsłoneczna wciąż pozostaje kluczowym elementem w prewencji przeciw rakowi skóry. Tymczasem najpewniejsza strategia to świadome korzystanie z dostępnych filtrów, uważne czytanie etykiet i, cóż, śledzenie dalszych wyników badań - w laboratoriach prace trwają nawet wtedy, gdy sezon plażowy w pełni.
👩🔬🧑🏫
No, temat, co prawda, nie do końca na tę porę roku skrojony, ale warto pewne rzeczy mieć dobrze poukładane. A jeśli szykujecie się właśnie do wyjazdu w jakieś cieplejsze kraje, pamiętajcie o tym, że na ten moment filtry mineralne uważane są za bezpieczniejszy wybór, zarówno dla skóry, jak i dla środowiska (na uszkodzoną skórę najlepiej ich nie nakładać, choć ryzyko przeniknięcia jest nadal niewielkie).
/Matta, M. K., et al. 2019. “Effect of Sunscreen Application Under Maximal Use Conditions on Plasma Concentration of Sunscreen Active Ingredients.” JAMA/ Mustieles, V., et al. 2023. “Benzophenone-3: Comprehensive Review of the Evidence for Endocrine and Reproductive Toxicity.” Environmental Research/ European Chemicals Agency (ECHA). “Cosmetics — UV Filters.” ECHA database/list/ Na grafice twarz posmarowana filtrem chemicznym pochłaniającym promieniowanie UV - stąd czarny kolor/