15/10/2025
Czasem (a może nawet częściej) kłótnia zaczyna się od drobiazgu.
Od zdania wypowiedzianego w pośpiechu, od spojrzenia, które wyglądało na bardzo oceniające… .
Jedna osoba podnosi głos, druga - cóż - zamyka się w sobie.
Po kilku minutach nikt już nie wie, o co chodziło, ale obie osoby czują złość i bezsilność.
W takich sytuacjach większość ludzi reaguje tak samo – próbuje przekonać drugą stronę, że „nie ma racji”.
To naturalne, ale mało skuteczne.
Im bardziej chcemy zostać usłyszani, tym szybciej podnosimy głos. A wtedy żadna ze stron już nie słucha.
Zatrzymanie kłótni wymaga rozpoznania, co dzieje się w danej chwili
Na przykład:
– partnerka mówi: „Znowu siedzisz w telefonie”
– partner odpowiada: „Przesadzasz, pracuję”
I w tym momencie sytuacja może pójść w dwie strony.
Pierwsza: oboje bronią się coraz mocniej, aż w końcu padają słowa, których nie da się cofnąć.
Druga: jedna osoba zauważa, że zaczyna tracić kontrolę i mówi coś prostego:
„Poczekaj. Chcę rozmawiać, ale jestem zbyt zdenerwowany, żeby to miało sens.”
Może to nie brzmi spektakularnie, ale właśnie takie zdania zatrzymują dalsze eskalowanie emocji. Nie kończą rozmowy, tylko pozwalają odzyskać trzeźwe myślenie. To w kłótni jest bardzo cenne!
Kłótnie zdarzają się w każdym związku, ale to, jak się kończą, wiele mówi o relacji. Czy potrafimy przerwać, zanim zranimy drugą osobę, czy robimy to dopiero wtedy, gdy już jest za późno.
Udaje Ci się przerwać kłótnię, czy raczej wymyka Ci się ona spod kontroli?
---