PSI ŚWIAT - zoopsycholog

PSI ŚWIAT - zoopsycholog zoopsychologia «nauka badająca reakcje, instynkty i zachowanie się zwierząt» PWN

Pies życia.Każdy psiolub zna wielkie historie związane z niesamowitą relacją pies-człowiek. Nie każdemu jeszcze było dan...
10/01/2024

Pies życia.

Każdy psiolub zna wielkie historie związane z niesamowitą relacją pies-człowiek. Nie każdemu jeszcze było dane swojego największego przyjaciela. Ale to co mogę powiedzieć, że On istnieje. Kiedyś na swojej drodze spotkacie to stworzenie które będziecie nazwać "psem" - kompanem - swojego życia. Ja swojego poznałem, za co jestem wdzięczny każdej sekundy mojego życia od tego czasu i tego wam życzę. Bo kiedy nastanie dla Was najciemniejsza godzina, zjawi się on - nie powiem w jakiej formie - i da wam siłę, dzięki niemu i jego bezwarunkowej miłości przetrwacie. Każda z tych historii jest inna, każda wyjątkowa i każda piękna.

Bobby

Bobby to skye terrier, który stał się prawdziwą legendą. John Gray, nocny stróż z Edynburga, adoptował Bobby’ego. Stały się niemal nierozłączne. Dopóki Gray nie zmarł na gruźlicę w 1858 roku.Jak głosi historia, John Gray został pochowany na cmentarzu Greyfriars Kirkyard. Jednak Bobby zadecydował pozostać na cmentarzu, aby towarzyszyć swojemu panu, nawet po śmierci. Miejscowi zauważyli, że pies z jakiegoś powodu nie chciał opuścić grobu swojego właściciela. Próbowali odwrócić jego uwagę, ale nic nie działało. Trwało to przez dziewięć lat, aż do momentu wydania nowej ustawy, która stanowiła, że wszystkie niezarejestrowane psy miały zostać uśpione. Sir William Chambers zapłacił za rejestrację Bobby’ego i zrobił mu obrożę z wygrawerowanym jego imieniem. Do dziś ta obroża znajduje się w jednym muzeum w Szkocji. Bobby zmarł 14 lat po śmierci swojego właściciela. Miasto wzniosło na jego cześć grobowiec, a rzeźbiarz William Brodie wykonał słynny pomnik naturalnych rozmiarów psa, którą można znaleźć w dzisiejszym Edynburgu.

Barry

Psy rasy bernardyn mają specyficzne i dość ciekawe pochodzenie, ponieważ zostały wyhodowane jako wyspecjalizowani ratownicy w wysokich górach. W XI wieku mnisi założyli schronisko dla podróżnych przechodzących przez przełęcz Wielkiego Świętego Bernarda (St. Bernard). Jednak duża wysokość i śnieżyce sprawiały, że miejsce to było stale zagrożone dla wszystkich. Aby zaradzić sytuacji i zapobiec zagubieniu się kolejnych podróżnych, mnisi wyhodowali w swoim hospicjum rasę psa o gęstej sierści i wyostrzonym węchu. Pies ten wychodził na poszukiwanie zagubionych ludzi i oferował im ciepło, gdy burza minęła. Jeden z tych psów miał na imię Barry, który w swoim krótkim życiu uratował ponad 40 osób. Dzięki temu zyskał miano “legendarnego Barry’ego” i uważa się, że jego potomstwo było podstawą do stworzenia rasy bernardyna, jaką znamy dzisiaj.

Hachiko

Nie ulega wątpliwości, że wśród psów, które przeszły do historii, był Hachiko, pies rasy Akita, który w Japonii słynął z wielkiej lojalności. W 1923 roku profesor uniwersytetu w Tokio adoptował go i zabrał do domu, aby się nim opiekować. Dorastając, Hachiko przyzwyczaił się do chodzenia na stację Shibuya i czekania na swojego opiekuna, który codziennie wracał z pracy. Chociaż jego życie było spokojne przez dwa lata, w 1925 roku opiekun Hachiko zmarł nagle na wylew krwi do mózgu. Oczywiście pies nie mógł pogodzić się z tym, co się stało, więc nadal chodził na stację, by czekać na powrót swojego opiekuna. Hachiko, pies rasy akita, z serii psy, które zapisały się w historii. Wbrew pozorom Hachiko chodził na stację do końca życia, mając nadzieję, że znów zobaczy swojego ukochanego opiekuna. Z powodu tego wielkiego aktu lojalności i dobroci postawiono pomnik ku pamięci Hachiko, który stoi tuż przy wejściu na stację Shibuya.

Leo - historia moja.

Bo gdyby nie on i to co wniósł do mojego życia, mnie by tu nie było. Bo patrzał na mnie kiedy inni odwrócili wzrok. Bo zjawił się w tym momencie, bo naprawił to czego się nie dało, bo jest. Jest to inna forma miłości, miłości która nie potrzebuje gestów, prezentów. Kiedy spojrzysz na to stworzenie wiesz, wiesz że będzie dobrze, wiesz że odda dla Ciebie życie - a ty dla niego. Leo nie był nigdy psem, nie raz powtarzane "mądry od dziecka", był gotowy przyjąć całe moje zepsucie. To On podniósł mnie, sprawił że chciałem czuć, wiedzieć.

Kiedy poczujesz w życiu tą bezwarunkową miłość, będziesz wiedział, kiedy twój świat nabierze blasku, kiedy noce i poranki staną się nie tylko znośne ale i przyjemne - to będzie dla Ciebie znak że go poznałeś i tego wam życzę. A kiedy go poznacie, zadbajcie o niego tak on dbał o was - bo to jest najpiękniejsza międzygatunkowa forma miłości.

W ostatnim czasie zastanawia mnie mocno odwrotne sformułowanie "człowiek życia" dla psa. Ale to już temat na inny wywód.

Więc otwórzcie serca a może i wy spotkacie w swoim życiu właśnie jego :D

Źródła:
https://www.karmimypsiaki.pl/blog/zwierzaki-ktore-uratowaly-zycie/
https://myanimals.com/pl/ciekawostki/10-psow-ktore-przeszly-do-historii/
https://pieknoumyslu.com/psy-ktore-tworzyly-historie-z-pewnoscia-o-wielu-z-nich-nigdy-nie-slyszales/

SOCJALIZACJAOd lat spotykam się z niezrozumieniem w tej kluczowej dla życia i zdrowia psychicznego zwierząt domowych dzi...
28/11/2023

SOCJALIZACJA

Od lat spotykam się z niezrozumieniem w tej kluczowej dla życia i zdrowia psychicznego zwierząt domowych dziedzinie.

Socjalizacja jest procesem poznania ... poznania tego czego nie znamy lub tego co stwarza nam "dyskomfort" (re-socjalizacja). Całe życie zwierzęta tak jak i my spotykają się z nowymi rzeczami, zachowaniami, psami, ludźmi, dziwacznymi kapeluszami :P

Krótki przykład kilka lat temu nikt nie posiadał, ale każdy widział w telewizji, soccial media czy innym medium hulajnogę elektryczną. Czy ktoś z was miał jak ja ... nie no głupota totalna, po co to komu, "ten koleś wygląda jak ...". Był to szok poznawczy w mniejszym lub większym stopniu, ale z biegiem czasu opatrzeliśmy się, nagle nie wydawało się to tak głupie, spróbowaliśmy, wypożyczyliśmy czy ostatecznie posiadamy już jedną. Cały ten proces w uproszczeniu możemy nazwać socjalizacją.

Najgorsze co usłyszałem od moich kursantów to "mój pies zakończył socjalizację", dlaczego? Dlatego że tak samo jak my, tak i psy uczą się i poznają całe życie. Socjalizujemy się z dobyczami techniki, zmianami w transporcie, nowymi trendami. To co wczoraj wydawało się dziwne dziś nas przyciąga - to znaczy że się z socjalizowaliśmy. Jest to proces przez który przechodzimy przez całe życie o ile nie żyjemy w bańce. Nie można go "zawiesić", nie można przed nim uciec. Jest to moi mili ŻYCIE i jest to CYWILACJA.

"Czym skorupka za młodu"
Oczywiście istnieją pewne zasady i "chłonność" poznawcza bo gdyby dziś ww. hulajnogę pokazać mojej babci usłyszeli byśmy kilka ciekawych słów :P i raczej za miesiąc nie wydała by emerytury na nowy gadżet. Gdzie dla ludzi młodszych proces ten może i jest za zwyczaj owiele bardziej dynamiczny. Więc wiek, gra tutaj dużą rolę. U psów najbardziej chłonnym okresem jest szczenięctwo, kiedy to zazwyczaj nic nie jest straszne. Jest to okres kiedy możemy i powinniśmy pokazać naszemu maleństwu świat - a przynajmniej całą tą część w której przyjdzie mu żyć. I przyjdzie nam to z większą łatwością. Jest to czas w życiu naszego gdzie nasza praca pod względem socjalizacji przyniesie korzyści przez całe życie. Co nie znaczy jednak że starego psa nie możemy już "przekonać" do nowych rzeczy, innych psów, ludzi. Będzie to zazwyczaj proces bardziej złożony i trfający dłużej ale uwieżcie mi, da się.

Jednak czy tylko chodzi o wiek? Oczywiście że nie. Główną role tak jak u dorosłego psa jak u szczeniaka odgrywa strach. Od małego wycofania, obszczekania, nieufności po paraliżujący strach uniemożliwiający poznanie. Ten oto strach jest zazwyczaj główną blokadą poznawczą. Jeżeli się czegoś boimy nie chcemy tego poznać, nie chcemy się zbliżyć. Czasami jest to uzasadnione, czasami mniej. Lecz zarówno człowiek jak i zwierzę mając przebywać w danym środowisku nie powinien odczuwać tam strachu. Gdybyśmy się bali samochodów, nie będziemy chodzić po jezdni - im bardziej się boimy, tym będziemy szli dalej. Gdy boimy się piorunów będziemy szukać schronienia.

I tu właśnie powstaje różnica boimy się, czy nie lubimy. Kiedy się czegoś boję reaguję mniej obliczalnie. Wybieram mniej lub bardziej świadomie strategię obronną. Czy ucieknę? Czy muszę wydawać się silniejszy, agresywniejszy? Czy w końcu nie lepiej wyprzedzić atak od tego "potwora"? To właśnie są pytania które rodzą się w głowie waszych psów. I tu musimy zadać sobie pytanie czy skoro my chcemy sobie stworzyć przestrzeń wolną od lęków i strachów, dlaczego nie robimy tego dla naszych czworonożnych przyjaciół. Może tego nie widzimy, może początkowo nas to bawi, a może godzimy się z takim stanem rzeczy i dajemy strachom się rozwijać.

Strach pozostawiony sam sobie nie - lub bardzo rzadko - zniknie. Dobrze pielęgnowany w głowie może prowadzić do wyniszczenia nie tylko psychicznego, ale i fizycznego (kłopoty żołądkowe, sercowe itp.). Więc pomyślmy o tym jak pomoć naszym przyjaciołom stawić mu czoła. Aby ich - i nasze - życie stało się lepsze, żeby spacery zaczęły nam sprawiać przyjemność, a wieczorny "relaks" nie przyprawiał o ból głowy.

06/11/2022

Resocjalizacja w Gdynii - w skrocie nauka psów... psiego języka 😁

Długo wyczekiwana resocjalizacja ponownie wjeżdża do H&T.
20/10/2022

Długo wyczekiwana resocjalizacja ponownie wjeżdża do H&T.

🐕‍🦺Długo wyczekiwana resocjalizacja powraca :D Już od tej soboty regularnie co tydzień. 🐕‍🦺

Wielu ludzi jest zmęczonych swoimi psami. Starają się dostarczać swoim pupilom rozrywek, stymulacji, zabawy, ale to wszystko nie wystarcza, aby pies zachowywał się w oczekiwany sposób. Pies dowiaduje się, że obecność człowieka oznacza ciągłą ekscytację.

Nie potrafi się wyciszyć, bo nikt go tego nie nauczył.

Zamierzasz wybrać się z nim na kurs posłuszeństwa, by rozwiązać te problemy? To może się nie udać. Kurs posłuszeństwa to nauka komend, a nie manier. Komendy, to przedstawienie, maniery to styl życia. W nauce manier to pies ma podejmować właściwe decyzje, które są zgodne z Twoimi oczekiwaniami.

Jeśli pies potrafi się opanować - możesz go zabrać wszędzie. Jeśli potrafisz sprawić, by zachował spokój, zrelaksował się nawet w trudnym otoczeniu, grzecznie witał gości, pozwalał się dotknąć (nawet osobom, które nie znają zawiłości psiej komunikacji), to zyskujesz psa - towarzysza, którego możesz mieć zawsze przy sobie, bo nie sprawia kłopotu.

Celem kursu „resocjalizacja psów dorosłych” jest przepracowanie z psem podstaw komunikacji. Tak, aby wiedział, że niezależnie od tego, co dzieje się dokoła - jest on bezpieczny.
Gdy pies to rozumie nie musi atakować innych ludzi i psów, nie wymusza zabawy, nie stara się szczekaniem i wariowaniem uzyskać Twojej uwagi.

Kiedy?
Zajęcia odbywają się co sobotę od 17-18,

Co proponujemy:
- zajęcia prowadzone przez doświadczonego, dyplomowanego zoopsychologa,
- zajęcia - prócz wyjść - odbywają się na naszej jedynej w swoim rodzaju klimatyzowanej, ogrzewanej sali (nie ma wymówek do ćwiczeń)
- opieka lekarza weterynarii w razie potrzeby

Koszt:
5 spotkań jednorazowo 250 zł
1 wejście 60 zł

DLA WSPÓLNEGO BEZPIECZEŃSTWA PRZESTRZEGAMY WSZYSTKICH REGULACJI SARS COV-2
W PRZYPADKU DUŻEJ ILOŚCI ZAINTERESOWANYCH ZOSTANĄ UTWORZONE DODATKOWE GRUPY

kilka słów o prowadzącym:

Jan Woźnicki: Wielki wyznawca prawdy, że " pies, jest psem".

Związany z kynologią od dzieciństwa. Pierwsze szlify nabrał wśród hodowców, oraz w ramach wolontariatów. Początkowo przygodę z profesjonalną kynologią rozpoczął w ramach KC, następnie kontynuował w szeregach ZKwP.

Mimo bogatego doświadczenia akademickiego w innych dziedzinach swoja drogę życiową złączył z kynologią. Handler. Trener. Absolwent i słuchacz wielu wykładów, szkoleń, seminariów i warsztatów w tym ukończony kurs asystencki ZKwP, oraz Master Level w ramach MasterClass of Handling by Vitaliy Belsky. W centrum zainteresowań stawia anatomię ruchu, metody komunikacji, techniki DogFitness, oraz psychologię zwierząt domowych. Uczestnik kursu udzielania pierwszej pomocy przed weterynaryjnej.

Co mówi nam sen psa?Okazuje się że wiele. Długość i jakość snu wpływa - podobnie jak u człowieka - na jego nastrój, ener...
12/10/2022

Co mówi nam sen psa?

Okazuje się że wiele. Długość i jakość snu wpływa - podobnie jak u człowieka - na jego nastrój, energiczność i .... zachowanie.

Ale ile snu i odpoczynku potrzeba?

W odróżnieniu od człowieka psy średnio powinny spać około 12 godzin / dobę, a w sumie z odpoczynkiem średnio 15,5 godziny. Cykl snu u psa trwa około godzinę. Pozostawia nam to zależnie od rasy i kilku innych czynników tylko 8 godzin żeru.

I co nam to mówi?

Wyraźnie skrócony czas snu może sugerować nam choroby, zaburzenia, niepokój i lęki zwierzęcia. Wśród nich nadaktywność, zaburzenia depresyjne, lękowe ( w tym separacyjne) lub degeneracją starczą mózgu. Wydłużony zaś stany depresyjne.

W tym miejscu warto wspomnieć o - rzadkich - ale jednak konsekwencjach deprywacji snu. Pies podobnie do ludzi będzie bardziej niespokojny, impulsywny, nie raz jego zachowania i/lub lęki wyostrzone. A od tego bardzo blisko do "tragedii".

Zarówno sen jak i jego jakość może zależeć od wielu czynników takich jak chociażby miejsce spoczynku, tryb życia domu, choroby - w tym stany bólowe-, wspomniane powyżej zaburzenia i ogólnie rozumiane otoczenie (bodźce przerywające sen m.in. dźwięki).

Skoro mowa już o śnie - słów kilka o jednej z największych kości niezgody ... świętym gralu ... ŁÓŻKU :D
Plusów i minusów spania z psem pod względem zarówno sanitarnym, budowania odporności, "oszczędności" ciepła jak i pożycia małżeńskiego można było by wymieniać bez liku. Według mnie jednak na uwagę zasługują jedynie dwa czynniku.
Pierwszy: czy pies - no i my - się komfortowo wysypia?.
Drugi: kto kontroluje łóżko i czy stanowi ono zasób?
Po za tym ... jak mówi stare porzekadło nikomu pod pierzynę zaglądał nie będę :D

Moja praktyka pod kątem psiego snu wygląda tak, że jako przewodnicy zbyt dużo dbamy o aktywność psa - a rzadko o jego odpoczynek. Rozplanowujemy aktywności, dbamy o ruch, zmysły. W skrajnych sytuacjach - przy psie zdrowym - nawet o to by sam nie został w domu powyżej 3 godzin. I nie było by w tym nic złego - wręcz przeciwnie - gdyby w tych wszystkich planach i rozpiskach znalazło się miejsce na kilkanaście godzin odpoczynku :D

Spokojnie to jeszcze nie czas na panikę. OBSERWUJ. W razie wątpliwości skonsultuj się z lekarzem weterynarii lub zoopsychologiem który za pomocą kamery lub obroży telemetrycznej będzie w stanie zbadać długość aktywności psa np. podczas twojej nieobecności.

A teraz idźmy się wyspać ... w psich standardach :D

Ps. Z założenia nie chcę się skupiać na ścieżce terapeutycznej gdyż wiem jak to nie którzy ludzie czytają między wierszami - podstawy można wywnioskować.

TYLKO DLA FANÓW MOTORYZACJI!!!Jak powszechnie wiadomo diesel musi dymić a poniżej 2L to tylko kosiarki ... i na tym moja...
11/10/2022

TYLKO DLA FANÓW MOTORYZACJI!!!



Jak powszechnie wiadomo diesel musi dymić a poniżej 2L to tylko kosiarki ... i na tym moja wiedza motoryzacyjna się kończy. Dla mnie samochód od lat musi spełniać inną rolę. Bezpiecznie, bezawaryjnie i w miarę oszczędnie przewozić mnie, moje i powierzone mi psy.

Co człowiek to przypadek, a co pies to "rozmiar". W naszym domu przewozimy sporo cielska - 100kg psów dokładnie, a sztuk tylko 2 :D Dlatego też wielkość bagażnika była dla mnie zawsze dobrem podstawowym - a w współczesnej motoryzacji deficytowym. Coraz to bardziej skośne tyły combi odbierające multum przestrzeni, elektroniczne domykanie bagażnika - co zawsze stanowiło dla mnie problem ze względu na ogony - i milion innych "ułatwień".

Dlatego po czasach "słusznie byłych", czasach audi s4 nastały nowe ... wygodne i duże. Ku uciesze wtedy jeszcze tylko LEO do garażu wjechał ON. Dla przyjaciół CZOŁG, największy z największych Land Rover Discovery 3. Bagażnik wielki 1,1mx1,1mx1,1m, rampa, pneumatyczne zawieszenie i ... brak zbędnych bajerów z odrobiną luksusu :P Był - w pewnym sensie dalej jest bo szykujemy się do jego sprzedaży - to dla mnie samochód idealny. Mimo swojej wielkości palił przyzwoicie, mieścił wszystko i wszystkich (do 8 psów w kennelach przy złożonych siedzeniach), a do tego nigdy mnie nie zawiódł. Nie zawiódł bo jako samochód czasami się psuje ale chociaż by go bolało da ci tylko o tym znać dalej kontynuując podróż.

Naście dziesiątek tysięcy kilometrów później, dziesiątki krajów i gór zjechanych nastała jednak zmiana. Jak wielu mnie zna z okazji mojego i Hani ślubu nie mogło zabraknąć z nami naszych łobuzów - dzięki którym się poznaliśmy i zakochaliśmy. Czołg jednak zachorował a diagnoza była straszna ... kompresor zawieszenia. Stojąc przed wyborem postanowiliśmy że już czas go pożegnać. I od tak zza Bałtyku przypłynęło nasze nowe-stare volvo XC70. Samochód od lat upatrzany i umiłowany. Nowszy i bezpieczniejszy, nie poświęcając przy tym dużego bagażnika.

Nowszy .... bardziej nowoczesny ... więcej elektroniki ... problemy :D

O ile Landek tylko wspominał o bolączkach, Volvo lubi pokrzyczeć, o ile czołg był nie do powstrzymania ... dalej już chyba wiecie. 2 tygodnie przed wyjazdem na ślub nasze nowe stare volvo zakrzyczało ... o chłodzenie, o silnik i o zawieszenie... na szczęście kilka dobrych dusz po drodze i pokaźne fundusze uleczyły jego serce i na 16 godzin przed wyjazdem na Kretę wrócił do nas.

Plusy i minusy?
Land rover
Bez apelacyjnie czołg jest nie do powstrzymania i na ostatniej śrubce dowiezie cię do celu. Wygodny, pakowny, wyróżniający się z tłumu i tani w eksploatacji.
Minusów jest mało choć do największych 2 na pewno zaliczę koszty remontów i ... wysokość rampy co w naszym przypadku zadecydowało o zmianie. Leo zaczyna odczuwać bóle nadgarstków i albo myśleliśmy o zmianie albo o rampie do schodzenia.

Volvo XC70
Piękne i kuszące jak szczeniaczek na OLX. Przystępne, ekonomiczne i wbrew pozorom nie dobijające w kosztach serwisu. Pokaźny, zaciemniony z fabryczną kratką bagażnik ustępujący wielkości tylko w wysokości LR. Bardziej nowoczesne i "tak jakby prestiżowe" :P
2 minusiki .... zawodność - z "trybem serwisowym" przy każdej najmniejszej okoliczności-, oraz roczniki gdyż ten ognisty rumak nie jest aktualnie produkowany od 2016 roku :/ więc pozostają samochody nowe-stare.

A jaki dla was jest ten idealny PsioWóz?

A dla wszystkich mniej technicznych już niebawem posty na gorąco o:
- pakowaniu psa na wyjazd,
- na co zwrócić uwagę przygotowując samochód do podróży z psem,
- pies a samochód - strachy, lęki, choroba lokomocyjna - jak sobie radzić i co może Wam pomóc

Kim jestem i co tu robię?Jestem zoopsychologiem z wieloletnim stażem. Współzałożycielem i właścicielem największej w Pol...
10/10/2022

Kim jestem i co tu robię?

Jestem zoopsychologiem z wieloletnim stażem. Współzałożycielem i właścicielem największej w Polsce szkoły psów wystawowych Handling & Training Of Course. Trenerem psów, master handlerem, trenerem DogFitness.

Osobiście mężem wspaniałej DogTor Hani Gabinety weterynaryjne Hanna Mielnicka & Irmina Pilecka, oraz opiekunem dwóch najwspanialszych rodezjanów jakie znam :P Leo i Hope.

Pracuję w takim a nie innym zawodzie po to żeby pomagać. Zwierzętom i ludziom. Dlatego też ta strona na której będę się dzielił najciekawszymi przypadkami, informacjami, oraz kursami.

W ramach pracy z psami specjalizuję się w agresji i lękach. Współpracuję z wieloma trenerami, hodowcami i lekarzami weterynarii, tak aby moi pacjenci jak najefektywniej i komfortowo przeszli ścieżkę terapeutyczną.

Adres

Jantarowa 13/4
Gdynia

Telefon

+48693980916

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy PSI ŚWIAT - zoopsycholog umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do PSI ŚWIAT - zoopsycholog:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria