12/11/2025
„Dom dobry” Smarzowskiego to film, po którym trudno oddychać, po którym wychodzisz z kina oszołomiony.
Prawdziwy, przerażający, brutalny.
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz film tak mocno mnie poruszył. „Dom dobry” to nie tylko historia przemocy. To opowieść o tym, jak miłość może zamienić się w kontrolę, jak troska staje się klatką, a „dobry dom” – polem bitwy, na którym codziennie ginie czyjeś poczucie własnej wartości. Smarzowski nie daje nam katharsis. Nie daje ulgi. Pokazuje prawdę o relacji, która miała być schronieniem, a stała się źródłem lęku. I właśnie dlatego ten film jest tak potrzebny. Bo pokazuje nam to, o czym wciąż za mało mówimy – o przemocy, która nie zawsze krzyczy, ale zawsze zostawia ślady. Bardzo poruszył mnie fragment, gdy rodzina, znajomi siedzą przy stole, rozmawiają, żartują, a w momencie, gdy prawda zostaje głośno powiedziana przez siostrę ofiary- nagle wszystkim się śpieszy, zaczynają się zbierać, wychodzą…… Taka jest niestety reakcja większości ludzi. Niby wiemy, że nie tylko w tzw „patologi” istnieje przemoc, ale nie chcemy się wtrącać. A milczenie, brak reakcji - to przyzwolenie na przemoc.
Jeśli po seansie zostanie w Tobie niepokój – to dobrze. Niech przypomni, że dom to nie tylko miejsce, gdzie się mieszka, ale przestrzeń, gdzie powinno być bezpiecznie.
W swojej wieloletniej pracy z parami w trakcie rozwodu, miałam styczność z przemocą, zarówno fizyczną jak i psychiczną. Wiem, jak wiele odwagi i determinacji jest potrzebne, aby ofiara się otworzyła, żeby prawda wyszła na światło dzienne. Czasami są to lata przygotowań, czasami wystarczy impuls, przekroczenie kolejnej granicy przez agresora. Wtedy bardzo ważna jest pomoc, zarówno instytucji, jak i bliskich.
„Dom dobry” Smarzowskiego rozdziera ciszę, w której od lat ukrywa się przemoc. Ten film powinien obejrzeć absolutnie (!!!) każdy dorosły, żeby zauważyć i zareagować, zanim będzie za późno….