30/10/2025
O Wątrobie słów kilka.
Ciało nie krzyczy bez powodu.
Wątroba.
Ta, która oczyszcza. Przefiltrowuje życie. Zatrzymuje to, czego nie da się od razu przetrawić.
Woreczek żółciowy.
Ten, który magazynuje gorzkie emocje. Żółć życia. Złość. Żal. Tłumione decyzje.
To tam trafia wszystko, co niewypowiedziane.
Niestrawione słowa. Niewyrażony gniew.
Zamrożona frustracja, że musiałaś znów być silna. Że nie było miejsca, by powiedzieć „nie chcę”.
Tam chowamy te momenty, kiedy dusza krzyczała, a Ty się uśmiechałaś.
Wątroba nie lubi kłamstw – szczególnie tych, które mówimy samej sobie.
Nie lubi udawania, że wszystko jest w porządku, kiedy serce płacze w środku.
Nie znosi duszonych emocji, bo one fermentują.
Stają się toksyną, którą potem trzeba gdzieś w sobie pomieścić.
A woreczek?
On trzyma gorzkość.
Trzyma te decyzje, których nie podjęłaś, bo bałaś się, że ktoś Cię przestanie kochać.
Trzyma te „tak”, które powinno być „nie”.
Trzyma Twoją siłę, której nie wypowiedziałaś, bo świat wolał, byś była łagodna i cicha.
Ale ciało pamięta.
I w końcu przychodzi dzień, kiedy już nie da się dłużej milczeć.
Pojawia się ból. Ciężar. Zatrzymanie.
Nie po to, by Cię ukarać.
Ale po to, by Cię obudzić.
Może to dziś jest ten dzień.
Dzień, w którym zaczniesz nazywać rzeczy po imieniu.
Dzień, w którym spojrzysz na siebie z czułością i zapytasz:
Co tak długo w sobie trzymałam?
Czego nie chciałam czuć?
Na co nie pozwoliłam sobie z lęku przed odrzuceniem?
Nie jesteś zła, bo czujesz złość.
Nie jesteś słaba, bo boisz się mówić.
Nie jesteś egoistką, bo chcesz wybrać siebie.
Jesteś kobietą, która całe życie uczyła się być wszystkim dla wszystkich.
A dziś może pierwszy raz zaczynasz być sobą.
Dla siebie.
To nie wątroba się buntuje.
To dusza mówi: „Oczyść mnie z tego, co nie moje.
Zwróć mi moją prawdę.”
Rytuał oczyszczenia: "Zwracam sobie moją Prawdę"
Znajdź spokojne miejsce, gdzie nikt Ci nie będzie przeszkadzał.
Możesz zapalić świecę – najlepiej w kolorze złamanej bieli, oliwkowej zieleni lub bursztynu.
Przygotuj wodę z cytryną lub napar z ostropestu – symboliczne wsparcie oczyszczania.
Weź do ręki coś symbolicznego: kamień, kawałek drewna, piórko – coś, co będzie dla Ciebie "nośnikiem" tego, co chcesz uwolnić.
Słowa rytuału
„Wzywam moją wewnętrzną Prawdę.
Przyzywam moje światło.
Otwieram dziś drzwi do tego, co długo było tłumione.
Wątrobo – dziękuję Ci, że byłaś dla mnie schronieniem.
Woreczku – dziękuję Ci, że pomieściłeś gorzkość, którą bałam się poczuć.
Teraz wybieram życie w prawdzie.
Wybieram uwolnienie.
Zwracam to, co nie moje.
Zwracam cudze słowa, emocje, oczekiwania.
Zwracam te decyzje, które podjęłam ze strachu, nie z miłości.
Zwracam sobie siebie.
Z każdą chwilą moje ciało odzyskuje lekkość.
Z każdym oddechem oczyszczam się z tego, co było trzymane w ukryciu.
Nie boję się już czuć.
Nie boję się mówić.
Nie boję się być.”
Zanurz symbol w wodzie lub połóż na ziemi – jako gest uwolnienia.
Wypij swój napar, mówiąc: „Wybieram czystość, klarowność, prawdę.”
Medytacja prowadząca: "Oczyszczenie i spotkanie z siłą"
Usiądź lub połóż się wygodnie. Zamknij oczy.
Połóż dłonie na dolnej części żeber – po prawej stronie. Tam mieszka Twoja wątroba.
Poczuj ciepło rąk. Wdech. Wydech.
Nic nie musisz robić. Po prostu oddychaj.
Wyobraź sobie, że w Twoim wnętrzu pojawia się światło.
Złote, ciepłe, delikatne. Wnika w każdą komórkę wątroby.
To światło nie ocenia.
Nie spieszy się.
To miłość. Miłość do siebie.
Widzisz w świetle wszystkie emocje, które tu trzymałaś.
Złość, której nie wypowiedziałaś.
Rozczarowanie. Niezgoda.
To wszystko, co musiałaś w sobie zatrzymać, by przetrwać.
Oddychaj i pozwól, by światło objęło każdą z tych emocji.
Teraz przenieś uwagę na woreczek żółciowy – mały, ale dzielny.
On trzyma decyzje, które odkładałaś na później.
Pytania bez odpowiedzi.
Twoje "nie" udające "tak".
Powiedz do siebie:
„Widzę Cię.
Nie jestem zła, bo czułam złość.
Nie jestem zła, bo chciałam siebie chronić.
Byłam wierna innym.
Teraz uczę się być wierna sobie.”
Pozwól, by światło spłynęło niżej – przez brzuch, biodra, nogi…
Z każdą chwilą czujesz się lżejsza, bardziej wolna.
Zakończ medytację słowami:
„Wybieram siebie.
Nie chcę już tłumić.
Nie chcę już nosić.
Pozwalam sobie być.”
Weź głęboki wdech. I długi wydech.
Kiedy poczujesz gotowość, otwórz oczy.
Uśmiechnij się – choćby delikatnie.
Właśnie zrobiłaś coś bardzo ważnego dla siebie.
Z miłością i ciepłem Iwona
Jestem tu dla Ciebie
Jeśli czujesz wdzięczność postaw mi kawkę
To dla mnie bardzo dużo znaczy i jednocześnie mogę pogłębiać swoją wiedzę i dzielić się w tej przestrzeni
https://buy.stripe.com/5kQ6oJewD9Us8GC8cJ5AQ00