30/03/2022
Nauka jazdy na rowerze, pamiętacie jak się uczyliście? Ja w sumie nie ale rodzice mi opowiadali, że poszło mi z tym całkiem sprawnie. Na tym banalnym przykładzie pokażę Wam różnice w uczeniu się przez dzieci tej konkretnej czynności jaką jest jazda na rowerze oraz w jaki sposób podejść do dziecka aby się nie zniechęciło.
Przyjmijmy sytuację, że jest dwóch braci bliźniaków o różnych wzorcach osobowości (wzorców jest 6). Zaznaczę od razu, że bracia tak samo szybko nauczyli się jeździć. Jednak żeby to mogło się wydarzyć każdy z braci musiał przyswoić wiedzę w określony i ustandaryzowany dla danego wzorca osobowości sposób.
Pierwszy z nich, w pierwszej kolejności potrzebował demonstracji i w tym przypadku rodzic musi pokazać jak przebiega cały proces. Następnie wszystko musiało być dokładnie wytłumaczone, jak położyć nogi czy jak działają hamulce. W kolejnym kroku dziecko ostrożnie i najlepiej w samotności gdzieś na uboczu próbuje samodzielnej jazdy.
“
Drugi z braci natomiast natychmiastowo wziął rower, nie oczekiwał od nikogo żadnych prezentacji czy wyjaśnień tylko zaczął samodzielnie próbować. Chciał do wszystkiego dojść samemu, nie chciał żadnych wskazówek tylko od razu wyruszył w (nieraz) krwawą przygodę okraszoną dodatkowo licznymi siniakami.
Widać tutaj zdecydowaną różnicę w podejściu dzieci do nauki. Czasami rodzice nieświadomie blokują proces uczenia się swoich dzieci przez narzucanie im nieodpowiednich metod nauki co wywołuje wiele frustracji zarówno u dziecka jak i u rodzica. Finalnie skutkuje to tym, że dziecko się zniechęca i nie podejmuje kolejnych prób nauczenia się danej czynności.
A jak nauka jazdy na rowerze poszła Waszym dzieciom? Zauważyliście w którymś z przykładów własne dziecko?